Wraca rozdział Kościoła od państwa

Bardzo ciekawy głos Zybertowicza w niedawnej i kiepskiej dyskusji w Fundacji Republikańskiej. Otóż na propozycję by robić swoje i wyrywać z muru zniewolenia po jednej cegle Zybertowicz odpowiedział, że to nic nie da. Trzymając się poetyki muru i cegieł podał kilka przykładów w jaki sposób władza nowymi, większymi cegłami zasklepia dziury po cegłach wyrwanych.

Przykładów nie pamiętam, ale fakty wszyscy pamiętamy. Jak mamy wolność zgromadzeń, a zgromadzenia zaczynają przeszkadzać - władza dokręca śrubę ws. zgromadzeń. Jak mamy referenda odwoławcze władz samorządowych, to władza tak zmieni przepisy by odwołać było trudniej. Jak mamy referenda krajowe, to władza autorytetem Sejmu wnioski wyrzuca do kosza. Jak mamy prawo dostępu do informacji publicznej, to prawo to jako przykre zostało ograniczone. Każda usunięta cegła powoduje klajstrowanie muru w dwójnasób.

Najnowszym przykładem ograniczania wolności jest zamach na prawo Kościoła do wyrażania swojego zdania ws. niekościelnych. Dokładniej pod pretekstem zmian w kodeksie wyborczym (a w Sejmie czeka mnóstwo druków z pomysłami na zmiany w tym zakresie m.in. rozliczanie kampanii, głosowanie elektroniczne, zakaz publikowania sondaży na tydzień przed dniem wyborów) partie SLD i PO postanowiły zakazać agitacji wyborczej na terenie kościołów.

Art. 104 ustawy mówi, że agitacja wyborcza może trwać od dnia ogłoszenia wyborów do dnia przed głosowaniem. Zmiana proponowana przez posłów PO i SLD (Tusk i Miller) do art. 108 dodaje zakaz prowadzenia agitacji wyborczej na terenie kościołów i miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych. [ druk sejmowy nr 1885 ].

Autorzy poprawki w uzasadnieniu powołują się na konstytucję oraz - dość bezczelnie - na dokumenty Kościoła (Także w formalnych dokumentach Kościoła katolickiego (kościół dominujący) formułowane są tezy, iż nie identyfikuje się on z żadną partią polityczną, bo jego przekaz kierowany jest do wszystkich, niezależnie od przekonań politycznych)

Jak wszyscy wiemy z naszej konstytucji wynika wszystko co chcą rządzący. Wykładni zgodnej z wolą władzy usłużnie dokonuje - jak trzeba w trybie ekspresowym - Trybunał Konstytucyjny. Ciekawe jak w tym przypadku sobie poradzi?

Ów "rozdział" Kościoła od państwa autorzy znajdują w art. 25 konstytucji, który mówi:
2. Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.
3. Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego.
4. Stosunki między Rzecząpospolitą Polską a Kościołem katolickim określają umowa międzynarodowa zawarta ze Stolicą Apostolską i ustawy.

Przywoływany przez lewicę (SLD i PO) "rozdział" jest opisany jako niewtrącanie się Państwa ws. Kościoła, co więcej - o ile rzecz dotyczy Kościoła katolickiego, to wzajemne relacje unormowane są oddzielną umową (tzw. konkordatem).

Krótko mówiąc państwo obiecuje, że nie wtrąca się w przekonania i ich wyrażanie, a w pozostałym zakresie obiecuje Kościołowi niezależność i autonomię.

Czyli propozycja zmiany ustawy "kodeks wyborczy" jest w myśl uzasadnienia niezgodna nawet z konstytucją.

Żeby było "zabawniej" zakaz agitacji wyborczej na terenie kościołów jest dodany tam, gdzie zakazana jest agitacja w urzędach, sądach, wojsku i policji tak, jakby istniało jakiekolwiek podobieństwo.

Głosowanie sejmowe o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu nie przeszło. Nawet gdyby posłowie PIS wszyscy stawili się na głosowanie, to nic by to nie dało, ale trochę dziwi mnie to, że 9 z nich nie było (karność PO i SLD była dużo większa) - a gdyby tak posłowie PO w większej liczbie nie przyszli na głosowanie?

Do druku sejmowego nr 1885 są załączniki-opinie. Dwie prawne o tym, że prawo unijne nie zabrania wprowadzenia takiej poprawki oraz cztery inne. Te inne są ciekawsze: Prezes Sądu Najwyższego i Prokurator Generalny nie zgłaszają uwag, natomiast Konferencja Episkopatu Polski oraz Kościół Chrześcijan Baptystów RP są przeciwne.

Wśród uwag KEP - ale to na marginesie - jest taka, że używanie sformułowania "kościół dominujący" jest niedopuszczalne, bo nierówno traktuje w tym zakresie wszystkie związki wyznaniowe.

Projekt wpłynął na początku września, jedno czytanie sejmowe się już odbyło.

PO z sojuszniczym SLD będą starali się przepchnąć tą poprawkę. A mają większość bez względu na to co zrobią PIS i inni. Zresztą jak dojdzie do niepewności, to kilka usłużnych głosów od Palikotowców i z PSL znajdzie się na zawołanie...

Wprowadzamy sobie, demokratycznie, krok po kroku, stalinizm jak się patrzy...