O polskim nacjonalizmie cz. II
12. listopada w Blogmediach24, w Neonie24 i w Salonie24 opublikowałem notkę O polskim nacjonalizmie. W S24, w natłoku wydarzeń, szybko spadła do salonowej Piwnicy. Szkoda, bo zamieściłem w niej artykuł Zbigniewa Sadkowskiego z 1938 roku, którego treść, w mojej opinii, po 3/4 wieku pozostaje nadal aktualna - a niestety jest nieznana. Pomimo spadnięcia tamtej mojej notki z salonowej wokandy jest pod nią kilka komentarzy. Między innymi komentuje @Beret w Akcji i zwinięta przez Admina @Panna Julka. Odnalazł ją i skomentował też bloger o pięknym niku @POLSKIEDROGI. Im dedykuję tę notkę. Podyskutować z blogerem @POLSKIEDROGI zaś warto.
Przyczepił on komentarz do mojego zdania: "Polski nacjonalizm uformował się w walce przeciwko niemieckiemu narodowemu socjalizmowi, w walce której krwawe ekstremum objęło czas II wojny światowej od pierwszych minut jej trwania 1. września 1939 aż do jej końca. "
@POLSKIEDROGI pęka na to ze śmiechu:
ROTFL. A berety-ignoranty sie ciesza na taka piekna bzdure. " .. I dalej pisze:
"Jesteśmy jednym z tych ruchów, które jak faszyzm we Włoszech, hitleryzm w Niemczech, obóz Solazara w Portugalii, karlizm i falanga w Hiszpanii obalają stary system masońsko – plutokratyczno – socjalistyczno – żydowski i budują porządek nowy, porządek narodowy. Źródło: O wyjście z kryzysu, str. 31, 1938"
Dziekuje - postoje.
@POLSKIEDROGI pisząc nie na temat mojej notki ani nie na temat zacytowanego przez siebie mojego zdania, używa obiegowy slogan mało myśląc samodzielnie. Na hasło „polski nacjonalizm” reaguje jak - skądinąd sympatyczne - zwierze Pawłowa na żarcie. Pisze nie na poruszony przeze mnie temat postawy polskich nacjonalistów podczas II wojny światowej, czego dotyczy zacytowane moje zdanie, ale korzysta z bardzo zużytego wytrycha. Bez dania przeze mnie żadnego powodu kieruje wątek o polskim nacjonalizmie, obecnie nie będącym w żadnym konflikcie z nacjonalizmem żydowskim, na przedwojenne konflikty Polaków z Żydami.
Można i od tego jednak zacząć.
W 1938 Hitlera uznawały a nawet szanowały prawie wszystkie światowe potęgi i opiniotwórcze środowiska. Nacjonaliści żydowscy też. Zdecydowanie negatywnie ocenił rozwijający się w Niemczech hitleryzm i narodowy socjalizm chyba tylko kościół katolicki (m.in. encyklika Mit brennender Sorge, w brawurowy sposób rozgłoszona w niemieckich kościołach).
Wielka chwała dla wielu biskupów niemieckich za postawę z czasów hitleryzmu! Papież i będący w ekstremalnie trudnych warunkach związani konkordatem biskupi niemieccy działali na rzecz prześladowanych i mordowanych przez hitleryzm katolików. Katolików Niemców i katolików Polaków. Nie znam podobnej mocy i o podobnej propagacji protestu wobec sytuacji tworzącej się wtedy w Niemczech ze strony żadnego rabina na świecie, chociaż kult germanizmu był również sprzeczny z talmudem. Ważniejszym od zagrożenia niemieckiego było dla nich wtedy zwalczanie polskiej ustawy o ograniczeniu w Polsce rytualnego uboju. ZACHOWAJMY PANOWIE PROPORCJE w szukaniu przedwojennych zagrożeń dla żydów! Nie dziwmy się, że niebezpieczeństwa hitleryzmu nie zauważał każdy wypowiadający się przed wojną publicznie polski nacjonalista!
Chwała dla polskich nacjonalistów tamtego czasu bierze się MIĘDZY INNYMI z tego jak zachowali się w sytuacji krytycznej dla Polaków po 1 września 1939.
Od początku wojny polscy nacjonaliści skoncentrowali się na walce z Niemcami. Walce zbrojnej i walce cywilnej. W tej walce Żydzi udziału nie wzięli. Pomimo apelu rabinów z pierwszych dni września ich kilkaset tysięcy w Warszawie, jako środowisko, do walki przeciw Niemcom nie przystąpiło. Okazywali neutralność – znamienną zwłaszcza od 17 września'39, co Niemcy uszanowali publikując po wejściu do Warszawy, że Żydom krzywdy nie zrobią. Nie można jednak tego potępiać. Żydzi liczyli zapewne, że niebezpieczną sytuację uda im się przeczekać. Getto Żydzi uznali jako przyznaną wreszcie dla siebie namiastkę autonomii na ziemiach polskich, o którą się starali od lat.
Nota bene podobnie jak sami Żydzi traktowała warszawskie getto Wielka Brytania, uznając je za wrogie wobec siebie terytorium do którego poczta brytyjska odmawiała wysyłania korespondencji. Do Generalnej Guberni listy poprzez państwa neutralne z Anglii szły. Nie każdy mieszkający w Warszawie Żyd zgłosił się do getta. Znałem takich. Jedna z wielu licealnych koleżanek mojej Mamy żydowskiego pochodzenia, które nie zgłosiły się do getta, miała swoją Mamę w getcie a dwójkę swoich urodzonych podczas okupacji dzieci wychowała w mojej wyprawce niemowlęcej. Bywała u nas za okupacji i później. Jej syn i wnuk to szanowane obecnie osoby o znanych nazwiskach. U mojej siostry jest zapewne jej okupacyjna fotografia z moimi rodzicami - a mój Ojciec przecież żydów zbytnio nie lubił, co zauważyć można w Blogu Longina.
Zagłada Żydów zaczęła się kiedy ustała przyjaźń Hitlera ze Stalinem. Narodowi socjaliści pół roku po złamaniu układu zawartego ze Stalinem z inspiracji spuszczonego ze smyczy Himmlera zaprezentowali kolegom partyjnym DOPIERO NA POCZĄTKU 1942 na konferencji w Wannsee jak zostanie zorganizowana masowa zagłada Żydów. Po solidnym niemieckim przygotowaniu rozpoczęli ją w lipcu 1942. Znamienna data rozpoczęcia holokaustu w Warszawie to 22. lipca 1942. Zacytuję napisaną wtedy relację.
..”dnia 22 lipca 1942 r. rozplakatowane zostało w warszawskim „ghetcie” obwieszczenie Rady Gminnej Żydowskiej, o wysiedlaniu wszystkich mieszkańców „ghetta” , z wyjątkiem zatrudnionych w przedsiębiorstwach niemieckich, pracowników gminy i podległych jej instytucji, członków żydowskiej policji porządkowej, zarządu komisarycznego domów i dozorców domowych) „Wraz z nimi mogą zostać członkowie najbliższej rodziny (mąż, żona i dzieci do lat 16). Reszta zostanie wysłana na wschód, codziennymi transportami po 6.000 osób na dobę.
Jednocześnie straż u bram „ghetta” objęli Litwini i Łotysze w tym celu sprowadzeni. Nadzór nad nimi powierzono SS. Wycofano nawet żandarmerię niemiecką, która dotąd wspólnie z policją granatową i żydowską pilnowała ghetta. W nocy oddziały Łotyszów i Litwinów rozpoczęły masową rzeź, według oznaczonego planu. Otaczano, uprzednio specjalnie ponumerowane bloki domów i rozpoczynano „likwidację”. Kogo tylko zastano w domu, mordowano na miejscu. Przed tym przeważnie brano okup za życie, zmuszając obietnicami i groźbami do oddania kosztowności i pieniędzy. W dzień policja żydowska spędzała codzienny kontyngent 6.000 osób, który jednak szybko podwyższono do 14.000. Pojawiły się również afisze, że kto zgłosi się dobrowolnie, na ochotnika, ten dostanie 1 kg marmelady, 1 kg chleba, będzie mógł zabrać 15 kg bagażu, pieniądze i kosztowności, oraz nie będzie oddzielony od rodziny. Zgłaszano się więc „na ochotnika” , aby uniknąć zamordowania w nocy, we własnym mieszkaniu. Jeszcze zostały resztki wiary w to, że to jednak... na Wschód.
Wkrótce już nikt nie miał wątpliwości. Transporty zajeżdżały na bocznicę kolejową w Treblince i Sobiborze. Tam nagle przepadali wszyscy. Z wagonów późniejszych transportów, bił już w niebo śmiertelny jęk grozy tysięcy skazańców. Równocześnie z transportami warszawskimi, zaczęły przychodzić pociągi z innych miast. Pojawiły się transporty z zagranicy, z Czech, Niemiec, Francji. Wagony nie były plombowane, eskortowała je tylko straż. Jadący rozmawiali między sobą swobodnie, i z zaciekawieniem rozglądali się po okolicy. Byli pewni, że jadą, jako koloniści do opustoszałych miejsc na Wschodzie. I nic nie wiedząc ginęli za bramami fabryk śmierci Treblinki i Sobibora. Truto ich, jak szczury, w komorach gazowych.
W małych miasteczkach i osadach, nie urządzano podobnych ceregieli. Przyjeżdżały oddziały S.S. mordowały wszystkich na miejscu. Bywały wypadki, i to częste, że ktoś z mordowanych uciekł do lasu i wracał po kilku dniach, zgłaszając się, by go zabito. Nie było też ze strony żydów żadnego odruchu, żadnej reakcji. Jest to fakt niespotykany w dziejach. Tak samo straszny, jak i zbrodnia niemiecka.
Rezultatem tych masowych rzezi, było wymordowanie przeszło miliona żydów, w ciągu niespełna trzech miesięcy.
W „ghetcie” warszawskim, z 400 tysięcy zostało 33.000, zaopatrzono ich w specjalne „marki na życie”. Są oni skoszarowani i pracują dla wojska i władz niemieckich. Jak długo?
W innych miastach i miasteczkach, wymordowano od 70 - 90%. Bardzo niewielu zdołało się ukryć.
W Wilnie masowych mordów dokonali Litwini na własną rękę.
My, pisząc o tej niesłychanej w dziejach zbrodni, musimy zwrócić uwagę na kilka jej momentów:
1) Nie wiemy czym wytłumaczyć zupełną bierność żydów, zupełne poddanie się losowi i brak jakiejkolwiek chęci ratowania życia.
2) Stwierdzamy, że zbrodni tej dokonali Niemcy, przy pomocy Ukraińców, Litwinów i Łotyszów.
3) Stwierdzamy, że społeczeństwo polskie, jak mogło, pomagało żydom. Najlepszym tego dowodem było, że dzieci żydowskie, które ginęły z głodu w ghetcie, mimo iż tylu w nim miały bogatych rodaków, tysiącami były dożywiane przez polską ludność Warszawy.
4) Zupełnie nie wiemy, czemu przypisać należy milczenie żydów całego świata w chwili gdy masowo mordowano ich braci w Polsce. Stwierdzamy przy tym, że o faktach tych mieli oni doskonałe i szczegółowe informacje.
Jak zachowało się społeczeństwo polskie wobec tej zbrodni? Mimo zachęty ze strony okupanta, wypadków współdziałania ze strony polskiej nie było. Pomoc okazywana żydom przez Polaków musiała być znaczna i wydatna, gdyż władze niemieckie wydały w początku września specjalne zarządzenie, grożące śmiercią za udzielenie pomocy żydowi. W zarządzeniu tym obiecywano, że kto do dnia 7 września dobrowolnie wyda ukrywanych zbiegów, nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Wezwanie to nie odniosło żadnego skutku. Oczekiwane zgłoszenia nie nastąpiły.
W szeregu polskich pism tajnych, bez względu na zapatrywania polityczne, ukazały się artykuły piętnujące zbrodnię. Jedno z ugrupowań katolickich wystąpiło z protestem w formie ulotki. Żadne, nawet najbardziej antysemickie pismo, nie pochwaliło tej strasznej zbrodni Hitlera.
(Z. Sadkowski -Honor i Ojczyzna, str. 99- wyd. Departament Informacji, 1943)
ŻADEN POLSKI NACJONALISTA ANI ANTYSEMITA wśród licznych wypowiedzi publikowanej w konspiracyjnych wydawnictwach NIE POCHWALIŁ TEJ ZBRODNI HITLERA. Polski wywiad natychmiast szczegóły sprawdził i rozgłosił, że Żydzi wywożeni są na zagładę do Treblinki. Wiedziała o tym Warszawa po obu stronach muru getta.
Natychmiast, w pierwszych dniach Zagłady Żydów został poinformowany o tej zbrodni "wolny świat" i diaspora żydowska. Jednym z informatorów, prawdopodobnie jednym z najlepiej zorientowanych informatorów Rządu Polski w Londynie był Autor powyżej cytowanego artykułu i fragmentu książki, Zbigniew Sadkowski. Słuch o nim obecnie zaginął, bo koledzy po wojnie, ze zrozumiałych względów jako poległego, obarczyli go odpowiedzialnością za antykomunistyczą działalność - tzw. AntyK. Obecnie profesor Kunert, chociaż wie o nim sporo, dalej milczy.
Wolny Świat na wezwania z Polski nie zareagował. Nie zbombardował cywilnych osiedli w miastach niemieckich dołączając ulotki informujących niemców za co lecą na nich bomby czego domagali się Polacy z Kraju od rozpoczęcia masowych mordów polskiej ludności cywilnej dokonywanych od września 1939.
Zachód czekał i milczał. Wschód też. Co bardzo dla mnie niezrozumiałe milczały wszystkie wpływowe koła żydowskie na całym świecie. W Ameryce i w Palestynie też.
Przyczyny obecnych przejawów nienawiści do polskich nacjonalistów wynikają chyba nie tylko z niemiecką precyzją zaplanowanej i prowadzonej co najmniej od kilkunastu lat akcji zdejmowania odpowiedzialności za Holokaust z Niemców ani z jakichś wyrwanych z kontekstu, może głupich zdań z przedwojennych publikacji , ale również z kompleksu winy za bezczynność pewnych środowisk podczas Holokaustu
Autor zacytowanego przez @PolskieDrogi. zdania przyjrzawszy się narodowym socjalistom w działaniu na pewno zmądrzał, bo podczas okupacji czegoś takiego już nie napisał.
Myślę, że to wystarczy jako materiał o stosunku polskich nacjonalistów i niemieckich narodowych socjalistów do Żydów podczas ich Holokaustu.
Zajmijmy się jeszcze znaczeniem niektórych pojęć. W liceum historii uczył mnie dr Kazimierz Skąpski. Bardzo mądry przedwojenny „komuch”, erudyta z dużą wiedzą historyczną. Uczył nas, że patriotyzm jest dobry i godzien pochwały, nacjonalizm jest zły i godny pogardy a szowinizm jest czymś najgorszym. Wierzyłem w to kiedyś.
Takie mniemanie jest nadal powszechne. Trudno mi się teraz z tym zgodzić. Powtórzę za poprzednią notką na czym polega różnica między patriotyzmem i nacjonalizmem. Patriotą można zostać nazwanym przez kogoś dopiero po śmierci. Mamy niechlubną tradycję tych co za życia mienili się patriotami: Związek Patriotów Polskich Wandy Wasilewskiej w Związku Sowieckim czy księży patriotów z czasów powojennych w Polsce. Poważne wątpliwości budzi też Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego.
Z przyznawaniem sobie cechy patrioty lepiej się powstrzymać. Nacjonalistą natomiast każdy może uznać siebie sam.
Nie ma obecnie konfliktu pomiędzy nacjonalistami polskimi i nacjonalistami z innych państw. Bardzo prawdopodobne, że obecnie eksponowane incydenty narodowe polsko – rosyjskie są inspirowane z zewnątrz. Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że zapalenie budki przed ambasadą Rosji zorganizował ktoś na zlecenie tajnych służb Rosji, bo ze strony organizatorów Marszu haseł antyrosyjskich nie było słychać.
Dobrze zrobimy, jeżeli domeną działania polskich nacjonalistów będą Polacy a nie cudzoziemcy, którzy przynajmniej na razie, niczym nam nie grożą. Groza jest w Polakach. Dalej cywilizacyjnie Polacy odstają in minus od równorzędnych cywilizacyjnie narodów europejskich. Odstają zarówno w osiągnięciach jak i w dochodach.
Nacjonalizm nie jest cechą tej czy innej partii. Sprawdziło się podczas okupacji to, że nacjonalizm jest ponadpartyjny. Może obejmować zarówno socjalistów wierzących że można dogodzić wszystkim jaki i skrajnych prawicowców wierzących w pracowitość i odpowiedzialność jednostek. Może łączyć wierzących w Boga i niewierzących, bogatych i biednych. Może ktoś się tu zdziwi: może łączyć w Polsce Polaków i mieszkających tu Cudzoziemców.
Przywódcy wszystkich partii sejmowych zachwycają się teraz unijnymi dotacjami. Groza! W historii świata korzystanie z dotacji nie dało żadnemu narodowi dobrobytu – przeciwnie - podporządkowywało dotowany naród narodom dotującym. Biorcę dotacji demoralizowało i pozbawiało odpowiedzialności. Zawsze dotacjami nachapywały się lokalne kliki i kacyki a narody biorące dotacje cofało w rozwoju. Tak jak było w Afryce i w Indochinach w II połowie XX wieku tak samo tu dzieje się teraz.
Czy jest jakaś szansa? Bez pobudzenia ogólnonarodowego entuzjazmu takiej szansy w Polsce nie widzę. Patrzmy na nacjonalizm Rosjan, Żydów, Amerykanów (MY NARÓD!), Chińczyków, Brazylijczyków, niektórych Arabów czy Hindusów. Jaki tam daje on im napęd. Uczmy się poczucia więzi narodowych i uczmy się od nich dumy z przynależności do swego narodu!
Jeszcze raz spojrzałem na wyliczone narody. Tylko Izrael korzysta w znaczącym stopniu z dotacji i ma się bardzo dobrze, ale to jest naród specjalny.
Patrzmy do przodu, zajmijmy się tym, czym polscy nacjonaliści TERAZ zająć się powinni!
(WK)
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Nowe Polaków plemię! [Tuba Cordis 17 XI A.D. 2013]
Opublikowano 16 lis 2013
Aby mieć, trzeba najpierw być. Niepodległość polityczną będziemy mogli zdobyć i utrzymać tylko wtedy, gdy będziemy niepodlegli w duchu!
Kazanie ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, wygłoszone w Święto Niepodległości - 11 listopada A.D. 2013.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Tak było...
"My, pisząc o tej niesłychanej w dziejach zbrodni, musimy zwrócić uwagę na kilka jej momentów:
1) Nie wiemy czym wytłumaczyć zupełną bierność żydów, zupełne poddanie się losowi i brak jakiejkolwiek chęci ratowania życia.
2) Stwierdzamy, że zbrodni tej dokonali Niemcy, przy pomocy Ukraińców, Litwinów i Łotyszów.
3) Stwierdzamy, że społeczeństwo polskie, jak mogło, pomagało żydom. Najlepszym tego dowodem było, że dzieci żydowskie, które ginęły z głodu w ghetcie, mimo iż tylu w nim miały bogatych rodaków, tysiącami były dożywiane przez polską ludność Warszawy.
4) Zupełnie nie wiemy, czemu przypisać należy milczenie żydów całego świata w chwili gdy masowo mordowano ich braci w Polsce. Stwierdzamy przy tym, że o faktach tych mieli oni doskonałe i szczegółowe informacje.
(Z. Sadkowski - Honor i Ojczyzna, str. 99 - wyd. Departament Informacji, 1943)
Gdyby słowa te napisał jakiś publicysta dzisiaj, to być może zostałby zmieszany z błotem albo zakrzyczany. Kto wie, może za fragmenty ktoś podałby go do sądu....
Ale to jest relacja z tamtych wydarzeń - prawdziwa, oczywista, nie poddana żadnej cenzurze, wewnętrznej też... Spisana w tamtych czasach, przez naocznego świadka .
I Jemu sądem ziemskim zagrozić nie można ...
3. Bardzo
madry ks.pralat. I kazanie krotkie. W mojej parafii ksieza przywykli wyglaszac bardzo dlugie kazania.
4. @guantanamera
Te pytania są ważne i do dziś nie ma na nie odpowiedzi.
Radzę Ci przeczytać Honor i Ojczyznę po kolei od początku do końca a nie zaczynać od środka. Zagadnienie Holokaustu jest niezmiernie ważne ale nie jest jedynym związanym z polską walką zbrojną i umysłową toczoną wtedy przez Polaków z Niemcami. Książka Sadkowskiego stanowi z rozmysłem skomponowaną całość, którą najlepiej jest przyswoić w kolejności jej treści.
Zauważ występującą w niej zgodność opisów faktów z relacją Karskiego opublikowaną rok później w Ameryce. Karski zwierzył się po sukcesie w Ameryce jego książki, że na skutek nacisków amerykańskiego wydawcy był zmuszony do książki dodać wątki beletrystyczne. Karskiemu udało się oprzeć wydawcy tylko przeciwko wstawieniu wątków seksualno - obyczajowych dotyczących jego osoby. Nie oparł się wątkom beletrystycznym.
Za taki wątek uważam w relacji Karskiego opowiadanie, że informacje o Holokauście uzyskał od dwóch działaczy żydowskich: socjalisty i nacjonalisty z Bundu, znanych skądinąd postaci historycznych podczas spotkania w jakimś domku na Grochowie.
Takie źródło informacji było Karskiemu niepotrzebne. Wywiad antyniemiecki Delegatury dane o zbrodniach Holokaustu, jeszcze tak nie nazywanego, zbierał na bieżąco od samego jego początku. Dane rzekomo podane Karskiemu przez dwóch działaczy żydowskich były w formie wiernie udokumentowanej dostępne w Departamencie Informacji. Nie wykluczam, że Karski uzyskał je bezpośrednio od Z. Sadkowskiego, który nota bene zameldowany był pod fałszywym nazwiskiem w mieszkaniu rodziny swojej siostry na Grochowie. Jest to chyba jednak przypadkowa koincydencja. Moja Mama, która doktorowi Kunertowi przesłała wiele informacji o swoim bracie, a mnie o nich pod koniec życia opowiadała, pozostawiając nieco notatek, o kontaktach Brata z Karskim nie wspominała, chociaż była świadkiem jak Zbigniew ekwipował emisariuszy udających się przez Tatry na Zachód. Spotkanie takie odbywało się po prostu w kawiarni.
Czy Karski kontaktował się przed swoją misją na Zachód ze Zbigniewem Sadkowskim? Dla mnie nie ulega to wątpliwości. Niemal identyczna faktograficznie zawartość informacji w wydanej przez Karskiego książce w roku 1944, jak w książce Sadkowskiego wydanej w 1943 świadczy o tym to, że Karski czerpał dokładne informacje jeżeli nie od Sadkowskiego, to z tego samego źródła, a źródło to kompletował m.in. Sadkowski. Karski w swojej książce wspomina emisariusza Jura, a emisariusz Jur w swojej książce ciepło pisze o Z.Sadkowskim i ludziach co z Sadkowskim blisko współpracowali.
Pozdrawiam
5. @Almanzor
Najpierw małe spostowanie. Nie zaczęłam od środka:) Przeczytałam dwa pierwsze rozdziały zanim przeszłam do sprawy postaw Żydów... I na pewno przeczytam całość, domyślam się że ta kompozycja przekazuje indywidualne spojrzenie na wiele spraw...
Ale na razie zamiast czytać muszę coś napisać - na termin ...
Teraz chcę tylko powiedzić, że mam dziwne wrażenie, że w czasie przygotowań do pierwszego wydania "Tajnego Państwa" mieliśmy do czynienia nie tyle z "ubarwianiem beletrystyką" ile już wtedy za pomocą tej ksiażki podjętą obróbką opini publicznej. Nie aż tak bezczelną jak dzisiaj, ale...
To jest wątek wart osobnego i szerokiego omówienia... Ujawnienia ważnych faktów i postawienia równie ważnych pytań...
Pozdrawiam.
6. Marylu
X. prałat Roman Kneblewski mówi przecież to samo co zawarł z dziecięcej pamięci w opublikowanych u mnie wspomnieniach "Longin"
7. SS Einsatzgruppen — policyjne oddziały morderców
Warto przypomnieć historię utworzenia oraz cele i metody działania tych niemieckich, policyjnych oddziałów SS — oddziałów zbrodniarzy i masowych morderców. Zbrodnicze Einsatzgruppen były także zorganizowane przez Heydricha przed atakiem Niemiec na Polskę — zamordowały około 60.000 Polaków.
* * *
Na początku 1941 roku Heinrich Himmler zwołał w zbudowanym przez więźniów obozu koncentracyjnego zamku SS w Wewelsburgu spotkanie z grupą 12 SS-Gruppenführerów, w tym z Erichem von dem Bach-Zelewskim, który o tym później zeznawał. Na tym spotkaniu Himmler zapowiedział, że celem kampanii rosyjskiej jest zredukowanie lokalnej populacji o około 30 milionów osób w celu zapewnienia terenów dla osadników niemieckich.
“Można ich zastrzelić bez żalu czy współczucia”
W czasie innego przemówienia do żołnierzy jednostek Waffen-SS w lipcu 1941 Himmler powiedział: “Po drugiej stronie stoi populacja licząca 180 milionów, mieszanka ras, których nazwy są nie do wymówienia — a których twarze wyglądają tak, że można ich zastrzelić bez żalu czy współczucia”. I do tych właśnie zadań SS zorganizowało policyjne oddziały masowych morderców — Einsatzgruppen.
Andy — serendipity
8. @ Andy — serendipity
>Zbrodnicze Einsatzgruppen były także zorganizowane przez Heydricha przed atakiem Niemiec na Polskę — zamordowały około 60.000 Polaków.
Czy tych morderstw dokonały przed atakiem na Polskę czy po. Mógłbyś podać jakieś szczegóły o które zbrodnie chodzi?
9. Mordy Einsatzgruppen po ataku Niemiec na Polskę
Na odprawie przed atakiem na Polskę, odbytej 22 sierpnia 1939 roku, Hitler stwierdzil:
(...) Zniszczenie Polski jest na pierwszym planie. Zadaniem naszym jest zniszczenie sił żywych nieprzyjaciela, a nie dotarcie do określonej linii. Nawet gdyby wojna wybuchła na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być zasadniczym celem (...). Nasza siła leży w naszej szybkości i brutalności (...). Wydałem rozkazy i każę rozstrzelać każdego, kto piśnie słowo krytyki wobec zasady, że wojna ma na celu fizyczne zniszczenie przeciwnika. Dlatego wysłałem na Wschód tylko moje oddziały Totenkopfstandarte z rozkazem zabijania bez litości i pardonu wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci polskiej rasy i języka. Tylko w ten sposób zdobędziemy teren, którego bardzo potrzebujemy. (...) Polska zostanie wyludniona i skolonizowana przez Niemców. Mój pakt z Polską miał na celu jedynie zyskanie na czasie (...). (1)
Zbrodnicze Einsatzgruppen były także zorganizowane przez Heydricha przed atakiem Niemiec na Polskę. Do każdej armii niemieckiej przydzielono jedną Einsatzgruppen, początkowo było ich 5 później 6, każda podzielona na 4 Einsatzkommando liczące od 100 do 150 osób w mundurach SD. Jak pisze Ian Kershaw w "Hitler; 1936–1945 Nemesis", razem z okupacją Polski, barbarzyństwo tych oddziałów osiągnęło nowy poziom. Szacuje on, że Einsatzgruppen zamordowały około 60.000 Polaków — w realizacji celu zakładającego anihilację oraz likwidację wyższych warstw polskiego społeczeństwa, kleru, inteligencji i polskich Żydów.
——————————————————————————
1. Cytat za: Dr Andrzej L. Szcześniak "Drang nach Osten; Plany nazistów niemieckich w odniesieniu do Polski“, "Nasz Dziennik", 01.09.02.
Andy — serendipity
10. Einsatzgruppen: From Wikipedia, the free encyclopedia
(...)
Invasion of Poland
In response to Führer und Reichskanzler Adolf Hitler's plan to invade Poland, Heydrich re-formed the Einsatzgruppen to travel in the wake of the German armies.[8] Membership at this point was drawn from the SS, the Sicherheitsdienst (Security Service; SD), and the police.[9]
Numbering some 2,700 men at this point,[10] the Einsatzgruppen's mission was the forceful de-politicisation of the Polish people and the elimination of groups most clearly identified with Polish national identity: the intelligentsia, members of the clergy, teachers, and members of the nobility.[9][11]
Approximately 65,000 civilians were killed by the end of 1939. In addition to leaders of Polish society, they killed Jews, prostitutes, Romani people, and the mentally ill. Psychiatric patients in Poland were initially killed by shooting, but by spring 1941 gas vans were widely used.[15][16]
Einsatzgruppe I, commanded by SS-Standartenführer Bruno Streckenbach, acted with 14th Army
Einsatzgruppe II, SS-Obersturmbannführer Emanuel Schäfer, acted with 10th Army
Einsatzgruppe III, SS-Obersturmbannführer und Regierungsrat Dr. Herbert Fischer, acted with 8th Army
Einsatzgruppe IV, SS-Brigadeführer Lothar Beutel, acted with 4th Army
Einsatzgruppe V, SS-Standartenfürer Ernst Damzog, acted with 3rd Army
Einsatzgruppe VI, SS-Oberführer Erich Naumann, acted in Wielkopolska
Einsatzgruppe VII, SS-Obergruppenführer Udo von Woyrsch and SS-Gruppenführer Otto Rasch, acted in Upper Silesia and Cieszyn Silesia[17]
(...)
Andy — serendipity