Macierewicz w PiS!
Wbrew pozorom to jest wielka zmiana. Otóż do istniejącej partii politycznej Macierewicz przystępuje po raz drugi. Pierwszy raz wstąpił do RdR`u podczas podczas kongresu w Mińsku Mazowieckim.
Pamiętam dobrze ten dzień. Było ciepło, na podwórku przed budynkiem w stylu “dworkowym”, w którym odbywał zjazd w czasie przerwy, w grupkach stali działacze Ruchu. Ja nie byłem uczestnikiem zjazdu a jedynie obserwatorem. Delegaci stali małych grupkach i ze sobą dyskutowali, przy czym co bardzo ważne grupki te były otwarte. Każdy mógł się do każdej grupki przyłączyć. W sumie podwórko wyglądało jak ze starego obrazu pokazującego Sejmik. Wystarczyło by tylko towarzystwo przebrać w kontusze i cofnęli byśmy się o kilkaset lat. Niby nieład a tak na prawdę bardzo zwarta i świetnie, wielotorowo skomunikowana bardzo jednolita społeczność.
W tym czasie RdR miał też niezłe notowania. Mówiło się o różnych sprawach publicznych a w tym, że do Ruchu ma przystąpić Macierewicz. Wszyscy byli z tego zadowoleni, bo Macierewicz to postać wybitna i szlachetna.
Po przerwie całe to rozgadane towarzystwo zaczęło zajmować miejsca w sali. Prostopadle do prezydium stały długie stoły, przy których po obu stronach stały krzesła. Mimo rozpoczęcia obrad gwar nie ustał a jedynie przycichł, bo ludzie zajmowali miejsca zgodnie z nowo nawiązanymi w trakcie przerwy znajomościami. Trochę to trwało, ale w zamian ujawniało bieżący układ poglądów, było widomym znakiem poglądów ludzi. Jeden stół był wolny, nikogo przy nim nie było. To były miejsca dla Macierewicza.
W pewnym momencie J.Olszewski stwierdził, że po przyjęciu przed przerwą uchwały o przyjęciu Macierewicza do RdR zaprasza nowych kolegów i koleżanki.
I w tym momencie doszło do szoku. Cała ekipa Macierewicza ustawiona w karnym dwuszeregu maszerując odruchowo “nogę”, bo to byli harcerze nauczeni musztry, weszli kolumną na salę i każdy od razu staną przy swoim miejscu. W tym momencie zapadła cisza jak makiem zasiał.
Zderzyły się dwa, zupełnie inne porządki organizacyjne. Jeden, nazwany przez Tofflera adhockracją, charakterystyczny dla tradycyjnej staropolskiej kultury społecznej z porządkiem hierarchicznym, typowo wojskowym.
Gdy to się odbywało stałem obok mojego kolegi z NZS, z wykształcenia socjologa i obaj mieliśmy wątpliwości czy RdR przetrwa ten szok. Mój kolega, jak to zobaczył powiedział krótko, “o k**wa! To koniec”.
Oczywiście, patrząc na to z zewnątrz na dalsze losy RdR`u odnosiło się wrażenie, że przyczyną problemów jest konflikt personalny bardzo silnych osobowości, czyli Macierewicza i Szeremietiewa, który też miał swoją ekipę ale tak na prawdę to był konflikt kulturowy, konflikt między dwoma porządkami społecznymi a jedynie werbalizowany przez liderów dwóch grup w formie dość jednostronnych programów politycznych. Oczywistym celem było nie przyznanie racji drugiej stronie.
Szeremietiew tą rywalizacje przegrał, bo miał mniej sprawdzoną grupę, niż Macierewicz. W czasie, gdy Macierewicz pracował nad swoja grupą Szeremietiew siedział. Był on chyba najdłużej więzionym więźniem politycznym w PRL.u, ale chyba lepiej rozumiał “ducha staropolskiego”, czy system adhockracji przez Tofflera widziany jako przyszłość świata zachodniego.
Przy czym ja nie mam żadnych pretensji, ani do Macierewicza, ani do Szeremietiewa, bo oba porządki społeczne są potrzebne. Czasami trzeba stanąć w szeregu i słuchać co szef ma do powiedzenia a czasem trzeba rozproszyć i każdy musi sam szukać jakiej drogi dla siebie i innych . Muszą wiec istnieć w każdej społeczności zaczątki obu porządków.
