Apostoł czasów ostatecznych

avatar użytkownika Judyta

Poniższy artykuł ukazał się dziś w "Naszym Dzienniku" . Napisał go niezwykły człowiek, bliski mojemu sercu. Od kilku dni walczy o życie z chorobą, która nagle zaatakowała go w ubiegły piątek. Stan jest krytyczny, lecz ja nie tracę nadziei, że Matka Boża przyjdzie Nam z pomocą i zachowa dla Nas swojego Rycerza - Apostoła czasów ostatecznych. Wszystkich ludzi dobrej woli proszę o modlitwę, o łaskę zdrowia dla Adama i o siły dla kochającej żony, trwającej cały czas przy łóżku męża. Proszę też o modlitwę za lekarzy, pielęgniarki, którzy z niezwykłym poświęceniem ratują Mu życie. Bóg zapłać za dotychczasową opiekę i proszę Maryjo wspieraj ich w ich trudnej pracy. Boże ja wiem, że nie nasza, ale Twoja wola się spełnia, ale proszę mniej wejrzenie na nasze prośby. Jezu Ufam Tobie.

__________________________________________________

Apostoł czasów ostatecznych

Adam Woyciechowski

 

Święty Ludwik Grignion de Montfort proroczo „widział” i opisał zło naszych czasów. Jego spostrzeżenia i ocena sytuacji są w pełni aktualne. Jednakże – jak każde prawdziwe proroctwo – jego słowa przynoszą nadzieję i zachętę do działania w dawaniu świadectwa wiary i poświęceniu się Maryi. Tę prawdę potwierdziła Matka Boża w Fatimie, ostrzegając ludzkość przed grożącą jej sprawiedliwą karą, jednocześnie zapowiadając tryumf Jej Niepokalanego Serca i potrzebę całkowitego zawierzenia.

Święty Jan Paweł II stał się dla nas przykładem zawierzenia siebie w prowadzeniu Maryi. Jego nabożeństwo do Matki Bożej poruszało tłumy. Odwiedzał sanktuaria maryjne i poświęcał Maryi całe kraje oraz kontynenty. Nie sposób zrozumieć jego pontyfikatu bez duchowej obecności Maryi. Całe jego życie w pełni ukształtowała Matka Boża. Pierwszym znakiem tego, że będzie dzieckiem Maryi, jest czas jego narodzin. Karol Wojtyła urodził się w maju – miesiącu maryjnym. Maryja od samych jego narodzin przyjęła go pod swój opiekuńczy płaszcz. Przychodził do swojego parafialnego kościoła pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach, by modlić się przed cudownym obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Mając 10 lat, przyjął karmelitański szkaplerz, który nosił do końca życia; wstąpił także do Sodalicji Mariańskiej.

Pod płaszczem Maryi

Podczas pobytu w konspiracyjnym seminarium duchownym w Krakowie rozczytywał się w niewielkiej książeczce autorstwa św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort pt. „Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”. Od tamtego czasu Matka Boża stała się jego życiową Przewodniczką. Po latach wspominał: „W świetle Traktatu ’zrozumiałem’, że doskonałe nabożeństwo do Maryi, czyli prawdziwe Jej poznanie i pełne ufności oddanie się Jej, rośnie z poznania Chrystusa i oddania się Jemu”. W dniu swoich święceń kapłańskich, 1 listopada 1946 r., Karol Wojtyła ofiarował się całkowicie Maryi jako kapłan. Swoją maryjną duchowością promieniował podczas studiów w Rzymie, na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz na KUL.

4 lipca 1958 r. Papież Pius XII mianował ks. prof. Karola Wojtyłę biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, a 28 września 1958 r. został wyświęcony na biskupa. Jeszcze tego samego dnia udał się na Jasną Górę, gdzie następnego dnia rano w kaplicy Cudownego Obrazu odprawił Mszę św. w intencji swojej biskupiej posługi. Jego maryjność była już wtedy powszechnie znana i dlatego w swoim biskupim herbie pod jednym z ramion krzyża umieścił literę M – symbol Maryi z dewizą „Totus Tuus”, która swoje źródło ma w „Traktacie” św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort: „Totus Tuus ego sum et omnia mea Tua sunt. Accipio Te in mea omnia. Proebe mihi cor Tuum, Maria – Cały Twój jestem, a wszystko, co moje, do Ciebie należy. Przyjmuję Cię do wszystkiego, co moje. Użycz mi Twego serca, Maryjo”. Ta dewiza i herb towarzyszyły Janowi Pawłowi II podczas całego pontyfikatu.

