In vitro
Anonim, czw., 25/12/2008 - 23:10
O "in vitro" pisałem już nie raz. Teraz przyszła pora by pokazać jak odbierają to inni. Dziś głos w tej sprawie zabierze Wojciech Cejrowski. Wojciech Cejrowski, przez jednych kochany, przez innych znienawidzony. Nie wywołuje umiarkowanych uczuć.
Jak sam przyznaje jest wierzącym katolikiem i w sprawie "in vitro" ma też coś do powiedzenia. Zatem głos oddaję Cejrowskiemu :
IN VITRO znaczy w szkle. Brzmi niewinnie.
A w praktyce?
1. lekarz faszeruje kobietę lekami, by uzyskać lawinową owulację - to, co w normalnych warunkach organizm produkuje w ciągu 2 lat, wymusza się na nim w ciągu kilku tygodni, gdyż do przeprowadzenia zapłodnienia w probówce potrzeba lekarzowi całej gromady jajeczek
2. lekarz daje mężczyźnie do pooglądania pornole i prosi go, by się onanizował w gabinecie, gdyż lekarzowi potrzebne są gromady plemników w probówce
3. lekarz za pomocą igły wstrzykuje plemniki do komórek jajowych i uzyskuje kilkadziesiąt embrionów... zgodnie z nauczaniem Kościoła w tym momencie na świecie pojawia się kilkadziesiąt nowych osób ludzkich, które mają dusze nieśmiertelne
4. kilka embrionów (osób ludzkich), po podhodowaniu w szkle, trafia do łona matki, pozostałe zaś umierają po drodze, lub są wyrzucane do śmieci, a w najlepszym wypadku trafiają do lodówki, gdzie będą zamrożone na zapas - na wypadek, gdyby pierwszy zestaw się nie zaszczepił i pan doktor musiał powtórzyć zabieg
5. jeśli w łonie przyjmie się i zacznie rozwijać np. 6 embrionów naraz, to lekarz dokonuje selektywnych aborcji, czyli wydłubuje z łona te istoty ludzkie, które wyglądają na słabsze (prawo pozwala również na tzw. późne aborcje, bo zgodnie z tym prawem nadmiar embrionów to zagrożenie zdrowia matki)
6. po dokonaniu skutecznego zapłodnienia i selekcji, kobieta rodzi dziecko z probówki, a lekarz pozostaje z lodówką pełną niepotrzebnych już osób, które... będą tam przez całe lata siedziały zamrożone, a ostatecznie, kiedyś, w końcu... trafią do utylizacji czyli do kanalizacji, lub do pieca na szpitalne odpadki
Jeśli ktoś z Państwa czytał ostatnio w prasie inne opisy procesu IN VITRO, jakieś takie bardziej miłe dla oka, bardziej pochylone nad losem rodziców, którzy przecież nie robią nic złego, tylko chcą przyjąć i po katolicku wychować potomstwo, jeśli ktoś czytał inne opisy, to niech wie, że były kłamstwem, manipulacją słowami i Waszymi emocjami.
A jeśli ktoś chciałby wiedzieć w jaki sposób prasa codziennie urabia tego typu tematy, niech sięgnie po książkę AGATA - ANATOMIA MANIPULACJI wydaną przez Frondę. Polecam ku przestrodze, ku nauce na przyszłość. Mnie może jest łatwiej być odpornym na nowoczesną propagandę mediów, bo sporo czasu spędzam za granicą i nie jestem codziennie urabiany przez polskie gazety, ale potem wracam, tak jak dzisiaj z Meksyku, i nie poznaję własnej Ojczyzny. A przecież minął zaledwie miesiąc od wyjazdu. Jeden miesiąc i już niedoczytana książka AGATA... okazała się opisem kolejnych wydarzeń - wystarczyłoby podmienić aborcja na in vitro i można by tę książkę wydać ponownie pod nowym tytułem.
Oryginał : Wojciech Cejrowski
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. wystarczyłoby podmienić aborcja na in vitro - to kolejna zadyma
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. ...