10 kwietnia 2014 r. „Specjalny dzień na blogach”. 48. miesiąc żądamy prawdy o katastrofie smoleńskiej.
Drodzy blogerzy
Jutro mija czterdziesty ósmy miesiąc, IV rocznica od katastrofy w Smoleńsku, w której zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu Tu-154M nr 101.
Ogłaszając Specjalny Dzień na Blogach w 2010 roku, chcieliśmy przede wszystkim podjąć próbę wspólnego uczczenia pamięci ofiar i zamanifestowania naszej solidarności z ich rodzinami.
Co miesiąc, od czterech lat domagamy się natychmiastowej i oficjalnej decyzji organów naszego państwa w sprawie wzniesienia pomnika przed Pałacem Prezydenckim w miejscu krzyża.
Zwracamy się do tych, którzy mają wpływ na wyjaśnienie tragedii smoleńskiej - zarówno rządzących, członków komisji powołanych do wyjaśnienia okoliczności tego zdarzenia, jak i wszelkich śledczych - o wzmożenie wysiłków w celu dotarcia do prawdy.
Niech dziesiąty dzień każdego miesiąca w okresie żałoby i do momentu odsłonięcia pomnika, upamiętniającego wydarzenia z kwietnia 2010 r., w miejscu krzyża postawionego przez polską, patriotyczną młodzież, będzie dniem modlitwy, refleksji, pamięci, dobrych wspomnień o tragicznie zmarłych i powagi na naszych blogach.
Spalona ziemia
Odwiedzających miejsce katastrofy smoleńskiej wita spalona ziemia.
Cała trawa w tej części lotniska została wypalona – włącznie z terenem zamkniętym i ogrodzonym przez Komitet Śledczy jako potencjalnie zawierający dowody w śledztwie.
Palić trawę musiano niedawno – wokół unosi się zapach spalenizny. Z drzewa zazwyczaj otoczonego kwiatami i zniczami ktoś usunął cenną pamiątkę – niewielki fragment poszycia samolotu, który wbił się w drewno 10 kwietnia cztery lata temu. To ze względu na ten kawałek blaszki właśnie tam z reguły polskie delegacje składają wieńce i zapalają znicze, a nie przy kamieniu, na którym Rosjanie trzy lata temu podmienili tablicę.
Władze smoleńskie nieco uporządkowały i posprzątały okolice miejsca katastrofy, natomiast „przy brzozie” śmieci jest nadal dużo. W pobliżu ścięto część drzew, więc cały teren jest znacznie przerzedzony, coraz mniej przypomina obraz jeszcze sprzed miesiąca, gdy robiono pomiary położenia drzewa, w które według oficjalnych raportów uderzył samolot. Tuż obok jest ogrodzony parking strzeżony zbudowany w ubiegłym roku. Leży dokładnie pod ścieżką podejścia samolotów. Obiekt wyraźnie się rozszerza i zaczyna otaczać działkę Nikołaja Bodina, właściwie lepiankę wśród śmieci i gratów. Lekarz deklarował niedawno, że nie zamierza pozbywać się swojej ukochanej „daczy”, ale nie wiadomo, czy będzie miał wybór.
Samo miejsce katastrofy jest coraz bardziej zasłonięte przez budowle przy głównej drodze (ulicy Kutuzowa). Powstaje tam już piąty salon samochodowy. Jego szkielet już stroi i przecina trajektorię rządowego samolotu na jej ostatnim odcinku – kilkadziesiąt metrów przed uderzeniem w ziemię. Kolejne działki przy Kutuzowa także są na sprzedaż, również ta w samej osi pasa startowego. Czyżby lotnisko miało zostać trwale zamknięte?
Po raz pierwszy od 2010 r. w Rosji nie odbędą się obchody rocznic zbrodni katyńskiej i katastrofy smoleńskiej. Nie zgłaszano takich zapotrzebowań – wyjaśnia minister kultury Bogdan Zdrojewski. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie planuje w tym roku ani pielgrzymki rodzin ofiar, ani nawet skromnej delegacji. Tak było jednak przed katastrofą smoleńską. Po 2010 r. co roku, do Rosji jechała oficjalna polska delegacja. W 2011 r. na miejscu katastrofy i w Katyniu spotkali się prezydenci Polski i Rosji Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew. W 2012 r. delegacji przewodniczył Zdrojewski, a stronę rosyjską reprezentował przewodniczący Dumy Siergiej Naryszkin.W zeszłym roku rząd zmienił zdanie w ostatniej chwili i do Moskwy poleciał rządowy samolot m.in. z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta i ministrami Jackiem Cichockim i Tomaszem Siemoniakiem.
Modlitwa i złożenie kwiatów w Smoleńsku i msza w Katyniu odbędą się 10 kwietnia w czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej i 74. - zbrodni katyńskiej. Ofiary obu tragedii uczci delegacja Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i polskiej ambasady w Moskwie. Tegoroczne obchody w Smoleńsku i Katyniu będą wyjątkowo skromne. - Do Rosji z Polski poleci kilkuosobowa delegacja Rady, do której w Moskwie dołączą przedstawiciele polskiej ambasady. To będą naprawdę niewielkie uroczystości.
Jak co roku, już czwarty raz, spotykamy sie na centralnych obchodach w Warszawie. W wielu polskich miastach odbęda się uroczystości rocznicowe, Msze świete i marsze pamięci. Polska pamięta !
Program obchodów IV rocznicy katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2014 r.
8.00 - Msza święta w intencji Ofiar katastrofy
-Kościół Seminaryjny pw. Wniebowzięcia NMP
i św. Józefa Oblubieńca w Warszawie (ul. Krakowskie
Przedmieście 52/54)
8.41 - Apel Pamięci - Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
10.00-11.00 - Blok filmowy Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
12.15-16.00 - Blok filmowy, koncerty Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
16.00 - Pokaz filmu dokumentalnego Joanny
Lichockiej i Jarosława Rybickiego pt. „Prezydent” - Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
16.50 - Wystąpienie Prezesa PiS Jarosława
Kaczyńskiego - Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
17.15 - Pokaz filmu dokumentalnego Anity Gargas
„Anatomia upadku. Część 2” - Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie
19.00 - Msza święta w intencji Ofiar katastrofy - Bazylika archikatedralna pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela
w Warszawie
Po mszy świętej – Marsz Pamięci - Marsz z bazyliki archikatedralnej przed Pałac Prezydencki
Przeznaczmy jeden dzień w miesiącu na odświętne blogowanie.
- Redakcja BM24 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
23 komentarzy
1. Pamietamy !
Dodatek specjalny do Serwisu "74. i IV Rocznica zbrodni sowieckich" 10.4.2014
Niektóre uroczystości rocznicowe pod linkiem
Epitafium dla patriotów w IV Smoleńską i 74. Katyńską rocznicę
Redakcja Blogmedia24.pl
2. Marsze pamięci w przeddzień
"Smoleńsk pomścimy", "Putin morderca". Manifestacja "GP" pod ambasadą Rosji [ZDJĘCIA]
W
przeddzień 4. rocznicy katastrofy smoleńskiej przed ambasadą rosyjską w
Warszawie manifestację zorganizowały w środę wieczorem Młodzieżowy Klub
Gazety Polskiej i Klub GP z Pruszkowa. Rocznicowe marsze zorganizowane
przez PIS odbyły się też w kilku innych miastach.
Katastrofa smoleńska. W Trójmieście odbędą się msze i marsze z okazji...
Przez Gdańsk przejdzie marsz milczenia. Poprzedzi go msza w kościele św. Brygidy o godz. 18.30.
- Marsz ma charakter obywatelski, ponadpolityczny. Pragniemy
zgromadzić wszystkich, którym bliska jest pamięć osób, które poniosły
śmierć w wyniku katastrofy w Smoleńsku, a także czują się odpowiedzialne
za losy naszego kraju. Chcemy nieść ze sobą flagi narodowe i tylko
jeden transparent z hasłem: Idźmy drogą prawdy!Uroczystości związane z uczczeniem rocznicy katastrofy smoleńskiej
odbędą się też w Sopocie. W czwartek o godz. 8.41 pod tablicą
umieszczoną na budynku przy ul. Kościuszki 47, upamiętniającą Lecha
Kaczyńskiego, zostaną złożone kwiaty. Natomiast o godz. 18.30 odprawiona
zostanie msza św. w intencji ofiar oraz ojczyzny w kościele NMP Gwiazdy
Morza przy ul. Kościuszki. Po mszy zebrani przejdą do parku im. Marii i
Lecha Kaczyńskich, a tam złożone zostaną kwiaty.
W Gdyni, także o godz. 18.30, rozpocznie się msza w intencji pary
prezydenckiej oraz pozostałych ofiar katastrofy. Można w niej
uczestniczyć w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Karwinach. Po
mszy - marsz pamięci wokół kościoła i składanie wieńców przed Epitafium Smoleńskim.
4. rocznica katastrofy smoleńskiej w Lublinie
Czwartkowe uroczystości związane z upamiętnieniem katastrofy
smoleńskiej rozpoczną się o godz. 16.30 na placu Litewskim. Odczytane
zostaną tam nazwiska wszystkich ofiar tragedii i zapalonych zostanie 96
zniczy.
Potem uczestnicy obchodów pójdą pod klasztor oo.
kapucynów, gdzie złożą kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary.
Następnie wyruszą autobusem z pl. Litewskiego na ul. Gospodarczą. Tam o
godz. 18 w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski pod przewodnictwem
abp. Stanisława Budzika odprawiona zostanie msza święta w intencji wszystkich ofiar katastrofy.
Obchody zakończą się odegraną na trąbce melodią "Cisza". O oprawę
muzyczną spotkania zadba Chór Akademicki Uniwersytetu Przyrodniczego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Relacja Bożeny vel Bogusi z 9
Relacja Bożeny vel Bogusi z 9 kwietnia 2014 roku
Na Krakowskim Przedmieściu pod pałacem namiestnikowskim przy
Dużym Krzyżu drewnianym, każdego dnia modlą się Wierni Ludzie: Bogu,
wierni Pamięci o 96 OFIARACH SMOLEŃSKICH!!! WIERNI OJCZYŹNIE!
Jutro 10 kwietnia 2014 roku – od czterech lat trwa Pamięć, bez przerwy i tak będzie aż do skutku.
Na pewno nie zapomnimy WSZYSTKICH, SPOD KRZYŻA, KTÓRYCH JUŻ NIE MA WŚRÓD NAS.
– + WIECZNY ODPOCZYNEK RACZ IM DAĆ PANIE, A ŚWIATŁOŚĆ WIEKUISTA NIECHAJ
IM ŚWIECI NA WIEKI WIEKÓW. NIECH ODPOCZYWAJĄ W POKOJU WIECZNYM. AMEN
***
spisała Bożena Milska wierna Bogu i Matce Jezusa Chrystusa, Maryi
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. 10:20Rocznica katastrofy
Rocznica katastrofy smoleńskiej. Krakowskie Przedmieście zablokowane
smoleńskiej. Przed Pałacem Prezydenckim odbył się apel Pamięci. Kwiaty
w...
czytaj dalej »
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 8 mszą św. w kościele
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Józefa Oblubieńca
sąsiadującym z Pałacem Prezydenckim. Później uczestnicy uroczystości
przeszli pod Pałac Prezydencki.
Na miejscu był między innymi Jarosław Kaczyński.
Hymn, znicze, zdjęcie
Odbył się apel poległych; odczytano nazwiska 96 osób, które zginęły
cztery lata temu pod Smoleńskiem. Następnie Jarosław Kaczyński złożył
wieniec z biało-czerwonych kwiatów. Zebrani w czwartek rano przed
Pałacem Prezydenckim odśpiewali hymn, ustawili znicze w kształcie
krzyża, złożyli kwiaty.
Jak co roku... Rząd osobno, PiS osobno. ROCZNICA NA ZDJĘCIACH
Z
jednej strony oficjalne uroczystości na Powązkach, z drugiej - tłumy na
Krakowskim Przedmieściu. W kraju odbywają się uroczystości związane z
czwartą rocznicą katastrofy smoleńskiej.
4. rocznica katastrofy smoleńskiej. Tysiące zwolenników PiS na Krakowskim Przedmieściu
Msza święta, Apel Poległych i projekcje filmowe. Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie trwają obchody 4. rocznicy katastrofy smoleńskiej organizowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Na Krakowskim Przedmieściu zjawiło się dotychczas kilka tysięcy osób. Pierwsi zwolennicy PiS zaczęli zbierać się przy Pałacu około godziny 6.00. Wówczas rozpoczęła się pierwsza z zaplanowanych na dziś w stolicy sześciu manifestacji. Zgromadzeni ustawiają nowe znicze przed portretem poległej pary prezydenckiej, tworząc z nich krzyż.
Nie brakuje też kwiatów, biało-czerwonych flag. Zwolennicy zmarłego prezydenta podkreślają, że był mężem stanu i godnym przykładem do naśladowania. Zaznaczają przy tym, iż w swojej działalności na pierwszym miejscu zawsze stawiał interes narodu. Słychać też rozgoryczenie faktem, iż wciąż nieznane są przyczyny katastrofy oraz postulaty nawołujące do postawienia w tym miejscu pomnika Lecha Kaczyńskiego.
4 ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ
W kościele msza w intencji ofiar, a obok plakaty: "Czas oczyścić Polskę z POpłuczyn!"
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2yTuL1P8E
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Podkarpacie w hołdzie
Podkarpacie w hołdzie ofiarom
oddają dziś rodziny, mieszkańcy i władze Podkarpacia
Smoleńsk – 4 lata po katastrofie
Zobacz, jak wygląda miejsce katastrofy dzisiaj.
