A na ziemi pokój!
toyah, pon., 22/12/2008 - 12:46
Święta już tuż-tuż, więc postanowiłem, że - zanim się zamknę na te parę dni - napiszę jeszcze jeden tekst, taki bardziej świąteczny, żeby nam wszystkim było przez ten moment lżej i sympatyczniej. A musicie wiedzieć, że nie było łatwo.
Bloger na ogół przepełniony wściekłością, nie może tak po prostu machnąć ręką na całe chamstwo tego świata i zacząć się szczerzyć. Więc oryginalny plan był taki, żeby cały dzisiejszy wpis poświęcić osobie Piotra Najsztuba i jego wypowiedzi zamieszczonej w rozmowie z artystą Sasinem dla magazynu Malemen (podziękowania dla Bezy). Poszło o to, że Najsztub podczas tej rozmowy wyraził żal, że Polska nie ma tego szczęścia, co inne kraje świata, gdzie złe wybory polityczne głupiego społeczeństwa rozwiązywane są przez wypadki samochodowe. Więc chciałem o tym. Ale wygrałem na tę jedną chwilę ze swoim wewnętrznym złem, więc ani już więcej złego słowa o Najsztubie. Piotrze Najsztubie. REDAKTORZE PIOTRZE NAJSZTUBIE.
A więc oto moja świąteczna opowieść. W minioną sobotę wracałem z młodym Toyahem z wizyty. Było już bardzo późno. Katowice mają to do siebie, że po godzinie 18, kiedy jest już ciemno, ulice są puste i brzydkie. Jeśli ktoś się tam jeszcze ma ochotę snuć, to albo jacyś spóźnieni przechodnie, albo ci, którzy zawsze się snują, tyle że wieczorami są w większości. Szliśmy więc sobie, z tą jedyną myślą, żeby jak najszybciej dość do domu. Mój syn, w pewnym momencie powiedział coś szczególnego. Otóż przyszło mu do głowy, że kiedy człowiek żyje wśród ludzi i wśród tych ludzi nieustannie przebywa, jest całkowicie bezbronny, jeśli idzie o tak zwane podstawowe bezpieczeństwo. Chodzi o to, że jeśli trafimy na swojej drodze na kogoś, kto będzie nam chciał zrobić krzywdę, to nie mamy najmniejszych szans obrony. Jesteśmy kompletnie bezbronni. Kompletnie bez szans. W związku z tym, logiczny wniosek jest taki, że nasz los zależy w gruncie rzeczy od dobrej woli ludzi, których spotykamy. A więc, konsekwentnie, nie mamy żadnego innego wyjścia, jak uwierzyć w to, ze ludzie w gruncie rzeczy są dobrzy i łagodni. Bo w przeciwnym wypadku, jedyne co nam pozostaje, to albo kupić sobie rewolwer, albo nie wychodzić z domu.
Pamiętam jak kiedyś miałem okazję czytać wywiad ze zmarłym już pisarzem, Stanisławem Lemem. Lem wyraził tam pogląd, że człowiek jest agresywnym zwierzęciem i, ponieważ taka właśnie jest ludzka natura, tak też już musi pozostać. Ktoś mu po kilku dniach odpowiedział, że Lem się myli i zaproponował następujący eksperyment. Niech Lem stanie sobie w jakimś punkcie dużego miasta, gdzie od rana do wieczora będzie miał okazję obserwować te niby ‘zwierzęta'. I jeśli zauważy jedno morderstwo, jeden napad, jeden choćby akt fizycznej agresji; jeśli uda mu się przez ten jeden dzień zauważyć coś niepokojącego na tym poziomie, niech da znać. Tyle że, zdaniem tego lemowego polemisty, Lem nie będzie miał okazji zanotować jednego tego typu zdarzenia. Dlaczego? Dlatego mianowicie, ze ludzie ze swojej natury są dobrzy, a nie źli. Łagodni, a nie agresywni.
