Biedne/szczesliwe osiolki z Sidmouth,Devon.

avatar użytkownika Tymczasowy

Wlasnie wpadl do mnie mlodszy Corak z Londynu. Powodem jest slub jej kolezanki Beaty. To tez harcerka, a maz tez harcerz. Beata konczyla studia prawnicze w Anglii.

Na slubie bedzie 400 osob, orkiestra polonijna i zespol taneczny "Bialy Orzel". Ja szczesliwie splawilem zaproszenie do starszego Coraka, ktory tam bedzie pasowal. Lubi wypic tak jak ja.Ja moge robic za Sw. Mikolaja czy cos takiego, a nie goscia weselnego.
Corak przywiozl ze soba wiadomosc. Jej narzeczony,Ed na urodziny czerwcowe Kaliny zalozyl w Jej imieniu dozywotnie sponsorstwo dwoch osiolkow (donkeys). Jak sie okazuje, w tym osrodku dla bezdomnych osiolkow w Sidmouth,Devon, England jest okolo 500 sierot, Zostawili je tam rozni bezduszni ludzie.

Jeden z podopiecznych ma na imie Walter i nosi granatowy garniturek w razie zlej pogody. Drugi pieszczoch, ma na imie Timothy i nosi fantazyjnie czerwona kokardke na szyi. Corak obiecal, ze przeniesie ich zdjecia na moj blog.
Osiolki sa tam dobrze traktowane. Na przyklad, sa wyodrebnione sekcje, gdzie niewidome "donkeys" sa prowadzone przez swoich opiekunow-inne osiolki, tyle, ze przeszkolone.
Swiat potrafi byc piekny gdzie panuje Dobro, a nie Putin czy islamisci..

 

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

3. The Donkey Sanctuary of Canada

szczęśliwe, bo kochane....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Nasi przyjaciele

Dzis sporzadzilem inwentarz. Tak wiec mam jednego duzego ground hoga i dwa mniejsze. To takie swiniaczki ziemne. One przepowiadaja w telewizji czy zima bedzie dluga czy krotka. Nasz prognosta zyje w Whiarton, Ontario.
Mam po jednej wiewiorce z kazdej strony, One sa najsprytniejsze.
Do listy dolaczam dwa chipmunki, swistaki czy cos takiego. Tlustawe, maja brazowe pregi podluzne.
Dzis z rana spotkalem oko w oko rakoona. Siedzial beznadziejnie na dnie metalowego smietnika. Zapytalem czlowiekopodobnego, co on wlasciwie tu robi. Deszcz padal, on byl zablocony, wiec mial prawo pojsc sobie. Po bardzo ostrej krawedzi metalowej smietnika. Chyba bedziemy kumplowac.
Najsprytniejsze sa mewy. Bardzo bojowe. Zagarniaja pod siebie cale pole, a przede wszystkim mieso. Potem sie ociagaja, bo zal im zerowiska. Niechybnie przylatuje wrobelkowate, a potem szpakowate. I tu jest miejsce na chipmunki.
Do rana, wszystko bedziyczyszczone. Moj problem polega na tym, ze "food attracks rats" i to jest prawda. Szukam wyjscia posredniego. A cenzure mam w doopie.
Czyli, dalej bede w rekawicach gumowych sprawdzal steropianowe pojemniki i dostarczal niezwykle bogata zawartosc Moim Mniejszym Braciom.

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

:) Nasi Mniejsi Bracia są bardzo zaradni, ale w miastach mają gorzej. Na wsi cały rok stołówka pełna i nikt nie przegania.
U mnie w ogrodzie w każdym krzaku coś skrzydlatego się gnieździ i rozmnaża :)
A jakie sa wygodnickie! Nie chce im się szukać robaków w długiej trawie, czekają na koszenie i idą sobie rządkiem za kosiarką, wcale sie nie boją ani kosiarki, ani ludzi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Laro

Wielkie dzieki. Twoj wklad przeszedl moje najsmielsze oczekiwania.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Od dzsiaj

chipmunks RULEZ. Male dranie znaja moja poranna trase. Jeden czeka niedaleko drzwi i towarzyszy pilnie do miejsca biesiady. Drugi, w rude paski, juz tam czeka i sie gapi na mnie. Skacza bardzo wysoko.
Czyj to cyrk? Kto tu rzadzi?
Co do skakania, dzis rano, w drodze do roboty, uniknalem jednego skakajacego kola. Dokladniej, zaraz po szostej rano, jadac autostrada na wchod, zauwazylem, ze w kierunku zachodnim - godzina lotnicza 11:00 cos podskoczylo po drugiej stronie mediany, czyli od tych co jada na zachod. Zauwazylem katem oka. Mysle sobie, jakies smiecie fruwaja. Jednakowoz, to cos, to bylo cale kolo samochodowe wlcznie z obrecza. Jade dalej, a te kolo skika jak nadmuchany chipmunk. Ja w gaz! I sie udalo1. Kolo smignelo o metr za moim samochodem. Gdyby walnelo jako takie, z metalowa obrecza, w szybe przednia, to bylbym slawny. Autostrade by zamkneli na pol dnia. W telewizji by relacjonowali... Znane sa sa takie przypadki. Trafia losowo.