Arcybiskup Wojciech Polak nie zdążył jeszcze opuścić studia TVP
Info, gdy na tej samej antenie rozpoczął się kłamliwy rozkład jego
wypowiedzi. Chwilę wcześniej Krzysztof Ziemiec podkreślił wyróżnienie,
jakiego dostąpiła stacja, mogąc przeprowadzić pierwszą telewizyjną rozmowę z nowym prymasem. Mówił, że to wyraz zaufania. Ile z tego zaufania zostało po programie „Minęła dwudziesta”?
Maciej Wąsowicz z nonszalancją niedouczonego gimnazjalisty zmanipulował
wypowiedzi prymasa, ogłaszając rozłam na szczycie polskiego Kościoła.

Działanie celowe czy prosta ignorancja? Dziennikarz TVP
Info zaprosił polityków do skomentowania na gorąco słów prymasa
Wojciecha Polaka, które chwilę wcześniej padły na antenie.
Problem w tym, że politycy wywiadu nie słyszeli, Wąsowicz ich nie
zacytował, a jego mętna parafraza całkowicie zmieniła sens wypowiedzi
prymasa. Prowadzący rozpoczął program „Minęła dwudziesta” wstępem, który sam w sobie powinien przejść do historii pato-dziennikarstwa.

Nie wiem czy panowie słyszeli, bo byliście mocno zaaferowani
rozmową między sobą, ale powiem zdanie, które utkwiło mi gdzieś z tyłu
głowy. Prymas Polski mówił o tym, że to na kogo głosujemy nie podlega
wskazaniu Kościoła. Mówi to jedna z najważniejszych osób w polskim
Kościele, nie wiem jaka jest praktyka, ale pytam na przykład Twój
Ruch, czy to jest dobry symptom dla polskiego Kościoła, jeśli chodzi o
życie polityczne polskiego Kościoła?

Osobliwe jest opieranie całej tezy programu na tym, co
„utkwiło gdzieś w tyle głowy”. Tym bardziej, ze prymas nic takiego nie
powiedział.
Postawa dziennikarza telewizji publicznej zaskakuje
nonszalancką zbitką przekłamań i absurdów. Dlaczego uznał, że pierwszą
osobą która powinna skomentować pierwszy wywiad nowego prymasa, ma być
poseł antyklerykalnej partii? Nie byle jaki poseł zresztą, lecz sam jak
Armand Ryfiński, który nawet w spotach wyborczych prezentuje się jako
człowiek nienawidzący Kościoła. Manifestuje to nie tylko w
wystąpieniach, ale i poprzez kompulsywne kierowanie do prokuratury
donosów na biskupów. W dorobku ma również donos na bp. Polaka.

Wąsowicz nie zareagował na kłamliwe wypowiedzi Ryfińskiego,
sugerujące że nowy prymas kryje pedofilię. Prawdopodobnie nie miał
wiedzy, że abp Polak jest współautorem jasnego, rzeczowego dokumentu, w
którym Kościół zdecydowanie potępia tego typu przestępstwa. Trudno
jednak spodziewać się gruntownej wiedzy od człowieka, który nie potrafi
nawet wysłuchać ze zrozumieniem dwudziestominutowego wywiadu. Co prymas
powiedział na temat „mieszania się Kościoła do polityki”?

Myślę, że Kościół ma swoje miejsce w rzeczywistości
społecznej. Oczywiście nie jest uczestnikiem bezpośredniego życia
politycznego - biskupi, prymas również, nie kandydują w wyborach -
natomiast mamy prawo i obowiązek zabierania głosu na tematy społeczne
właśnie w imię człowieka, jego dobra, jego obecności w tym świecie.
Polityka nie jest sprawą abstrakcyjnych pojęć czy ustawiania pewnych
konstruktów społecznych, ale jest przecież troską o człowieka
i
myślę, że tak jak każdemu politykowi na sercu leży dobro konkretnego
człowieka, tak samo Kościołowi. Tutaj jest nam na
pewno na pewno po drodze.

Zapytany o to, czy „Kościół apeluje, by iść na wybory?”, prymas odpowiada:

Tak, Kościół apeluje. Jest to nasze prawo i nasz obowiązek. W
Katechizmie Kościoła Katolickiego, kiedy omawiane jest czwarte
przykazanie dekalogu, kiedy mówimy nie tylko o czci ojca i matki, ale
także o odpowiedzialności katolików za życie społeczne, jednym z
obowiązków – oprócz płacenia podatków – jest chociażby to, że mamy uczestniczyć w wolnych i sprawiedliwych wyborach.

