Abecadło Ziemkiewicza

avatar użytkownika Unicorn
RAZ rehabilituje się za JarKacza ;-) Kilka odjechanych haseł: "Algorytm wyborczy III RP - jest prosty: do wyboru mamy zawsze złodziei, ale przynajmniej fachowców, oraz oszołomów, ale przynajmniej uczciwych. Jeśli wyborcy zdecydują się na złodziei, gdzieś w połowie kadencji się orientują, że moralność kandydatów ocenili właściwie, ale co do rzekomej fachowości dali się zwieść. Jeśli postawili tym razem na oszołomów, okazuje się, że ich oszołomstwo jest niewątpliwe, ale wiara w uczciwość, niestety, była złudna. Po czym w kolejnych wyborach głosy przerzucane są ze złodziei na oszołomów albo odwrotnie; i tak da capo. Ciągłość historyczna III Rzeczypospolitej – dobitnie określił ją Aleksander Kwaśniewski, wręczając Orły Białe Jackowi Kuroniowi i Karolowi Modzelewskiemu, kiedy to powiedział znamienne słowa: „wy pierwsi sprzeciwiliście się komunistycznemu totalitaryzmowi!”. Oczywiście, powinien był dodać „wy pierwsi spośród nas, komunistów”, ale i tak sens jego słów był jasny. Setki tysięcy osób na różny sposób represjonowanych za czasów stalinowskich, dziesiątki tysięcy „żołnierzy wyklętych”, z których ostatniego zastrzeliła SB w obławie dopiero w roku 1963, męczeństwo Armii Krajowej, WiN, pomordowani działacze PSL, to wszystko się nie liczy, to należało do zakończonej już historii innego państwa i być może innego narodu, równie niewiele mających z nami wspólnego, co państwo Etrusków. Trzecia Rzeczpospolita zaczęła się w momencie, gdy dwóch młodych marksistów zarzuciło partii odejście od leninowskich pryncypiów, krytykując ją m.in. za tolerowanie prywatnej własności ziemi i zbyt łagodny stosunek do religii. I gdy poszli za to do więzienia, odprowadzani, jak to wspomina sam Kuroń, przez przyjaciół śpiewających im na pożegnanie „Międzynarodówkę”. Cuda Tuska – na razie mamy tylko jeden, ale niewątpliwy: premier zrobił z Wałęsy mędrca. (p. Wałęsa) Endecy – wcielone zło, wszystko, co w Polsce najgorsze, straszliwa emanacja polskiego katolickiego ciemnogrodu i antysemityzmu, mordercy Narutowicza i polscy faszyści. Duchy rozstrzelanych ponad pół wieku temu endeków do dziś wzbudzają takie przerażenie w licznych polskich intelektualistach, że z tego strachu gotowi są do najbardziej paskudnych zachowań, by wymienić tylko zakłamywanie historii (p. Gross) czy tłumienie wolności debaty publicznej. Mówiąc poważnie, czarna legenda endecji najusilniej tworzona jest przez ludzi głęboko umoczonych w stalinizm i inne komunistyczne brudy, którzy chcą w ten sposób wmówić sobie i innym, że jednak walczyli z czymś jeszcze gorszym. Gross Jan Tomasz – w żadnym z licznych pogromów, które są dobrze przez historyków zbadane, nie zginęło więcej niż 15 – 20 proc. zaatakowanej populacji. To zrozumiałe: gdy atak następuje spontanicznie, musi być bezwładny, a więc zawsze istnieją możliwości ucieczki. W Jedwabnem wymordowano jednego dnia praktycznie całą żydowską populację miasteczka, co jest oczywistym dowodem, iż zbrodnia nie była spontaniczną akcją miejscowego szewca z miejscowymi parobkami ze młyna; ktoś musiał ją starannie zaplanować, zamknąć najpierw drogi ucieczki itd. Taką logistyką dysponowali wówczas tylko Niemcy. Mimo to pan Gross upiera się przy pasującym mu kłamstwie, jakoby Polacy sami z siebie pewnego dnia rzucili się mordować sąsiadów, a przypadkowo obecni Niemcy tylko robili zdjęcia. Całkowicie przekreśla to jego wiarygodność jako historyka, jak również wiarygodność ludzi, którzy używają jego pisaniny w swoistej krucjacie wybijania Polakom z głów narodowej dumy, uważając to za niezbędny wstęp do ich ucywilizowania (p. Kolonialny sierżant) Inkwizycja – w czasach, gdy powszechnie akceptowaną procedurą sądową było lanie podejrzanego dopóki się nie przyznał albo nie wyzionął ducha, to właśnie inkwizycja stworzyła i upowszechniła cywilizowaną procedurę wymiaru sprawiedliwości: rozprawę na wzór dysputy teologicznej z oskarżycielem i obrońcą, ławę przysięgłych, zasadę, że winę trzeba oskarżonemu udowodnić, a także rewolucyjną na owe czasy zasadę, iż oskarżony ma prawo do milczenia, a jego przyznanie się do winy nie wystarcza do skazania. Słowem, była to instytucja, której potomni winni są podziw i szacunek. Czarna legenda inkwizycji stworzona przez literaturę i kulturę popularną to jedna wielka bzdura. Lewicowość – 1) wspólna nazwa filozofii, które w przeciwieństwie do prawicowości projektują jakiś rodzaj utopii, w ramach systemu idealnego usiłując zaprogramować życie jego obywateli co do najdrobniejszych szczegółów, a następnie starają się wtłoczyć ludzi w wymyślony przez mędrców ideał, co, jak słusznie zauważył Zbigniew Herbert, przywodzi na myśl opisane w mitologii starania zbója Damastesa z przydomkiem Procrustes. 2) Skłonność charakteru wynikająca z nadaktywności, swego rodzaju ADHD. Lewicowość zwykle jest wyborem osób mających przymus działania z reguły wyprzedzającego przemyślenie sprawy. Typowy lewicowiec bezustannie kombinuje, gdzie by tu się jeszcze wkręcić, w co jeszcze zaangażować i kogo jeszcze nawrócić na swoją wiarę. Polacy na Kremlu – a jakże, okupowaliśmy Moskwę! Wprawdzie cztery wieki temu, ale Rosja do dziś pamięta i czci ten fakt jako święto narodowe. Słusznie, przecież to jedyne dwa lata w jej historii, gdy należała do Europy. Prawicowość – 1) wspólna nazwa filozofii, które w przeciwieństwie do Lewicowości nie starają się zaprojektować systemu idealnego, ale skupiają się niejako na wyznaczaniu społeczności ludzkiej nieprzekraczalnych granic, poza tym pozostawiając im swobodę. 2) Skłonność charakteru wynikająca z lenistwa. Prawicowość jest zwykle wyborem osób, które zanim ruszą się z fotela, muszą wszystko starannie przemyśleć, i najczęściej myślą tak długo, aż dojdą do wniosku, że ruszać się nie warto. Typowy prawicowiec najchętniej się od kolejnych osób i środowisk odcina oraz wychodzi, demonstracyjnie trzaskając drzwiami." http://www.rp.pl/artykul/238803,238804_Silva_rerum_Ziemkiewicza_.html
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz