Spotkanie z prof. Zdzisławem Krasnodębskim na Saskiej Kępie

avatar użytkownika elig

W ostatnim dniu kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego, czyli 23.05.2014, pojawiłam się w Klubie Kultury Saska Kępa przy ul. Brukselskiej w Warszawie, by wziąć udział w spotkaniu z prof. Zdzisławem Krasnodębskim.

Rozpoczęło się ono godz. 18:00 i wziął w nim udział także prezes warszawskiego PiS, Mariusz Kamiński. Zanim zrelacjonuję przebieg imprezy, przypomnę, że profesor jest kandydatem do Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS w okręgu warszawskim /nr 1 na liście nr 4/. Niedawno pisałam o nim w notce "Mój kandydat - profesor Krasnodębski" / http://naszeblogi.pl/46460-moj-kandydat-profesor-krasnodebski /.

Spotkanie zaczęło się punktualnie. Prowadzący je pan powitał profesora i zaznaczył, że czyni to w imieniu nieobecnego posła Adama Kwiatkowskiego. Potem oddał głos profesorowi. Ten nakreślił krótko strukturę instytucji UE, stwierdzając, że PE nie ma takich uprawnień jak parlamenty krajowe, bo w Unii rządzą Rada Europy i Komisja Europejska, ale mimo to jest to ważne ciało i istotne jest, by Polska miała w nim jak najlepszą reprezentację.

Powiedział, że jeśli sprawdzą się optymistyczne sondaże to PiS może się stać dziesiątą pod względem liczebności delegacją w PE i będzie miała tam dużo do powiedzenia. Po mniej więcej piętnastu minutach przekazał mikrofon Mariuszowi Kamińskiemu, który nakreślił strategię PiS w ciągu wyborów w latach 2014-2015. Podkreślił , iż ważne jest uzyskanie dobrego wyniku w wyborach do UE "na dobry początek". Zaznaczył, że na listach PiS nie ma celebrytów, tylko ludzie, którzy rzeczywiście mogą coś zrobić dla Polski.

Następnie prof. Krasnodębski mówił, czym chciałby się zajmować w PE - dbać o interesy Polski i dobre imie naszego kraju. Kolo godz 19:40 zaczęły sie pytania z sali. Pierwsze dotyczylo ordynacji obowiazującej w wyborach do PE. Profesor wyjaśnił że wygląda ona nastepujaco:

Najpierw patrzy się, jaki procent głosów uzyskały poszczególne stronnictwa w skali CAŁEGO KRAJU. Potem dzieli się 51 mandatów przypadajacych Polsce miedzy te które maja powyzej 5%, proporcjonalnie do liczby uzyskanych głosów. Dpiero nastepnie dzieli sie te mandaty na okręgi wyborcze, zaleznie od frekwencji wyborczej w nich. Okręgi z najniższą frekwencją mogą nie uzyskać żadnego mandatu.

Profesor powiedział, że w poprzedniej kadencji PE PiS uzyskało 15 mandatów, a obecnie według prognoz powinno mieć 18-22 mandaty. Przewiduje się też, że na Warszawę przypadnie 3-5 mandatów. Jeśli PiS dostanie 2 z nich, to będzie bardzo dobrze, jeśli 3 - to byloby wręcz cudownie.

Potem posypały się inne pytania. Pewien profesor pytał o postawę środowiska socjologów - czemu nie chcą oni zajmować się n.p. sprawą Smoleńska. Prof. Krasnodębski przyznał, że polscy naukowcy są bardzo oportunistyczni. Poruszano też kwestie postaw młodzieży niemieckiej wobec Polski, mniejszości polskiej w Niemczech, a także na Litwie. Profesor opisał też swą pracę z niemieckimi studentami, n.p. wysyłanie ich do Polski w ramach programu Erazmus.

Wszystkie kwestie omawiał profesor obszernie i kompetentnie. Zebranie musiało się jednak zakończyć o 19:45, ponieważ prof. Krasnodębski miał w Wawrze jeszcze jedno podobne spotkanie o godz 20:00.

Umocniłam się w przekonaniu, że profesor Zdzisław Krasnodębski to najlepszy kandydat do Parlamentu Europejskiego w okregu warszawskim.

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Wielkie dzieki za relacje

Jakbym tam byl. Troche dluga byla mowa wstepna - poltorej godziny?
Dlaczego socjologowie maja sie zajmowac Zbrodnia Smolenska. Wystarczy, ze w raportach kacapskich rusko-polskich jest orgia psychologizowania. Potrzebne sa jakies rozwazania na temat uwarunkowan spolecznych Katastrofy?
To jakis debil pytal?
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika elig

2. @Tymczasowy

To nie debil, tylko jeden z profesorów biorących udział w Konferencji Smoleńskiej. Chodziło mu m.in. o to, że list do senatów uczelni wystosowany przez tę konferencję pozostał bez odpowiedzi, a na kongresie socjologicznym tylko w jednym referacie była mowa o Smoleńsku. Socjologowie nie mogą się oczywiście zajmować badaniem przyczyn Smoleńska, ale zbadanie wpływu tej tragedii na polskie społeczeństwo leży jak najbardziej w ich kompetencjach i powinni się oni tym interesować.