Dobra osobiste Polskiej Grupy Pocztowej

avatar użytkownika elig
Prawie miesiąc temu opublikowałam w pewnym niszowym portaliku notkę zawierającą nastepujący fragment: "Autor wychwala w nim pod niebiosa Polską Grupę Pocztową. No cóż, moim zdaniem, jeśli przetarg w tak strategicznej dziedzinie wygrywa firma, która jest polska tylko z nazwy i niewiele poza tą nazwą posiada /nawet sieć kilku tysięcy punktów odbioru użyczyła jej inna spółka, czyli InPost/ to musi się za tym kryć albo potężna korupcja, albo tajne służby /ciekawe, czyje?/.". W zeszłym tygodniu szef portalu poinformował mnie, że: "Wczoraj otrzymałem pismo od Polskiej Grupy Pocztowej S.A: "Wezwanie do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych i usunięcia skutków naruszeń". Żądali zamieszczenia przeprosin w formie bannera w ciągu trzech dni, usunięcia tekstu i zastąpienie go przeprosinami a także wpłacenia tysiąca złotych na cele charytatywne za sugestię, że "za przetargiem, w którym wygrała PGP S.A. kryła się potężna korupcja albo tajne służby".". W efekcie moja notka zostala usunieta z owego portalu. Prawdę mówiąc niespecjalnie mnie to zmartwiło, gdyż według moich notatek miała ona tam tylko 99 odsłon, co znaczyło, że czytało ją ok. 40-50 osób. Muszę jednak stwierdzić, iż wyraźnie zaznaczyłam w moim wpisie, że chodzi tu tylko o "moje zdanie" do którego mam przecież prawo. Zresztą PGP także mówiła o "sugestii". Nie wiem, czy można kogoś karać za "sugestię"? Początkowo postanowiłam więc nie zawracać sobie głowy PGP. Zdanie zmieniłam dopiero wczoraj /13.05.2014/ po przeczytaniu w portalu RMF24.pl wiadomości zatytułowanej "Sądy chcą same doręczać swoje przesyłki" / http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-sady-chca-same-doreczac-swoje-przesylki,nId,1424425 /. Przeczytałam w niej: "Pięć kolejnych wniosków ws. powołania w sądach rejonowych służby doręczeniowej czeka na decyzję ministra sprawiedliwości. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, Polską Grupę Pocztową chcą wyręczać w dostarczaniu przesyłek pracownicy sądów w Chojnicach, Iławie, Lęborku, Malborku i Puławach. (...) Do tej pory resort sprawiedliwości zdecydował o powołaniu służb doręczeniowych w 10 sądach rejonowych. Sądy: Tysiące rozpraw odwołanych przez niedostarczone przesyłki Już na początku marca informowaliśmy, że od początku roku - gdy nowym operatorem pocztowym dla doręczeń pism procesowych została Polska Grupa Pocztowa - nie odbyło się prawie 4 tysiące spraw zaplanowanych tylko w jednej trzeciej sądów w całym kraju. Zastrzeżenia sądów dotyczyły przede wszystkim opóźnień w dostarczaniu zawiadomień i potwierdzeń odbioru, ale nie tylko. Rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy wskazywał, że problem dotyczy również sposobu i skuteczności doręczania pism". Uświadomilo mi to, że z PGP faktycznie jest jakiś problem. Wyraźnie chętniej ściga ona krytykujących ją internautów niż wykonuje swe obowiazki. Zrobiłam więc kwerendę w sieci. Okazało się, że 80-90% tekstów na temat PGP jest krytycznych. Przetarg na dostarczanie pism sądowych krytykowało wielu, nawet prof. Gwiazdowski, który jest przecież czołowym zwolennikiem liberalizmu w gospodarce / http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1303 /. Przytoczę jeden z komentarzy do jego wpisu: " Z drugiej strony zdarza się, że choć adresatowi pisma nikt nie doręczył, uznaje się je za doręczone.' Zwycięzca przetargu Polska Grupa Pocztowa – której przychody ze sprzedaży usług pocztowych wyniosły w ubiegłym roku raptem ok. 27 mln zł. Właścicielem Polskiej Grupy Pocztowej jest Badenhop Holding Limited, cypryjska spółka inwestycyjna, z którą skontaktować można się albo telefonicznie albo poprzez email… Tu rodzi mi się kolejne pytanie nie dotyczące już GIODO. Jakim cudem spółka o przychodach 27 mln zł , nie mając własnej infrastruktury wygrywa przetarg na pół miliarda ?". Owa spólka cypryjska ma 100% akcji PGP i reprezentuje kapitał zagraniczny o nieustalonym pochodzeniu /bloger Kula Lis twierdził, że jej właścicielem jest niejaki Boris Dawidowicz Kuzniecow, ale nie podał żadnych dowodów na to/, W portalu 3obieg.pl znalazłam analizę prawną działalności PGP, zatytułowaną "Polska Rzeczpospolita Korupcyjna: PGP łamie prawo!" / http://3obieg.pl/polska-rzeczpospolita-korupcyjna-pgp-lamie-prawo /. W dniu 28.02.2014 dowiedzieliśmy się / http://www.solidarnosc-poczta.pl/index.php?id=aktualnosci&id_wiad=620&cmd=opis /, że "Poseł Czesław Hoc z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wystąpił do Marszałek Sejmu z zapytaniem poselskim w sprawie zasadności i zgodności z prawem rozstrzygnięcia przetargu na dostarczenie przesyłek z sądów powszechnych i prokuratury". Zapytal on m.in oto czy: 6. Czy aranżacja i wykonanie tego rodzaju przetargu nie było przypadkiem od początku pewnym zamysłem i przyczynkiem dla zwolnień pracowników w Poczcie Polskie S.A. i wymuszenia zatrudniania pracowników na tzw. umowach śmieciowych? 7. Czy osłabienie narodowego operatora jest wstępem do przejmowania rynku przesyłek pocztowych przez podmioty zagraniczne, wstępem do jej rozdrobnienia i degradacji majątku, by potem za bezcen ją sprzedać, a także "przy okazji" pozbyć się Związków Zawodowych?". Zwłaszcza pytanie nr 7 jest zasadne w świetle wywiadu, jaki udzielił Rafał Brzoska, zalożyciel InPost, portalowi Wyborcza.biz w dniu 9.04.2014 /blokowany przez PIANO/. Powiedzial on: "Moglibyśmy być w tym momencie największym klientem Poczty Polskiej. Nie musielibyśmy dublować placówek, listonoszy, struktur organizacyjnych. Moglibyśmy się wyspecjalizować wyłącznie w dobrej sprzedaży. W usługach i w paczkach. A Poczta mogła być naszym kluczowym dostawcą. Gdyby myśleli długofalowo. Gdybym ja był prezesem Poczty Polskiej, to dzień po tym, jakbym się dowiedział, że przegrałem przetarg na pól miliarda, wykonałbym telefon do swojego konkurenta - raz z gratulacjami, dwa z ofertą biznesową. Usiądźmy, porozmawiajmy.". Można się domyślać jaki był plan: PGP wygrywa przetarg /oferując zaniżona cenę/, następnie zawiązuje spółkę z Pocztą Polską, zyskujac dostęp do jej infrastruktury. Obcy kapital /rosyjski?/ stojący za cypryjską spółką zyskuje dostęp do Poczty Polskiej 'tylnimi drzwiami". Coś jednak poszlo nie tak, Poczta stawiła opór i PGP wraz z InPost musi teraz wykonywać swe zadania samodzielnie, korzystając z niewystarczającej infrastruktury. Stąd bałagan. Jeśli PGP rzeczywiście chce chronić swoje "dobra osobiste" to powinna zrobić trzy rzeczy: po pierwsze wyjaśnić opinii publicznej, kto stoi za cypryjską spółką, po drugie, przekonać wszystkich, że przetarg byl uczciwy, a po trzecie - wyłożyc forsę na stół i zorganizować sieć placówek z prawdziwego zdarzenia, działajacych tak, jak trzeba. Wtedy nie będzie musiała straszyć swych krytyków, bo wszyscy zaczną ją chwalić.

2 komentarze

avatar użytkownika UPARTY

1. Jest śmieszniej!

Złożyłem nawet doniesienie do prokuratury na PGP, w którym opisałem moje podejrzenia co do tego, że firma ta potwierdza nieprawdę w dokumentach urzędowych będących dowodami sądowymi.
Otóż przesyłka polecona sądowa lub administracyjna by być prawidłowo doręczona w przypadku gdy listonosz nie zastał adresata musi być dwukrotnie awizowana. Ponieważ mam kilka spraw sądowych związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą i formalnie nie korzystam z adwokata aż do momentu procesu, co jest związane z innymi uprawnieniami strony nie reprezentowanej przez zawodowego pełnomocnika, więc sam otrzymuje korespondencję. Najczęściej nie ma mnie w firmie, więc listonosz zostawia awizo.
Zgodnie z przepisami, gdy w ciągu 7 dni nie odebrałem przesyłki to operator pocztowy powinien wystawić drugie awizo. Chodzi o to, że jeżeli ktoś nie odebrał pisma to jedna z przyczyn mogło być nieprawidłowe zaawizowanie. Awizuje się więc przesyłkę ponownie i doręcza awizo.
Natomiast PGP nie ma nawet trybu wystawiania awiz powtórnych a potwierdza prawidłowość doręczenia w dokumentach zwrotnych pisma!
W związku z tym żadne pismo doręczone przez PGP nie jest pismem doręczonym prawidłowo i w związku z tym wszystkie postępowania w których to doręczenie nastąpiło może być dotknięte nieważnością a każde oświadczenie PGP o próbie doręcznia może byc podważone .
Gdy się o tym zorientowałem zaraz w styczniu napisałem do sądów w których ma sprawy wnioski o zwieszenie postępowań z powodu braku możliwości prawidłowego doręczenia przesyłek. Oczywiście żadna ze spraw nie została z tego powodu zawieszona - na co z reszta nie liczyłem ale te odmowy posłużyły mi jako uzasadnienie do złożenia doniesienia. Oczywiście doniesienie złożyłem i nastała całkowita cisza.
Jak będę miał trochę więcej czasu to oczywiście wrócę do moje doniesienia i złożę skargę na bezczynność prokuratury, ale tak przygotowaną by móc z nim dojść aż do Strasburga.
Ale faktem jest że obecnie wszystkie postępowania sądowe i administracyjne moga być nieważne, o ile strona tym zainteresowana ma dość mocne nerwy.
Gdy zastanawiałem sie nad przyczynami tego stanu rzeczy akurat rozgrywał się dramat na Ukrainie i przypomniałem sobie historię działań rosyjskich wobec Iranu pod koniec XIX w.
Rosjanom nie chodziło początkowo o żaden konkretny efekt polityczny a jedynie o stworzenie chaosu w tym kraju. Sposobem na to było nakłanianie władz Irańskich do publikowania sprzecznych i niekonkretnych rozporządzeń, rozpoczynanie inwestycji publicznych przekraczających możliwości budżetowe i zaciąganie przez państwo zobowiązań wobec obywateli na skalę nie możliwa do udźwignięcia przez co ci obywatele stawali się klientami ambasady rosyjskiej mającej pomóc w egzekucji słusznych prawa. Oczywiście nie byli to "szarzy obywatele" a arystokracja, ale zasada była właśnie taka.
Natomiast szarzy obywatele byli faszerowani narkotykami, Iran w tym czasie był chyba największym konsumentem opium na świecie a przez to całkowicie bierni w sferze publicznej.
Okazało się, że wraz z demontażem systemu doręczeń sądowych został zdemontowany pion zwalczania handlu narkotykami dzięki czemu w obecnym roku bardzo spadła ilość zarekwirowanych substancji zakazanych. W zamian za to pojawił człowiek wielbiący Słowiańszczyznę jak coś wspólnego dla Polski i Rosji. Jest to niewątpliwie próba stworzenia wspólnej tożsamości narodowej i to wcale nie taka nieudana. Znam wielu ludzi którym ta piosenka się podobała przez co zapamiętali zwrot "My Słowianie". To już pierwszy krok. Następnym oczekiwanym krokiem jest adres do ambasady Rosji o przywrócenie porządku w naszym kraju. Myślę że JKM i działacze RN są już bliscy tego.
W końcu "My Słowinie" musimy jakoś trzymać się razem i sobie pomagać w kłopotach.

uparty

avatar użytkownika elig

2. @UPARTY

Tak, ja też bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że za tą aferą z PGP stoją Rosjanie /cypryjska spółka/.