W jednym, “staropolskim”, jak komuś się uda znaleźć jakieś rozwiązanie bieżących problemów, to wtedy inni pójdą za nim widząc gdzie idą, ale oczywiście muszą mieć swobodę wyboru, swobodę płynnej zmiany autorytetów. Nie mogą się pytać szefa o pozwolenie na działanie, bo każdy musi podejmować decyzje na własne tylko ryzyko. Jak mu się nie uda to tylko jemu i wtedy porażka indywidualna nie odbija się tak bardzo na reszcie.
W drugim porządku ważna jest koncentracja wszystkich sił na jednym działaniu, nawet jeśli nie jest to działanie optymalne, bo większe szkody przynosi zaniechanie działania nawet ”średniodobrego” niż jego kontynuacja. Nawet działanie “średniodobre” jakieś efekty przyniesie a działanie zaniechane nie przyniesie żadnych mimo poniesionych kosztów i straconego czasu.
Poza tym my nie znamy przyszłości, więc nie wiemy czy to co wydaje się nam w obecnej rzeczywistości kiepskie nie okaże się w przyszłości, w zmienionej rzeczywistości bardzo dobre i odwrotnie.
Oczywiście pierwszy sposób działania wydaje się być mniej ryzykowny dla całej społeczności ale też i efekty są bardziej odległe, wszystko dzieje się jakby wolniej a nie zawsze mamy tyle czasu ile chcemy. Poza tym z góry zakłada się, że większość podejmowanych inicjatyw będzie z czasem porzuconych. Jak więc brakuje sił i środków to trudno pogodzić się z marnotrawstwem, nawet rozproszonym.
Nie mniej jednak konflikt między tymi dwoma porządkami organizacyjnymi istnieje i może być zarzewiem rozłamu. Jedynym, jak mi się wydaje, sposobem na zmniejszenie jego ryzyka jest uświadomienie sobie problemu zarówno przez obserwatorów i kibiców takich jak ja, jak i przede wszystkim przez działaczy. W strukturze hierarchicznej szef zawsze musi podejmować jakąś decyzję, nawet jak nie wie jaką powziąć, bo jest szefem. Z kolej w strukturze adhockracyjnej ludzie zwykli odpowiadać na nie w pełni akceptowane polecenie powiedzeniem “kazał pan, musiał sam”.
Tak więc jedni muszą miarkować swoje polecenia czy oceny a drudzy rozważać czy aby nie jest czas na posłuch. Oczywiście optymalnym rozwiązaniem dla osób żyjących w kulturze “staroplskiej”, czyli jakiś 90% Pisaków, było by gdyby szef struktury hierarchicznej wypowiadał się tylko wtedy, gdy chce wezwać do jedności i ale jest to trudne dla “jego ludzi”, którzy mogą oczekiwać jasności w każdej sytuacji.
Dla obu grup nadchodzą bardzo trudne czasy, ale jak się uda zachować jedność, to uda się nam już wszystko co chcemy.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
9 komentarzy
1. @UPARTY
Będę wdzięczna za omówienie udziału Antoniego Macierewicza w Ruchu Odbudowy Polski....
2. @quantanamera
Sam tej roli dokładnie nie rozumiem. Głównym "rozgrywającym" zarówno w RdR jak i później w ROP był pan Węgłowski, były szef struktur Solidarności z terenu Płocka i Ciechanowa a nie Olszewski, Macierewicz czy Szeremietiew. Bez jego świadectwa trudno jest teraz cokolwiek dokładnie powiedzieć. Zginął on w wypadku samochodowym. Nawiasem mówiąc mniej więcej w tym samym czasie i w podobnych okolicznościach , oczywiście podobnych w kategoriach politycznych, również i Olszewski o włos uniknął śmierci gdy TiR zajechał drogę samochodowi, w którym on podróżował.
Jedno wiadomo, że gdy Macierewicz przystępował do RdR mówiło się o tym, że ma on formalnie rozwiązać swoją Akcję a Głos stanie organem prasowym RdR .
Do tego nie doszło. Gdy powstawał ROP miało to już nastąpić "na pewno" ale nie nastąpiło.
Nie sądzę, że było efektem wiarołomstwa Macierewicza co raczej wynikało z oporu "Harcerzy", którzy bali się pozornej rozlazłości struktur RdR, przypadkowości ludzi związanych z Szeremietiewem oraz działalności absolutnych dystraktów politycznych, czyli panów A. i W - panów, którzy uważali, że RdR a później i ROP to muzeum polityki, którzy uważali, że partia polityczna powinna być przede wszystkim tworem medialnym. Z resztą obydwaj później znaleźli się w otoczeniu HGW .
Rodziło się wiec pytanie, czy w realnych warunkach jakie ukształtowały się po zjeździe w Mińsku był sens likwidowania jedynej ówcześnie zwartej struktury organizacyjnej po naszej stronie?
Obiektywnie, patrząc na to z perspektywy historycznej lepszy pomysł polityczny miał chyba Szeremietiew ale nie był on w stanie sam go zrealizować a ludzie skupieni wokół Macierewicza nie byli w stanie mu w tym pomóc z powodów formacyjnych. Nie ta mentalność, nie ten pomysł na życie. W związku z tym plan, może i dobry ale nie realny.
Szeremietiew próbował przejąć RDR na zjeździe w szkole Pax`u w Warszawie ale do końca mu się nie udało, zwłaszcza dla tego, że duża część uczestników była pełna obaw o możliwości jego realizacji. Obawy te wynikały po części z tego ile lat siedział on w więzieniu. Otóż, dla osoby która chce mieć wpływ polityczny na wydarzenia w kraju więzienie rzadko kiedy jest dobrą rekomendacją jego sprawności politycznej. Czasem się to zdarza, ale tylko wtedy, gdy władza jest zmuszona sytuacją polityczną taką osobę wypuścić. Szeremietiew do takich osób nie należał.
W tym kontekście trudno jest ocenić rolę Macierewicza. Faktem jest tylko to, że ROP nie bardzo się udał w sensie politycznym ale w sensie społecznym była to całkiem niezła struktura, która zapewne odegrała swoją rolę w życiu społecznym, choć nigdy nie była specjalnie duża. Była może nie powieleniem a raczej odbiciem struktur tworzonych przez Macierewicza, który również nigdy nie stworzył ruchu masowego ale w jego otoczeniu mogły ukształtować się tzw "kadry", niezbędne w każdej akcji politycznej.
Z tym ja już nie znam dobrze sytuacji w późniejszym ROP`ie gdyż uważałem, że ani to co proponuje Macierewicz, ani to co proponuje Szeremietiew ( był on co prawda "RdR-em ale obie te struktury były tak powiązane towarzysko, że można mówić o nich łącznie) nie rokowało na przyszłość. Po śmierci Węgłowskiego w zasadzie straciłem zainteresowanie tymi strukturami.
uparty
3. @ Adhockracja. bardzo dobra nazwa bardzo wartościowego pojęcia.
michael
4. @UPARTY
Dziękuję za odpowiedź na moją prośbę. Zaczęlem szukać w internecie informacji o wyborach roku 1997 i znalazłam m.in. to:
We "Wprost" (16/2013) Cezary Bielakowski napisał (m.in.):
"Wcześniej czy później Antoni Macierewicz przejmie inicjatywę w partii Jarosława Kaczyńskiego. A prezes PiS zostanie jego zakładnikiem. W zasadzie już się nim staje. W dniu rocznicy katastrofy smoleńskiej Macierewicz ogłosił, że w Smoleńsku trzy osoby dawały oznaki życia. Kaczyński o samej katastrofie mówił stosunkowo niewiele. Nie sądzę, żeby to był naturalny podział ról. Ten proces już się rozpoczął. Macierewicz czeka, żeby wejść na scenę. Może nią być paradoksalnie sejmowa komisja nadzwyczajna, która zajęłaby się przyczynami katastrofy, oczywiście gdyby doszło do powołania takiej komisji.
Bezwzględna i cyniczna zagrywka Macierewicza była w jego stylu, w stylu, jaki znam od dawna. Był rok wyborczy 1997. Macierewicz zostaje pełnomocnikiem wyborczym Ruchu Odbudowy Polski, na którego czele stoi Jan Olszewski. Otrzymuje tę funkcję po brutalnym ataku, w którym sugeruje, że Olszewski jest niewiarygodny, bo uczestniczy w loży masońskiej. W ostatniej chwili przed wyborami Macierewicz dokonuje „zamachu stanu”– podejmuje próbę wymiany liderów list wyborczych Radka Sikorskiego w Bydgoszczy i Andrzeja Kieryłły w Częstochowie. Jego kandydatem jest niejaki Robert Luśnia. Nocna akcja Macierewicza została w ostatniej chwili zablokowana. A Robert Luśnia w następnej kadencji dostał mandat posła z rekomendacji Macierewicza… i okazał się prawomocnym kłamcą lustracyjnym, świadomym tajnym współpracownikiem SB, który sprzedawał kolegów z opozycji za pieniądze. Macierewicz natomiast szybko doprowadził, wspierany ambicjami Jacka Kurskiego, do rozłamu w Ruchu Odbudowy Polski. Mówią, że Kaczyński też jest przebiegły. Zobaczymy, kto bardziej. Bo Macierewicz ma apetyt na władzę."
Co Pan o tym wszystkim sądzi?
5. @ Adhockracja - bardziej subtelne znaczenie tego pojecia.
Adhockracja nie jest zwykłą odmianą demokratycznego porządku. To coś znacznie bardziej doniosłego, bardziej współczesnego i właściwego w XXI wieku, to jest najlepsze rozwiaząnie dla przetrwania cywilizacji człowieka myślącego.
Otóż czas współczesny nalezy do cywilizacji nieustannie rozwiązującej problemy, na tym polega rzeczywistość przyszłości XXI wieku. Ciagły strumień coraz to nowych problemów, na coraz to bardziej skomplikowanym poziomie, narastający łańcuch coraz trudniejszych zadań do rozwiązania w czasie i miejscu ich powstawania.
Do problemu poradzenia sobie z taką własnie rzeczywistościa zabrały sie dwa ugrupowania:
1. Kleptokracja - wszelkie totalitarne i faszystowskie formacje ideowe i ideologiczne, bezwzględnie zawłaszczajace władzę państwową. Sa to ugrupowanie przyjmujące aroganckie założenie o głupocie ludu, który zasługuje jedynie na pogardę, a skomplikowanie tego świata może być wykorzystane przez władców do bezkarnego zbierania wszelkich łupów. Władzę można utrzymac bezkarnie i tak długo jak sie da poprzez masowa korupcję - dając durnemu ludowi "chleba i igrzysk", a zastraszajac i terroryzujac opornych poprzez zdecydowane trzymanie ich za twarz. Ideałem wspólczesnego totalitarnego świata są karne szeregi pieprzacej się bez sensu otumanionej ludności. Róbta co chceta.
Adhockracja - formacje ideowe przyjmujace załozenie szacunku do mądrości i aspiracji ludu, który powinien być kształcony do możliwie najsprawniejszego wykorzystania potegi i aspiracji ludzkiego rozumu do nieustannego i samodzielnego rozwiazywania strumienia zadań niesionych przez współczesność. Zadania powinny być oczywiście rozwiązywane ad hoc, w czasie i miejscu ich powstawania - dlatego "Adhockracja".
Najlepszym ustrojem, w którym mozliwe jest zrealizowanie tego postulatu jest "rozległy system o rozproszonej inteligencji". w którym problemy rzeczywiscie rozwiazywane sa tam, gdzie sie pojawiają.
takie systemy ocz\ywiście istniały i nadal istnieją, są niebywale skuteczne, stabilne i zarazem bardzo odporne na zniszczenie. Przykładem takiego systemu jest "INTERNET", który jest jak wszyscy wiedzą, obywa sie zupełnie bez wszelkiej centralnej władzy, w którym nie istnieje zaden centralny komputer ani serwer sterujacy zachowaniem się systemu. Gdy głowa jest wszedzie, nie da sie jej ani zniszczyc ani zamordować.
Innym historycznym przykładem tak działającego systemu była najstarsza współczesna demokracja Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wbrew przekonaniu GW, Pierwsza Rzeczpospolita nie została wyzwolona przez postępowe demokracje europejskie w zaborczych imperiów Rosji, Prus i Austro-Wegier ale pierwsza europejska wspólczesna demokracja została zniszczona przez przestarzałe, totalitarne monarchie absolutne zaborców.
●
michael
6. @guantanamera
Generalnie rzecz ujmując unikam podawania do publicznej wiadomości negatywnych ocen osób, które w tej chwili są ważne dla nas wszystkich. Przy opisie sytuacji w RdR i w ROP ani razu nie powiedziałem nic o Olszewskim bo to postać znaczna i zasłużona. Co do przejmowania inicjatywy w PiS przez Macierewicza to jest to możliwe. Macierewicz przez całe życie był szefem i nawykł sam podejmować decyzje. Ruchów, których nie mógł opanować w zasadzie unikał. Nie pamiętam jego działalności w Solidarności (!). Owszem na rzecz Solidarności to tak, ale raczej z boku.
Czy jest człowiekiem ambitnym - oczywiście, ale w tej lidze politycznej nie ambitnych nie ma.
Co do list wyborczych w 1997 roku, to rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce ale z jednej strony to on był "szefem od wyborów" i z drugiej wybory te nie zakończyły się jakim wielkim sukcesem.
Jeśli już mówić o wadach polityków, to Macierewicz jest jakby trochę zbyt eklektyczny. On zawsze dąży do zbudowania jakiegoś "centrum decyzyjnego".
Poza tym odnośnie tamtych wyborów, to trzeba pamiętać również o J.Olszewskim i jego ambicjach. J. Olszewski nie uważał w tamtym czasie, że najważniejsze jest stworzenie formacji polsko-polskich. On uważał, że istnieje gdzieś "zdrowy rdzeń społeczeństwa" i chciał go ujawnić ale w partii czysto laickiej. Ten rdzeń rzeczywiście istniał, ale były to i dalej są "dzieci Kardynała Wyszyńskiego". Tak na prawdę to one założyły Solidarność i dla nich wizja świata Olszewskiego nie była w pełni zrozumiała. Macierewicz zdawał sobie z tego sprawę i jego katolicyzm z pozoru bardziej odpowiada temu "zdrowemu rdzeniowi społeczeństwa".
Co do promowania przez niego osób, które okazały się później konfidentami, to cóż - nieomylnych wśród żywych nie ma.
Bardzo istotnym utrudnieniem dla Macierewicza jest fakt iz stoi on na czele struktury hierarchicznej w związku z tym jest bardzo mocno ograniczony w swobodzie decyzyjnej swymi poprzednimi wyborami, opiniami, czy ocenami. Jego własne zaplecze wymusza na nim kontynuacje wszystkiego co było kiedyś.
Jednak jest i druga strona. Co by się stało, gdy jednak ktoś zdecydował się zabić Kaczyńskiego. Przecież układ nie odda władzy dobrowolnie. Kto byłby dość znaną postacią polityczna by go zastąpić? Każdy ruch polityczny musi mieć jaką wyrazistą, dobrze rozpoznawalną postać na swoim czele inaczej rozproszy cię całkiem.
Poza tym PiS jest strukturą świetnie zinstytucjonalizowaną, to też jest ważne.
Nie mniej oczywiście mogą być problemy i dla tego trzeba o tym mówić.
Jest jeszcze jedna rzecz, otóż Kaczyński mimo wszystko ma o wiele szersze horyzonty od Macierewicza.
uparty
7. @ Adhockracja - bardziej subtelne znaczenie tego pojecia.
Adhockracja nie jest zwykłą odmianą demokratycznego porządku. To coś znacznie bardziej doniosłego, bardziej współczesnego i właściwego w XXI wieku, to jest najlepsze rozwiązanie dla przetrwania cywilizacji człowieka myślącego.
Otóż czas współczesny należy do cywilizacji nieustannie rozwiązującej problemy, na tym polega rzeczywistość przyszłości XXI wieku. Ciagły strumień coraz to nowych problemów, na coraz to bardziej skomplikowanym poziomie, narastający łańcuch coraz trudniejszych zadań do rozwiązania w czasie i miejscu ich powstawania.
