Prasłowiańskie Sobótki , Noc Kupały
Michał St. de Z..., pon., 23/06/2014 - 10:02
Sobótki, Noc Kupały to Słowiańskie, być może prasłowiańskie święto, misterium ognia i wody, przypadające w najkrótszą noc w roku. Jego związek ma genezę w przesileniu letnim Słońca. Przesilenie to okres kiedy biegun północny jest bliżej Słońca niż biegun południowy. Zwyczajowo to Święto przypada na noc z 21 na 22 czerwca. W Polsce Słowiańskiej dzień przesilenia Słońca różnie nazywamy: Noc Kupały, Sobótki, Noc Świętojańska.
W 2014 roku obchodzimy je uroczyście 23 czerwca
Henryk Siemiradzki, "Noc Kupały"
Poznań, misterium ognia
Naszym Słowiańskim przodkom ten dzień kojarzył się przede wszystkim z płodnością, radością, kochaniem, miłością.
Noc Kupały , przesilenie Słońca było również czczone przez plemiona germańskie celtyckie, kraje zamieszkiwane przez Bałtów.
Nie wiem od czego pochodzi słowo "Kupała" Być może z języka Goplan, może od Italskiego bożka Kupidyna.
Być może od wyraz kupała pochodzi najpewniej z indoeuropejskiego pierwiastka kump, oznaczającego grupę, gromadę, zbiorowość, z którego wywodzą się słowa takie jak kupa, skupić, kupić (w sensie ‘gromadzić’)
Noc Kupały w Polsce i innych krajach Słowiańskich obchodzono na tę samą modłę. Ta noc była nocą wesołą by nie powiedzieć szaloną.
Zbigniew Nienacki, prawdziwe nazwisko Zbigniew Tomasz Nowicki w swojej dwutomowej powieści "Raz w roku w Skiroławkach" pisze:
"w sianie Szulca słychać głośne oddechy i krzyki niewiast, które się spełniały nie wiedzieć z kim, po ciemku, w mroku, po omacku. I rozkosz, bo krew ludzka z krwią ludzką się miesza, czlowiek człowiekowi staje się bratem, siostrą, mężem i żoną. Ludzie wtedy wstydu nie znali. Aż żal, że tylko raz w roku taka noc następuje".
Tej nocy palono ogniska w nich aromatyczne zioła, skakano przez nie by wyzwolić się od wszystkiego zła, Dziewczyny plotły wianki, zapalały na nich pochodnie wrzucały do rzek, jezior.
Były różne przesądy związane z zamążpójściem.
W noc Kupały kojarzono przyszłe małżeństwa bądź dziewczyny same wybierały sobie ukochanego.
W niektórych okolicach Polski i Niemiec w Noc Kupały poszukiwano Kwiatu Paproci, który miał przynosić szczęście znalazcy.
Kwiat Paproci
W czasach mojej młodości w Noc Kupały, odprawiano różne rytualne wróżby.Czy tylko ?
Na brzegach jezior i rzek paliło się ogniska, a młode kobiety puszczały na wodzie wianki z nadzieją, że wyłowi je przyszły mąż. Pielęgnowanie wielowiekowej tradycji połączone zostało z licznymi imprezami folklorystycznymi, które na Słowiańskich, Polańskich domenach zawsze są okazją do dobrej zabawy
Był to okres kiedy nie znaliśmy amerykańskich Walentynek.
Pieśń Świętojańska, Jan Kochanowski
Gdy słońce Raka zagrzewa,
A słowik więcej nie śpiewa,
Sobótkę, jako czas niesie,
Zapalono w Czarnym Lesie.
Tam goście, tam i domowi
Sypali się ku ogniowi;
Bąki za raz troje graty
A sady się sprzeciwiały.
Siedli wszyscy na murawie;
Potym wstało sześć par prawie
Dziewek jednako ubranych
I belicą przepasanych.
Wszytki spiewać nauczone,
W tańcu także niezganione;
Więc koleją zaczynały,
A pierwszej tak począć dały:[...]
Nie znano kiedyś imienia Boga.
Nikt darów nie niósł Mu do ołtarza.
Mimo to Pan Bóg nawet dla pogan
piękno tej nocy już w Raju stwarzał.
Nikt darów nie niósł Mu do ołtarza.
Mimo to Pan Bóg nawet dla pogan
piękno tej nocy już w Raju stwarzał.
