Połowy tygodnia (46.)

Wiadomością tygodnia stała się zapowiadana rekonstrukcja rządu. Zapowiadał wicepremier Vincent-Rostowski, zapowiadała minister Kudrycka, zapowiadał wreszcie premier Tusk. Co prawda ten ostatni nie raz coś zapowiadał, więc akurat jego zapowiedziom i tak nikt nie wierzył.

I rzeczywiście. Zapowiadana rekonstrukcja rozpoczęła się bez udziału Tuska. Pierwsza zapowiedziała, że da nogę minister Kudrycka.

Nowak nogi dać nie zdążył. Ponoć poszło o niezgłoszony w deklaracji majątkowej zegarek. Nowak i znaleziony biegły obywatelski wycenili zegarek na niecałe 10 000 zł. Bo do tej granicy mieć można. Niestety inny biegły, a za nim media podali, że zegarek wart jest 17 000 zł. Obejrzałem starannie rękę Nowaka i porównałem z zegarkami występującymi w przyrodzie. Kosztują - po rabacie - 30 000 bez paru złotych.

No przecież nie chodzi o 30 000! Niecały miesiąc temu sąd obywatelski w Krakowie uznał, że co prawda była korzyść majątkowa, ale 24 000 zł to W świetle znanych sądowi innych prób wpływania na wyniki przetargów kwotę tę należy uznać za nieznaczną i urzędniczce obywatelskiej umorzył.

Nie wiemy od jakiej kwoty zaczyna się kwota znaczna, ale widać, że Nowak kwotę tę znacznie przelicytował...

W kolejce do rekonstrukcji czekają Vincent-Rostowski i Boni. Pierwszy wie co będzie i dlatego, drugi zaś nie wie, ale żonę ma w Brukseli.

Minister finansów stara się na wylocie jak może. Ostatnio wymyślił kontrole urzędów skarbowych w domach podatników. Proszę, proszę. Przestępców z mafii sprawdzić nie są w stanie, a zwykłych ludzi nie dość, że sprawdzą to jeszcze domiar zafundują.

Nie są w stanie też sprawdzić działaczy obywatelskich. Taki na przykład prezydent Gdańska znacznie się wzbogacił dzięki pieniądzom podarowanym przez rodziców. Biedak, musiał brać od staruszków, by mieć na te kilka marnych mieszkań. A dlaczego nie sprawdzić rodziców prezydenta? Bo, oni też mieli od rodziców...

Z rzeczy godny uwagi naliczyłem kilka tylko: spalono tęczę na pl. Zbawiciela, zlikwidowano obrazoburczą niby-sztukę w CSW, przerwano obsceniczne przedstawienie w teatrze w Krakowie. I to wszystko w zastępstwie państwa, a właściwie wbrew państwu.

Proszę, do tego doszło, że obywatele występują przeciwko państwu obywatelskiemu...

PS. Mija półmetek Szczytu Klimatycznego, co to go sobie i innym za 100 mln zafundowaliśmy. Ponieważ media o tym nie mówią, to przypomnę, że to wielkie wydarzenie. Albo nawet większe.