Radość, smutek i obrzydzenie - jednego dnia
Dziś /13.02/ najpierw była radość, gdy widziałam w telewizorze jak zwycięża Justyna Kowalczyk, potem zaś smutek, gdy dowiedziałam się o śmierci senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Obrzydzenie poczułam na widok Adama Michnika wychwalajacego Romaszewskiego pod niebiosa.
Między godziną 11:00, a południem podziwiałam wspaniały styl w jakim Justyna Kowalczyk wygrała olimpijski bieg na 10 km. Mimo kontuzji nie dała rywalkom żadnych szans. Wprawiło mnie to w świetny humor, który trwał aż do mniej więcej 17:10, kiedy to usłyszałam w Teleexpressie o śmierci senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Zmartwiło mnie to i wywołało falę wspomnień. Przypomniałam sobie, jak w latach 1976-77 współpracowałam z Biurem Interwencji KOR prowadzonym przez państwa Romaszewskich.
Moja działalność opozycyjna była skromna i nie należałam do bliskich znajomych Zbigniewa Romaszewskiego. Spotykałam go jednak od czasu do czasu, ostatni raz w grudniu 2009 na uroczystościach pogrzebowych Larysy Gamskiej, działaczki "drugiego szeregu" opozycji demokratycznej /odznaczonej pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego/.
To było o smutku, a co z obrzydzeniem? Poczułam je z wielka siłą, gdy po ceremonii dekoracji Justyny Kowalczyk złorym medalem olimpijskim obejrzalam "Panoramę Dnia" o 18:20. Zobaczyłam w niej Adama Michnika, który wychwalał Zbigniewa Romaszewskiego. Wydało mi się to szczytem hipokryzji. Cała postawa Michnika po 1989 roku była bowiem dokładnym zaprzeczeniem wszelkich wartości, którym senator Zbigniew Romaszewski poświęcił swoje życie.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Dzi8alaczki Drugiego Szeregu
Kiedys, wiele lat temu, napisala tekst "Szara Mysz Podziemia". Wolala szczerym, srebrzystem glosem, ale malo ludzi ja usluchalo! Ja Ja rozumiem. My nie jestesmy Mierzwa histor4ii, w sensie heglowskim. Wrecz odwrotnie, my bylismy miesniami Ducha Swiata, ktory kroczyl Poprzez Dzieje! Zmarla byla BICEPSEM DUCHA SWIATA. CZESCZ JEJ PAMIECI.
2. Masz rację Elig
dziwny dzień,dzień w którym radość zmieszała się ze smutkiem...
krok do przodu i krok w tył....kawałek naszej historii odszedł własnie na zawsze...
Ciebie zbrzydził adam z raną na czole,mnie też ale za chwile na dodatkowo Lisowa...
oboje nie pasują do mojej historii.
gość z drogi
3. Do Pani Elig
Szanowna Pani,
Chichot historii
Ukłony
Irena Grudzińska, Jan Lityński (Jakub Leman), Adam Michnik (Aaron Szechter). Siedzą z przodu: Jan Tomasz Gross w objęciach Aleksandra Smolara. Z tyłu: Jan Kofman, Barbara Skowrońska.
Drodzy kuzyni, nareszcie razem
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Panie Michale,dzięki za te zdjęcia
bo nic tak nie plami "jak papier" ich plamą na "CHONORZE,"niech będą dowody podparte fotografiami...
serd pozdr
gość z drogi
5. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Ma Pan rację, dobrze , ze komputerze nie czuć ich zapachu.
Ukłony dla Pani i Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Panie Michale :)
dzięki za Kwiaty,bo jak widzę te PYSKI,to mdło mi się robi...czerwona brygada i Transformacja po polsku czyli ,po moskiewsku i nie tylko ,bo brak geremka
serdecznosci
gość z drogi