GALERIA ZDJĘĆ
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Attaché NATO w Katyniu
W tym roku, po raz pierwszy w historii na obchody zbrodni katyńskiej przyjechali attaché wojskowi krajów NATO. Prawie wszystkich.
http://naszdziennik.pl/swiat/74170,wszyscy-attache-nato-w-katyniu.html
W tym roku na
miejsce przyjechała także grupa wojskowych z przedstawicielstw NATO z
Moskwy. Wcześniej kilkadziesiąt osób uczestniczyło w pobliżu lotniska
Siewiernyj pod Smoleńskiem, w uroczystościach upamiętniających 4
rocznicę katastrofy samolotu prezydenckiego.
Po uroczystościach
na miejscu katastrofy prezydenckiego tupolewa, uczestnicy udali się do
Katynia aby oddać hołd pomordowanym przez radzieckie NKWD, polskim
oficerom.
Odwiedzili najpierw rosyjską część cmentarza gdzie
spoczywają Rosjanie i przedstawiciele innych narodów wymordowani w
okresie represji stalinowskich. Następnie udali się na Polski Cmentarz
Wojenny gdzie mszę celebrował ojciec Ptolemeusz , proboszcz katolickiej parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Smoleńsku.
Tak obchodzono rocznicę katastrofy w Smoleńsku. Zobacz zdjęcia
Galeria zdjęć »
Wcześniej Wojciech Zajączkowski, ambasador Polski w Rosji
powiedział Polskiemu Radiu, że Katyń to przede wszystkim zwycięstwo
prawdy nad fałszem. „To jest metaforyczne ale w pewnym sensie i realne
zmartwychwstanie dla pamięci ludzi którzy byli skazani na zapomnienie
przez historię i własny naród„ - powiedział ambasador.
Zajączkowski
zwrócił uwagę, że w tym roku spontanicznie do Katynia przyjechała grupa
oficerów z przedstawicielstw wojskowych państw NATO z Moskwy. „Nigdy
czegoś takiego nie było” - podkreślił dyplomata.
Dzisiejsze uroczystości zarówno w Katyniu jak i wcześniejsze w Smoleńsku miały skromny i niemal wyłącznie religijny charakter.
Obchody czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej na Waszych zdjęciach
W całej Polsce obchodzone są dziś uroczystości związane z
czwartą rocznicą katastrofy polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku....
czytaj dalej »
Posiedzenie zespołu Macierewicz z raportem: „cztery lata po Smoleńsku”
W Sejmie trwa posiedzenie Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania
Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej, na którym zostanie przedstawiony
raport pt. „cztery lata po Smoleńsku”.
Dokument liczy ok. 200 stron i zawiera, m.in. opis rozpadu salonki
prezydenckiej Tu-154M; powtarza też tezę o wybuchu w powietrzu. Z
ekspertyzy wynika, że do wybuchu doszło w salonce prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Rozerwaniu uległa prawa burta a także toaleta.
Na początku tego tygodnia Naczelna Prokuratura Wojskowa
poinformowała, że z opinii fizykochemicznej wynika, że nie doszło do
wybuchu rządowej maszyny. Takiej oceny dokonali biegli na podstawie
analizy próbek pobranych z pokładu samolotu, pnia brzozy oraz wbitych
weń fragmentów metalu, jak i z ciał ofiar oraz miejsca katastrofy
smoleńskiej.
Poseł Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania
przyczyn katastrofy kilka dni temu po konferencji prokuratury
podtrzymywał tezę o zamachu.
- Zniszczenia, opalenia, zwęglenia salonki pochodzą z wybuchu, który
miał miejsce w powietrzu. Pochodzą z momentu zniszczenia tej salonki
przed upadkiem samolotu na ziemię – mówił poseł Antoni Macierewicz.
"Corpus delicti pod nogami D.Tuska"
rozrzucona, zniszczona w powietrzu została salonka pana prezydenta -...
czytaj dalej »
Kaczyński o Smoleńsku: Hańbą jest ciągłe oszukiwanie Polaków
zobacz więcej »
Przez Warszawę z portretami ofiar katastrofy smoleńskiej. Marsz Solidarnych 2010
placu Trzech Krzyży w marszu z portretami 96 ofiar katastrofy
smoleńskiej. Pochód dotarł przed Pałac Prezydencki po 16.00. Marsz, jak
co roku, zorganizowało stowarzyszenie Solidarni 2010.
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Jarosław Kaczyński na
Jarosław Kaczyński na Krakowskim Przedmieściu: „Musimy pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań z prezydentem obcego państwa!”
Łączy nas żałoba, żal, wspomnienia, ale sądzę, że łączy nas też jeszcze coś innego – otóż łączy nas wiara w znaczenie prawdy. Znaczenie prawdy jako fundamentu naszej cywilizacji, jako fundamentu, który przeciwstawiamy kłamstwu. Nasza cywilizacja ufundowana jest na tym przeciwstawieniu.
Prawda i kłamstwo. Prawda przeciwko kłamstwu. I nasza polska kultura, nasza polska tożsamość jest też na tym ufundowana. Nie ma człowieczeństwa, nie ma ludzkiej godności każdego z nas bez prawdy. Bo jeśli prawdę odrzucamy, to znaczy, że odrzucamy wszystkie wartości. A jeśli to robimy, to nie możemy uznać także wartości człowieka.
Nasza kultura, polska kultura i tożsamość wyrasta z chrześcijaństwa, a przecież to w chrześcijaństwie, w naszej wierze tak ważne są słowa: prawda nas wyzwoli! Prawda nas wyzwoli!
I powtarzam: bez tych słów, bez tej wiary, bez wiary w misję zbawczą Chrystusa nie ma polskości. Ale prawda jest potrzebna także, by budować dobre stosunki między ludźmi i między narodami. Lech Kaczyński, mój świętej pamięci brat i prezydent Rzeczypospolitej, nie wygłosił przemówienia w Katyniu, ale przygotował je.
Tam były słowa o kłamstwie i o prawdzie. Miał mówić, że na kłamstwie nie da się zbudować żadnych trwałych relacji, że kłamstwo dzieli ludzi i narody, że przynosi nienawiść i złość, że potrzeba nam prawdy. Tak, potrzeba nam prawdy!
Ale potrzeba nam także pamięci – tej szeroko rozumianej pamięci historycznej, która jest najważniejszą częścią tożsamości, ale też pamięć o konkretnych wydarzeniach, o Smoleńsku, o tragedii smoleńskiej. Musimy tę pamięć zachować – o wszystkich wydarzeniach, które miały miejsce przed katastrofą, w jej trakcie i po katastrofie. Choć mówię to z bólem, to musimy pamiętać hańbę przemysłu pogardy, hańbę knowań z prezydentem obcego państwa przeciw własnemu prezydentowi. Hańbę porzucenia Polaków, którzy polegli – doprowadziło to do tego, że zbezczeszczane były nawet ich ciała w niektórych wypadkach.
Hańbę polegającą na oddaniu wszystkiego, co ważne w dochodzeniu do prawdy, obcemu państwu. Tę hańbę, którą jest ciągłe oszukiwanie Polaków – musimy o tym pamiętać. To musi być część naszej mocnej pamięci.
Ale musimy także pamiętać – i to szczególnie – o ofiarach, które porzucono. To byli ludzie różni, o różnych życiorysach, w różnym wieku, różnych poglądów. Ale zginęli w drodze do Katynia, gdzie chcieli oddać hołd ofiarom sowieckiego ludobójstwa. Polskim ofiarom sowieckiego ludobójstwa. I to był piękny czyn – zasługują na pamięć i szacunek. Wszyscy, podkreślam – wszyscy zasługują na pamięć i szacunek.
Na szczególną pamięć i szacunek zasługuje prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński i jego współpracownicy. Zasługuje nie tylko dlatego, że pełnił z wyboru narodu ten najwyższy urząd, ale też dlatego, że był mężem stanu, który potrafił nie być politycznym ślepcem i politycznym tchórzem!
On i jego współpracownicy wiedzieli, skąd mogą przyjść niebezpieczeństwa. Starali się temu przeciwdziałać. Wiedzieli, że Polska musi być silna, a żeby tak się stało, to musi być skonsolidowana. Aby była skonsolidowana, to musi być sprawiedliwa i praworządna. Państwo musi służyć obywatelom.
Byli państwowcami, którzy wiedzieli, że państwo musi być dla obywateli, a patriotyzm obowiązuje także współpracę i – jeśli trzeba – ochronę innych narodów. Tych, z którymi połączył nas los. I dlatego zasłużyli na wieczną pamięć i szacunek.
To nie tylko to, co mamy w sercach i umysłach, ale też upamiętnienie: pomniki, tablice, muzea i różnego rodzaju dzieła sztuki, które łącznie tworzą opowieść o polskiej historii i jej bohaterach. Musimy pamiętać dzisiaj z wdzięcznością o Kościele, który uczynił w tej sprawie najwięcej, o samorządowcach, którzy mieli odwagę to uczynić. Ale to, co najważniejsze, jeszcze przed nami. Musimy uczcić pamięć tych, którzy wbrew okolicznościom i piętrzącym się przeszkodom, wbrew nieustannemu atakowi, chcieli służyć teraźniejszości i przyszłości Polski. I potrafili to robić!
Uczczenie choć ważne, nie jest celem samym w sobie. Musimy podjąć ich dzieło, musimy iść tą drogą, którą wskazywał Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński! A żeby tą drogą iść, musimy zwyciężyć – przypomnę słowa sprzed dwóch lat wypowiedziane w trakcie drugiej rocznicy tragedii smoleńskiej.
Prawda i zwycięstwo idą w parze. Żeby zwyciężyła prawda, my musimy zwyciężyć, ale żeby zwyciężyć, musimy walczyć o prawdę. Wtedy nadejdzie ten dzień, nadejdzie zwycięstwo i prawda wyzwoli Polaków, wolnych Polaków. Musimy dokończyć tamtą solidarnościową rewolucję
Dziękuję!
"Wiele wysiłku włożyły media, by atakować rodziny ofiar, a także
tych, którzy chcą dojść do prawdy". RELACJA i TRANSMISJA z 4. rocznicy
katastrofy 10/04/10
10 kwietnia 2014, 8:55
10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 samolot
Tu-154M z delegacją udającą się na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej
rozbił się pod Smoleńskiem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego
-------------------------------------
Prawda przeciwko kłamstwu
Na potrzebę pamięci historycznej jako elementu świadomości narodowej zwrócił uwagę Jarosław Kaczyński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. 4. rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem
http://archidiecezja.lodz.pl/new/?news_id=fc45e92b1f6ed88b3e63aef2ceb8b994
Kościół Łódzki modlił się za tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. W Bazylice Archikatedralnej Łódzkiej Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski odprawił Mszę świętą z prośbą o Boże Miłosierdzie dla ofiar katastrofy i aby ich ofiara nie była daremna. Mszę św. koncelebrowali z Księdzem Arcybiskupem Metropolitą: bp Adam Lepa, bp Ireneusz Pękalski oraz prezbiterzy archidiecezji łódzkiej. We wspólną modlitwę włączyli się m.in. arcybiskup Szymon, ordynariusz prawosławnej diecezji łódzko-poznańskiej oraz ks. Marcin Undas z parafii ewangelicko-augsburskiej w Zgierzu, który odczytał list ks. bpa. Jana Cieślara z Kościoła ewangelicko-augsburskiego.
W łódzkiej Archikatedrze była obecna również najbliższa rodzina Łodzianki śp. adw. Joanny Agackiej-Indeckiej, Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej oraz przedstawiciele łódzkiej palestry. Zebranych powitał proboszcz parafii katedralnej, ks. Ireneusz Kulesza.
pełny tekst homilii, którą wygłosił Metropolita Łódzki, Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski w czwartą rocznicę tragedii smoleńskiej.
"Zniewalanie przez kłamstwo"
„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam – mówił Chrystus w dzisiejszej Ewangelii – Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki. (...) Jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie "Jest naszym Bogiem", ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam (...) i słowo Jego zachowuję” (J 8, 51. 54b-55). Odpowiedzią na te słowa prawdy była obelga: „Jesteś opętany” (J 8, 52), a następnie próba przemocy, która miała Go na zawsze uciszyć: „Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego” (J 8, 59).
To była już inna sytuacja niż ta z początków nauczania, gdy, z jednej strony, szły za Jezusem tłumy, liczące tysiące osób, które On karmił swym słowem i cudownie rozmnożonym chlebem (por. Mk 6, 34-44), i gdy, z drugiej, tylko pojedynczy faryzeusze i uczeni w Piśmie czyhali na to, aby „pochwycić Go w mowie” (Mk 12, 13). Teraz święty Jan używa słowa „Żydzi”. Zaznacza zatem, że przeciwko Jezusowi występuje już bardzo wielu Jego rodaków, trwających w zdecydowanym oporze wobec Niego. Oporze pełnym agresji, gotowym do czynnej napaści – byle tylko nie słyszeć i nie słuchać słów prawdy. Prowadzona nieubłaganie i z ogromną konsekwencją akcja propagandowa przeciwko Chrystusowi-Prawdzie, przeniknięta językiem nienawiści i pomówień, zaczęła więc przynosić wyraźne, złowrogie owoce. Zawiązał się przedziwny sojusz wyrachowanych polityków, ciasnych umysłowo fanatyków, sceptyków, tchórzy, zdrajców i cyników, którzy mieli za wspólny cel jedno: aby uwielbiany przez tak wielu Nauczyciel z Nazaretu ostatecznie zamilkł. Jego śmierć na wzgórzu Kalwarii była tragiczną konsekwencją tego aliansu. Jak wiemy, cyniczne myślenie polityczne najlepiej wyraził Kajfasz, który „w owym roku był najwyższym kapłanem [i który] rzekł (...): «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród»” (J 11, 49-50). Ciasna fanatyczna mentalność, polegająca na ślepym trzymaniu się litery prawa, dominowała z kolei wśród faryzeuszów, którzy nie mogli ścierpieć tego, że Jezus „uczył ich (...) jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1, 22), i że uzdrawiał w szabat (por. J 9, 16). Sceptykiem był rzymski prokurator Piłat ze swym słynnym pytaniem „Cóż to jest prawda?” (J 18, 38) i symbolicznym umyciem rąk, opatrzonym słowami: „Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz” (Mt 27, 24). Zdrajcą był Judasz, natomiast tchórzem okazał się żydowski dostojnik Nikodem, który miał odwagę jedynie nocą spotkać się z Chrystusem. Wyrok śmierci na Jezusa zapadł jeszcze przed odbyciem legalnego nad Nim sądu (por. J 11, 53), a ponieważ wskrzeszony Łazarz mógł być niewygodnym świadkiem, „arcykapłani (...) postanowili stracić również Łazarza” (J 12, 10). Wykonaniu wyroku towarzyszyło zaliczenie Chrystusa do kategorii złoczyńców, z którymi wespół został ukrzyżowany, oraz szyderstwo w postaci tytułu winy, który Piłat nakazując „umieścić (...) na krzyżu (...): «Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski»” (J 19, 19). Kampania kłamstwa nie zakończyła się nawet po śmierci Jezusa i Jego zmartwychwstaniu. Jak przekazał św. Mateusz, arcykapłani „dali żołnierzom [czuwającym u grobu Jezusa] sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu»” (Mt 28, 13-14).
