Wallenrodów dwóch
Z matematycznej teorii wallenrodyzmu - jak powszechnie wiadomo ściśle powiązanej z teorią prawdopodobieństwa - wiadomo, że wallenrodyzm jest zjawiskiem bardzo rzadkim, a prawdopodobieństwo wystąpienia wallenroda jest znikomo małe. Tak małe, iż wg niektórych badaczy prawdopodobieństwo pojawienia się wallenroda w postaci pułkownika Kuklińskiego jest bliskie zeru, a jak wiadomo komu nie udało się wejść do histori jako wallenrod ten musi pozostać zdrajcą.
Skoro już jeden wallenrod jest rzadkim ptakiem, to jakie może być prawdopodobieństwo równoczesnego pojawienia się dwóch wallenrodów? Przyjmując p(1)=0.001, mamy p(2)=p(1)p(1)=0.000001, a więc jedną milionową część jedności ! A jeżeli wallenrod występuje znacznie rzadziej niż raz na tysiąc? Jednak teoria wallenrodyzmu musi uwzględnić i tę możliwość, zwłąszcza gdy zachodzi paląca potrzeba ochrony państwa przed wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym równocześnie.
I tak do wallenrodyzmu na froncie zewnętrznym przyznaje się ostatnio gensek PZPR - towarzysz generał Wojciech Jaruzelski, który dla uratowania Polski przed "czerwoną zarazą" nie wahał się zaryzykować własnej reputacji z takim trudem zdobytej przy zwalczaniu kontrrewolucji w bratniej Czechosłowacji A.D. 1968. Właśnie wallenrodyzm jest główna linią obrony Jaruzelskiego w procesie członków WRON-y.
Z kolei były szef bezpieczniaków - towarzysz generał Czesław Kiszczak - w "sensacyjnym" oświadczeniu z dnia 17 grudnia 2008 przyznał się do wallenrodyzmu na nie mniej ważnym froncie wewnętrznym, jak donosi nam usłużna "Gazeta Wyborcza" z dnia 29 grudnia 2008. Wallenrodyzm wewnątrz struktur SB polegał na pomieszaniu szyków bezpiece przez fałszowaniu zapisów i rejestrowaniu fikcyjnych tajnych współpracowników (TW) na podstawie nasłuchów operacyjnych. W ten sposób Kiszczak dezinformował bezpiekę i ochraniał był opozycję demokratyczną, którą za ten proceder przeprasza (!).
Pomimo działania aż dwóch wallenrodów na froncie zewnętrznym i wewnętrznym, nie udało się zapobiec licznym morderstwom na tle politycznym, takim jak morderstwo w roku 1984 księdza Popiełuszki, czy odrodzeniu się po 1989 roku hydry postkomunizmu w Polsce. Aż strach pomyśleć jak potoczyłaby się historia gdyby na straży Polski nie stało wallenrodów dwóch!
I takich właśnie wallenrodów Moskwa uważała za swoich najbardziej oddanych i zaufanych ludzi? Co za ironia losu! To, że nikt z "człowieków honoru" nie strzelił sobie w łeb jest jeszcze jednym dowodem, że prawdziwa tragedia nie jest już możliwa, a to co kiedyś mogłoby być tragedią pojawia się obecnie jako farsa.
- hrabia Pim de Pim - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. >Hrabia Pim de Pim
2. >> rzepka
hrabia Pim de Pim
3. Na zdrajcę
4. >> rzepka
hrabia Pim de Pim
5. >Hrabia Pim de Pim
6. >> rzepka
hrabia Pim de Pim