W swojej posłudze biskupiej jako wierny syn Maryi nigdy nie zapomniał o Niej. Pielgrzymował do wielu maryjnych sanktuariów w całej Polsce, aby ukoronować obrazy Matki Bożej.

Poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu

Po wyborze na Stolicę Piotrową 16 października 1978 r. rozpoczął się nowy rozdział w jego życiu, lecz nie zmieniła się droga. Od tamtej pory prowadził do Chrystusa wszystkich wiernych Kościoła katolickiego poprzez maryjną drogę zawierzenia. Do rodaków zgromadzonych na placu św. Piotra w dniu uroczystego rozpoczęcia pontyfikatu zwrócił się z prośbą o modlitwę przez Maryję: „Bądźcie ze mną! Na Jasnej Górze i wszędzie! Nie przestawajcie być z Papieżem, który dziś prosi słowami poety: Matko Boska, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie!”.

Z Maryją rozpoczął Jan Paweł II swój wielki pontyfikat. 8 grudnia 1978 r. w Bazylice Santa Maria Maggiore powiedział: „Papież u początków swojego posługiwania w Katedrze św. Piotra w Rzymie pragnie powierzyć Kościół w sposób szczególny Tej, w której dokonało się wspaniałe i całkowite zwycięstwo dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, łaski nad grzechem. Powierza Jej samego siebie jako sługę sług”.

Prosząc Matkę Bożą o jeszcze większą pomoc, na każdym kroku pozostawia maryjne dowody swojego Jej oddania, zaufania i uwielbienia. Przewodzenie Kościołowi świętemu oparł na sile i mocy, jaką daje Maryja. Całemu światu ukazał nową drogę do Chrystusa, ku zbawieniu. Tą drogą jest Maryja, bo „Maryja nas przybliża do Chrystusa, prowadzi nas do Niego” („Dar i Tajemnica”).

Wszędzie, dokądkolwiek się udawał w swoich podróżach apostolskich, poświęcał narody, kontynenty, aż wreszcie cały świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Szczególnie trzy sanktuaria były bliskie jego sercu i często o nich wspominał: Jasna Góra w Częstochowie, Guadalupe w Meksyku oraz Fatima w Portugalii. „Biskup w białych szatach” przybył trzy razy do Cova da Iria, w Fatimie znajdując radość, miłość i pokrzepienie – w miejscu, w którym Maryja wzywała świat do pokuty, modlitwy, wynagrodzenia, lecz także do apostolstwa na rzecz modlitwy różańcowej. Przybył do Fatimy, by podziękować Maryi za uratowane życie po zamachu, w którym widział zbieżność z tzw. trzecią tajemnicą fatimską.

Czym jest poświęcenie świata Sercu Maryi, wyjaśnił Ojciec Święty w homilii wygłoszonej 13 maja 1982 roku w Fatimie. „Poświęcić świat Niepokalanemu Sercu Maryi – mówił wówczas – to znaczy przybliżyć się, za pośrednictwem Matki, do samego Źródła Życia, które wytrysło na Golgocie. (…) To znaczy wrócić pod krzyż Syna. To znaczy więcej: odnaleźć ten świat w przebitym sercu Zbawiciela”. „Poświęcić się Maryi – kontynuował – to znaczy przyjąć Jej pomoc”, by oddać całą ludzkość Jezusowi. Nasze zawierzenie ma prowadzić do pogłębienia życia chrześcijańskiego z Maryją i na wzór Maryi.

Święty Jan Paweł II wyjaśnił znaczenie zawierzenia m.in. w encyklice „Redemptoris Mater”, ogłoszonej z racji Roku Maryjnego 1987-1988. Podkreślił w niej, że maryjny wymiar życia ucznia Chrystusowego wypowiada się poprzez „synowskie zawierzenie względem Bogarodzicy, które ma swój początek w testamencie Odkupiciela na Golgocie” (RM 45). Papież podkreślił, że słowo „zawierzenie” określa szczególną osobistą relację, jaka pojawia się w wyniku odpowiedzi człowieka na miłość. Odwołując się do tego wydarzenia ewangelicznego, nazywa Maryję „Matką naszego zawierzenia” („Redemptor hominis” 22). Podkreśla przy tym, że „Kościół zawsze, a Kościół naszych czasów w szczególności, potrzebuje Matki” (tamże). Macierzyński rys, który Maryja wnosi w życie Kościoła i który jest Jej tajemnicą, wyraża się w „bliskości względem człowieka i wszystkich jego spraw” (tamże).

Matka świętych kapłanów

Podstawowy dokument Jana Pawła II poświęcony Maryi każdym swoim słowem świadczy o inspiracji montfortiańskiej, bliskiej młodości oraz przygotowaniu teologicznemu Papieża. Jego wymowa pozwala przewidzieć tryumf Maryi nad szatanem, zapowiadany począwszy od Księgi Rodzaju aż po Apokalipsę i od św. Grigniona de Montfort po objawienia w Fatimie. Montfort z przekonaniem i mocą pisze o „apostołach czasów ostatecznych”, którzy podążając z krzyżem w jednym ręku i różańcem w drugim, pośród trudów i prześladowań zostaną doprowadzeni przez Maryję do wielkiej świętości. Tę drogę przebył Jan Paweł II i z pewnością stał się jednym z „apostołów czasów ostatecznych” zapowiedzianych przez św. Ludwika Grignion de Montfort:

„(…) Wreszcie Bóg pragnie, by Jego Najświętsza Matka była obecnie więcej znana, bardziej kochana i bardziej czczona niż kiedykolwiek. Nastąpi to niewątpliwie, jeśli wybrani rozpoczną za łaską Ducha Świętego tę wewnętrzną i doskonałą praktykę; którą im zaraz przedstawię. Wtedy ujrzą, o ile wiara na to pozwala, tę piękną Gwiazdę Morza, by pod Jej kierunkiem mimo burz i rozbojów morskich dopłynąć szczęśliwie do portu. Wtedy poznają wspaniałość tej Królowej i poświęcą się całkowicie Jej służbie jako poddani i niewolnicy z miłości. Doświadczą Jej słodyczy i pieszczot matczynych i kochać Ją będą czule jako ukochane dzieci. Poznają miłosierdzie, którego Maryja jest pełna; poznają, jak bardzo potrzebują Jej pomocy i będą uciekać się do Niej we wszystkim, jako do swojej ukochanej Orędowniczki i Pośredniczki u Jezusa Chrystusa. Zrozumieją, że Maryja jest najpewniejszym, najkrótszym i najdoskonalszym środkiem, by dojść do Jezusa Chrystusa, i oddadzą się Jej z duszą i ciałem, niepodzielnie i bez zastrzeżeń, by zupełnie i niepodzielnie należeć do Jezusa Chrystusa.

4. Apostołowie czasów ostatecznych

Lecz kimże będą owi słudzy, niewolnicy i dzieci Maryi? Będą to kapłani Pańscy, co jak ogień gorejący będą rozpalać wszędzie żar miłości Bożej.

Będą jako strzały w ręku mocarnej Maryi (zob. Ps 127, 4), by przebić Jej nieprzyjaciół. Będą jako synowie pokolenia Lewi, którzy dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, a ściśle zjednoczeni z Bogiem, będą nosić złoto miłości w sercu, kadzidło modlitwy w duszy i mirrę umartwienia w ciele.

Dla biednych i maluczkich będą oni wszędzie dobrą wonią Chrystusową; dla ’wielkich’ zaś tego świata, dla bogaczy i pysznych, będą wonią śmierci (por. 2 Kor 2, 14-16).

Będą jak chmury gromonośne, które za najmniejszym powiewem Ducha Świętego polecą w dal, by rozsiewać Słowo Boże i nieść życie wieczne, nie przywiązując się do niczego, nie dziwiąc się niczemu, nie smucąc się niczym. Grzmieć będą przeciw grzechowi, huczeć przeciwko światu, uderzą na diabła i jego wspólników i przeszyją obosiecznym mieczem Słowa Bożego (Ef 6, 17) na życie lub śmierć wszystkich, do których Najwyższy ich pośle.

Będą to prawdziwi apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo, moc działania cudów i odnoszenia świetnych zwycięstw nad Jego nieprzyjaciółmi.

Będą spoczywać bez złota i srebra, a co ważniejsze, bez troski ’pośród innych kapłanów i duchownych’ – ’inter medios cleros’, a jednak będą mieli srebrzące się skrzydła gołębicy (Ps 68, 14), by z czystą intencją chwały Bożej i zbawienia dusz udawać się wszędzie, dokąd Duch Święty zawoła. A wszędzie, gdzie głosić będą Słowo Boże, pozostawią po sobie tylko złoto miłości, będącej doskonałym wypełnieniem Prawa (Rz 13, 10).

Wiemy wreszcie, że będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, idący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy dla świata, miłości bliźniego. Będą nauczali, jak iść wąską drogą do Boga w świetle czystej prawdy, tj. według Ewangelii, a nie według zasad świata, bez względu na osobę, nie oszczędzając nikogo, bez obawy przed kimkolwiek ze śmiertelnych, choćby najpotężniejszym. W ustach będą mieli obosieczny miecz słowa Bożego (Hbr 4, 12; Ef 6, 17); na ramionach nieść będą zakrwawiony proporzec Krzyża, w prawej ręce krucyfiks, różaniec w lewej, święte imiona Jezusa i Maryi na sercu, a skromność i umartwienie Jezusa Chrystusa zajaśnieje w całym ich postępowaniu.