Prof. Franciszek Kobryńczuk - Noc świętojańsk
Noc Kupały w Poznaniu, Most świętego Rocha, spinający dwa brzegi Warty
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
35 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale
KWIAT PAPROCI
Wianki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Szanowny Panie Michale,
Niechaj narodowi wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, swoje święta mają!
I po cóż nam obchodzić jakieś Walentynki, kiedy mamy swoje Święto Zakochanych - piekną, polską tradycję.
Ogniska, wianki i wyprawy do lasu po kwiat paproci...
Czy ktos jeszcze tak świętuje?
A powinien!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. No to jeszcze to
http://youtu.be/MPiTh02RtJU
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
4. Szanowny Panie Michale
Sobótkom się kłaniaj ode mnie
i świątkom starego Wowra,
post sprawującym po drogach
- ascetycznym, wychudłym świątkom.
- Płomień sobótki się zegnie,
zakotli nad goryczkami,
na dwóch zakolebie się nogach -
Kłaniaj się dębom, świerkom - wszystkim pamiątkom.
W tych sobótkach się serca sprzęgają
utajonych płomieni węzłami.
Poezja jest ukojeniem - sobótek córa.
Madochorze się kłaniaj ode mnie
z poszarpanemi sosnami
Ładnie dziś u Was, w górach!
***
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
5. "Wianeczek - Noc Kupały"
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
6. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Pięknie dziękuje za kwiat paproci.
Kiedy byłem małym chłopcem jeszcze prawowitym obywatelem w latach 1945-46, szukałem w olbrzymim parku kwiatu paproci.
Ukłony moje najnizsze
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pa ni Ewo,
Ja jeszcze pamiętam czasy kiedy szukało się kwiatów paproci. Wianki tez pamiętam.
Amerykańskich wynalazków nie cierpie.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Pan Lancelot
Szanowny Panie Lancelocie,
Kiedyś był taki kraj nam bardzo bliski o którym mówiono, ze miodem i mlekiem płynąca Polska.
Dziś nami rządzi mafia.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Przede wszystkim pięknie dziękuje za przepiękny wiersz
Filmiki tez cudne.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Pan Michał
"..Dziś nami rządzi mafia."
W rzeczy samej Szanowny Panie Michale, dziś nawet jak wybieram się na ryby to zmuszony jestem brać z sobą mojego przyjaciela "Walthera" ,) Pzdr
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
11. Pan Lancelot
Szanowny Panie Lancelocie,
Kiedyś całe wakacje spędziłem na łódce towarzysząc Czechowi w łowieniu ryb. Nauczyłem się czeskiego. W rewanżu spędziłem piękne wakacje w Karlowych Warach.
Mój dziadek miał jakieś kłopoty ze zdrowiem. Każdego roku przez wiele lat jeździł do Karlowych War. Jak mu babcia zawiązała krawaty w Poznaniu, tak je przez miesiąc używał w Czechach.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Szanowny Panie Michale
To prawda... przepiękny...
Święty Jan Paweł II już jako 19-letni Karol Wojtyła... przepięknie pisał...
Pozdrawiam Pana Panie Michale i Wszystkich Tu obecnych... wieczorową porą... przed Świętojańską Nocą...
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
13. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Jan Paweł II urodził się świętym. Kościół tylko ten fakt potwierdził i udokumentował po wsze czasy.
Te fotografie najlepiej o tym świadczą
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Kwiat paproci :)
życznie dla wszystkich :)
Oby każde z Nas znalazło swój Kwiat Paproci :)
a panu Michałowi ukłona za przepiękny i barwny esejj o naszych obrzedach,których echa do dzisiaj przetrwały...
serdeczności :)
gość z drogi
15. Jan Kochanowski
Jan Kochanowski (1530-1584)
Pieśń świętojańska o Sobótce
Gdy słońce Raka zagrzewa,
A słowik więcej nie śpiewa,
Sobótkę, jako czas niesie,
Zapalono w Czarnym Lesie.
Tam goście, tam i domowi
Sypali sie ku ogniowi;
Bąki za raz troje grały
A sady sie sprzeciwiały.
Siedli wszyscy na murawie;
Potym wstało sześć par prawie
Dziewek jednako ubranych
I belicą przepasanych.
Wszytki spiewać nauczone,
W tańcu także niezganione;
Więc koleją zaczynały,
A pierwszej tak począć dały:
Panna 1
Siostry, ogień napalono
I placu nam postąpiono;
Czemu sobie rąk nie damy,
A społem nie zaspiewamy?
Piękna nocy, życz pogody,
Broń wiatrów i nagłej wody;
Dziś przyszedł czas, że na dworze
Mamy czekać ranej zorze.
Tak to matki nam podały,
Samy także z drugich miały,
Że na dzień świętego Jana
Zawdży sobótka palana.
Dzieci, rady mej słuchajcie,
Ojcowski rząd zachowajcie:
Święto niechaj świętem będzie,
Tak bywało przed tym wszędzie.
Święta przed tym ludzie czcili,
A przedsię wszytko zrobili;
A ziemia hojnie rodziła,
Bo pobożność Bogu miła.
Dziś bez przestanku pracujem
I dniom świętym nie folgujem:
Więc też tylko zarabiamy,
Ale przedsię nic nie mamy.
Albo nas grady porażą,
Albo zbytnie ciepła każą;
Co rok słabsze urodzaje,
A zła drogość za tym wstaje.
Pracuj we dnie, pracuj w nocy,
Prózno bez Pańskiej pomocy;
Boga, dzieci, Boga trzeba,
Kto chce syt być swego chleba.
Na tego my wszytko włóżmy,
A z sobą sami nie trwóżmy;
Wrócąć sie i dobre lata,
Jeszczeć nie tu koniec świata.
A teraz ten wieczór sławny
Święćmy jako zwyczaj dawny,
Niecąc ognie do świtania,
Nie bez pieśni, nie bez grania!
Panna 2
To moja nawiętsza wada,
Że tańcuję barzo rada;
Powiedzcież mi, me sąsiady,
Jest tu która bez tej wady?
Wszytki mi sie uśmiechacie,
Podobno ze mną trzymacie;
Postępujmyż tedy krokiem,
Aleć nie masz jako skokiem.
Skokiem taniec nasnadniejszy,
A tym jeszcze pochodniejszy,
Kiedy w bęben przybijają,
Samy nogi prawie drgają.
Teraz masz czas, umiesz li co,
Mój nadobny bębennico!
Wszytka tu wieś siedzi w koło,
A w pośrzodku samo czoło.
Żeby też tu ta nie była,
Która twemu sercu miła?
Każesz li, wierzyć będziemy,
Aleć insze rozumiemy.
Pomóż oto dobrej rzeczy,
A nasz taniec miej na pieczy;
Owa najdziesz i w tym rzędzie,
Coć za wszytki płatna będzie.
Ja sie nie umiem frasować,
Toż radzę drugim zachować;
Bo w trosce człowiek zgrzybieje
Pierwej, niż sie sam spodzieje.
Ale gdzie dobra myśl płuży,
Tam i zdrowie lepiej służy;
A choć drugi zajdzie w lata,
I tak on ujdzie za swata.
Za mną, za mną, piękne koło,
Opiewając mi wesoło!
A ty sie czuj, czyja kolej,
Nie masz li mię wydać wolej!
Panna 3
Za mną, za mną, piękne koło,
Opiewając mi wesoło!
Czuję sie, że moja kolej,
A ja nie mam wydać wolej.
Sam ze wszytkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia;
Inszy wszelaki źwierz niemy
Nie śmieje sie, jako chcemy.
Nie ma w swym szaleństwie miary,
Kto gardzi Pańskimi dary;
A bodaj miał płakać siła,
Komu dobra myśl niemiła.
Śmiejmy sie! Czy nie masz czemu?
Śmiejże sie przynamniej temu,
Że, nie mówiąc nic trefnego,
Chcę po was śmiechu śmiesznego.
Wystąp ty, coś ciągnął kota,
A puść sie na chwilę płota!
Uchowa cię dziś Bóg szkody,
Bo tu opodal do wody.
Ciągnie go drugi na suszy,
Tobie trzeba aż po uszy;
Nieboże mój, kto cię zbłaźnił,
Żeś tak srogie źwierzę draźnił?
Nie znasz ludzi, co przed kotem
Pierzchają nawiętszym błotem?
A na jego głos straszliwy
Ledwe drugi będzie żywy.
Głaszcz na nim, jako chcesz, skórę,
On przedsię ogonem wzgórę;
Zły z nim pokój, gorsza zwada;
Jeszcze i dziś strach sąsiada.
Czasem też i z dachu spadnie,
A przedsię na nogi padnie;
I chłop foremniejszy bywa,
Gdzie kot we łbie przemieszkiwa.
A to jako w nim szacować,
Że umie i praktykować?
A to tak wieszcza bestyja,
Że sie zawżdy na deszcz myją.
Więc łowiec niepospolity
A w swych sprawach dziwnie skryty.
K' temu rzadko uśnie w nocy
Ale ufa zawżdy mocy.
Kocie, wszytko to do czasu,
Strzeż wilka wyszczekać z lasu;
A może być i w tym stadzie,
Co już myśli o zakładzie.
Panna 4
Komum ja kwiateczki rwała,
A ten wianek gotowała?
Tobie, miły, nie inszemu,
Któryś sam mił sercu memu.
Włóż na piękną głowę twoją
Tę rozkwitłą pracą moję;
A mnie samę na sercu miej,
Toż i o mnie sam rozumiej.
Żadna chwila ta nie była,
Żebych cię z myśli spuściła;
I sen mię prace nie zbawi,
Spię, a myślę, by na jawi.
Tę nadzieję mam o tobie,
Że mię też masz za co sobie:
Ani wzgardzisz chucią moją,
Ale mi ją oddasz swoją.
Tego zataić nie mogę,
Co mi w sercu czyni trwogę;
Wszytki tu wzrok ostry mają
I co piękne, dobrze znają.
Prze Bóg, siostry, o to proszę,
Niech tej krzywdy nie odnoszę,
By mię która w to tknąć miała,
O com sie ja utroskała.
O wszelako inszą szkodę
Łacno przyzwolę na zgodę;
Ale kto mię w miłość ruszy,
Wiecznie będzie krzyw mej duszy!
Panna 5
Zwierzęć sie, gromado moja,
Nie mam przed Szymkiem pokoja!
Za trzewik mi zastępuje,
A powiada, że miłuje.
Szymku, by to prawda była;
Dobrze bych Bogu służyła;
Ale ty rad z ludzi szydzisz,
Zwłaszcza gdy prostaka widzisz.
Tobie to wolno samemu,
Ale, wierę, nie inszemu;
Bo ty z tym nadobnie umiesz,
A gdzie kogo tknąć, rozumiesz.
I któraż by nie szła rada
Za tak gładkiego sąsiada?
Podajże jej kęs nadzieje,
Alić sie już moja śmieje.
I samam tak głupią była,
Żem ci też kiedy wierzyła;
Dziś już nic i pókim żywa,
Znam cię, ziółko, żeś pokrzywa.
Ze mną sobie rzecz najdujesz,
Drugiej nogę przystępujesz;
Odpuść mi: silnyś przechyra,
A ja z takim nie mam mira.
Nie sprawujże sie przez miarę,
Boć zaś ludzie dadzą wiarę;
A mało sobie poprawisz,
Że mię w nieprawdzie zostawisz.
Panna 6
Gorące dni nastawają,
Suche role sie padają;
Polny świercz, co głosu sstaje,
Gwałtownemu słońcu łaje.
Już mdłe bydło szuka cienia
I ciekącego strumienia,
I pasterze, chodząc za niem,
Budzą lasy swoim graniem.
Żyto sie w polu dostawa
I swoją barwą znać dawa
Iż już niedaleko żniwo:
Miej sie do sierpa co żywo!
Sierpa trzeba oziminie,
Kosa sie zejdzie jarzynie;
A wy, młodszy, noście snopy,
Drudzy układajcie w kopy!
Gospodarzu nasz wybrany,
Ty masz mieć wieniec kłosiany,
Gdy w ostatek zboża zatnie
Krzywa kosa już ostatnie.
A kiedy z pola zbierzemy,
Tam dopiero odpoczniemy
Dołożywszy z wierzchem broga;
Już więc, dzieci, jedno Boga!
Wtenczas, gościu, bywaj u mnie,
Kiedy wszystko najdziesz w gumnie,
A jesli ty rad odkładasz,
Mnie do siebie drogę zadasz.
Panna 7
Prózno cię patrzam w tym kole:
Twoja, miły, rozkosz pole;
A raczej źwierz leśny bijesz,
Niż tańcujesz albo pijesz.