Do problemu poradzenia sobie z taką właśnie rzeczywistością zabrały się dwa ugrupowania:
1. Kleptokracja - wszelkie totalitarne i faszystowskie formacje ideowe i ideologiczne, bezwzględnie zawłaszczające władzę państwową. Są to ugrupowania przyjmujące aroganckie założenie o głupocie ludu, który zasługuje jedynie na pogardę, a skomplikowanie tego świata może być wykorzystane przez władców do bezkarnego zbierania wszelkich łupów. Władzę można utrzymać bezkarnie i tak długo jak się da - poprzez masowa korupcję - dając durnemu ludowi "chleba i igrzysk", a zastraszając i terroryzujac opornych, brutalnie trzymając ich za twarz. Ideałem współczesnego totalitarnego świata są karne szeregi pieprzacej się bez sensu otumanionej ludności. Róbta co chceta.
Oczywiście, przykładem takiego totalitarnego ugrupowania kleptokracji jest PO.
2. Adhockracja - formacje ideowe przyjmujace załozenie szacunku do mądrości i aspiracji ludu, który powinien być kształcony do możliwie najsprawniejszego wykorzystania potęgi i aspiracji ludzkiego rozumu, do nieustannego i samodzielnego rozwiązywania strumienia zadań niesionych przez współczesność. Zadania powinny być oczywiście rozwiązywane ad hoc, w czasie i miejscu ich powstawania - dlatego "Adhockracja"
● Najlepszym ustrojem, w którym możliwe jest zrealizowanie tego postulatu, jest "rozległy system o rozproszonej inteligencji", w którym problemy rzeczywiscie rozwiazywane są tam, gdzie się pojawiają.
Takie systemy oczywiście istniały i nadal istnieją w realnym świecie, są niebywale skuteczne, stabilne i zarazem bardzo odporne na zniszczenie. Przykładem takiego systemu jest "INTERNET", który jak wszyscy wiedzą, doskonale obywa się bez wszelkiej centralnej władzy, w którym nie istnieje żaden centralny komputer ani serwer sterujacy zachowaniem się systemu. Gdy głowa jest wszędzie, nie da się jej ani zniszczyc, ani zamordować.
● Innym historycznym przykładem tak działającego systemu była najstarsza współczesna demokracja Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Wbrew przekonaniu GW, Pierwsza Rzeczpospolita nie została wyzwolona przez postępowe demokracje europejskie zaborczych imperiów Rosji, Prus i Austro-Wegier ale pierwsza europejska współczesna demokracja została zniszczona przez przestarzałe, totalitarne monarchie absolutne zaborców.
●
Znakomitymi przykładami sprawnie funkcjonujących rozległych systemów o rozproszonej inteligencji były polskie organizacje konspiracyjne "Solidarności Walczącej" utworzonej czasie stanu wojennego, to było "Polskie Państwo Podziemne" czasu II Wojny Światowej i wreszczie polska konspiracja czasu zaborów w XIX wieku, która skutecznie doprowadziła do odzyskania naszej Niepodległości.
●
Niepodległość II RP była skutkiem prawdziwego zbiorowego wysiłku Polaków. Może dlatego jest tak znienawidzoną solą w oku "międzynarodowej polskiej kleptokracji" III RP.
michael
8. Autor i Redakcja BM24
Bardzo prosze o usuniecie uszkodzonego tekstu komentarza nr 5 "@ Adhockracja - bardziej subtelne znaczenie tego pojecia." Nie mam mozliwości samodzielnego edytowania ani usuniecia tego wpisu.
Wpisałem więc ponownie nieco poprawiony teks tego komentarza i obecnie jest on po wpisie guantanamery z numerem 7. Ten ewentualnie mogłby pozostać, o co grzecznie proszę.
Pozdrawiam serdecznie
michael
9. @UPARTY
Co by się stało, gdy jednak ktoś zdecydował się zabić Kaczyńskiego. Przecież układ nie odda władzy dobrowolnie. Kto byłby dość znaną postacią polityczna by go zastąpić? Każdy ruch polityczny musi mieć jaką wyrazistą, dobrze rozpoznawalną postać na swoim czele inaczej rozproszy cię całkiem.
Ale mnie Pan przeraził... Mam nadzieję, że Kaczyńskiego wszyscy dobrzy znajomi dobrze pilnują...