Takimi oto będą owi wielcy mężowie, którzy się pojawią, a których Maryja ukształtuje i wyposaży na rozkaz Najwyższego, by Królestwo Jego rozprzestrzeniali nad krainą bezbożnych, bałwochwalców i mahometan. Kiedy i jak to się stanie?… Jedynemu Bogu to jest wiadome. My zaś milczmy, módlmy się, prośmy, wyczekujmy: ’Czekając, oczekiwałem Pana’ (Ps 39/40, 2 Wlg)” (św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, „Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny”, Wydawnictwo „Maryja” przy Fundacji „Nasza Przyszłość”, Toruń 1996).


 

http://www.naszdziennik.pl/wp/78449,apostol-czasow-ostatecznych.html

2 komentarze

avatar użytkownika Judyta

1. Zagrzmiało, będzie urodzaj!

 ks. biskup Józef Zawitkowski

Dlaczego to ja cierpię?
 
Nasz Święty Ojciec bardzo
subtelnie mówił o cierpieniu,
bo sam cierpiał i cierpienia
nie ukrywał.
To On zostawił nam najpiękniejszą katechezę
o tajemnicy cierpienia.
Oto Jego słowa:
 
Człowiek dotknięty chorobą
często pyta samego siebie: Dlaczego ja… po co,
jaki jest sens tego cierpienia?
Gdy nie znajdzie odpowiedzi,
załamuje się, bo cierpienie
mocniejsze jest od niego…
Cierpienie można zrozumieć tylko
i wyłącznie w świetle Bożej Miłości
– jak dziecko.
 
Czuję jak niewystarczające jest
słowo, w którym mógłbym Wam
przekazać moje ludzkie
współczucie…
Łączę się z Wami,
gdziekolwiek jesteście
– w domach, szpitalach,
klinikach, przychodniach,
sanatoriach, proszę Was, czyńcie
zbawienny pożytek z krzyża,
który stał się udziałem każdego
z nas… Nie zapominajcie też
o mnie.
 
Kościół jest wdzięczny wszystkim,
którzy Wam posługują jako
lekarze, pielęgniarki
i cały personel służby zdrowia.
Znam doświadczenie
szpitalnego łóżka.
Modlę się, byście zdołali
złożyć swój ból u stóp
Chrystusowego Krzyża…
Pamiętajcie, że tak bardzo
potrzebuje Was Kościół,
świat i nasza Ojczyzna…
Tak bardzo liczy na Was Papież!
 
Choremu potrzebne są słowa
pocieszenia. Tylko natrętnym
pocieszaniem można
zdenerwować człowieka.
Chorzy są po to, aby zdrowi byli
lepsi, aby zdrowi byli mądrzejsi.
Lekarze, pielęgniarki, salowe,
którzy korzystają z tego
zamyślenia, pragnę ucałować
Wasze ręce, przecież
przez Waszą wiarę, modlitwę,
mądrość i dobroć ja żyję!
Szpital to czas rekolekcji.
Człowiek musi stanąć
przed Bogiem, przed lekarzem,
przed sobą
w nagiej prawdzie.
Widzisz jakim jesteś?
Widzę i wstydzę się!
Wracaj do domu. Wiara Twoja
Cię uzdrowiła!

www.naszdziennik.pl

_________________________________________

Boże Litościwy oby Adam usłyszał od Ciebie te ostatnie wersety z modlitwy ks. biskupa Zawitkowskiego. Maryjo Mateńko oręduj za Nim u Boga...

 

"Oto serce, które tak ogromnie umiłowało ludzi, że niczego nie oszczędziło, aż do zupełnego wyniszczenia siebie dla okazania im swej miłości"

avatar użytkownika Maryla

2. Módlmy się w intencji Adama Woyciechowskiego

Wszystkich ludzi dobrej woli proszę o modlitwę, o łaskę zdrowia dla Adama i o siły dla kochającej żony, trwającej cały czas przy łóżku męża. Proszę też o modlitwę za lekarzy, pielęgniarki, którzy z niezwykłym poświęceniem ratują Mu życie.

Bóg zapłać za dotychczasową opiekę i proszę Maryjo wspieraj ich w ich trudnej pracy. Boże ja wiem, że nie nasza, ale Twoja wola się spełnia, ale proszę mniej wejrzenie na nasze prośby.

Jezu Ufam Tobie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl