Kilka uwag o kulturze z okazji przygotowan do slubu.
Wlasnie wpadl do mnie na tydzien Corak z Londynu i zawirowal tajfun przygotowan do slubu. Co pytanie,co informacja, to dla mnie nowosc niezwykle interesujaca. Moze i Ciebie Czytelniku to zainteresuje.
Strone Panny Mlodej zostawiam w spokoju, bo tu jest wszystko jasne i proste. Natomiast strona Pana Mlodego, to dopiero kaskada! Zacznijmy od biografii. Osoba pochodzaca z klasy sredniej lub arystokracji ksztalcona jest w "boarding school". I tak, Pan Mlody uczeszczal do szkoly, gdzie u wejscia stala wieza murowana budowana przez Rzymian. Wszyscy nosili jednakowe mundurki, dzieki czemu nikt nie mogl zachwacac platynowym pierscieniem wysadzanym brylantami w uchu czy nosie. Kazden jeden byl rowny, chocby jego tata byl najbogatszym czlowiekiem swiata, czyli sultanem Brunei. I liczyly sie cechy osobiste. Jezeli jestes na poziomie,masz klase, to cie lubimy, nalezysz do nas. Forse tatusia zostaw sobie w swojej Nigerii czy Azerbejdzanie.
Wszyscy, jak jeden, wstajemy o 6:30 i idziemy na plywanie. Potem sie ogarniamy i jemy sniadanko. Od godz.9:00 do 16:00 pobieramy nauki. Uwalniamy sie od tego przykrego obowiazku i rzucamy sie z radoscia w swiat wolnosci, czyli od 16:00 do 17:00 gramy w rugby. O szostej jest obiadek, a potem odrabiamy lekcje do godziny 21:00. A na koniec, w godzinach 21:00-22:00 mamy czas wolny.
Przepraszam za uzywanie opisu czasu na sposob wojskowy.
Po zakonczeniu szkoly sredniej mamy "GAP", jeden rok na rozmyslania o przyszlosci, wiec wedrujemy przez rok po swiecie, gdzie chcemy.
A jeszcze pozniej, idziemy na uczelnie i po "graduacji" idziemy do roboty. Dokladnie tak napisalem: DO ROBOTY! Daje przyklady. Diane,princess of Wales po ukonczeniu boarding school at West Heath School zostala przedszkolanka w Young England School. A Kate Middleton,Duchess of Cambridge? Miala problemy ze znalezieniem pracy, bo byla narzeczona ksiecia: "As the girlfiend of the princess,finding a job was also difficult". W koncu w listopadzie 2006 r. udalo sie Jej znalezc prace na stanowisku "assistant accessories buyer" w jakiejs firmie odziezowej. Akurat do niej mam sentyment, bo jest kopia mojego Coraka, z drobna roznica - moj Corak jest troche ladniejszy i pracowal w lepszych firmach,np. jako asystentka uczaca statystyki na geografii w University of Toronto.Pozniej, na Olimpiadzie w Londynie odpowiadala za mapy.
Czy coreczka barona rostoskiegop poniala? A staliniatko Weglarczyk? Kuma pipek? Nie myslic z piekna "Pippa", sliczna siostra Kate, ktorej oficjalne imie brzmi "Philippa". Oni niestety nie znaja naszego pieknego jezyka, wiec pipa nie kojarzy im sie z tym,czym powinna.
A w robocie, jak w robocie, jak u "Walow Jagiellonskich": "Dalej mloty, do roboty, coz nam wolna sobota, i niedziela!". Tatus moze miec miliardy, a ty chopie zasuwaj rowno! Posluze sie przypadkiem "Mini" - to z racji wzrostu. Stary przeszedl na emerutre sprzedajac firme nalezaca wedlug "Forbesa" do pierwszej piecsetki w swiecie. A "Mini", ktorego spotkam niechybnie na slubie usciskam prawice tego czlowieka ubranego w kilt, wstaje wczesnym rankiem,potem zapiernicza jak glupi studiujac dane z rynku. A po poludniu wchodzi na drzacych nogach do pokoju, gdzie siedza banksterzy i on im prezentuje swoje prognozy rynkowe. Za jedyne 50 tysiecy funtow rocznie. Jak sie pomyli, to ilu zmarszczy brew, ilu wyglosi sarkastyczne uwagi?
Stary da mu fortune we wlasciwym czasie, teraz niech nabierze cech czlowieczenstwa i obywatelstwa.Badziewie nie jest potrzebne w elitach Wielkiej Brytanii.
Inny z towarzystwa Pana Mlodego pochodzi z rodziny parow Anglii. Jego ojciec "chodzil" przed laty z ksiezniczka Anna. To sie wie, ale on sie tym nie chwali.
Na weselu bedzie takze wysokiej rangi oficer SAS. Z tym to musze pogadac. Wyniki doniose na gwardyjski portal BM:24.
A wesela? Nie jak w Ameryce czy w Polsce. Mam przed soba kilkanascie zaproszen na slub. Prawie jednakowe. Skromne. Bialy papier i prawie standardowy tekst. Jednakowoz, jest roznica nie do pojecia dla takich jak ja. Stare rodziny ("old money") roznia sie tym od innych, ze ich zaproszenia sa takie same od wielu wiekow. A to oznacza, miedzy innymi, ze gramatura papieru jest inna. To jest gruba, ciezka tektura i druk przebija sie na druga strone. Pytam Coraka w czym rzecz? A no w tym, ze tylko trzy firmy w Anglii potrafia tak drukowac na antyczny sposob i kosztuje to cztery razy tyle, co normalne, tez w tym, stylu, zaproszenie.
A sam slub? To nie slub mojej studentki z KUL, corki wlasciciela sadow z okolicy Pulaw. Tam setki osob i pare dni.To nie sluby w stylu kanadyjskim. Setki osob,picie do oporu. Standardowy prezent w kopercie to $100 od osoby, czyli rownowartosc "plate", czyli kosztow "talerza"
Arystokracja brytyjska jest bardzo umiarkowana. Prezenty "twarde" na poziomie 60-80 funtow szterlingow. Jak powiedzialem Corakowi, ze na ostatnich kilku slubach, polsko-wloskich dawalismy po $500, to powiedziala, ze to jest "insane", czyli szalone. Tyle, ze to byly dzieci naszych przyjaciol, swietnych komputerowcow z Bostonu i Toronto, a po MEL-u, ktorzy wiele razy naprawiali moj komputer za frajer i ja sie czulem zobowiazany.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Tymczasowy
:) czekam na ślub Księżniczki prawie jak Ty. I na relację.
Co do norm wychowania i jego efektów, widzimy różnice nie od dzisiaj. Odkąd hołota po kursach partyjnych i u Kamyczka zaczęła wypierać z polskich szkół Nauczycieli z II RP, a jej wychowankowie zasilać ławy poselskie i instytucje państwa, mamy ciągły zjazd poziomu wychowania i edukacji w dół.
Promocja chama przynosi straszne skutki dla nas wszystkich.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. To wychowanie
"boarding school" to u nas szkoła z internatem :-) I różnica jest/była pewnie taka jak między hotelem, a hotelem robotniczym :-)
Coś jest/było w tym Commonwealth, że im tak dobrze poszło z podbojem Świata. Prawa, zasady itp. No, ale na drugim biegunie wcale nie są Polacy, a raczej ludzie, którzy żadnej cywilizacji nie stworzyli:
http://www.hoplofobia.info/miasto-zabojcow/
Pozdrawiam
3. Pan Tymczasowy
Szanowny Panie Edwardzie,
*
Philippa Pippa Charlotte Middleton
Może Pan mnie na wesele prosic w towarzystwie tych Pań.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Tymczasowy
a tu brak wychowania widoczny gołym (!) okiem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Ma gust Obama.
Może tę fotografie wysłać pani Obamowej.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Szanowny Panie Michale
Chcialbym wygladac tak ladnie jak Pan,ale nie umiem. Kate i Pipa z pewnoscia czulyby sie swietnie w Panskim towarzystwie.
Serdecznie pozdrawiam.
7. Pan Tymczaosowy
Szanowny Panie Edwardzie,
Bardzo mi miło ale mój wygląd zależy od fotografa.
Kiedyś poznałem Polaka, który służył w MP.
Opowiadał mi, że największym powodzeniem cieszyły się Niemki i Francuzki o kształtach jak dziś się mówi XXX
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. A jezeli juz tak skromnie
to prosze podac adres tego fotografa. Wszyscy skorzystamy.
Serdecznie pozdrawiam.