Na koniec doszło do tego, co można by nazwać „odmową pamięci”, polegającą na usuwaniu z powierzchni ziemi miejsc naznaczonych męką, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa. W 135 roku cesarz Hadrian, skądinąd jeden z najwybitniejszych i światłych władców Imperium rzymskiego, wzniósł na wzgórzu, gdzie znajdował się grób Jezusa, Forum i Kapitol nowego miasta poświęconego kultowi Jowisza, Junony i Wenus. Ale chrześcijańskiej pamięci nic nie było w stanie zagłuszyć. Podczas kolejnych prześladowań, także za czasów słynnego z mądrości stoika Marka Aureliusza, a potem za najbardziej okrutnego z cesarzy Dioklecjana, coraz to nowe zastępy chrześcijan szły na śmierć ze śpiewem o zmartwychwstałym Chrystusie – aż po tryumf Krzyża z 312 roku podczas bitwy przy moście Mulwijskim i aż po edykt mediolański cesarza Konstantyna Wielkiego ogłoszony w 313 roku.
Mechanizm kłamstwa, który w przedziwnie skuteczny sposób potrafi zniewolić całe społeczności, ukazał Fiodor Dostojewski w powieści "Bracia Karamazow", w rozdziale zatytułowanym „Wielki Inkwizytor”. Jest rzeczą wielce znamienną, że w wielu polskich wydaniach "Braci Karamazow", i tych sprzed 1989 roku, ale także i tych po roku 1989, rozdziału „Wielki Inkwizytor” po prostu nie ma. W rozdziale tym jeden z bohaterów powieści, Iwan, przedstawił zamysł poematu, którego akcja rozgrywa się szesnastym wieku w Hiszpanii, w Sewilli. Wtedy to, gdy inkwizycja osiąga tam swe najbardziej krwawe żniwo, niespodziewanie przychodzi do miasta Jezus. Wszyscy mieszkańcy rozpoznają Go od razu. Tłum z największą czcią zbliża się do Niego, On zaś błogosławi wszystkim, pełen miłosierdzia i dobroci. Wzruszenie ogarnia wszystkich zwłaszcza wtedy, gdy Jezus dokonuje cudu wskrzeszenia kilkuletniej dziewczynki. Ale to nie trwa długo. Wystarcza, że na placu przed katedrą ukazuje się Wielki Inkwizytor. Wystarcza jedno ściągnięcie jego brwi i tylko jeden niemy gest, by ludzie padli przed nim na twarz. W tym samym też momencie Chrystus zostaje uwięziony przez straż Inkwizytora. Nikt Go nie broni, nikt w Jego obronie nie wypowiada nawet jednego słowa.
Dlaczego? Jak coś takiego było w ogóle możliwe? Dlaczego nikt nie bronił ewidentnego Dobra? Podczas nocnej rozmowy z Jezusem Wielki Inkwizytor cynicznie odsłania mechanizmy swego niezwykłego panowania na ludźmi. „Czyś nie mawiał często – pytał czysto retorycznie Chrystusa – "Chcę was uczynić wolnymi"? Ale teraz ujrzałeś tych "wolnych ludzi" – dodał naraz starzec z zamyślonym uśmiechem. – Tak, to nas drogo kosztowało – ciągnął dalej, surowo patrząc na Niego – lecz wreszcie dokończyliśmy tego dzieła w imię Twoje. Piętnaście wieków męczyliśmy się z tą wolnością, ale teraz to się skończyło, i skończyło się na zawsze. Nie wierzysz, że skończyło się na zawsze? Patrzysz na mnie łagodnie i nie raczysz mi odpowiedzieć nawet oburzeniem? Wiedz, że teraz, właśnie teraz, ludzie są bardziej niż kiedykolwiek przeświadczeni, że są całkowicie wolni, a tymczasem oni sami ofiarowali nam swoją wolność i potulnie złożyli ją nam do stóp. Ale myśmy tego dokonali. Czyś tego pragnął, czy takiej pragnąłeś wolności?”.
W poemacie Iwana Karamazowa ludzie nie stanęli w obronie Chrystusa, ponieważ byli już wewnętrznie zniewoleni. W sposób całkowicie dobrowolny złożyli swą wolność u stóp Inkwizytora, gdyż ten przekonał ich, że wolność związana z odpowiedzialnością jest dla nich za trudna. Że najlepszym wyjściem jest rezygnacja z wolności – i to koniecznie przez wszystkich razem, aby mógł zaistnieć argument w postaci stwierdzenia: „wszyscy tak robią”. „Najbardziej to męczący i nieustanny frasunek człowieka – mówił do Chrystusa Wielki Inkwizytor – mając wolność szukać czym prędzej tego, przed kim można się pokłonić. Lecz pokłonić się chce człowiek przed tym, co już jest niewątpliwe, tak niewątpliwe, aby wszyscy ludzie od razu zgodzili się na wspólny pokłon. Albowiem frasunkiem tych nieszczęsnych istot jest nie tylko szukanie tego, komu by się ten lub ów mógł pokłonić, lecz znalezienie tego, w którego by wszyscy uwierzyli i wszyscy mu się pokłonili, i to koniecznie wszyscy razem. Właśnie ta potrzeba powszechności pokłonienia się jest najistotniejszą męką każdego poszczególnego człowieka i całej ludzkości od zarania wieków”. Inkwizytor nie miał najmniejszych wątpliwości: ostatni tryumf będzie tryumfem zniewolenia ludzi – zwanych przez niego pogardliwie „trzodą” – poprzez wielopostaciowe kłamstwo, występujące na kształt symfonii składającej się z wielorakich wątków. „Trzoda znowu się zbierze i znowu ulegnie, tym razem na zawsze. Wówczas damy im ich pokorne szczęście słabych istot, jakimi są z przyrodzenia. O, przekonamy ich na koniec, że nie powinni być dumni, albowiem Tyś to ich podniósł i nauczył dumy; udowodnimy im, że są słabi, że są tylko politowania godną dzieciarnią, że przecie szczęście dziecięce jest najsłodsze. Onieśmielimy ich, i będą na nas spoglądać i garnąć się do nas, jak pisklęta do kwoki. Będą nas podziwiać i pysznić się nami, że jesteśmy tak potężni i mądrzy, iż mogliśmy ugłaskać tak krnąbrne tysiącmilionowe stado. Będą drżeć przed naszym gniewem, ich umysły spokornieją, oczy będą skore do łez jak oczy dzieci i kobiet, ale równie będą skorzy, gdy damy im znak do śmiechu i wesela, do pogodnej radości i błogiej dziecięcej piosenki. Zmusimy ich do pracy, tak, lecz w godzinach wolnych od pracy urządzimy im życie niby dziecięcą zabawę z dziecięcymi śpiewami, chórem, z niewinnymi pląsami. O, pozwolimy im nawet na grzech, słabi są i bezsilni, i będą nas kochali jak dzieci, za to pozwolimy im grzeszyć. Powiemy im, że każdy grzech, który popełniony będzie z naszego przyzwolenia, będzie odkupiony; pozwolimy im grzeszyć dlatego, że ich kochamy, karę zaś za te grzechy przyjmiemy już na siebie. I przyjmiemy zaiste na siebie, i będą nas ubóstwiać jako dobroczyńców, którzy chcą odpowiadać za ich grzechy przed Bogiem. I nie będą mieli przed nami żadnych tajemnic. Będziemy im pozwalać lub zabraniać żyć z żonami i kochankami, mieć lub nie mieć dzieci – stosownie do ich posłuszeństwa – i będą nas słuchać z radością i uciechą. Najbardziej męczące tajemnice ich sumienia – wszystko, zaiste wszystko nam zwierzą, my zaś wszystko rozstrzygniemy, i uwierzą w nasze wyroki z radością, albowiem uwolnią ich one od wielkiej troski straszliwych mąk osobistego i swobodnego rozstrzygania”.
Trudno o większy cynizm ze strony Wielkiego Inkwizytora. Trudno też o większy cynizm współczesnych inkwizytorów, prawdziwych władców ludzkich dusz i zniewolonych umysłów. Dodajmy: umysłów zniewolonych na mocy własnej decyzji, gdyż opowiadających się za życiem „łatwym lekkim i przyjemnym”, a nie za wolnością domagającą się odwagi niezależnego i uczciwego myślenia. Wolnością, której fundamentem jest prawe sumienie, związane z gotowością pójścia pod prąd. Cynizm nie chce otwarcie pokazywać swego przerażającego oblicza. Lepiej jest tworzyć przekonanie, że wszystko jest dobrze, a na pewno przyjemnie. I że może być jeszcze przyjemniej. Byle tylko nie było miejsca na obiektywną, choć niekiedy trudną – bo wymagającą – prawdę.
Obchodzimy dzisiaj czwartą rocznicę smoleńskiej tragedii. Patrząc na dzieje Chrystusa i na odsłonięty przez Dostojewskiego mechanizm zniewalania, odnosimy wrażenie: to już wszystko było – ów przedziwny alians wyrachowanych polityków, ciasnych umysłowo fanatyków, sceptyków, tchórzy, zdrajców i cyników. To przecież jeszcze przed Smoleńskiem robiono w naszych mediach wiele, aby obrzydzić i ośmieszyć wybranego bezpośrednio w sposób demokratyczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Robiono z niego pijaka i człowieka o niezbyt wysokich intelektualnych lotach. Po śmierci, przez krótki tylko moment można było mówić, że był to najbardziej wykształcony spośród prezydentów III RP, wysokiej klasy profesor i wspaniały dydaktyk, a przy tym niezwykle ciepły człowiek, kochający mąż i ojciec. Dzisiaj, w świetle wydarzeń dziejących się na Ukrainie, widzimy szczególnie wyraźnie: również prawdziwy mąż stanu, umiejący nie tylko wnikliwie oceniać aktualną sytuację polityczną, ale także tworzyć adekwatne dla niej rozwiązania. Współczesnym inkwizytorom chodziło o to, by nie było w Polsce zbyt wielu ludzi, którzy by się z nim jako głową państwa mogli utożsamić, a kiedy trzeba: bronić. I to się im w dużej mierze udało. Dzisiaj natomiast dbają o jedno – by nie kultywować pamięci o prezydencie Lechu Kaczyńskim i pozostałych ofiarach tragedii smoleńskiej, bo byłaby to, jak szydersko wyraził się jeden ze znaczących współczesnych polityków, budząca wstręt „nekrofilia”. Równocześnie pojawiały się głosy, że to właśnie prezydent jest odpowiedzialny za katastrofę, domagając się lądowania w Smoleńsku za wszelką cenę. Później trzeba było stwierdzić, że to nieprawda. Ale nikt z tych, którzy szerzyli tę kłamliwą pogłoskę, nie uderzył się w piersi. Boleśnie podważono także szacunek, jakim w naszym narodzie zawsze cieszyła się polska armia. Z generała Andrzeja Błasika uczyniono pijanego dowódcę, który sam zasiadł za sterami rządowego samolotu. Ta teza, sformułowana przez wysokich urzędników obcego państwa, była z lubością powielana w polskich mediach. Dopiero niedawno oficjalnie stwierdzono, że także ona jest wierutnym kłamstwem. Nikt jednak nie powiedział nawet jednego słowa „przepraszam”. Tymczasem i dla najbliższych generała Błasika, i dla wszystkich, którym drogi jest polski żołnierski mundur, była to prawdziwa trauma. Traumę przeżyli również najbliżsi ofiar, gdy doszło do otwarcia niektórych przywiezionych z Moskwy trumien. Pozamieniane ciała, często niedbale złożone, ze strzykawkami i innymi narzędziami wewnątrz nich. To nie niechlujstwo – to szyderstwo. Szyderstwo wobec tych, którzy jako najwyżsi przedstawiciele państwa polskiego udali się do Smoleńska, aby upomnieć się o pamięć o Katyniu w 70. rocznicę zbrodni dokonanej na polskich oficerach. Prawdę jakże zmaltretowaną, zagłuszaną, przeinaczaną, wyrywaną przez kłamstwa z polskich dusz. Tragedia tych ludzi, którzy cztery lata temu zginęli pod Smoleńskiem, stała się bolesnym przedłużeniem tragedii Katynia. Stała się – i trwa nadal. Teraz poprzez to, co można by raz jeszcze nazwać „odmową pamięci”. Odmowa ta przyjmuje kształt głośnego i, niestety w wielu miejscach skutecznego, „nie” dla pomników i nazw ulic czy mostów, które pragnie obdarzyć się imieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wystarczy wspomnieć tutaj Warszawę, Bydgoszcz i Ostrów Wielkopolski. Teraz, jak wiemy, kolej przyszła na Łódź. Jakżeż bolesne jest przy tym to, że owo „nie” płynie do społeczeństwa najczęściej ze strony środowisk, które prowadziły propagandę ośmieszania i wyszydzania Prezydenta jeszcze przed Smoleńskiem, a potem czynnie włączyły się w walkę z krzyżem w przestrzeni publicznej naszego narodu i państwa.
Drodzy Siostry i Bracia!
W czwartą rocznicę smoleńskiej tragedii gromadzimy się tutaj, w łódzkiej Katedrze, na eucharystycznej ofierze. Stoimy wobec Chrystusowych słów i Chrystusowego Krzyża, na którym zawisł wyszydzony, opluty i poniżony przez wielkich ówczesnego świata jego Zbawiciel. Modlimy się o łaskę Bożego miłosierdzia dla ofiar tragedii smoleńskiej. Z tą modlitwą łączy się dzisiaj modlitwą za nas – o łaskę odwagi w dochodzeniu do prawdy i życia w prawdzie. O to, abyśmy nie dali się zniewolić przez wielorakie, symfoniczne kłamstwo. O pełne wyjaśnienie przyczyn tragedii smoleńskiej – bo przecież tylko pełne jej wyjaśnienie pozwoli nam mieć poczucie, że żyjemy w naprawdę wolnym państwie. Modlimy się o to wszystko właśnie dlatego, aby nie spełniła się na nas – na naszym pokoleniu, na naszym państwie – przygnębiająca treść ostatniej zwrotki słynnej pieśni, autorstwa barda „Solidarności”, zmarłego dokładnie dziesięć lat temu Jacka Kaczmarskiego, zatytułowanej Mury, gdzie jest mowa o śpiewaku, który:
„Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...”.
Bez tryumfu prawdy będą bowiem ciągle rosły między nami trudne do pokonania mury, a naszym nogom coraz bardziej będzie ciążył przeklęty łańcuch zniewolenia przez kłamstwo, sceptycyzm, relatywizm i cynizm.
Nasze najświętsze nadzieje wiążemy – dzisiaj i zawsze – z odważnym otwarciem się na Chrystusowe słowa: „Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (J 8, 32).
(zapis video pod linkiem)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Obchody IV rocznicy smoleńskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. Homilia wygłoszona podczas
Homilia wygłoszona podczas Mszy św. w intencji wszystkich Ofiar Katastrofy Smoleńskiej
Radio Maryja
ks. bp. Antoni Pacyfik Dydycz - Administrator Apostolski diecezji drohiczyńskiej
---------------------------------
pełna treść homilii biskupa Dydycza
1. „Ogrodzie Oliwny widok w tobie dziwny…”.
Od dziecięcych lat, zawsze w okresie Wielkiego Postu, śpiewamy tę pieśń.
Jej słowa są jakby kronikarskim opisem tego, co się stało w Wielki
Czwartek, późnym wieczorem. Ogród oliwny. Oliwne drzewa zimą nie tracą
liści. Nie mają ich zbyt dużo, ale są jak swego rodzaju znak, że jednak w
przyrodzie nie wszystko biegnie tym samym torem. To tam modlił się Jezus. To ten ogród wybrał na miejsce, gdzie miała się rozpocząć się Jego Męka.
I dlatego trudno nie zatrzymać się przy słowach tej pieśni i nie
pomyśleć, jaki przekaz z nich płynie, przez wieki, także i dla nas.
„Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny!
Widzę Pana mego na twarz upadłego.
Tęskność, smutek, strach Go ściska,
Krwawy pot z Niego wyciska,
Ach Jezus mdlejący, prawie konający!”
Od dwóch tysięcy lat rzeczywistość, o której mówi powyższa pieśń,
dociera do coraz to większej liczby ludzi. Przypomina o cierpieniu, o
ukrzyżowaniu. Taką jest prawda o naszym Odkupieniu. Ale przede wszystkim
mówi o Miłości. O tej Miłości, która przetrwa wszystko, nawet wiarę i
nadzieję. Jest bowiem wieczną, gdyż w Bogu ma swoje źródło, którego
wyczerpać się nie da.
I dlatego od czasu do czasu w dziejach ludzkości dają o sobie znać
kolejne ogrody oliwne - miejsca zderzenia nienawiści z miłością. Takich
miejsc mamy setki na naszej ziemi, obecnej i w dawnych przestrzeniach. Takim
ogrodem oliwnym jest las katyński, który łączy się z Kalwarią. Takim
ogrodem również z Golgotą scalonym okazała się ziemia smoleńska, zamiast
oliwek brzozami porośnięta.
2. Nasze ogrody oliwne.
Cztery lata upływają od jakże dla nas wstrząsającej tragedii. Bolesnej rocznicy. To do niej odnoszą się słowa jednego z bohaterów Conrada: „gdziekolwiek pojawi się człowiek, tam słychać płacz”. Tam daje o sobie znać ból. Tam bliską jest śmierć. Mamy czas Wielkiego Postu.
Wyruszamy z Ogrodu Oliwnego. Często towarzyszymy Chrystusowi w czasie
Jego pojmania, niegodziwego procesu, ubliżającego sprawiedliwości
wyrokowi i ukrzyżowaniu. Ludzie zgotowali taki los. Ludzie
skazali na śmierć Syna Bożego, który szedł przez ziemię dobrze czyniąc i
nadal to robi w swoim Kościele. Pan Bóg bowiem pamięta o
przymierzu, które zawarł z narodem wybranym. A tym narodem wybranym stał
się przed dwoma tysiącami lat Kościół. Pierwszy naród wybrany nie
rozpoznał „czasu nawiedzenia”. A jak jest z nami, dziedzicami Przymierza
z Bogiem? „Gdy nastała pełnia czasu”, Chrystus przychodzi na ziemię,
aby wypełnić najważniejszą z obietnic Bożych. I to czyni. Ale cóż to się
dzieje? Ludzie tak bardzo odeszli od Boga, że nie rozpoznali Syna
Bożego już w czasie narodzin, a następnie podczas publicznej
działalności, której towarzyszyły setki szczególnych znaków. To samo
dzieje się na drodze krzyżowej i Krzyżu. Tych ludzi denerwuje samo
wspomnienie Abrahama, chyba że odwołują się do niego jedynie po to, aby
osłabić misję Chrystusa.
Zaprzyjaźnili się z kłamstwem, niesprawiedliwością aż w nienawiści skrępowali wole, umysły i serca. Zaślepiła ich pycha. Chciwość opanowała myślenie. Kłamliwe oszczerstwa, fałszywi świadkowie, przekupni sędziowie – to dla nich coś zwyczajnego. Żądają namiętnie tylko śmierci Jezusa.
I tak tego rodzaju postawy od czasu do czasu wciąż dają o sobie znać.
Czyż krwawe rewolucje w swoim bezprawiu i nienawiści nie mają źródła w
tym samym, co zapoczątkowało pojmanie Jezusa? Czyż nie to doprowadziło
do ludobójstwa w czasach, które z pychą ogłaszały się demokratycznymi i
humanistycznymi!? Czyż patrząc na resztki samolotu pod
Smoleńskiem, na te krzewy i zielska; wyobrażając sobie, o ile to
możliwe, poszarpane ludzkie ciała - nie czujemy się jak byśmy byli na
Golgocie?!
Wyraźnie słyszymy dzięki Pismu Świętemu te głosy nawołujące do
ukrzyżowania. Nie słychać innych. Głos Matki Najświętszej nie miał szans
na przebicie się. To samo można powiedzieć o kilkunastu innych osobach.
A w naszych czasach tamte krzyki nawołujące do ukrzyżowania,
niestety bardzo często zastępują media. W innych wprawdzie
okolicznościach, ale tak będzie pod Smoleńskiem. Kilkanaście godzin napływały wieści w miarę rzeczywiste. Był jakiś świadek, który nagrał wybuchy na komórkę.
Ktoś inny miał widzieć kogoś żywego spośród pasażerów. I wiele innych
okoliczności ujawniano. Był czas na szczere współczucie. Ale to wszystko
trwało jedynie chwilę.
3. Nadchodzi noc.
To była noc kłamstwa, cynicznych drwin, a zwłaszcza nienawiści. I tak to
miało miejsce w odniesieniu do rozpoznawania ciał, oczyszczenia terenu,
porządkowania przedmiotów osobistych i wielu innych okoliczności. Nawet
sam czas katastrofy został dziwnie pokręcony. I tak dzień po dniu
docierały do nas coraz to dziwniejsze wieści. Formułowane stosownie do
oczekiwań tych, którzy przed wielu laty wstecz wołaliby „ukrzyżuj”. Męczenników,
którzy podróżując w słusznej sprawie, ponieśli śmierć zaczęto
oczerniać, zarzucać im nawet pijaństwo. Osobie Prezydenta przypisywano
wydanie polecenia o lądowaniu. Generała zrobiono na ten moment pilotem. I tak rozsiewano informacje, które nie trzymały się rzeczywistości, ale skutecznie wprowadzały zamieszanie.
Na koniec ogłoszono embargo na poszukiwanie przyczyn katastrofy. Zabroniono nawet myśleć o zamachu. Może
go i nie było, ale w jakim kraju, gdyby taka katastrofa miała miejsce,
nie wzięto by pod uwagę absolutnie wszystkich możliwości? W naszej
rzeczywistości znaleźli się eksperci, którzy nie mając dostępu do wielu
przedmiotów, związanych z katastrofą, wykluczyli taką możliwość. Co
jakiś czas zmieniano poglądy na stan badań. A dość liczne media
skwapliwie zajmowały jak to było dawniej – „jedyne słuszne stanowiska”.
Nie brano pod uwagę cierpienia bliskich, którzy chcieli poznać prawdę.
Mieli przecież do tego pełne prawo. Sami powołując się ciągle na
katastrofę smoleńską, zarzucali rodzinom i znajomym, czy
współpracownikom, że nadużywają pamięci o tragedii. Zabroniono składania
kwiatów przed rezydencją prezydencką. Nie uszanowano krzyża.
Bezczeszczono Go na oczach policjantów i służb miejskich. Krzyż i kwiaty rzekomo oszpecały piękno Krakowskiego Przedmieścia. Czy możemy o tym zapomnieć? Powinniśmy o tym pamiętać zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu.
To przecież:
„W krzyżu cierpienie,
w krzyżu zbawienie.
W krzyżu miłości nauka”.
U nas natomiast trwało oczernianie. Poległych i ich rodziny
oskarżano o niskie motywy. Nie brano pod uwagę, że dla żyjących bliskich
i krewnych stawało się to powodem straszliwego bólu. Lekceważono
każdy głos, jeśli tylko nie odpowiadał ustalonym założeniom. A
tymczasem coraz bardziej było widać, że brak morale daje o sobie znać u
tych, którzy posługują się pomówieniami, kpiną, kłamstwem, a nawet
oszczerstwem. Wyraźnie widoczne było uporczywe dążenie do tego, aby
dociekania prawdy nie mogły się przebić do ludzkiej świadomości. Czas
jednak takiemu nastawieniu nie sprzyjał. A przyjaźń zadzierzgnięta nad krwią męczenników, okazała się wyjątkowo krucha.
Cóż więc mamy robić w tym naszym świecie, pełnym pięknych słów i
obrzydliwych działań oraz skrytych i podstępnych programów? Kto nam poda
rękę? Gdzie możemy liczyć na zrozumienie?
4. Idźmy do Matki.
Jest Ona nam szczególnie bliską i to w dniach Męki Pańskiej. Jest Ona
bowiem obecna na drodze krzyżowej, widzimy Ją pod Krzyżem, pochyla się
nad ciałem swego Syna, żegna je przed złożeniem w grobie! Ku Niej kierują się nasze serca, gdy śpiewamy:
„Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo!
Tyleś, Matko, wycierpiała …
Przez Twego Syna konanie,
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!”
Ona rozumie każde cierpienie. Ona wie, co oznacza śmierć Syna, kogoś najbliższego.
Z tego to względu przy Jej Sercu wsłuchujemy się w bicie serca Polaków,
jak to podkreślał bł. Jan Paweł II, i serc wszystkich ludzi dobrej
woli. Jest jeszcze jeden motyw - liturgiczny. Przez całe wieki w piątek
przed niedzielą palmową obchodzono święto Matki Bożej Bolesnej. Jutro to
wypada. My do tej tajemnicy Jej życia zbliżamy się już w wigilię,
zwłaszcza że w czwartą rocznicę współczesnej Kalwarii.
Co więcej, mając to wszystko na względzie pragnę skierować naszą
uwagę ku wszystkim Matkom, Żonom, Siostrom, a nawet Babciom, ku
wszystkim Tym, które poległy pod Smoleńskiem. Równocześnie
wydaje się słuszne, aby pokłonić się i wyrazić szczere współczucie tym z
kolei Babciom, Matkom, Żonom i Siostrom, które straciły swoich bliskich
w tejże samej tragedii. Co więcej, podobnie odbieraliśmy bohaterską
postawę matek broniących życia nawet niepełnosprawnych. To są te matki, którym najbliżej do Matki Bożej. I z tego powodu dodatkowo bliską jest nam Matka Najświętsza, Cierpiąca, Boleściwa.
5. Pochylmy się więc głębiej przed Polkami.
Nasze pragnienie, aby podkreślić ofiarność i poświęcenie Polek ma swoje
uzasadnienie w całej historii. Wystarczy odwołać się chociażby do bł.
Jana Pawła II, który w roku 1994 mówił: „Pragnę (...) pochwalić w
sposób szczególny wszystkie polskie matki i kobietę polską, która w
przeszłości naszego Narodu odegrała wielką rolę. Była często
cichą, ale jakże ofiarną bohaterką; bohaterką życia rodzinnego,
bohaterką wychowania domowego, bohaterką życia społecznego.
Dodawała otuchy mężom, synom, wnukom wtedy, kiedy musieli sami okazać
swoje męstwo na placu boju. Tak było w roku 1939, tak jest i dzisiaj”.
Warto o tym przypomnieć, zwłaszcza że w obecnej dobie daje o sobie znać
ruch feministyczny, zmierzający ku temu, aby „odkobiecić” siebie same.
