Dysdikeria, dyskogitia i krakowskie lody o smaku olimpijskim
„Albośmy to jacy tacy, bracia krakowiacy?!”
Co to, warszawka taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaką kasę przepaliła przy okazji przegranego sromotnie Euro, to my mamy nie przepalić przy okazji Zimowych Igrzysk Olimpijskich?!
Że co, że nie wiadomo, czy na te igrzyska w ogóle się Kraków załapie?
A co to komu przeszkadza ?!
Przecież każdy wie, że na igrzyskach odbytych (no takie słowo – nic nie poradzę) to się traci.
A to znaczy, że na tych nieodbytych – zarabia. Przecież to logiczne!
Och, te przetargi na dostawę świeżego powietrza!
No co, widział ktoś w Krakowie świeże powietrze? Zresztą, niech się autochtonów tamtejszych spyta:
Pani Kingo, Pani jest naukowiec, to śmiało proszę - jest w Krakowie świeże powietrze?
No właśnie.
A te menedżerskie kontrakty w rozmiarze herrowym, a te kaplerowej skali nagrody za opóźnienie … mmmm....
O mamusiuuuuuu!
I teraz, jakaś pańcia tak się poczuła pewnie, że nie patrzyła nawet na kwalifikacje komunikacyjne męża swojego przystojnego, i co?!
I psińco!
„W magistracie i w krakowskiej polityce czarno widzą przyszłość igrzysk w Krakowie - Co mu przyszło do głowy? Teraz ludzie w referendum zagłosują przeciw igrzyskom - tak urzędnicy i politycy komentują zamieszanie wywołane przez tekst serwisu lovekrakow.pl.” *
No, wyniki referendum można zawsze ehm...skorygować, ale jak się potem jakiś jeden mąż z drugim da nagrać?
Ryfa!
Ja mam radę (szczegóły możemy dogadać osobiście na wskazanej stacji benzynowej):
Temu mężowi trzeba na gwałt znaleźć jakiś paragraf – na przykład, że cierpi na DYSDIKERIĘ.
Tak, wiem, Google informuje, że „Nie znaleziono żadnych wyników wyszukiwania dla hasładysdikeria”.
Ale Google jest goopi, bo ja jestem wprawdzie reklamiarzem, ale jest dla mnie oczywistym, że skoro istnieje taki bullshit jak dysortografia („nie wie, co pisze”- iluż maturzystów dzięki temu zdało maturę, a iluż karierę polityczną zrobiło !),
skoro wynaleziona też została (potrzeba – matką wynalazku!) dyskalkulia („nie wie, co liczy” – tu ten kolo z Amber Gold się łapie i wicepremier Rostowski także),
To musi być i dysdikeria , czyli „nie wie, co mówi”.
Hohoho! Ale się krakowskie tuzy medycyny będą przepychać, żeby stosowną pieczątkę, potwierdzającą dysdikerię Walczaka przystawić!
Zresztą, jak by się tak temu Walczakowi na zdjęciu z Gazety Wyborczej przypatrzeć, to każdy nieuprzedzony obserwator przyzna, że jeśli nie dysdikeria, to DYSKOGITIA (też nie ma w Google, ale jak ustaliliśmy, Google jest goopi) mu pasuje jak ulał!
*http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,15779431,Maz_pograzyl_igrzyska__Komitet_Krakow_2022_d
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Ewaryst Fedorowicz
ci z PO to mają jakieś dziwne nawyki. Lubią sie spotykać w biznesowych sprawach na stacjach benzynowych i cmentarzach.
W dodatku sądy III RP uznały, że takie byznesy na świeżym powietrzu to służą zdrowiu (vide Sawicka, co na ławce w parku wzięła 50 tysięcy za lody na słuzbie zdrowia) więc hulaj dusza !
A co to, mąż kandydatki PO do Parlamentu Europejskiego to gorszy jest?!
Tyż był w prawie. Widocznie konkurencja pani Jagny i męża miała spotkanie na innym cmentarzu, to i się rypło. Na tę chwilę się rypło, bo Kraków krzyczy - u nasz smog, my chcemy sportu!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl