Komunikaty i kłótnie w rodzinie
Unicorn, ndz., 28/12/2008 - 19:53
Pamiętacie wpis Wybranowskiego?
->
"W ubiegłym tygodniu w "ND" ukazuje się publikacja, w której ujawniamy, iż w trakcie przesłuchania Pawła Grasia i Krzysztofa Bondaryka, pojawiły się sugestie wskazujące jakoby Aleksander Lichocki miał być rosyjskim agentem.
Niewykluczone, że wykrytym i wykorzystanym przez ABW do prowokacji wobec członków Komisji Weryfikacyjnej. Tekst pojawia się w "ND", kilka godzin później na blogu. W południe telefon od mjr Katarzyny Koniecpolskiej-Wróblewskiej, rzeczniczki ABW, która koniecznie chce złożyć życzenia świąteczne. Do Bożego Narodzenia jeszcze kupa czasu, to początek grudnia, ale Pani Major koniecznie chce się umówić, na "opłatkowe spotkanie". Dopytuje, kiedy będę w Warszawie. Odpowiadam, że jeśli robi taki oficjalny opłatek dla dziennikarzy to proszę podać termin, dostosuję się.
Pani Major zapewnia, że to takie bardzo osobiste, nieoficjalne, spotkanie na osobności. Takie pogaduchy przy kawie. Umawiamy się na minioną środę, na godzinę 12-tą w siedzibie ABW przy Rakowieckiej. Dzwonię, do dwóch osób- matki, która na czas moich wyjazdów do Warszawy opiekuje się moją psicą- z prośbą czy znowu by nie została, bo wynikła taka sytuacja, i szefowej Działu Krajowego "ND"- z informacją, że taka rozmowa miała miejsce i, że będę chciał całe spotkanie z ABW nagrać, niekoniecznie jawnie. Na wsjaki słuczaj. Dzień później rozmowa z panią major- przy okazji jakiegoś temaciku i nagle wtręt- "ach panie redaktorze, nie pamiętam czy panu mówiłam, ale oczywiście nie może pan wnosić żadnego sprzętu nagrywającego, telefony komórkowe niech pan zostawi też w redakcji". Przypadek? Jeszcze we wtorek ABW przypomina, że nie wolno i na owo spotkanie wnosić niczego rejestrującego dźwięk. Idę. Bardzo miła rozmowa - o wszystkim i o niczym. Kawa taka sobie.
Pani Major za wszelką cenę stara się sprawić wrażenie przyjacielskiej, wręcz bardzo, żartuje sobie wręcz, że mało kto pisze o nich tak dużo... i tak ( no, ale takie życie), oczywiście czytuje codziennie, ba dodała sobie do listy "ulubionych",. Gra świetnie, ale jednocześnie widać, że starannie analizuje moje zachowanie i reakcje. Na przykład na propozycje, żeby zrezygnować z bardziej oficjalnych pytań "malowo-telefonicznych", bo przecież "lepiej się spotkać, tak spokojnie sobie posiedzieć i wszystko wyjaśnić".
Ani słowa o tym, że kilka tygodni wcześniej groziła mi procesem za tekst o mieszkaniach ABW, że oficjalne i na bezczelnego wysłane do niej pytanie o podsłuchy w stosunku do Leszka Misiaka, Piotra Lisiewicza i mojej skromnej osoby- spotkało się z bardzo dwuznaczną odpowiedzią.
Nagle wstaje, wyciąga paczuszkę, ładnie zapakowaną, z niej- rzeczywiście piękne wieczne pióro Watermana- "proszę, to taki prezent dla pana od nas, na święta". Nie jest zaskoczona, że nie przyjąłem, nalega ale tylko raczej dla pozorów, chowa, konczymy rozmowę. Przypadek? Teścik-czy dziennikarz jest łasy na gifty? A może tak wygląda procedura pozyskiwania życzliwości? Wieczne pióro na gwiazdkę, co byłoby dalej? prezencik na imieniny, zamiast maila spotkanie, obiadek, kolacyjka z szychami z ABW, wspólne bankieciki...pierwsze "wrzutki"- ."mamy dla pana/.pani fajny temacik"...?"
http://wybranowski.salon24.pl/107218,index.html
->>>
http://www.abw.gov.pl/index@option=com_content&task=view&id=410&Itemid=186.html
" * Wręczanie drobnych prezentów z logo Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego to element kurtuazyjnych spotkań, organizowanych przez Zespół Prasowy w okresie przedświątecznym.
* Obecne Kierownictwo ABW nie posiada informacji dotyczących skorumpowania dziennikarzy Tomasza Butkiewicza i Roberta Zielińskiego."
:>
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. wspólne bankieciki...pierwsze "wrzutki"- ."mamy dla pana/.pani f
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl