Bierzcie i jedzcie...

avatar użytkownika guantanamera

Człowiek, który chce zrozumieć siebie do końca - nie wedle jakichś tylko doraźnych, częściowych, czasem powierzchownych, a nawet pozornych kryteriów i miar swojej własnej istoty - musi ze swoim niepokojem, niepewnością, a także słabością i grzesznością, ze swoim życiem i śmiercią, przybliżyć się do Chrystusa. Musi niejako w Niego wejść z sobą samym... (Jan Paweł II, encyklika „Redemptor hominis”.)

     Już w Kafarnaum Jezus mówi zgromadzonym wokoło Niego uczniom:

    Ja jestem chlebem Żywym, który zstąpił z nieba. Ktokolwiek będzie spożywał ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. Wtedy Żydzi zaczęli się sprzeczać między sobą, pytając: „Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?”

      Jezus więc oświadczył: „Uroczyście zapewniam was: Jeżeli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Bo moje ciało naprawdę jest pokarmem, a moja krew naprawdę jest napojem. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, pozostaje we Mnie, a Ja W nim. Podobnie jak Mnie posłał Ojciec, który żyje, i jak Ja żyję dzięki Ojcu, tak również ten, kto Mnie spożywa, będzie żył dzięki Mnie. To jest właśnie chleb, który zstąpił z nieba; inny od tego, jaki jedli przodkowie i pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”. (J. 6, 42 – 58)

       Efekt był taki, że wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło...

      A teraz próba wyobraźni... Wyobraźmy sobie, że Jezus tamtego dnia ujawnił przed uczniami inną znaną nam dzisiaj, każdego wieczoru doświadczaną prawdę. Że mianowicie powiedział:

       Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam. Przyjdzie czas, kiedy jeden człowiek naciśnięciem kilku płytek na ścianie oświetli mroki całego miasta - po wielekroć większego niż Jerozolima...

       Potrafimy sobie wyobrazić co pomyśleliby po takiej wypowiedzi Jego uczniowie? I co mówiliby o Jezusie po rozejściu się?

      A to przecież byłby … minimalizm. Taki drobiazg jak elektryczność, albo jakiś Wielki Zderzacz Hadronów to jest nasze, ludzkie raczkowanie w nieodkrytej wciąż rzeczywistości Boga! Rzeczywistości, którą On nieustannie przed nami otwiera, której wciąż nowe tajemnice nam ujawnia... To tylko jeden z naszych pierwszych, wciąż nieporadnych kroków na drodze do poznania darów Stworzyciela ...

      Nie. Jezus nie jest minimalistą. On ofiaruje swoim uczniom to, co najwspanialsze.

     Tajemnicę największą: wiadomość o tym, że substancja chleba może stać się w jednej chwili Ciałem Boga... A wino - Bożą Krwią... Ofiarowuje nam Swoje Ciało i Krew...

         Ale to dla słuchających były słowa wstrząsające. Przerażające. Straszliwe. Okropne...

       Bo przecież było to bluźnierstwo niewyobrażalne. Nie dość, że kanibalizm, to jeszcze zlekceważenie zakazu danego Izraelowi w księdze Kapłańskiej: Jeśli jakiś człowiek z domu Izraela lub jakiś osiadły przybysz, który przebywa pośród was jako przybysz, spożywa jakąkolwiek krew, to zwrócę swe oblicze przeciw duszy, która spożywa krew; i niechybnie zgładzę go spośród jego ludu. Bo dusza ciała jest we krwi, a ja dałem ją na ołtarz, abyście dokonywali przebłagania za swe dusze, gdyż to krew dokonuje przebłagania dzięki duszy, która w niej jest. Dlatego powiedziałem synom Izraela: „Żadnej duszy spośród was nie wolno spożywać krwi i żaden osiadły przybysz, który przebywa pośród was jako przybysz, nie może spożywać krwi.
Jeśli jakiś człowiek z synów Izraela lub jakiś osiadły przybysz, który przebywa pośród was jako przybysz, złapie podczas łowów dzikie zwierzę lub ptaka, które można jeść, to wyleje jego krew i przykryje ją prochem. Bo duszą wszelkiego ciała jest jego krew dzięki duszy, która w niej jest. Toteż powiedziałem synom Izraela: „Nie wolno wam spożywać krwi żadnego ciała, gdyż duszą wszelkiego ciała jest jego krew. Każdy, kto ją spożywa, zostanie zgładzony”. (
Kapł. 17:10-16)

      A Jezus zapowiada łamanie tego zakazu i to przez spożywanie Jego - Jezusa - Krwi! Zapowiada przewrót: rewolucję prawa, zasad, o rewolucji w nauce nie wspominając... Mówi, że Bóg jest Panem wszelkich praw więc może je zmieniać dowolnie... I może nam ofiarować Samego Siebie w Swoim Ciele i Krwi...

      W rewolucyjnej zapowiedzi Jezus wprowadza nas, ludzi, w najdalszy kres możliwości. Mówi:

     Spójrz! Istnieje inna postać świata! Istnieje zupełnie inna rzeczywistość, w której panują inne prawa, prawa ducha, a nie materii! Istnieje świat, w którym nie trzeba mozolnych odkryć nauki, żeby materię zmienić w rzeczywistość niematerialną, w rzeczywistość ducha... I Ja chcę żebyście ze Mną do tego świata weszli, żebyście ze Mną w tym świecie przebywali... Żebyście już, od dzisiaj do tego świata mieli dostęp. Chcę, żebyście stali się Mną, a Ja – wami... Żebyśmy byli jedno...

      Wprowadza nas w swój świat przez najbardziej powszedni pokarm - chleb. I równie powszednie wino – w tamtym czasie w tamtych temperaturach było ono bezpieczniejsze niż woda, o czym nie zawsze pamiętamy... W ukryciu tego pokarmu i tego napoju materia zmienia całkowicie swoją najgłębszą istotę...

      Bierzcie i jedzcie... Świat ducha, w którym na Słowo Boga „stań się” wszystko się zmienia i bledną wszystkie bez żadnego wyjątku osiągnięcia naszej nauki.

Apostołowie przyjęli słowa Jezusa ze spokojem. Oni uwierzyli...

        Ta sama moc Słowa działa w naszym świecie materii codziennie... Każdego dnia, o każdej godzinie, gdzieś na kuli ziemskiej na słowa kapłana, który jest w tym momencie alter Christus znowu, jak wtedy podczas Ostatniej Wieczerzy, świat ducha wkracza w świat materii i w nieogarniony naszym rozumem sposób w materialne przypadłości chleba i wina wprowadza rzeczywistość Bożą, niematerialną, duchową ...

     Ale my przyjmując komunię świętą nie myślimy przecież o fizyce... My po prostu wchodzimy w Jego, Jezusa, świat. Łączymy się z Nim... On nas przyjmuje. Stajemy się Jego Ciałem. Wnikamy w tamten duchowy, niewidzialny, niematerialny świat, chwilowo pozostając jeszcze w naszym, tym materialnym...

Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje ...

 

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @guantanamera

błogosławieni, którzy uwierzyli i przyjęli Chrystusa.

Tyś za nas życie Swe na krzyżu oddał,
a w znaku Chleba z nami pozostałeś
i dla nas zawsze masz otwarte Serce,
bo Ty do końca nas umiłowałeś.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Guantanamery

Szanowna Pani,

Oremus



Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. @guantanamera

Stanisława
Napora z d. Sykała: „Kiedy zabierano z Jarczowiec moją rodzinę, byłam
na lekcji w szkole w Zborowie. Ponieważ liczba wysiedlanych musiała się
zgadzać, sowieccy żołnierze przyjechali po mnie. Zabrali mnie z klasy i
pod karabinem prowadzili do sań. Wieźli mnie na stację kolejową, gdzie
czekała już reszta rodziny. Kiedy przejeżdżali obok naszego domu
wyskoczyłam z sań i mimo gróźb wołającego za mną żołnierza, biegłam
prosto do domu. Wszystkie drzwi były otwarte. Wbiegłam do środka.
Spojrzałam na obrazek na ścianie, moją pamiątkę z Pierwszej Komunii.
Zdjęłam go, wyrwałam z ramki, zwinęłam w rulon i schowałam do rękawa
płaszcza. Jeszcze widać na nim zgniecenia...”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

4. @Maryla

Wzruszająca opowieść pani Stanisławy...
Poznałam kilka bardzo podobnych podobnych o dzieciach, które kiedyś, opuszczając miejsce zamieszkania na Kresach, jako swój skarb zabrały obrazki - Pamiątki I Komunii świętej... Teraz oprawione wiszą na ścianach ich mieszkań we Wrocławiu...
Tak zrobiła też Pani Stasia, ta z Wołynia, gdy uciekała na zawsze już z kolonii Wandówka - zabrała książeczkę do nabożeństwa... ("Zgliszcza tamtego świata")

A ja chcę teraz przywołać pierwsze fragmenty części IV zatytuławanej "Gorąca zachęta do Komunii świętej" z ksiażki "O naśladowaniu Jezusa Chrystusa" Tomasza a Kempis:

GŁOS CHRYSTUSA
Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię - mówi Pan.
Chlebem, który ja dam, jest ciało moje za życie świata.
Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na moją pamiątkę.
Kto pożywa moje ciało i pije moją krew, we mnie mieszka, a ja w nim.
Słowa, które ja wam powiedziałem, są duchem i życiem.

Rozdział I - Z JAK WIELKĄ CZCIĄ POWINNO SIĘ PRZYJMOWAĆ CHRYSTUSA

GŁOS UCZNIA

1. To Twoje słowa, Chryste, Prawdo wieczna, chociaż nie w jednym czasie wymówione i nie w jednym miejscu zapisane. Ale dlatego że są Twoje i prawdziwe, powinienem je przyjąć z wiarą i wdzięcznością. Są Twoje, Ty je wypowiedziałeś, ale także i moje, bo wyrzekłeś je dla mojego zbawienia. Chętnie przyjmuję je z Twoich ust, aby jak najgłębiej zapadły mi w serce.

Wzruszają mnie te słowa pełne litości, łagodności i miłości, ale lękiem przejmują mnie własne winy i przed przyjęciem tak wielkiej tajemnicy powstrzymuje nieczyste sumienie. Zachęca łagodność Twoich słów, ale obciąża tyle moich występków.

2. Każesz mi, abym zbliżył się do Ciebie z wiarą, jeżeli chcę mieć wspólną cząstkę z Tobą, i abym przyjął pokarm nieśmiertelności, jeżeli pragnę otrzymać życie wieczne i chwałę. Przyjdźcie do mnie wszyscy - mówisz - którzy pracujecie i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię.

Jakże łagodnie, jak miło brzmią w uszach grzesznika słowa, w których Ty, Panie, Boże mój, zapraszasz mnie, nędznego i ubogiego, do Komunii Twojego świętego Ciała.
Lecz kimże ja jestem, Panie, abym ośmielał się zbliżyć do Ciebie?
Jakże to, niebiosa nie mogą Cię ogarnąć, a Ty mówisz: Przyjdźcie do mnie wszyscy?!

avatar użytkownika guantanamera

5. Maryja...

wzięta do Nieba z ciałem...
Jej niepokalane grzechem ciało mogło być od razu, bez żadnych przygotowań, bez żadnych przemian wzięte do Nieba... Mogła tam przejść natychmiast, bo istota Jej ciała była niebiańska... Mimo że żyła w naszym świecie, to jednocześnie ani na chwilę nie odeszła od świata ducha...
Jej Syn przyszedł na świat, żeby nas na przejście do tamtego świata przygotować... Przystosować...
Każdego dnia, o każdej godzinie, gdzieś na kuli ziemskiej na słowa kapłana, który jest w tym momencie alter Christus znowu, jak wtedy podczas Ostatniej Wieczerzy, świat ducha wkracza w świat materii i w nieogarniony naszym rozumem sposób w materialne przypadłości chleba i wina wprowadza rzeczywistość Bożą, niematerialną, duchową ...

Ale my przyjmując komunię świętą nie myślimy przecież o fizyce... My po prostu wchodzimy w Jego, Jezusa, świat. Łączymy się z Nim... On nas przyjmuje. Stajemy się Jego Ciałem. Wnikamy w tamten duchowy, niewidzialny, niematerialny świat, chwilowo pozostając jeszcze w naszym...

  Dzięki komunii z Nim, z  Chrystusem, możemy przybliżać się do Nieba...

avatar użytkownika guantanamera

6. Bierzcie i jedzcie ....

Dziś podczas Mszy o godzinie 12 w kościele św. Jacka w Legnicy biskup Zbigniew Kiernikowski ogłosił komunikat w sprawie Wydarzenia Eucharystycznego, do jakiego doszło niedawno w tamtejszej parafii. Oto treść tego wystąpienia:

Jako Biskup Legnicki podaję niniejszym wiadomość o wydarzeniu, jakie zaszło w parafii św. Jacka w Legnicy i które ma znamiona cudu eucharystycznego. Na Hostii, która 25 grudnia 2013 roku przy udzielaniu Komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona, i złożona do naczynia z wodą, po pewnym czasie pojawiły się przebarwienia koloru czerwonego. Ówczesny Biskup Legnicki Biskup Stefan Cichy powołał Komisję, której zadaniem było obserwowanie zjawiska. W lutym 2014 roku został wyodrębniony fragment materii koloru czerwonego i złożony na korporale. W celu wyjaśnienia rodzaju tej materii Komisja zleciła pobranie próbek i przeprowadzenie stosownych badań przez różne kompetentne instytucje.

Ostatecznie w orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej czytamy:

„W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. (…) Całość obrazu (…) jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego” (…) ze zmianami, które „często towarzyszą agonii”.

Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki.

W styczniu br. przedstawiłem całą tę sprawę w Kongregacji Nauki Wiary. Dziś, zgodnie z zaleceniami Stolicy Apostolskiej, polecam Księdzu Proboszczowi Andrzejowi Ziombrze przygotowanie odpowiedniego miejsca dla wystawienia Relikwii tak, aby wierni mogli oddawać Jej cześć. Proszę też o udostępnienie przybywającym osobom stosownych informacji oraz o prowadzenie systematycznej katechezy, która pomagałaby właściwie kształtować świadomość wiernych w dziedzinie kultu eucharystycznego. Polecam nadto założenie księgi, w której byłyby rejestrowane ewentualne uzyskane łaski oraz inne wydarzenia mające charakter nadprzyrodzoności.

Mam nadzieję, że wszystko to posłuży pogłębieniu kultu Eucharystii i będzie owocowało wpływem na życie osób zbliżających się do tej Relikwii. Odczytujemy ten przedziwny Znak, jako szczególny wyraz życzliwości i miłości Pana Boga, który tak bardzo zniża się do człowieka.

Polecam się Waszej modlitwie i Wam błogosławię

Zbigniew Kiernikowski

http://blogmedia24.pl/node/22577