Ja też, bym nabarziej chciała,
Trudno bym sie zdobyé miała
Na lepszą myśl; bo po tobie
Serce zawżdy teskni sobíe.
Wolałabym też tym czasem
Gdziekolwiek pod gęstym lasem
Użyć z tobą towarzystwa,
Pomogę ja i myślistwa.
Czego miłość nie przywyknie?
Już ja trafię, gdy pies krzyknie,
Gdzie zajeżdżać zającowi
Mając charty pogotowi.
A kiedy rzucisz sieć długą,
Jeslić sie swoją posługą
Ni nacz więcej nie przygodzę,
Niech za tobą smycz psów wodzę!
Żadna gęstwa, żadne głogi
Nie przekażą mojej drogi;
Tak lato jako śrzeżogę
Przy tobie ja wytrwać mogę!
Albo, mój myśliwcze, tedy
Pokwap sie do domu kiedy;
Albo mnie ciężko nie będzie
Ciebie naszladować wszędzie!
Panna 8
Pracowite woły moje,
Przy tym lesie chłodne zdroje
I łąka nieprzepasiona,
Kosą nigdy nie sieczona.
Tu wasza dziś pasza będzie;
A ja, mając oko wszędzie,
Będę nad wami siedziała
I tymczasem kwiatki rwała.
Kwiatki barwy rozmaitej,
Które na łubce obszytej
Usadzę nadobne koło
I włożę na swoje czoło.
Tak dziewka, jako młodzieniec,
Nie proś mię nikt o mój wieniec!
Samam go swą ręką wiła,
Sama go będę nosiła.
Dałam wczora taki drugi;
Będzie mi go żal czas długi;
Bo mię za raz pobrać dano,
Czego mi czynić nie miano.
Pracowite woły moje,
Wam płyną te chłodne zdroje;
Wam kwitnie łąka zielona,
Kosą nigdy nie sieczona!
Panna 9
Ja płaczę, a żal zakryty
Mnoży we mnie płacz obfity.
Spiewa więzień okowany
Tając na czas wnętrznej rany.
Spiewa żeglarz w cudze strony
Nagłym wiatrem zaniesiony;
I oracz ubogi śpiewa,
Choć od pracej aż omdlewa.
Spiewa słowik na topoli,
A w sercu go przedsię boli
Dawna krzywda; mocny Boże,
Iż z człowieka ptak być może!
Nadobnać to dziewka była,
Póki między ludźmi żyła;
Toż niebodze zawadziło,
Bo każdemu piękne miło.
Zły a niewierny pohańcze,
Zbójca własny, nie posłańcze!
Miawszy odnieść siostrę żenie
Zawiodłeś ją w leśne cienie.
Próznoś jej język urzynał,
Bo wszytko, coś z nią poczynał,
Krwią na rąbku wypisała
I smutnej siestrze posłała.
Nie wymyślaj przyczyn sobie,
Pewnać już sprawa o tobie;
Nie składaj nic na źwierz chciwy,
Umysł twój krzyw niecnotliwy.
Siadaj za stół, jesliś głodzien,
Nakarmią cię, czegoś godzien;
Już ci żona warzy syna,
Nieprzejednanać to wina.
Nie wiesz, królu, nie wiesz, jaki
Obiad i co za przysmaki
Na twym stole; ach, łakomy,
Swe ciało jesz, niewiadomy!
A gdy go tak uraczono,
Głowę na wet przyniesiono;
Temu czasza z rąk wypadła,
Język zmilknął, a twarz zbladła.
A żona powstawszy z ławy:
"Coć sie zdadzą te potrawy?
To za twą niecnotę tobie,
Zdrajca mój, synowski grobie!"
Porwie sie mąż ku niej zatym,
Alić nasz dudkiem czubatym;
Sama sie w jaskółkę wdała,
Oknem, łając, poleciała.
A ona niewinna córa
Obrosła w słowicze pióra;
I dziś wdzięcznym głosem cieszy,
Kto sie kolwiek w drogę śpieszy.
Chwała Bogu, że te kraje
Niosą insze obyczaje,
Ani w Polszcze jako żywy
Zjawiły sie takie dziwy.
Jednak ja mam, co mię boli;
A by dziś nie ludziom k'woli,
Co spiewam, płakać bych miała,
Acz me pieśni płacz bez mała.
Panna 10
Owa u ciebie, mój miły,
Me prośby ważne nie były;
Próznom ja łzy wylewała
I żałosnie narzekała.
Przedsięś ty w swą drogę jechał,
A mnieś, nieszczęsnej, zaniechał
W ciężkim żalu, w którym muszę
Wiecznie trapić moję duszę.
Bodaj wszytkich mąk skosztował,
Kto naprzód wojsko szykował
I wynalazł swoją głową
Strzelbę srogą, piorunową.
Jakie ludzkie głupie sprawy:
Szukać śmierci przez bój krwawy!
A ona i tak człowieczy
Upad ma na dobrej pieczy.
Przynamniej by mi w potrzebie
Wolno stanąć wedle ciebie;
Przywykłabych i ja zbroi,
Bodaj przepadł, kto sie boi!
Jednak ty tak chciej być śmiałym,
Jakoby sie wrócił całym;
A nie daj umrzeć mnie, smutnej,
W płaczu i w trosce okrutnej.
A wiarę, coś mi ślubował,
Pomni, abyś przy tym chował;
Tę mi przynieś a sam siebie;
Dalej nie chcę nic od ciebie!
Panna 11
Skrzypku, by w tej pięknej rocie
Usłyszeć co o Dorocie,
Weźmi gęśle, jakoć miła,
A zagraj nie myśląc siła!
Nieprzepłacona Doroto,
Co między pieniędzmi złoto,
Co miesiąc między gwiazdami,
Toś ty jest miedzy dziewkami!
Twoja kosa rozczosana
Jako brzoza przyodziana;
Twarz jako kwiatki mieszane
Lelijowe i różane.
Nos jako sznur upleciony,
Czoło jak marmór gładzony;
Brwi wyniosłe i czarnawe,
A oczy dwa węgla prawe.
Usta twoje koralowe,
A zęby szczere perłowe;
Szyja pełna, okazała,
Piersi jawne, ręka biała.
Serce mi zakwitnie prawie
Przy twej przyjemnej rozprawie;
A kiedy cię pocałuję,
Trzy dni w gębie cukier czuję.
W tańcuś jak jedna bogini,
A co sie skutniejszą czyni:
Nie masz w tobie nic hardości,
Co więc rzadko przy gładkości.
Tymeś ludziom wszytkim miła
I mnieś wiecznie zniewoliła;
Przeto cię me głośne strony
Będą sławić na wsze strony.
Panna 12
Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć za raz wszytki?
Człowiek w twej pieczy uczciwie
Bez wszelakiej lichwy żywie;
Pobożne jego staranie
I bezpieczne nabywanie.
Inszy sie ciągną przy dworze
Albo żeglują przez morze,
Gdzie człowieka wicher pędzi,
A śmierć bliżej niż na piędzi.
Najdziesz, kto w płat język dawa,
A radę na funt przedawa,
Krwią drudzy zysk oblewają,
Gardła na to odważają.
Oracz pługiem zarznie w ziemię;
Stąd i siebie, i swe plemię,
Stąd roczną czeladź i wszytek
Opatruje swój dobytek.
Jemu sady obradzają,
Jemu pszczoły miód dawają;
Nań przychodzi z owiec wełna
I zagroda jagniąt pełna.
On łąki, on pola kosi,
A do gumna wszytko nosi.
Skoro też siew odprawiemy,
Komin wkoło obsiędziemy.
Tam już pieśni rozmaite
Tam będą gadki pokryte
Tam trefne plęsy z ukłony,
Tam cenar, [tam] i goniony.
A gospodarz wziąwszy siatkę
Idzie mrokiem na usadkę
Albo sidła stawia w lesie;
Jednak zawżdy co przyniesie.
W rzece ma gęste więcierze,
Czasem wędą ryby bierze;
A rozliczni ptacy wkoło
Ozywają sie wesoło.
Stada igrają przy wodzie,
A sam pasterz, siedząc w chłodzie,
Gra w piszczałkę proste pieśni;
A faunowie skaczą leśni.
Zatym sprzętna gospodyni
O wieczerzej pilność czyni,
Mając doma ten dostatek,
Że sie obejdzie bez jatek.
Ona sama bydło liczy,
Kiedy z pola idąc ryczy,
Ona i spuszczać pomoże;
Męża wzmaga, jako może.
A niedorośli wnukowie,
Chyląc sie ku starszej głowie,
Wykną przestawać na male,
Wstyd i cnotę chować w cale.
Dzień tu, ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Bardzo mi miło.
Ukłony i kwiat paproci dla Pani i a Budrysom miłych przeżyć w czasie kolejnego meczu
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
17. Do Pani Marylo
Szanowna Pani Marylo,
Pięknie pisał, siedząc pod lipą nasz rodak z Czarnolasu
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
18. Panie Michale :) dziekuję :)
a ja w dzieciństwie naprawdę wierzyłam w ten Kwiat :)
serdeczności dla Pana i dla Pani Jadwigi :)
gość z drogi
19. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Ja też.
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
20. szanowny Panie Michale
:)
dziękuje za kwiaty a jak pachną :)
gość z drogi
21. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Bardzo nam miło.
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
22. Szanowny Panie Michale,
Zapraszam na Okruchy:-)
W odpowiedzi na Pana komentarz ujawniłam rąbek tajemnicy, co się działo wcześniej, tzn. 30 lat temu.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
Kwiat paproci Annelies Štrba
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
23. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Byłem ! Widziałem ! Ślad zostawiłem !
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
24. Panie Michale :)
a nasza Isia znowu złoiła skórę rywalce ...super wiadomość
serdeczności wieczorne :)
gość z drogi
25. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Isia i Jerzyk.
Ukłony dla Pani i Kibaca piłkarskiego
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Nie ma w tegorocznym Wimbledonie lepszej zawodniczki niż rozstawiona z czwórką Polka. Agnieszka Radwańska w trzech pojedynkach spędziła na korcie zaledwie 161 minut. Za awans do czwartej rundy krakowianka zarobiła już 117 tysięcy funtów, a więc dokładnie 607 tysięcy 230 złotych
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
27. Panie Michale :) Sursum Corda
dzięki za Isię Isia ,to symbol :)
serdeczności :)
gość z drogi
28. Panie Michale :)
pozdrowienia od Kibica :)
nocne serdecznosci od zmeczonych Nocnym oglądaniem kibiców :)
gość z drogi
29. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Ja już nie piszę się na nocne oglądanie.
Ukłony dla Pani i Bydrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
30. Panie Michale i nas zmorzyło :)
serdecznosci :)
gość z drogi
31. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Wieczorne pozdrowienia dla Pani i Budrysowa.
By pachniały
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
32. Panie Michale ,cudne te gożdziki :)
Budrysowo kłania się poniedziałkowo i słonecznie :)
Ukłony równieżdla Małżonki :)
gość z drogi
33. Pani Gość z Drogi,
Szanowna Pani Zofio,
Pięknie dziękujemy.
Serdeczności dla Pani i Budrysowa
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
34. Wianki
Choć w dawnych latach Kościół ostro krytykował pogańskie zwyczaje związane z Nocą Kupały, nie mógł ich wyplenić. Postanowiono więc za patrona tego święta obrać św. Jana Chrzciciela, którego wigilia przypada w nocy z 23 na 24 czerwca. Tak więc Noc Kupały została zamieniona na Noc Świętojańską, choć kultywowane tradycje nie uległy zmianie.
Największe obchody tego święta odbędą się w ramach imprezy WrocLove Fest - Noc Świętojańska 2016, w czwartek i piątek 23-24 czerwca. Start o 17.00 na Pergoli pod Halą Stulecia. Jak przekonują organizatorzy, to wydarzenie, które ma szansę dołączyć do grona najważniejszych imprez folkowych w Polsce i nie tylko. Będzie można posłuchać koncertów zarówno z rodzimej sceny, jak i z zagranicy. Zagrają m.in. Golec uOrkiestra, Zakopower, Enej, Kapela ze Wsi Warszawa, Bubliczki i Psio Crew, a także zespoły folkowe z Serbii, Afryki, Albanii, Wielkiej Brytanii, Indii, Rosji i z Izraela.
Oprócz koncertów odbędzie się poszukiwanie kwiatu paproci (na znalazcę czeka nagroda), teatr ognia, a także inne niespodzianki związane z Nocą Świętojańską.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Panie Michale :)
Pan już spotkał swój Kwiat Paproci,bo mocno wierzę,ze w Niebie...pełno Ich :)
gość z drogi