Bez głupków nie ma cwaniaków

Przeczytałem właśnie, że podobno Gowin chce startować do eurowyborów z Korwinem. Mniejsza o rymy. Przeczytałem również, że sondaże dają im razem 3 miejsca. Podobną liczbę mandatów planują zdobyć Ich Ruch, PSL i SLD.

Na więcej (do 18) liczy PO i na ponad dwa razy więcej PIS.

Ci co liczą na na kilka mandatów to właśnie są cwaniaki. Kilku cwanych facetów spróbuje nie za swoje pieniądze ustawić się na najbliższe lata. Ze składek członkowskich, darowizn od sympatyków powstanie zrzutka na to by do Brukseli pojechali cwaniacy: Gowin, Korwin, Kalisz, Piskorski, Ziobro, Siwiec, Migalski i im podobni.

Bez głupków nie byłoby cwaniaków. Głupki to ci co dają pieniądze, a potem jako bonus dorzucają swoje głosy. Jak to możliwe, że oni tego nie widzą?

Skąd się biorą cwaniaki - mniej więcej wiadomo.

Ale skąd się bierze tylu głupków?

PS. Ktoś może powiedzieć, że jak się doda grosz do grosza, to się uzbiera. Owszem. Dwa grosze. Zasilą odpowiednio jakiś klub eurolewicy, europrawicy lub eurosceptyków. Zresztą od europosłów zbyt wiele nie zależy, tak to jest skonstruowane. To czy nie lepiej przekuć te grosze na złotówki i głosować ci z lewej na PO, a ci z prawej na PIS?

PS2. Ogólnie rzecz biorąc: cwaniaki grają na siebie, a głupki - nie wiedząc o tym - na PIS i PO w normalnych wyborach. Przegrani w eurowyborach przegrają potem w wyborach normalnych: głupki stracą nadzieję, a cwaniaki swojej kasy potrzebnej do następnych wyborów już nie oddadzą.

PS3. Oczywiście racjonalnie zachowają się cwaniaki z PSL. Oszczędzą na eurowyborach, bo oni z tego co wyżej napisałem doskonale zdają sobie sprawę...