Zgadzam się z tą własnie opinią. Uważam, że Lem nie miał racji. Jestem pewien, że ci, którzy twierdzą, że ludzie to zwierzęta, mylą się głęboko. Że oni - mówiąc to co mówią - sami nie wierzą, że jest tak jak im się wydaje. Oni doskonale czują, że to jest tylko taka ich niedzielna filozofia. Że kiedyś usłyszeli, że człowiek jest zły i jakoś im się ta myśl spodobała. Natomiast w rzeczywistości, doskonale wiedzą, że jeśli w Piśmie Świętym stoi jak byk, że Pan Bóg stwarzając świat i człowieka wiedział, że wszystko było bardzo dobre, nie mylił się, ani nie ironizował.
Oczywiście, same nasze doświadczenie podpowiada nam, że zdarzają się wśród nas ludzie źli, ludzie podli, ludzie - ogólnie rzecz biorąc - bardzo mało szlachetni. Ale od tego stwierdzenia jest jeszcze bardzo daleko do uznania, ze człowiek to zwierzę z natury. Nie mam cienia wątpliwości, że ten internauta, który w portalu TVN24 wyrażał satysfakcję z powodu ciężkiej choroby profesora Religi, osobiście nie zrobi nikomu fizycznej krzywdy. Jest wręcz bardzo prawdopodobne, że jest on skromnym studentem prawa, albo miłym młodym intelektualistą przygotowującym się do matury. Zwykłe, miłe dziecko. Podobnie, jeśli idzie o Piotra Najsztuba - którego nazwisko miało tu już nie paść w złym kontekście, ale kontekst jest jak najbardziej dobry - iście świąteczny. On najpewniej oblizuje się na widok śmierci wyłącznie, kiedy gra na komputerze. A na co dzień, wszyscy jego koledzy bardzo go lubią i uważają, że to dobry i łagodny człowiek. Więc nie jest tak, że każdy kto spotyka pana redaktora powinien zasłaniać twarz i wiać gdzie pieprze rośnie.
W cudownym filmie Wayne Wanga, Blue In The Face, jest bardzo śmieszna scena. W pewnym momencie, do Giancarlo Esposito, który siedzi sobie znudzony przed sklepem Harvey Keitela, podchodzi Michael J. Fox, z prośbą, żeby ten, w ramach jakiejś akcji sondażowej, odpowiedział mu na kilka pytań. I wśród wielu dziwnych pytań jest to jedno - czy Esposito może pomyśleć o jednej osobie, której tak nienawidzi, że gdyby miał pewność, że ujdzie mu to na sucho, gotów byłby tego kogoś z zimną krwią zamordować. Esposito myśli i mówi, ze owszem, jest taka jedna osoba. Ten jeden sukinsyn, którego Esposito tak nie nienawidzi, że byłby gotów przyjąć ten układ.
Zbliżają się Święta. Wszystkim Wam życzę wszystkiego najlepszego, zdrowia, radości i mnóstwo satysfakcji na co dzień. Wszystkim, nawet tym, którzy PiS-u szczerze nie lubią, życzę, żeby ten rok dla projektu o symbolicznej nazwie ‘IV RP' był lepszy od poprzedniego. I jeszcze tego, żeby dla każdego z Was, tego rodzaju dylemat, o jakim rozmawiają bohaterowie filmu Wanga, pozostawał wyłącznie żartem z filmu.
- toyah - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Dzięki
Toyah rachunek sumienia Polaków,przecież ta nasza słabość zawiść zazdrość czasem spontaniczna nienawiść,wciąż jest nam medialne na tacy podawana.My to łykamy!.Jak amerykanie bez hamburgera żyć nie mogą,tak nam się wmawia że te cechy są
daję słowo
naszą własnością narodową
wciąż wbijanym do głowy
niemal przysłowiem
jeśli jesteś Polakiem
masz być właśnie takim!
bo tylko wtedy przyjacielu
pasujesz do naszego
wybranego dla ciebie w świecie
modelu!
Toyah
pogodnych świąt życzę krajanie :*