Tylko mnie nie obwiniajcie

avatar użytkownika Nathanel

Prezydent nie uratował OFE. Proszę mnie nie obwiniać za to że już dość dawno wykrakałem jaki los te fundusze spotka. Trzy lata temu piosenkę "Pij, bracie pij - na starość torba i kij " ogłosiłem hymnem emeryta.

Hymn emeryta: "Pij, bracie pij na starość torba i kij" (bo OFE szlag trafi) .

 Przepowiadałem to już 22.grudnia 2010 roku. Kiedy podczas pobytu w Polsce pierwszy raz usłyszałem o projekcie "trzy filary " ostrzegałem syna aby trzymał się od tego z daleka. Doświadczenie życiowe podpowiadało :  jeżeli a Polsce buduje się coś co jest oparte na filarach- to to się musi przewrócić. Tylko kwestia czasu kiedy.

Oto tamten tekst:

Czas świąteczny , czas biesiadny więc i pieśń biesiadna jest poniekąd na miejscu. Wobec licznych publikacji zawiązanych z planowanym napadem na emerytów przypomniała mi się i odpowiednia do tematyki piosenka:

 Pij, pij, pij bracie, pij

Na starość torba i kij

Pij, pij, pij bracie, pij

Na starość torba i kij

 

Wczoraj grałem w sześćdziesiąt sześć

A dzisiaj nie mam co jeść.

Wczoraj grałem w sześćdziesiąt sześć

A dzisiaj nie mam co jeść.

     

Czas, który złośliwi nazywają " złotym wiekiem" przychodzi szybciej , niż ktokolwiek się spodziewa, jeśli się uda komuś do niego dotrwać.

Dokładnie nie wiadomo z jakiego powodu nazwano ten okres "życia" (egzystencji raczej) złotym. Wiadomo tylko że przeciętny emeryt MUSI przeżyć za parę ZŁOTYCH dziennie. Specjaliści od dobierania się do pieniędzy emeryta namawiają, aby na ten ostatni etap zaczynać odkładać (bo nie oszczędzać) już w wieku lat 20. Do tego dobrze byłoby mieć po zakończeniu pracy zawodowej, jakieś ekstra zapasy w Banku , no i do tego  jakieś dobrze ulokowane w inwestycjach zaskórniaki .

    

Wszystko dobrze. Tylko, pytam, jak ma to zrobić przeciętny obywatel PRL-Bis, który zazwyczaj kończy , jako tzw. śmietnikowiec. Dylemat lat młodości jest taki. Używać życia , na tyle na ile można dostać kredytów, czy iść na dietę i ściubić, aby gdy już pójdziesz na emeryturę aktualny wówczas Donald i jego Sancho Pansa Rostowski mieli się do czego dobrać? 

Pan Aleksander Surdej niedawno zachęcał : "Żyj dłużej, pracuj dłużej ". ... i dalej  nie owijając w "bawełnę" pisał: "Gdy już Polacy odkryją, że płacona przez nich składka przekłada się na żebraczą emeryturę, będą chcieli dłużej pracować i więcej oszczędzać. Do oszczędzania można ich nawet zmusić!"

Ha, ha, ha,..... BĘDĄ CHCIELI! No to chyba będzie trzeba powołać jakieś nowe ZOMO Panie Profesorze, aby do oszczędzania przymusiło. Może nawet trzeba będzie emerytowi wszczepić " CZIPA" który jeśli wykaże , że pazerny emeryt chce sobie kupić coś do jedzenia, to najpierw będzie się musiał wykazać odpowiednimi zasobami na Bankowym koncie. Na otarcie łez dostajesz Polaku możliwość , a jakże, wyboru. " Należy jednak dać im wybór gdzie mają oszczędzać." Czyli dostaniesz do wyboru ,czy oszczędzać w Banku Rycha czy w Banku Mira, bo do tego czasu pewnie będą już szacownymi bankierami.

PS Dla wszystkich majstrujących przy emeryturach mam propozycję . Jako trener. Rozpocznijcie od siebie trening emeryta. Spróbujcie już od jutra  żyć za średnia emeryturę, a nadwyżki zgodnie ze swoją sugestia i obliczeniami odkładać we wskazanym Banku. Moim Banku. Właśnie kupiłem sporych rozmiarów świnkę skarbonkę.

PPS. Czy jakaś partia opozycyjna złożyła do Trybunału Konstytucyjnego skargę na bezprawny zabór prywatnego mienia prze nierząd?  Czy dalej wszyscy siedzą jak myszy po miotłą w kraju i organizują rewolucje na Ukrainie? Przecież zamiar likwidacji OFE nie oznacza ze należy dawać przyzwolenie na szastanie prze rząd pieniedzmi obywateli. To każdy sam powinien decydować co chce zrobić z własnymi zapracowanymi złotówkami.

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika UPARTY

1. Pod koniec lat 70-tych

studiowałem ekonomię w warszawie i na zajęciach z demografii zostałem bardzo wyraźnie pouczony, że moje pokolenie nie będzie już mało żadnych emerytur! Przy tych zasobach kapitałowych jakie są naszym kraju i tej strukturze demograficznej, która rysowała się już w latach 70-tych utrzymanie przez społeczeństwo przyszłych emerytów na jakimkolwiek poziomie było nie możliwe.
W tej sprawie jest tylko jedno pytanie: dlaczego o tym się nie mówi. Co do banków Rycha i Mira to jesteś w błędzie. Oni nigdy nie stworzą niczego nawet własnego kapitału. Co ukradną to stracą.

uparty

avatar użytkownika michael

2. Ja w sprawie ich własnego kapitału, mam inny pogląd.

Co zdobędą, to ukradną.

avatar użytkownika michael

3. Co zdobędą, to ukradną.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to jest jakiś absurd, albo nawet oksymoron. Ale niestety elity III RP może są sprytne, przebiegłe i niesłychanie pazerne, ale są także tak prymitywne i tak obrzydliwie głupie, że nawet najbardziej idiotyczne działania stają się zupełnie prawdopodobne. Faceci dla kilku groszy są w stanie zrobić wszystko.

W Szwajcarii ktoś, człowiek z bankierskiej rodziny, opowiedział mi taka oto historię:


Otóż kiedś wpadł na pomysł inwestowania w Polsce. Szukał zaufanego partnera. Pomyślał o swoim krewniaku, nawet blisko skoligaconym. Wydawał się idealny, ponieważ jako bliski członek rodziny był dobrze zadomowiony w tej bankierskiej rodzinie. Utrzymywał stały kontakt, spędzali razem różne święta, wyjeżdżali na wakacje, rozmawiali ze sobą.
Ów polski krewniak miał dodatkową zaletę, był dobrze poukładany wśród warszawskich i wielkopolskich elit. Szwajcarski bankier wymyślił sobie, że zrobi z niego swojego partnera finasowego dając mu startowy kapitał w prezencie.

Dogadali się, więc ów bankier przelał na konto krewniaka kilkanaście milionów euro. A ten natychmiast te pieniądze ukradł, czyli cichaczem wytransferował ze swojego konta do jakiegoś raju podatkowego i tam schował w jakimś off-shorowym banczku.
Oczywiście, on tych pieniędzy nie stracił, uczynił je tylko bezużytecznymi w planowanych interesach.

Szwajcarskiemu bankierowi we łbie nie mogło sie zmieścić, by komuś zaświtał pomysł kradzieży własnych pieniedzy, z własnego konta. Pytał mnie, prosił mnie o wyjaśnienie.
Jedyne co mogłem powiedzieć, to wskazać na komunizm, który wyhodował komunistyczne elity, które nie potrafią sobie wyobrazić żadnych pieniędzy, których nie można ukraść.
avatar użytkownika UPARTY

4. Ale ja mam ine pytanie

Czy on zdołał te pieniądze później z tego banku wydobyć a jak tak to w jakiej części.
Opisane przez ciebie sytuacja raczej też skłaniała by mnie do poszukania jakichś powiązań tego kuzyna i upewnienia się najpierw, że był on samodzielny w swych działaniach.
Natomiast jak patrzę na majątki zgromadzone przez kradzież na początku lat 90 -tych to w większości one już nie istnieją. Niby dość sporo z tych ludzi ma jeszcze firmy, mają samochody i domy ale tylko dzięki temu, że nikomu nie opłaca się ogłaszać ich bankructwa.
Poznałem kiedyś kilku facetów, którzy sprywatyzowali firmę w której pracowali. Ostatnio okazało się, że zamknęli oni jeden z zakładów produkcyjnych tej firmy a wygospodarowane w ten sposób pieniądze wydali na zakup samochodów marki porsche. Kupili ich sumie kilka. W końcu poważny przedsiębiorca musi jeździć poważnym samochodem. Raczej to miałem na myśli

uparty

avatar użytkownika michael

5. Uparty - Ten dureń tych pieniedzy nie stracił,

próbował nawet je wykorzystać w jakiś finansowych interesach, ale cóż. Radził sobie tak samo jak pozostała jego komusza mać.
Bankierski krewniak uznał, że to była rodzinna darowizna, nawet podatek od darowizny został zapłacony. Ale od tego czasu z krewniakiem, który okazal się być durniem o złodziejskiej mentalności, nie chce mieć cokolwiek wspólnego.
Cóż, po prostu nie trafiona inwestycja.
avatar użytkownika UPARTY

6. No włąsnie o to mi chodzi,

jak on sobie radził z zarządzaniem tymi pieniędzmi, czy kapitały pomnożył i ma więcej niż ukradł, czy może wszedł do jakiej spółki i teraz nie może nimi samodzielnie obracać albo udanie zainwestował w jakiś "złoty interes". Przy czym absolutnie nie oczekuje, że mi odpowiesz, bo zapewne szczegółów i ty nie znasz ale wbrew pozorom to była dość typowa sytuacja w latach 90-tych i nie tylko w Polsce. Vide bankructwo banku Barrings,a, gdzie pracownik narobił wielomiliardowych strat by dostać kilkusettysięczną premię.

uparty

avatar użytkownika gość z drogi

7. OFE,czyli powtórka z NFI

nawet schemat ten sam...i efekt końcowy też...ci sami ludzie,te same metody....
czyli tzw firmy zarządzające i świetnie opłacani ludzie z zarządów...z reguły ci sami ,co w OFE
W NFI firmy zarządzające zwano Trinity Management...i służyły do wyprowadzania pieniędzy z....a zysk miały tylko ...one
a jak jest w OFE? tak samo
to kolejny dil z czasów Buzka,którego nie na darmo chciano wrzucić na wózek i wywieżć z Kraju...
tak jak złodziejska prywatyzacja i przekształcanie się nomenklatury za nasze i Kraju pieniądze w "bankierów" i "przemysłowców"...a Balcerowicz był pierwszym,który ten dil promował....
kiedy mówiłam to moim przyjaciołom przed laty...niestety nie wierzyli...a dzisiaj ?
pozdrowienia

gość z drogi