Czemu kard. Nycz nie mówi?

avatar użytkownika UPARTY
Byłem wczoraj wieczorem na nabożeństwie Drogi Krzyżowej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie i było mi bardzo przykro. Otóż to nabożeństwo jest ściśle dedykowane konkretnemu wydarzeniu historycznemu i nie powinno się go poświęcać żadnemu innemu, choćby też ważnemu. Trzeba bowiem pamiętać, że w historii świata nie było ważniejszego wydarzenia od tego, które jest wspominane podczas Drogi Krzyżowej. Natomiast każda próba instrumentalnego traktowania Tego Wydarzenia jest istotnym naruszeniem depozytu wiary, gdyż Chrystus znalazł się na Drodze Krzyżowej właśnie z powodu własnej bezinteresowności, z tego powodu, iż nic nie robił dla siebie, swojej chwały, czy swoich poglądów, dla swej wygody nawet wtedy, gdy dręczony na śmierć w sensie biologicznym. Wejście Chrystusa na Drogę Krzyżową było skutkiem całkowitej rezygnacji z samodzielności w określaniu celu swego postępowania. Droga Krzyżowa Chrystusa była absolutnie jednoznaczna i na tym polegał jej sens i to był przełom zbawczy. W tym momencie pokazał się nam człowiek, który nie chciał nic dla siebie w jakimkolwiek wymiarze, zrezygnował z samodzielnego określania co jest dobre a co złe. Zdał się w tej sprawie całkowicie na Boga, czyli odrzucił pokusę zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła. Wypluł to, co zjadł Adam! Przez to my Go czcimy, i przez to my wspominamy tą konkretną sekwencję zdarzeń. Nie można więc nabożeństwa Drogi Krzyżowej używać do czegokolwiek, nawet do tworzenia kultu człowieka wielkiego i świętego jakim niewątpliwie był Jan Paweł II, bo jest to instrumentalizm, jest to próba posłużenia się wspomnieniem tego wydarzenia, jednak historycznego więc bardzo konkretnego, do czegoś innego, do czegoś co się samemu chce. Nie ma w tym momencie znaczenia czy ten, cel do którego została użyta Droga Krzyżowa jest dobry czy nie dobry, bowiem każdy jest mniejszy od Męki Chrystusa. Tak więc kard. Nycz poświęcając Drogę Krzyżową Janowi Pawłowi II i jego kultowi porzucił depozyt wiary, zrobił coś czego robić mu absolutnie nie wolno było. Nie mnie zastanawiać się nad motywami jego postępowania, nad meandrami jego umysłowości ale dawanie uzasadnienia dla działań antykościelnych jest bardzo złe. W nauce Drogi Krzyżowej, która w tym roku ma być głoszona w Watykanie jest wspomnienie dwóch zdrajców, Judasza i Brutusa. Pierwszy zdradził dla pieniędzy, drugi dla ideału, dla własnego rozumienia dobra. Nawiasem mówiąc to kard. Nycz dzierży trzos Kościoła w Polsce. Do tego kard. Nycz nie mówi co myśli a zasłania się słowami Jana Pawła II. My nie wiemy czego on chce, do czego dąży, jaki Kościół w Polsce on widzi. Czy on w ogóle jest zainteresowany istnieniem Kościoła w Polsce a jak tak to jakiego? Cytuje katechezy Jana Pawła II sprzed wielu dziesięcioleci. Nie ma oczywiście w tym nic złego ale to, że nie odnosi się do współczesności własnymi jest już złe, bo w ten sposób nie wypełnia obowiązku duszpasterskiego. Można co prawda powiedzieć, że Ewangelia też jest katechezą i to jeszcze starszą, ale mimo wszystko nauka Jana Pawła II nie ma tej rangi a istota nauczania Kościoła polega również na tym, że nie dopuszcza by jakiekolwiek późniejsze nauki mogły być z Ewangelią zrównane a cytowanie Ewangelii nie zwalnia z obowiązku uczestnictwa w życiu codziennym Kościoła.
Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Adam Ferch

1. JE Nycz et co.

Do powyższej, a całkowicie słusznej wypowiedzi „Upartego” dodaję :
- cytat z prof. Andrzeja Nowaka : „wielu księży w Polsce nie zdaje sobie sprawy z tego z jak wielkiego narodu pochodzą”…
- Kardynałowi Nyczowi pomyliła się hierarchia pojęć : „ołtarz” i „tron” oraz zapomina o „imponderabiliach” o ile w ogóle rozumie co te pojęcia znaczą.
Reasumując : lewacka polityczna poprawność rozpanoszyła się tam gdzie jej nie powinno być!

null
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Pan Adam Ferch

Szanowny Panie,

Ksiądz Nycz rozumie.
Tyle, ze sojusz ołtarza z tronem przewyższa, bycie kapłanem.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Figa

3. To nic nowego

kardynał Nycz juz na dobre zapomniał o ołtarzu dla niego ważny jest wyłacznie tron , nie zapomne mu jego zapewnień w GW ,że nie słucha Radia Maryja i wielu innych spraw jak równiez i tą z jaka arogancja zignorował Marsz dla poparcia TV Trwam to był skandal, żeby pasterz ignorował wielotysięczne tłumy wiernych, krótkko mówiac cenię więcej wijskiego prboszcza , ale takiego , który rozumie istotę swej posługi od tego kardynała ,zreszta oprócz kard Grocholewskiego , to oni wszyscy z tego samego klucza -tron i nic wiecej

Figa