W odpowiedzi na pytanie o to, czy Kościół powinien mówić na kogo
oddać głos, abp Polak podkreślił, że „powinniśmy postąpić tak, jak
zostało to sformułowane w oświadczeniu prezydium Konferencji Episkopatu Polski”. Przypomina,
że oczywiście o konkretnych nazwiskach Kościół nie mówi i nie powinien
tego robić, ale ma obowiązek wskazywać konkretne postawy, które osoby
wierzące powinny wspierać swoimi głosami.

Mówimy o prawie, uformowanym sumieniu człowieka i mówimy o
ludziach, którzy żyją wartościami katolickimi, którzy żyją wartościami
chrześcijańskimi. W tym dokumencie mówimy ludziach którzy żyją także
wartościami, które pozostawił nam Jan Paweł II.
I niekoniecznie trzeba po imieniu tych ludzi nazywać. Wystarczy
określić pole tych wartości, na które należałoby swój głos oddać.

Zacytujmy więc ten fragment oświadczenia prezydium KEP:

Poprzez wybór osób, którym na
sercu leży autentyczne dobro Europy i Polski, możemy przyczynić się –
jak zachęcał nas do tego św. Jan Paweł II – do budowania europejskiej wspólnoty ducha, opartej na duchowych wartościach, które ją kiedyś ukształtowały.

Wywiad z prymasem Wojciechem Polakiem na stronach tvp.info

Trzecia manipulacja wypowiedzi prymasa nastąpiła już w czwartej minucie.
Z młodzieńczą nonszalancją wagarowicza, Wąsowicz zapytał Ryszarda
Czarneckiego „czy to jest wymarzony kandydat Prawa i Sprawiedliwości,
który nawołuje do pojednania polsko-rosyjskiego, polsko-ukraińskiego,
który mówi: oczywiście trzeba Wołyń ocenić twardo, ale też przeprosić za
Wołyń? Co ciekawe, w rozmowie z prymasem nie było słowa o Wołyniu. Abp
przypomniał jednak, że proces pojednania ze Kościołem na Wschodzie jest
niezwykle ważny, ale obecna sytuacja na ukraińsko-rosyjska zamroziła go.

Kontynuacja procesu pojednania pomiędzy Polakami a Rosjanami,
pomiędzy Polakami a Ukraińcami, (…) jest bardzo istotną sprawą.
Tutaj nie do przecenienia był. (…) Jako sekretarz KEP w
zasadzie uczestniczyłem w tym procesie w ostatnim etapie i zostałem
powołany do zespołu roboczego pomiędzy Kościołem katolickim w Polsce a
Kościołem prawosławnym w Rosji. No, ale musimy powiedzieć szczerze, że w
związku z sytuacją, która dzisiaj jest pomiędzy Rosją a Ukrainą, na
razie te prace wyglądają bardzo skromnie

— powiedział w dzisiejszym wywiadzie abp Polak.

Następne pytanie pan Wąsowicz skierował do SLD:

Chciałem zapytać o taki dwugłos w Kościele. Słyszymy z jednej
strony prymasa Polaka dzisiaj i słyszymy dwa tygodnie temu abp.
Stanisława Gądeckiego, który w Częstochowie mówi, że Kościół jeżeli jest
autentyczny, to powinien być duszą państwa i powinien być
nierozerwalny z państwem, a z drugiej strony prymas mówi, że
Kościół nie ma wskazywać na kogo głosować.

Poseł przyjmuje stanowisko prymasa jako pewnik i odpowiada:

Dobrze, że słyszymy słowa prymasa, który odcina się od tego, że
będzie Kościół wpływał na bieżącą politykę. Wybory za osiem dni, więc te
słowa oby były wprowadzone w czyn i rzeczywiście hierarchowie
Kościoła z ambon 25 maja nie nawoływali na kogo głosować.**

Krzysztof Gawkowski dodaje przy tym, że wybór tak młodego
człowieka na prymasa to znak od papieża Franciszka, że chce on
„odejścia od takiej struktury doktrynalnej i zamkniętego Kościoła w
stronę bardziej otwartego, takiego który będzie się komunikował z ludźmi”, a postawa nowego prymasa daje nadzieję, że nastąpi wreszcie jasny rozdział Kościoła od państwa.

Żaden z polityków nie skomentował wypowiedzi prymasa
Wojciecha Polaka, lecz jedynie przekłamaną parafrazę jego słów, podaną
przez niedouczonego dziennikarza. Przekaz o rozłamie najwyższych
strukturach Kościoła poszedł w świat. Ile osób zakończy proces
poznawczy na dzisiejszym wrażeniu? Tak się tworzy medialne fakty.

Marzena Nykiel