Wygląda to dramatycznie, gdyż tego rodzaju myślenie jest dalekie od
napięć i radości macierzyńskich, od szczęścia płynącego z dobrze
wychowanych dzieci, od ducha jakiegokolwiek poświęcenia.
W jednym ze Wspomnień z pobytu Polaków wywiezionych do Kazachstanu czytamy: Na
szczególny szacunek i hołd zasługiwały Polki - matki; często po utracie
męża, nigdy nie poddawały się rezygnacji i załamaniu na „nieludzkiej
ziemi”. Ze zbliżającą się śmiercią przekazywały starszemu
synowi czy córce opiekę nad młodszym rodzeństwem. (...) Ks. Włodzimierz
Cieński, (późniejszy biskup pracujący na Ukrainie, któremu nigdy nie
pozwolono na wykonywanie posług biskupich), dziekan duszpasterstwa
polskiego w Rosji, z pietyzmem pisał: Patrzyłem na nasze polskie
niewiasty, na ich ducha, siłę i moc, na ich niezłomną wiarę. Podziw i
cześć, którą miałem zawsze dla polskiej kobiety, wzrosły we mnie do
ogromnej potęgi, a wraz z podziwem powstało mocne przekonanie, że wróg
nie zwycięży Polski, póki mamy niewiasty tej miary i tak głęboko
chrześcijańskie (Julian Siedlecki, Lisy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1988, str. 111).
Lepiej też dzięki tym wspomnieniom rozumiemy serdeczność OR-Ot’a wyrażoną w „Pacierzu za mamą”:
„Niech się święcą te wieczorne chwile,
Te za matką mówione pacierze!
Życie złudzeń odbiera nam tyle,
Lecz tych wspomnień sercu nie odbierze (...)
Jakże biedni ci, którym nie dano
Matczynego wspominać pacierza!
Czemże leczą swoją pierś stroskaną,
Kiedy życie gromem w nią uderza?
Obce dla nich były swojskie gniazda,
Tak jak obcy cały wielki świat -
Ach! i żadna nie świeci im gwiazda
W tej dolinie Tęsknoty i strat...” (OR-OT, Pieśni).
Wśród powyższych wypowiedzi nie może zabraknąć świadectwa Henryka Sienkiewicza, który w nowelce „Hania” (1875) wspomina: „Matka
sama nawiedzała chorych, spędzała całe noce w chatach włościańskich,
narażając się na śmierć niechybną (...). Była to anielska jakaś twarz,
ale tak anielska, taka święta, dobra z tymi łzami, płynącymi jej cicho z
oczu (...). Anielska twarz pochyliła się ku mojej wychudzonej ręce ... i
przycisnęła do niej usta... Mamo!”
Św. Augustyn, jakby podsumowując to, co wcześniej zostało powiedziane, pisze: „Dajcie mi modlące się matki, a uratuję świat”. Bł. Jan XXIII, który razem z naszym Ojcem Świętym zostanie kanonizowany, nauczał:
„Tam, gdzie jest mama, która ma wiarę, która się modli, która po
chrześcijańsku wychowuje swoje dzieci, tam nie może zabraknąć łaski
niebieskiej, która sprawia, że dojrzewają owoce poprzez gorycz próby”. Wypada zaznaczyć, że papież ten był wielkim przyjacielem Polski.
Te wyjątkowo urokliwe opinie odnoszą się do wszystkich kobiet, do każdej
babci, żony, siostry, wnuczki, zakonnicy i matki. Każda bowiem
niewiasta ma w sobie coś z matki i żony, czy wdowy, jeśli nie zatraciła
kobiecej tożsamości. Wszystkie one w jakiś sposób uczestniczą w
cierpieniach Matki Najświętszej. One też są najbliższe tej chwały, jaka przysługuje Maryi. Na tę chwalę Ona zasłużyła pod krzyżem.
6. „Stała Matka Boleściwa…”.
Kończąc i my powracamy do krzyża, by przypatrzeć się jego prostocie i
jego symbolice. Krzyż był niesłychanie prosty, a jednocześnie
przygniatający, gdyż obciążony naszymi grzechami. Wspaniałość natomiast
krzyża płynie z tego, że jest znakiem Odkupienia, czyli Miłości.
W tej miłości właściwej krzyżowi także pod Smoleńskiem
uczestniczyły dwadzieścia cztery kobiety: nasze matki, babcie, żony i
siostry. Modląc się w ich intencjach, pamiętamy o wszystkich
kobietach polskich, które na przestrzeni wieków stały na straży wiary,
polskości, własności, a zwłaszcza ziemi, czyli naszej tożsamości.
To one dały dowód wielkiej odwagi i przedsiębiorczości przez cały czas rozbiorów. Oddajmy im cześć, złóżmy należny hołd, oczywiście w sposób szczególny pamiętając o tych spod Smoleńska.
Nie zapominajmy o mężczyznach, pamiętając o całych naszych dziejach, ale
jednak z podkreśleniem tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Niech ich
także cierpienia i wasza ofiary, opromienione cierpieniem i ofiarą
kobiet, których wierności wartościom poświęciliśmy nieco więcej uwagi,
mimo przeróżnych ataków - będą pomocą wszystkim następnym pokoleniom w
umacnianiu naszej tożsamości ojczyźnianej. A jak trzeba będzie stanąć
pod Krzyżem, bądźmy gotowi wraz z Maryją.
„Stała Matka Boleściwa
Obok krzyża ledwo żywa,
Gdy na krzyżu wisiał Syn (...)”.
Dzięki bowiem takiej postawie, możemy być spokojni; ufni mogą być nasi
następcy, że nie zostanie roztrwonione dziedzictwo, które otrzymaliśmy, w
dużej mierze dzięki geniuszowi kobiecemu. On to tę ofiarność sprawując z
miłością, obdarzony bywa wyjątkową mocą charakteru. Panu Bogu dziękujmy za ten dar tak nam niezbędny.
Pamiętajmy o tym geniuszu i odwołujmy się do niego poprzez wiarę w Boga i
miłość do Ojczyzny, jak do tego nas zachęca Ignacy Paderewski w
testamencie spisanym 23 stycznia 1940 r. Ten wielki Polak niemal przed
śmiercią zapomina o sobie, myśli wciąż o Polsce: „Przynoszę Wam
niezłomną wiarę w nasze siły, wiarę w nienaruszalność naszych świętych
praw do naszej ziemi, wiarę w ostateczne zwycięstwo. Ta wiara głęboka w
Boga i w Polskę daje Wam siły do przetrwania okresu niewoli. Nie
zginie Polska, bracia nasi umęczeni, nie zginie, lecz żyć będzie po
wieki wieków w potędze i chwale dla Was, dla nas i dla całej ludzkości”.
Obecność wspaniałych Polek o wyjątkowym geniuszu, gotowych na największe
ofiary, cierpienia a nawet śmierć – jest potwierdzeniem wiarygodnym dla
powyższych słów. A postawa tych, co zginęły i tych, co walczą o prawdę smoleńską, umacnia nas w wierze w Boga i w miłości do Polski. O co więc możemy się dziś modlić?
Boże, błogosław naszym kobietom. Szczęście wieczne daj tym, które przelały krew, a mocą ducha obdarzaj pragnące żyć w prawdzie i miłości.
Jak to widzimy w postawie Maryi Polski Królowej i Matki Kościoła,
najpewniejszej Gwarantki naszego trwania i rozwoju: Strażniczki
wierności przymierzu z Bogiem.
Amen.
Tysiące ludzi oddaje w Warszawie hołd ofiarom Smoleńska - ZOBACZ ZDJĘCIA
Jarosław Kaczyński: "potrzeba nam prawdy!". I musimy "pamiętać hańbę przemysłu pogardy"
Ksiądz Bartołd: Smoleńsk - ofiara, która jest dla nas ciągle krwawiącą raną. RELACJA
10 kwietnia, przed czterema laty, godzina 8.41, samolot
rządowy z delegacją pana prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, obecna
małżonka, parlamentarzyści, dowódcy wojsk, 96 osób na pokładzie - przypomniał ks. Bogdan Bartołd. I
zostaje nagle przerwane Ich życie. Lecieli nasi bracia i siostry, aby
oddać hołd, tym którzy zostali pomordowani w bestialski sposób w
Katyniu. Chcieli się pochylić nad grobami naszych braci. Polaków, którzy
umiłowali Ojczyznę i dla niej służyli. I oto kolejna ofiara, ofiara
naszych sióstr i braci. Smoleńsk.
Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. bp Antoni Pacyfik
Dydycz z Drohiczyna. W nawiązaniu do scen biblijnych z męki Chrystusa
wyliczał wątki i okoliczności tragedii smoleńskiej. Wskazał na
dezinformację, medialną manipulację i oczernianie ofiar.
- Tamte krzyki nawołujące do ukrzyżowania niestety bardzo
często zastępują współczesne media, środki techniczne, jak tego
doświadczamy w tej chwili. W innych prawdzie okolicznościach, ale tak
bardzo będzie to widoczne pod Smoleńskiem. Kilkanaście godzin napływały
przeróżne wieści. Był świadek, który nagrał na komórkę wybuchy, ktoś
inny miał rozmawiać przez telefon już po katastrofie, pojawiało się
wiele innych okoliczności. Był to czas na szczere wyznania, poszukiwanie
wsparcia. Ale to wszystko trwało praktycznie chwilę. Nadchodzi noc, noc
kłamstwa, cynicznych drwin z Chrystusa, a zwłaszcza noc nienawiści. I
tak to miało miejsce w odniesieniu do rozpoznawania ciał, oczyszczenia
terenu, porządkowania przedmiotów osobistych i wielu innych
okoliczności, nawet sam czas katastrofy został dziwnie pogmatwany – powiedział ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Marsz Pamięci dotarł pod
Marsz Pamięci dotarł pod Pałac Prezydencki
Prezydenckiego przeszedł Marsz Pamięci. Rozpoczęło się drugie
przemówienie Jarosława Kaczyńskiego.
czytaj dalej »
"Liczono na to, że Polska zapomni. Nie zapomniała"
zobacz więcej »
Marsz Pamięci i msza w intencji ofiar Smoleńska. Bp Dydycz: Zabroniono nawet myśleć o zamachu
Marsz
Pamięci przeszedł Krakowskim Przedmieściem w czwartą rocznicę
katastrofy smoleńskiej. Wcześniej w warszawskiej archikatedrze św. Jana
odbyła się msza w intencji ofiar.
Kaczyński: Po 25 latach nauka nie jest w Polsce wolna, ale są wolni naukowcy. Dziękuję im
Wielkie tłumy pod Pałacem Prezydenckim. Jarosław Kaczyński znów przemówił.
Chciałem podziękować obrońcom krzyża. Tym, którzy tutaj stają każdego wieczora. Dziękuję i nisko im się kłaniam. To naprawdę wymaga odwagi i niezwykłej determinacji - mówi.
- Dziękuję Antoniemu Macierewiczowi i jego zespołowi - mówi, a tłum skanduje „Antoni! Antoni!”. - Z całego serca dziękuję za determinacje, za odwagę, za wnikliwość. Nie byłoby tego, co dziś buduje naszą wiedzę bez niego i jego współpracowników - dodaje.
- Dziękuję Gazecie Polskiej i klubom Gazety Polskiej za to, że podjęli sprawę katastrofy z taką odwagą, realizując to, co jest prawdziwą misją dziennikarzy. Uczyniliście wiele dla tej sprawy i dla Polski - dodaje prezes PiS.
- Dziękuję Radiu Maryja i Telewizji Trwam, dziękuję ojcu dyrektorowi. Dziękuję z całego serca - mówi.
Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają się do tego, że ta sprawa trwa. Tym, którzy mają świadomość, że sprawa Smoleńska to nie jest sprawa jednej katastrofy. To jest sprawa polskiej godności, polskiego narodu i w ostatecznym rachunku sprawa polskiej niepodległości - mówi Jarosław Kaczyński.
- 25 lat po wyborach, które były w :Polsce przełomem nauka w Polsce nadal nie jest wolna. Ale są w Polsce wolni naukowcy - podkreśla Kaczyński, dziękując tym, którzy zorganizowali tzw. konferencję smoleńską.
------------------------------
Obchody IV rocznicy katastrofy smoleńskiej w Gdańsku, Gdyni i Sopocie [ZDJĘCIA]
W czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej w Trójmieście odbywały się
uroczyste msze i marsze upamiętniające ofiary tragicznego wypadku
TU-154.
Uroczysta msza święta
odbyła się o godz. 18.30 w Kościele św. Brygidy. Stamtąd po
nabożeństwie ruszył Marsz Milczenia. Uczestnicy szli aż do Bazyliki
Mariackiej.
Obchody czwartej rocznicy katastrofy smoleńskiej w Gdyni również
rozpoczęły się od uroczystej mszy świętej w kościele Niepokalanego Serca
Maryi w Gdyni Karwinach. Po mszy uczestnicy przeszli dokoła kościoła w
symbolicznym Marszu Pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej.
Na koniec marszu przed Epitafium Smoleńskim, które znajduje się przed kościołem na Karwinach złożono kwiaty i zapalono znicze.
Obchody rocznicy w Sopocie rozpoczęły się już rano, gdy o godz. 8.41
złożono kwiaty pod tablicą ku czci śp. Lecha Kaczyńskiego przy ul.
Kościuszki. O godz. 18.30 podobnie jak w Gdańsku i Gdyni odbyła się
uroczysta msza święta w intencji ofiar katastrofy w kościele pw. NMP
Gwiazdy Morza . Po mszy uczestnicy przeszli do parku imienia Marii i
Lecha Kaczyńskich , gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze.
(© Jacek Babicz/archiwum)
Obchody rocznicy smoleńskiej w Wejherowie [ZDJĘCIA]
Czwarta rocznica katastrofy smoleńskiej - obchody w Rumi [ZDJĘCIA]
Marsz milczenia w Gdańsku w 4. rocznicę katastrofy smoleńskiej
Ulicami Wrocławia przeszedł marsz smoleński (ZDJĘCIA)
10 kwietnia minęły cztery lata od katastrofy prezydenckiego
Tupolewa pod Smoleńskiem. W czwartek wieczorem spod katedry na Ostrowie
Tumskim do Rynku przeszedł marsz ku pamięci ofiar katastrofy. - Dopóki
Tusk i jego ludzie są u władzy, drzwi do prawdy o katastrofie są...
W marszu, który ruszył o godz. 18.40 po mszy świętej w katedrze, wzięło
udział ok. 400 osób. Uczestnicy nieśli portrety wszystkich ofiar
katastrofy smoleńskiej. Niektórzy mieli również transparenty, m.in.
"Prawda i pamięć prawem narodu" oraz "10.04.2010 - pamiętamy".
- Pamięć o katastrofie należy się wszystkim ofiarom katastrofy, i
pamięć jest tutaj ludzkim odruchem. Ponadto należy wyjaśnić przyczyny
katastrofy, bo to się należy jej ofiarom – powiedział idący w pochodzie
poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Świat, mąż zmarłej w katastrofie
posłanki Aleksandry Natalli-Świat.Marsz zakończył się apelem pamięci, podczas którego wyczytano nazwiska wszystkich ofiar katastrofy.
Uroczystości we Wrocławiu rozpoczęły się o godz. 17.30. W tym samym
czasie złożone zostały wieńce pod tablicami upamiętniającymi: Janinę
Natusewicz-Mirer (budynek Panoramy Racławickiej), Aleksandrę
Natalli-Świat (pl. Solny 14), Władysława Stasiaka (ul. Szewska 49) i
Jerzego Szmajdzińskiego (przed siedzibą WKS "Śląsk", ul. Oporowska 62).
Minęły cztery lata od katastrofy smoleńskiej. Lublin pamięta o ofiarach
Minęły cztery lata od kiedy w smoleńsku rozbił się TU-154M.
Zginął Prezydent Lech Kaczyński, jego żona Maria i 94 inne osoby. Byli
Wśród nich Edward Wojtas, poseł PSL z Lublina i ks. ppłk Jan Osiński z
Michowa, sekretarz biskupa polowego WP.
Lublin uczcił czwartą rocznicę katastrofy smoleńskiej (FOTO)
Katastrofa smoleńska: Lublin uczcił czwartą rocznicę (FOTO)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Relacja Mirki z poranka 10
Relacja Mirki z poranka 10 kwietnia 2014 roku
Poranek przywitał nas w Warszawie wiosennym deszczem…jakby sam Pan Bóg płakał razem z nami…
Gdy jechałam na Krakowskie Przedmieście, po drodze mijaliśmy Polaków z
flagami biało – czerwonymi w dłoniach…wszyscy zmierzali w jednym
kierunku.
O godz.8,00 kościół Seminaryjny był wypełniony po brzegi. Po prawej
stronie głównej nawy stał duży piękny portret śp. prof. Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego na biało czerwonym tle. Obok, jakby na warcie, stał cały
pluton SOLIDARNOŚCI Górników ze Śląska w odświętnych strojach z
pióropuszami. Z chóru dochodził piękny śpiew.
Msze celebrowało kilkunastu Kapłanów na czele z Bp. pomocniczym archidiecezji Warszawskiej Jego Ekselencją Józefem Górzyńskim,
który wygłosił również homilię, zwracając uwagę, że Abraham miał
Nadzieje wbrew Nadziei. Zachęcał nas także do wytrwałego szukanie
PRAWDY.
W modlitwie wiernych prowadzonej przez Parlamentarzystów PIS,
pamiętaliśmy o Panu Prezydencie i 95 Ofiarach smoleńskich, o śp.Jadwidze
Kaczyńskiej, o naszej Ojczyźnie, o tych którzy dążą do poznania Prawdy
o tym co stało się 10 kwietnia 2010 roku.
Prawie wszyscy przystąpili do Komunii Świętej.
Na zakończenie Mszy odśpiewaliśmy ” Boże coś Polskę”, z głośnym wołaniem: “OJCZYZNĘ WOLNĄ RACZ NAM WRÓCIĆ PANIE”…
Po Mszy przeszliśmy pod pałac, śpiewaliśmy Hymn Polski, pod Krzyżem pan Jarosław Kaczyński złożył biało – czerwony wieniec.
Jeden z Kapłanów przed modlitwą za Ofiary smoleńskie mówił o
odpowiedzialności za wybory ludzi, którzy nami rządzą… Następnie
słuchaliśmy APELU POLEGŁYCH…
Powiewały Biało – czerwone flagi, długa kilkumetrowa była rozpostarta wzdłuż pałacu…
Posłowie PIS pojechali na Powązki, ludzie spoza Warszawy zostali na Krakowskim Przedmieściu, by nadal PAMIĘTAĆ…
Msza Św. w intencji Ofiar katastrofy smoleńskiej. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił ks. bp. Antonii Pacyfik Dydycz – Administrator Apostolski diecezji drohiczyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Jarosław Kaczyński w TV Puls:
Jarosław Kaczyński w TV Puls: Idziemy drogą ku prawdzie, choć jest to droga bardzo stroma, a z góry spadają kamienie
10 kwietnia 2014, 21:28
"Trzeba dojść do prawdy a jeśli ona będzie
prowadziła do postawienia zarzutów karnych, to trzeba je postawić" -
zadeklarował prezes PiS.
http://wpolityce.pl/smolensk/190927-jaroslaw-kaczynski-w-tv-puls-idziemy-droga-ku-prawdzie-choc-jest-to-droga-bardzo-stroma-a-z-gory-spadaja-kamienie
Liczono na to, że emocje opadną, chciano, aby Polska
zapomniała. Kiedy patrzę na te tłumy -wiem i po raz kolejny przekonuje
się, że nie zapomniała, ale nie zapomniała dzięki wysiłkowi, dzięki
pracy i determinacji i odwadze wielu ludzi. Za to chciałem wszystkim
podziękować - mówił na Krakowskim Przedmieściu Jarosław Kaczyński.
Poniżej treść całego wystąpienia:
Chciałem podziękować obrońcom Krzyża. Tym, którzy tutaj stoją każdego
wieczora. Dziękuję i nisko się im kłaniam. To naprawdę wymaga odwagi i
niezwykłej determinacji. Patrz na nich z wielką
wdzięcznością i serdecznie dziękuję.
Dziękuję Antoniemu Macierewiczowi.
Dziękuje z całego serca, za determinację, za odwagę, za
przenikliwość, za umiejętność pracy, za umiejętność zorganizowania
wielkiego zespołu, sięgnięcia za granicę – nie byłoby tego wszystko bez
niego i jego współpracowników. Powtarzam Antoni,
Antoni i jeszcze raz Antoni.
Dziękuje Gazecie Polskiej i Klubom Gazety Polskiej, za to, że podjęli
sprawę katastrofy z taka odwagą realizując od początku to, co jest
prawdziwą misją dziennikarzy od początku i bez żadnych wahań. Dziękuję
Tomaszowi Sakiewiczowi i wszystkim, którzy tam pracują – naprawdę
uczyniliście wiele dla tej sprawy, uczyniliście wiele dla Polski.
Dziękuję Radiu
Maryja i Telewizji Trwam, Ojcu Dyrektorowi, za to, że podjęli tę
sprawę i za to, że transmitują choćby dzisiejsze uroczystości w telewizji
Trwam o którą tak walczyliśmy. Bez tego ta sprawa też nie mogłaby
stanąć z taką siłą, bez tego wszyscy Ci, którzy chcieli by zapomniano
byliby silniejsi i skuteczniejsi.
Dziękuję wszystkim, którzy organizowali i organizują uroczystości, te
comiesięczne i oraz te coroczne. Dziękuję tym, którzy przychodzą w
innych miejscach w Polsce, bo przecież to dzisiaj jest ruch, który obejmuje cały kraj.
Dziękuję przedstawicielom i członkom Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego, którzy podjęli wysiłek utrwalenia jego dorobku.
Dziękuję wszystkim naukowcom i ekspertom, którzy wykazali odwagę i którzy wiedzą, co to znaczy być naukowcem.
Dziękuję tym, którzy zorganizowali konferencję smoleńską, która jest
oddzielnym przedsięwzięciem do zespołu Antoniego Macierewicza. Ono
zrobili bardzo wiele i są bardzo często brutalnie atakowani i ponoszą
konsekwencje swojej odwagi.
Mówię to z wielkim bólem, że dziś 25 lat już po tamtych wyborach które
są traktowane jako moment przełomu i które były przełomem nauka nie jest
wolna. Ale są wolni naukowcy i im chciałem serdecznie podziękować.
Dziękuję tym wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczyniają
się do tego, że ta sprawa trwa, że sprawa smoleńska to nie jest kwestia
tylko jednej tragicznej katastrofy. To co stało się w Smoleńsku,
przed Smoleńskiem, po Smoleńsku to jest sprawa polskiej godności,
Polskiego narodu i każdy musi to przyznać w ostatecznym rachunku, że to
jest sprawa polskiej niepodległości
Żaden godny naród, zasługujący na miano państwa niepodległego,
suwerennego - nie może pozwolić się tak traktować, jak była i jest
traktowana Polska w tej sprawie.
To jest sprawa naszej godności, naszej pozycji na
międzynarodowej arenie, to jest sprawa naszej przyszłości – tak
obecnych jak i przyszłych pokoleń Polski. To sprawa przyszłości naszej
wspólnoty. Przybywając tu dzisiaj państwo zabiegają i
walczą o naszą przyszłość.
Mówimy o przeszłości o tym, co zdarzyło się 4 lata temu, ale w gruncie
rzeczy mówimy o tym jak będzie wyglądała nasza przyszłość.Czy będziemy
wolnymi Polakami, czy będziemy eksploatowani , czy będziemy pracować dla
siebie.
Pamiętajcie, że w tych wszystkich zabiegach, w tej walce musimy umieć
liczyć przede wszystkim na siebie. Polacy muszą umieć liczyć na
Polaków, bo dopiero wtedy gdy będziemy i moralnie i materialnie silni
będziemy mogli liczyć na innych - takie są prawa światowej polityki i my ich nie uchylimy. Musimy tym pamiętać każdego dnia.
Powtarzam, to szczególnie teraz, gdy karty w Europie zostały
wyłożone na stół i nikt nie może mieć co do tego żadnych
wątpliwości, tak jak nie miał ich od wielu lat prezydent Lech
Kaczyński i wszyscy Ci, którzy zajęli się polityką nie przez przypadek,
tylko z powołania i dzięki temu, że Bóg dał im odpowiednie zdolności.
Tylko ci, którzy tych zdolności nie mają, albo posiadają jakieś dziwne
uwikłania – mogli przyjąć, że jest inaczej.
Dziś sprawa jest jasna dla każdego i dlatego musimy w dalszym ciągu
być zmobilizowani, nie możemy ustępować, bo tylko dzięki temu może
przyjść dzień na który wszyscy czekamy - dzień zwycięstwa
– dzień prawdy.
Tak zastanawiam się na koniec co powiedzą niektórzy komentatorzy… Czy tu było 1000 czy 1500 osób… Dziękuję.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. PUBLIKACJA RAPORTU Do
PUBLIKACJA RAPORTU
Do pobrania najnowszy Raport Zespołu Parlamentarnego pt. "Cztery lata po Smoleńsku. Jak zginął Prezydent RP."
Załączniki:
http://www.smolenskzespol.sejm.gov.pl/zespolsmolensk.nsf/komunikat.xsp?i...
ZDJĘCIA Z RAPORTU PODSUMOWUJĄCEGO CZTERY LATA PRAC ZESPOŁU SMOLEŃSKIEGO:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Marcin Fijołek Pamięci - mimo
Marcin Fijołek
Pamięci - mimo usilnych starań nawet w rocznicę - nie udało się
zgasić. Krakowskie Przedmieście przeszkadza i żądli Polaków jak bąk
Sokratesa
"Siada miastu na kark; ono niby koń wielki i
rasowy, ale taki duży, że gnuśnieje i potrzebuje jakiegoś żądła, żeby
go budziło". Pewnie czasem żądło zbyt mocne. Ale przecież nie w tym
rzecz.
Nie sposób nie pamiętać o tych, co odeszli
Homilia ks. bp. Antoniego Pacyfika
Dydycza wygłoszona 10 kwietnia 2014 r. w bazylice archikatedralnej pw.
Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie, w czwartą rocznicę
katastrofy smoleńskiej
„POTEM BÓG RZEKŁ DO ABRAHAMA (...): ZACHOWUJCIE PRZYMIERZE ZE MNĄ”.
Czcigodny Księże Prałacie, tutejszy Gospodarzu,
którego wierze i miłości zawdzięczamy tak życzliwe przyjmowanie wraz ze
wszystkimi duchownymi, siostrami zakonnymi, alumnami.
Ukochani przedstawiciele Rodzin, których Bliscy zginęli przed czterema laty.
Pozdrawiam wszystkich tutaj zebranych, podpisując
się pod tym, co wcześniej wypowiedział tutejszy Ksiądz Prałat. Kończąc
te pozdrowienia, witam serdecznie mieszkańców wsi i miast i mieszkańców
stolicy – miasta, które mogło być zniszczone, ale nigdy pokonane.
1. „Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny…”
Od dziecięcych lat zawsze w okresie Wielkiego Postu
śpiewamy tę pieśń. Jej słowa są jakby kronikarskim opisem tego, co się
stało w Wielki Czwartek późnym wieczorem. Ogród oliwny. Drzewa oliwne
zimą nie tracą liści. Nie mają ich zbyt dużo, ale są jak swego rodzaju
znak, że jednak w przyrodzie nie wszystko biegnie tym samym torem. To
tam modlił się Jezus. To ten ogród wybrał na miejsce, gdzie miała się
rozpocząć Jego Męka. I dlatego trudno nie zatrzymać się przy słowach tej
pieśni i nie pomyśleć, jaki przekaz z nich płynie przez wieki całe
także i dla nas.
„Ogrodzie Oliwny, widok w tobie dziwny!
Widzę Pana mego na twarz upadłego.
Tęskność, smutek, strach Go ściska,
Krwawy pot z Niego wyciska,
Ach Jezu mdlejący, prawie konający!”
Od dwóch tysięcy lat rzeczywistość, o której mówi
powyższa pieśń, dociera do coraz to większej liczby ludzi. Przypomina o
cierpieniu, o ukrzyżowaniu. Taką jest prawda o naszym Odkupieniu. Ale
przede wszystkim mówi o Miłości. O tej Miłości, która przetrwa wszystko,
nawet wiarę i nadzieję. Jest bowiem wieczną, gdyż w Bogu ma swoje
źródło, którego wyczerpać się nie da.
I dlatego od czasu do czasu w dziejach ludzkości
dają o sobie znać kolejne ogrody oliwne – miejsca zderzenia nienawiści z
miłością. Takich miejsc mamy setki na naszej ziemi obecnej i w dawnych
przestrzeniach. Takim ogrodem oliwnym jest Las Katyński, który łączy się
z Kalwarią. Takim ogrodem również z Golgotą scalonym okazała się ziemia
smoleńska, zamiast oliwek porośnięta brzozami.
2. Nasze ogrody oliwne
Cztery lata upływają od jakże dla nas wstrząsającej
tragedii. To bolesna rocznica. To do niej odnoszą się słowa jednego z
bohaterów Conrada: „Gdziekolwiek pojawi się człowiek, tam słychać
płacz”. Tam daje o sobie znać ból. Tam bliską jest śmierć. Mamy czas
Wielkiego Postu. Wyruszamy z Ogrodu Oliwnego.Towarzysząc Chrystusowi,
często jesteśmy przy Nim: w czasie Jego pojmania, niegodziwego procesu,
ubliżającego sprawiedliwości wyrokowi i ukrzyżowaniu. Ludzie zgotowali
taki los. Ludzie skazali na śmierć Syna Bożego, który szedł przez ziemię
dobrze czyniąc i nadal to robi w swoim Kościele. Pan Bóg bowiem pamięta
o przymierzu, które zawarł przed wiekami z narodem wybranym
reprezentowanym przez Abrahama. A tym narodem wybranym stał się przed
dwoma tysiącami lat Kościół Jego Syna. Pierwszy naród wybrany nie
rozpoznał „czasu nawiedzenia”. A jak jest z nami, dziedzicami Przymierza
z Bogiem? „Gdy nastała pełnia czasu”, Chrystus przychodzi na ziemię,
aby wypełnić najważniejszą z obietnic Bożych. I to czyni. Ale cóż to się
dzieje? Ludzie tak bardzo odeszli od Boga, że nie rozpoznali Syna
Bożego już w czasie narodzin, a następnie podczas publicznej
działalności, której towarzyszyły setki szczególnych znaków. To samo
dzieje się na drodze krzyżowej i na krzyżu. Tych ludzi denerwuje samo
wspomnienie Abrahama, chyba że odwołują się do niego jedynie po to, aby
pomniejszyć misję Chrystusa.
Zaprzyjaźnili się z kłamstwem, niesprawiedliwością,
aż w nienawiści skrępowali własną wolę, umysły i serca. Zaślepiła ich
pycha. Chciwość opanowała myślenie. Kłamliwe oszczerstwa, fałszywi
świadkowie, przekupni sędziowie – to dla nich coś zwyczajnego. Żądają
namiętnie tylko śmierci Jezusa.
I tak tego rodzaju postawy od czasu do czasu wciąż
dają o sobie znać. Czyż krwawe rewolucje w swoim bezprawiu i nienawiści
nie mają źródła w tym samym, co zapoczątkowało pojmanie Jezusa? Czyż nie
to doprowadziło do ludobójstwa w czasach, które z pychą ogłaszały się
demokratycznymi i humanistycznymi?! Czyż patrząc na resztki samolotu pod
Smoleńskiem, na te krzewy i zielska, wyobrażając sobie, o ile to
możliwe, poszarpane ludzkie ciała – nie czujemy się, jak byśmy byli na
współczesnej Golgocie?!
Wyraźnie słyszymy dzięki Pismu Świętemu te głosy
nawołujące do ukrzyżowania. Nie słychać innych. Głos Matki Najświętszej
nie miał szans na przebicie się. To samo można powiedzieć o kilkunastu
innych osobach. A w naszych czasach tamte krzyki nawołujące do
ukrzyżowania niestety bardzo często zastępują współczesne media, środki
techniczne, jak tego doświadczamy w tej chwili. W innych wprawdzie
okolicznościach, ale tak będzie pod Smoleńskiem. Kilkanaście godzin
napływały wieści przeróżne. Był jakiś świadek, który nagrał na komórkę
wybuchy. Ktoś inny miał rozmawiać przez telefon już po katastrofie. I
wiele innych pojawiało się okoliczności. Bo był to czas na szczere
wyznania, dzielenie się przeżyciami, poszukiwanie wsparcia. Ale to
wszystko trwało praktycznie chwilę.
3. Nadchodzi noc
To noc kłamstwa, cynicznych drwin z Chrystusa, a
zwłaszcza noc nienawiści. I tak to miało miejsce w odniesieniu do
rozpoznawania ciał, oczyszczenia terenu, porządkowania przedmiotów
osobistych i wielu innych okoliczności. Nawet sam czas katastrofy został
dziwnie pogmatwany. I tak dzień po dniu docierały do nas i docierają
coraz to dziwniejsze wieści. Formułowane stosownie do oczekiwań tych,
którzy przed wielu laty wstecz wołaliby: „Ukrzyżuj”. Męczenników, którzy
podróżując w słusznej sprawie ponieśli śmierć, zaczęto oczerniać,
zarzucać im moralne słabości, nawet nietrzeźwość. Osobie prezydenta
przypisywano wydanie polecenia o lądowaniu. Z generała zrobiono na ten
moment pilota. I tak rozsiewano te informacje, które nie trzymały się
rzeczywistości, ale skutecznie wprowadzały i wprowadzają zamieszanie.
Na koniec ogłoszono embargo na poszukiwanie
przyczyn katastrofy. Zabroniono nawet myśleć o zamachu. Może go i nie
było, ale dlaczego nie szukać każdej przyczyny. W jakim kraju, gdyby
taka katastrofa miała miejsce, nie wzięto by pod uwagę absolutnie
wszystkich możliwości? W naszej rzeczywistości znaleźli się eksperci,
którzy nie mając dostępu do wielu przedmiotów związanych z katastrofą,
do tych najważniejszych, wykluczają różne możliwości. Co jakiś czas
zresztą zmieniano poglądy na stan badań. A dość liczne media skwapliwie
zajmowały się - jak to było za dawnych dla mediów dobrych czasów – „jedyne słuszne stanowiska”.
Nie brano pod uwagę cierpienia bliskich, którzy
chcieli poznać prawdę. Mieli przecież i mają do tego pełne prawo. Ma do
tego prawo cała nasza Ojczyzna Polska. Sami powołując się ciągle na
katastrofę smoleńską, zarzucają rodzinom i znajomym czy
współpracownikom, że nadużywają pamięci o tragedii, jakby można było za
wiele pamiętać o tych, którzy odchodzą. Zabroniono składania kwiatów
przed rezydencją prezydencką. Nie uszanowano krzyża. Bezczeszczono go na
oczach policjantów i służb miejskich. Krzyż i kwiaty rzekomo oszpecały
piękno Krakowskiego Przedmieścia. Nie wyuzdane obyczaje, nie rozpasany
sposób zachowania się rzekomych demonstrantów. Czy możemy o tym
zapomnieć? Powinniśmy o tym pamiętać zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu.
To przecież:
„W krzyżu cierpienie,
w krzyżu zbawienie.
W krzyżu miłości nauka”.
U nas natomiast trwało oczernianie. Poległych i ich
rodziny oskarżano o niskie motywy. Nie brano pod uwagę, że dla żyjących
bliskich i krewnych stawało się to powodem dodatkowego straszliwego
bólu. Lekceważono każdy głos, jeśli tylko nie odpowiadał ustalonym
założeniom. A tymczasem coraz bardziej było widać, że brak morale daje o
sobie znać właśnie u tych, którzy posługują się kpiną, kłamstwem, a
nawet oszczerstwem. Wyraźnie widoczne było uporczywe dążenie do tego,
aby dociekanie prawdy nie mogło się przebić do ludzkiej świadomości.
Czas jednak takiemu nastawieniu nie sprzyjał. A przyjaźń zadzierzgnięta
ponad krwią męczenników okazała się wyjątkowo krucha.
Cóż więc mamy robić w tym naszym świecie, pełnym
pięknych niekiedy słów, ale obrzydliwych działań oraz skrytych i
podstępnych programów? Kto nam poda rękę? Gdzie możemy liczyć na
zrozumienie?
4. Idźmy do Matki
Jest Ona nam szczególnie bliską, i to w dniach Męki
Pańskiej. Jest Ona bowiem obecna na drodze krzyżowej, widzimy Ją pod
krzyżem, pochyla się nad ciałem swego Syna, żegna je przed złożeniem w
grobie! Ku Niej kierują się nasze serca, gdy śpiewamy:
„Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo!
Tyleś, Matko, wycierpiała…
Przez Twego Syna konanie
Uproś sercom zmartwychwstanie,
W ojców wierze daj wytrwanie, Maryjo!”.
Ona rozumie każde cierpienie. Ona wie, co oznacza
śmierć Syna, kogoś najbliższego. Z tego to względu przy Jej Sercu
wsłuchujemy się w bicie serca Polaków, jak to podkreślał Jan Paweł II –
święty, i serc wszystkich ludzi dobrej woli. Jest jeszcze jeden motyw –
liturgiczny. Przez wieki całe w piątek przed Niedzielą Palmową
obchodzono drugie święto Matki Bożej Bolesnej. Jutro to wypada. My do
tej tajemnicy Jej życia zbliżamy się już w wigilię, zwłaszcza że w
czwartą rocznicę to ma miejsce, współczesnej Kalwarii.
Co więcej, mając to wszystko na względzie, pragnę
naszą uwagę skierować ku wszystkim matkom, żonom, siostrom, a nawet
babciom, ku wszystkim tym, które poległy pod Smoleńskiem. Równocześnie
wydaje się słuszne, aby pokłonić się i wyrazić szczere współczucie tym z
kolei matkom, żonom i siostrom czy też babciom, które straciły swoich
bliskich w tejże samej tragedii. Co więcej, podobnie odbieraliśmy
bohaterską postawę matek broniących życia nawet niepełnosprawnych, jak
to kilkanaście dni temu mogliśmy zauważyć. To są te kobiety, którym
najbliżej do Matki Bożej. I z tego powodu dodatkowo bliską jest nam
Matka Najświętsza, Cierpiąca, Boleściwa.
5. Pochylmy się więc także dzisiaj nieco głębiej przed Polkami
Nasze pragnienie, aby podkreślić ofiarność i
poświęcenie Polek, ma swoje uzasadnienie w całej historii. Wystarczy
odwołać się chociażby do bł. Jana Pawła II, który dokładnie 20 lat temu
mówił: „Pragnę (...) pochwalić w sposób szczególny wszystkie polskie
matki i kobietę polską, która w przeszłości naszego Narodu odegrała
wielką rolę. Była często cichą, ale jakże ofiarną bohaterką; bohaterką
życia rodzinnego, bohaterką wychowania domowego, bohaterką życia
społecznego. Dodawała otuchy mężom, synom, wnukom wtedy, kiedy musieli
sami okazać swoje męstwo na placu boju. Tak było w roku 1939, tak jest i
dzisiaj”.
Warto o tym przypomnieć, zwłaszcza że w obecnej
dobie daje o sobie znać ruch feministyczny, zmierzający ku temu, aby
„odkobiecać” kobiety. Aby się „odkobiecały” same. Wygląda to
dramatycznie, gdyż tego rodzaju myślenie jest dalekie od napięć i
radości macierzyńskich, od szczęścia płynącego z dobrze wychowanych
dzieci, od ducha jakiegokolwiek poświęcenia. Dlatego wspominając te
męczennice, ofiarne nasze kobiety, szukajmy wzorców, które budują, coś
tworzą.
W jednym ze wspomnień z pobytu Polaków wywiezionych
do Kazachstanu czytamy: „Na szczególny szacunek i hołd zasługiwały
Polki – matki; często po utracie męża, nigdy nie poddawały się
rezygnacji i załamaniu na »nieludzkiej ziemi«. Ze zbliżającą się
śmiercią przekazywały starszemu synowi czy córce opiekę nad młodszym
rodzeństwem. (...) Ks. Włodzimierz Cieński (późniejszy biskup pracujący
na Ukrainie, któremu nigdy nie pozwolono na wykonywanie posług
biskupich), dziekan duszpasterstwa polskiego w Rosji w czasie wojny, z
pietyzmem pisał: »Patrzyłem na nasze polskie niewiasty, na ich ducha,
siłę i moc, na ich niezłomną wiarę. Podziw i cześć, którą miałem zawsze
dla polskiej kobiety, wzrosły we mnie do ogromnej potęgi, a wraz z
podziwem powstało mocne przekonanie, że wróg nie zwycięży Polski, póki
mamy niewiasty tej miary i tak głęboko chrześcijańskie«″ (Julian
Siedlecki, Lisy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1988, s. 111).
Czy to, co dzieje się u nas, te zagrożenia moralne zaczynają maleć?
Lepiej też dzięki tym wspomnieniom rozumiemy serdeczność OR-Ot’a wyrażoną w „Pacierzu za mamą″:
„Niech się święcą te wieczorne chwile,
Te za matką mówione pacierze!
Życie złudzeń odbiera nam tyle,
Lecz tych wspomnień sercu nie odbierze (...)
Jakże biedni ci, którym nie dano
Matczynego wspominać pacierza!
Czemże leczą swoją pierś stroskaną,
Kiedy życie gromem w nią uderza?
Obce dla nich były swojskie gniazda,
Tak jak obcy cały wielki świat -
Ach! i żadna nie świeci im gwiazda
W tej dolinie Tęsknoty i strat...″ (OR-OT, Pieśni).
Spotykamy się coraz częściej z tego rodzaju
opuszczeniem, zaniedbaniem. Wśród wypowiedzi dotyczących heroizmu
polskich kobiet nie może zabraknąć świadectwa Henryka Sienkiewicza,
który w nowelce „Hania″ (1875) wspomina: „Matka sama nawiedzała chorych,
spędzała całe noce w chatach włościańskich, narażając się na śmierć
niechybną (...). Była to anielska jakaś twarz, ale tak anielska, taka
święta, dobra z tymi łzami, płynącymi jej cicho z oczu (...). Anielska
twarz pochyliła się ku mojej wychudzonej ręce ... i przycisnęła do niej
usta...Wyrzekłem tylko: Mamo!″.
Św. Augustyn, jakby podsumowując to, co wcześniej
zostało powiedziane, pisze: „Dajcie mi modlące się matki, a uratuję
świat″. A może my uratujemy Polskę! Bł. Jan XXIII, który razem z naszym
Ojcem Świętym zostanie kanonizowany, nauczał: „Tam, gdzie jest mama,
która ma wiarę, która się modli, która po chrześcijańsku wychowuje swoje
dzieci, tam nie może zabraknąć łaski niebieskiej, która sprawia, że
dojrzewają owoce poprzez gorycz próby″. Wypada zaznaczyć, że Papież ten
był wyjątkowym wielkim przyjacielem Polski.
Te urokliwe opinie odnoszą się do wszystkich –
silnych wiarą – kobiet, do każdej babci, żony, siostry, wnuczki,
zakonnicy czy matki. Każda bowiem niewiasta ma w sobie coś z
macierzyństwa, jeśli nie zatraciła kobiecej tożsamości. Wszystkie one w
jakiś sposób uczestniczą w cierpieniach Matki Najświętszej. One też są
najbliższe tej chwały, jaka przysługuje Maryi. Na tę chwałę Ona to
zasłużyła pod krzyżem.
6. „Stała Matka Boleściwa…″
Powracamy do krzyża, zbliżając się do końca, by
przypatrzeć się jego prostocie i jego symbolice. Krzyż był niesłychanie
prosty, a jednocześnie przygniatający, gdyż obciążony ludzkimi
grzechami. Wspaniałość natomiast krzyża płynie z tego, że jest on
znakiem Odkupienia, czyli znakiem Miłości.
W tej miłości właściwej krzyżowi także pod
Smoleńskiem uczestniczyły dwadzieścia cztery kobiety: nasze matki,
babcie, żony i siostry. Modląc się w ich intencjach, pamiętamy o
wszystkich kobietach polskich, które na przestrzeni wieków stały na
straży wiary, polskości, własności, a zwłaszcza ziemi, czyli naszej
tożsamości.
To one dały dowód wielkiej odwagi i
przedsiębiorczości przez cały czas rozbiorów. Oddajmy im cześć, złóżmy
należny hołd, w sposób szczególny ciągle powracamy, pamiętając o tych
spod Smoleńska.
Nie zapominajmy o mężczyznach, pamiętając o całych
naszych dziejach, ale z podkreśleniem tych, którzy zginęli pod
Smoleńskiem. Niech ich cierpienia i ofiary, opromienione cierpieniem i
ofiarą kobiet, których wierności wartościom poświęciliśmy nieco uwagi,
mimo przeróżnych ataków, będą pomocą wszystkim następnym pokoleniom w
umacnianiu naszej tożsamości. A jak trzeba będzie stanąć pod krzyżem,
bądźmy gotowi wraz z Maryją.
„Stała Matka Boleściwa
Obok krzyża ledwo żywa,
Gdy na krzyżu wisiał Syn (...)″.
Dzięki bowiem takiej postawie możemy być spokojni;
ufni mogą być nasinastępcy, że nie zostanie roztrwonione dziedzictwo,
które otrzymaliśmy, w dużej mierze dzięki geniuszowi kobiecemu. Geniusz
ten tę ofiarność sprawując z miłością, obdarzony bywa wyjątkową mocą
charakteru. Panu Bogu dziękujmy za ten dar tak nam niezbędny.
Pamiętajmy o tym geniuszu i odwołujmy się do niego
poprzez wiarę w Boga i miłość do Ojczyzny, jak do tego nas zachęca
Ignacy Paderewski w testamencie spisanym niedługo przed śmiercią 23
stycznia 1940 r. Ten wielki Polak w takim momencie zapomina o sobie,
myśli o Ojczyźnie: „Przynoszę Wam niezłomną wiarę w nasze siły, wiarę w
nienaruszalność naszych świętych praw do naszej ziemi, wiarę w
ostateczne zwycięstwo. Ta wiara głęboka w Boga i w Polskę daje Wam siły
do przetrwania okresu niewoli. Nie zginie Polska, bracia nasi umęczeni,
nie zginie, lecz żyć będzie po wieki wieków w potędze i chwale dla Was,
dla nas i dla całej ludzkości″.
Obecność wspaniałych Polek o wyjątkowym geniuszu,
gotowych na największe ofiary, cierpienia, a nawet śmierć, jest
potwierdzeniem wiarygodnym dla powyższych słów. A postawa tych, co
zginęły, i tych, co walczą o prawdę – także smoleńską, umacnia nas w
wierze w Boga i w miłości do Polski. O to więc wypada także i dziś się
modlić. Pamiętajmy na kolanach o wszystkich Rodakach, ale dzisiaj
wołajmy gorąco: Boże, błogosław naszym kobietom. Szczęście wieczne daj
tym, które przelały krew, a mocą ducha obdarzaj pragnące żyć w prawdzie i
miłości. Jak to widzimy w postawie Maryi, Polski Królowej i Matki
Kościoła, najpewniejszej Gwarantki naszego trwania i rozwoju,
Strażniczki wierności przymierzu z Bogiem, na polskiej ziemi i w
polskich sercach.
Amen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. 4 rocznica Tragedii Smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Modlitwa ks. Stanisława Małkowskiego na zakończenie Obchodów 4.r
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Czy Putin zabił polskiego Prezydenta?
Did Putin Blow Up the Whole Polish Government in 2010? A Second Look.
Drugie spojrzenie.
Katastrofa samolotu pod Smoleńskiem w Rosji cztery lata temu dotknęła polityczne przywództwo w Warszawie. Kiedyś to było postrzegane jako przypadek. Teraz, po grach Putina na Ukrainie, ludzie nie są tak tego pewni.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Marek Borawski/Nasz
Marek Borawski/Nasz Dziennik
Uczcijmy pamięć o poległych w Smoleńsku
Minęły cztery lata od katastrofy smoleńskiej.
W tragedii, jaka się wydarzyła 10 kwietnia 2010 roku, zginął prezydent
RP Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz 94 przedstawicieli polskich
elit, urzędników państwowych i dowódców wojskowych. Wszyscy lecieli na
obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W związku z czwartkową rocznicą Polacy jednoczyli się na różnych
uroczystościach mających na celu uczczenie pamięci poległych pod
Smoleńskiem. Takie wydarzenia organizowane były nie tylko w kraju, ale
także poza jego granicami. W ten sposób Polacy, jednocząc się, dali
wyraz pamięci o tych, którzy w imieniu całego Narodu chcieli uczcić
ofiary polskich oficerów zamordowanych bestialsko przez NKWD w Lesie
Katyńskim.
Także dziś i jutro odbędą się uroczystości rocznicowe. Oto kilka wybranych:
Chicago – 12 kwietnia 2014 r. (sobota) w godz.
15.00-17.00 (czasu lokalnego). – Protest w Daley Center Plaza, 50 West
Washington Chicago IL 60602.
Gorlice – 12 kwietnia 2014 r. (sobota) o godz. 18.00. - Obchody
rozpoczną się Mszą św. w intencji śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego,
jego małżonki Marii oraz wszystkich ofiar katastrofy, a także w
intencji Ojczyzny (bazylika mniejsza pw. Narodzenia Najświętszej Maryi
Panny w Gorlicach).
Po Eucharystii, o godz. 19.00 odbędzie się spotkanie z dr. Andrzejem
Dudą, ministrem w Kancelarii śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Na zakończenie uroczystości na Dworze Karwacjanów (ul. Wróblewskiego
10a) z recitalem wystąpi Lech Makowiecki, poeta, felietonista „Naszego
Dziennika”, lider zespołu „Zayazd” znanego z Telewizji Trwam.
Wrocław - 12 kwietnia 2014 r. (sobota) o godz. 19.00 - Spektakl „Hemar semper fidelis” w wykonaniu „Naszego Teatru” w sali koncertowej Radia Wrocław przy al. Karkonoskiej 10.
Do dnia 12 kwietnia 2014 r. na fasadzie katedry św. Marii Magdaleny
we Wrocławiu można obejrzeć ekspozycję „Przeszli, przepadli”
upamiętniającą tragedię smoleńską.
Wasilków – 13 kwietnia 2014 r. (niedziela) o godz. 12.00 - Msza Święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej sprawowana w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie.
Lubicz Górny – 13 kwietnia 2014 r. (niedziela) o godz. 18.00 - Wspomnieniem
o śp. prezydencie Lechu Kaczyńskim podzieli się Jan Krzysztof
Ardanowski, poseł RP. W programie spotkania, w kawiarence przy kościele w
Lubiczu Górnym, przewidziano także projekcję filmu pt. „Niosła Go
Polska” w reżyserii Roberta Kaczmarka. Po filmie organizatorzy
zapraszają na dyskusję.
Białystok - 13 kwietnia 2014 r. (niedziela) o godz. 18.00 - Msza Święta w intencji Ojczyzny oraz ofiar katastrofy smoleńskiej sprawowana będzie w kościele św. Rocha w Białymstoku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Tulipany dla Pierwszej Damy -
Tulipany dla Pierwszej Damy - oddaliśmy hołd na śp. Marii Kaczyńskiej
Dzisiaj w samo południe (niedziela, 13 kwietnia) warszawiacy
oddali hołd śp. Marii Kaczyńskiej składając tysiące żółtych tulipanów
przed Pałacem Prezydenckim. Wśród nich był Tomasz Sakiewicz, redaktor
naczelny "Gazety Polskiej".
Co roku, 13 kwietnia, w dniu, w którym do Polski wróciło ciało Pierwszej
Damy, o godzinie 12:00 spotkaliśmy się na Krakowskim Przedmieściu i
przynosiliśmy tulipany, ulubione kwiaty śp. Marii Kaczyńskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Amerykańska Polonia oddała
Amerykańska Polonia oddała hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej
Do „Amerykańskiej Częstochowy” na obchody 4. rocznicy katastrofy w Smoleńsku, w której zginął prezydent Polski Lech Kaczyński i 95 innych osób przybyły tysiące wiernych.
Rano złożono kwiaty na
cmentarzu pod Pomnikiem Husara oraz tablicą upamiętniającą katastrofę
smoleńską. W południe sprawowana była uroczysta Eucharystia w intencji
wszystkich ofiar, ich rodzin i ojczyzny.
W modlitewnym spotkaniu uczestniczyli,
m.in. Zuzanna Kurtyka – wdowa po Januszu, syn Anny Walentynowicz –
Janusz z żoną i synem Piotrem oraz Antoni Macierewicz, przewodniczący
parlamentarnego zespołu badającego katastrofę wraz z grupą ekspertów.
Po Eucharystii odbył się koncert
poświęcony pamięci tych, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. W
uroczystościach wziął udział także poseł Adam Kwiatkowski.
- To taki
ważny moment dla każdego Polaka. W Warszawie uczestniczyliśmy w
obchodach: 4. rocznicy tragedii smoleńskiej. Odwiedzaliśmy groby naszych
przyjaciół, tych którzy wtedy 10 kwietnia (w do dzisiaj niewyjaśnionych
okolicznościach) oddali służąc Polsce życie. To zawsze napawa mnie
takim dużym optymizmem, że Polacy niezależnie od tego gdzie mieszkają i
gdzie żyją pamiętają o tych, którzy zasługują na tą pamięć. Nie
zapominają o ważnych datach z naszej historii – mówi poseł Adam Kwiatkowski
http://www.radiomaryja.pl/informacje/amerykanska-polonia-oddala-hold-ofi...
Alleluja!
Krzyżowano prawdę na Krakowskim Przedmieściu.
Pokazano pogardę rozdeptując w obejściu
tulipany dla Marii i dla Lecha płomyki.
Przeciw ludziom wznoszono obraźliwe okrzyki.
Potem straże stanęły, by pilnować kamienia.
Zmartwychwstania nie będzie, tych co chcieli kraj zmieniać!
Ale Duch tu pozostał - na chodniku, w Warszawie.
Wielkie głowy rozdrażnił, co myślały - Po sprawie!
Które coś zaspawały, nałożyły pieczęcie.
Potem szaty dzieliły. Zapewniały - Po święcie!
I zapomnieć kazały, że tu ktoś kiedyś zmieniał
I że szczegół najmniejszy nie ukaże się z cienia.
Lecz widziano już prawdę i jej bok poraniony
I rozchodził się z rany promień biało-czerwony,
Który ludzi pocieszał i gromadził przy krzyżach
I modlitwą natchnionych wciąż do prawdy przybliżał.
Nie uciśniesz kamieniem, tego co obiecane!
Nie utrzymasz pod strażą! Nie przybijesz na ścianę!
Alleluja! - usłyszysz i rozbrzmiewać tu będzie!
Na Krakowskim Przedmieściu. W całym kraju i wszędzie!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Apel Poległych w Tragedii Smoleńskiej u Ani Walentynowicz
Marsz 10 IV 2014 I
http://poloniada.salon24.pl/579020,marsz-pamieci-10-iv-2014
krechowiak1 krechowiak1
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl