Czyżby Hitler był w 1938 roku normalnym politykiem?
elig, ndz., 27/10/2013 - 18:35
W piątek 25.10.2013 byłam na spotkaniu autorskim Marcina Wolskiego /opisałam je / http://naszeblogi.pl/41848-marcin-wolski-nowa-ksiegarnia-gp-i-film-na-patelni //. Zapytałam go: "jak byłby możliwy sojusz z Hitlerem, skoro był on przecież wariatem?", nawiązując do książek Wolskiego "Wallenrod" i "Mocarstwo". Pisarz odparł, że w 1938 r. szaleństwo Hitlera nie było jeszcze tak widoczne, nie popełnił on swych zbrodni, a nawet uprawiał "koronkową dyplomację". Czyżby?
Tak się złożyło, że następnegp dnia, w sobotę, przeczytałam w "PlusMinus", weekendowym dodatku do "Rzeczpospolitej" /26-27.10.2013/ artykuł "Polenaktion, zapomniany wstyd" /fragment - / http://www.rp.pl/artykul/1059953.html //. Autorem jego jest dr Mikołaj Mirowski, historyk z Centrum Dialogu im. Marka Edelmana.
Zgodnie ze zwyczajami tego środowiska dr Mirowski stara się obarczyć przynajmniej częścią winy za opisywane wydarzenia polskie władze i endecję /która w Polsce NIE rządziła/. Jego publikacja nie jest więc przesadnie wiarygodna, ale kilku ciekawych rzeczy dowiedzieć się z niej można.
Chodzi tu o podjętą w październiku 1938 roku przez hitlerowców tzw. "Polenaktion", czyli deportację z Niemiec Żydów posiadających polskie paszporty. Jak pisze Mirowski:
"Przodkowie Żydów deportowanych z III Rzeszy przybyli do Prus z zaboru rosyjskiego na przełomie XIX i XX wieku. Byli poddanymi cara. Wraz z odzyskaniem niepodległości przez Polskę w 1918 r. automatycznie stali się obywatelami polskimi. (...) W spisie powszechnym z 1933 r. około "38900 osób wyznania mojżeszowego, urodzonych w Niemczech miało obywatelstwo innego panstwa".".
Według Wikipedii / http://pl.wikipedia.org/wiki/Polenaktion /:
"26 października 1938 roku szef służby bezpieczeństwa Rzeszy, Reinhard Heydrich, ogłosił rozporządzenie o natychmiastowym wydaleniu z Niemiec wszystkich polskich Żydów. Rozporządzenie to obejmowało także tych Żydów, którzy nie utrzymywali z Polską już żadnych kontaktów. Polenaktion przebiegała w następujący sposób: funkcjonariusze nazistowskiej policji dostarczali Żydom nakaz deportacji, po czym (nie pozwalając im wziąć ze sobą nawet najpotrzebniejszych rzeczy) dostarczali na stacje kolejowe. Stamtąd w zaplombowanych pociągach przewożono ich do granicy z Polską. W nocy z 27 na 28 października na granicznych stacjach w Zbąszynku, Bytomiu, pod Chojnicami i Wschową znalazło się kilka tysięcy Żydów, których Niemcy „przepchnęły” siłą do Polski.".
Mirowski pisze o tym nieco inaczej:
"Szef SS i gestapo Heinrich Himmler natychmiast wydał sformułowany juz wcześniej rozkaz kategorycznego wydalenia polskich Żydów niezależnie od reakcji Warszawy. Warto dodać, że listy deportacyjne na potrzeby "akcji polskiej" niemiecka policja miała przygotowane juz od dłuższego czasu.".
Ta deportacja była całkowitym zaskoczeniem dla strony polskiej. Szczególnie dramatyczna sytuacja powstala w przygranicznym pięciotysięcznym Zbąszyniu, w którym zjawiło się nagle ponad 9 tysiecy uchodźców, przygnanych przez Niemców /z ponad 17 tys. ogółem/. Mimo swych uprzedzeń dr. Mikołaj Mirowski musiał przyznać, że:
" Wbrew utartym liniom politycznego podziału w Zbąszyniu, zdominowanym i rzadzonym przez przedstawicieli Narodowej Demokracji mieszkańcy odnosili się do ofiar "akcji polskiej" serdecznie.".
Istnieje też bezpośredni zwiazek między tymu deportacjami, a "Nocą Kryształową" z listopada 1938. Gdy Henryk Grynszpan dowiedział się, że jego rodzinę wygnano z Niemiec, poszedł do niemieckiego poselstwa w Paryżu i zabił sekretarza Ernsta vom Ratha. To morderstwo stalo się pretekstem do rozpętania pgromów Żydów podczas "Nocy Kryształowej".
Jedynym powodem "Polenaktion" oraz "Nocy Kryształowej" była antysemicka obsesja Hitlera. Co wiecej ujawnił on przy okazji swój prawdziwy stosunek do Polski i Polaków. Polskie władze nie zostały nawet powiadomione o zamiarze przeprowadzenia deportacji, a Himmler oświadczył, że będzie działał niezależnie od reakcji Warszawy. Niemcy nie uznawały Polski za partnera z którym trzeba się liczyć.
Widać więc, że wbrew temu, co sądzi Marcin Wolski, Hitler już w 1938 roku był szaleńcem kierującym się przede wszystkim swoimi obsesjami, a Polska nie była przez niego uważana za partnera. Sojusz polsko-niemiecki nie był możliwy.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
4 komentarze
1. @elig
Hitler był tak samo normalnym politykiem, jak dr Mikołaj Mirowski normalnym historykiem.
Historie pisza zwycięzcy i ich propagandyści.
Deutsche Welle
Tekst z założeniem - Wzrost antysemityzmu po śmierci Piłsudskiego
(..)
"Polenaktion - Akcja Polska
W odpowiedzi szef SS Heinrich Himmler zarządził 26 października przeprowadzenie Akcji Polska (Polenaktion). Wszyscy polscy Żydzi mieli być aresztowani i przewiezieni do polskiej granicy. "Odbyło się to we współpracy z policją, z SS, z Koleją Niemieckiej Rzeszy, korpusem dyplomatycznym oraz urzędami finansowymi - akcja ta stała się wzorem późniejszych deportacji" - konstatuje "Der Tagesspiegel".
Zaczęto ją 27 października na zachodzie Niemiec, a dzień później objęła cały kraj. Deportowani mieli prawo zabrać z sobą 10 reichsmark i bagaż podręczny. "Wiele osób wyrwanych w środku nocy z łóżka zdołało tylko zarzucić na siebie płaszcz" - pisze gazeta. W niektórych dzielnicach Berlina i innych miast deportowano najpierw tylko mężczyzn, zakładając, że pójdą za nimi kobiety i dzieci. "W Berlinie i Lipsku setkom ostrzeżonych wcześniej Żydów udało się znaleźć schronienie w polskich konsulatach. Innych transportowano w zaplombowanych wagonach do polskiej granicy. Tych z południa Niemiec dowieziono do Bytomia, tych z północy do Zbąszynia" - pisze dziennik.
Opisując warunki transportu, dziennik opiera się na wspomnieniach zmarłego niedawno Marcela Reicha-Ranickiego, którego zdaniem "w porównaniu do tego, co się działo później, były one jeszcze ludzkie, bez mała luksusowe".
Obóz w Zbąszyniu
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja na granicy. W Zbąszyniu przebywało od października 1938 do 1 września 1939 r. 9 tys. osób w obozopodobnych, bardzo trudnych warunkach. Ulokowani zostali w pustych barakach wojskowych lub stajniach, bez wody i ogrzewania. Kilka dni później żydowskim organizacjom udało się stworzyć w miarę funkcjonującą infrastrukturę. W obozie zorganizowano szkołę, kursy języka polskiego, warsztaty i kuchnię obozową, co nieco ułatwiło internowanym życie. "Trzeba podkreślić, że polska ludność Zbąszynia zachowywała się w przeciwieństwie do państwowych służb bardzo solidarnie i była gotowa do pomocy" - konstatuje "Der Tagesspiegel" i dodaje, że wielu Żydom udało się przedostać później do krewnych w Polsce albo po zdobyciu wiz, organizowanych przede wszystkim dla dzieci, wyjechać do Anglii czy krajów skandynawskich.
"Również Marcelowi Reich-Ranickiemu udał się wyjazd do Warszawy, ale nadziejom na godne życie położył kres atak hitlerowskich Niemiec na Polskę i bezwzględne prześladowania Żydów. W listopadzie 1940 r. Reich-Ranicki wraz z żoną Tosią musiał przenieść się do warszawskiego getta. Małżeństwo należało do nielicznych osób w Polsce, które przeżyły Holokaust. Większość z ich rodziny wymordowano" - przypomina berliński dziennik. Podobny los spotkał większość deportowanych w ramach " Akcji Polska".
"Niemcy są dłużni pamięć tym wszystkim, którzy jako polscy obywatele głęboko byli zakorzenieni w niemieckim społeczeństwie" - podsumowuje "Der Tagesspiegel".
(...)
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,14835601,_Akcja_Polska__czyli_zapowie...
Polecam Intelligenzaktion, Flurbereiningung, Direkteaktion Pana Michała.
Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Kilka lat temu poznałem inżyniera w wieku no powiedzmy 10 lat
młodszego. Pochodził z okolic Nowego Tomyśla, więc o rzut beretem od
dawnych stacji granicznych Zbąszyń i Zbąszynek
To on mi opowiadał, że rząd II Rzeczypospolitej stworzył luksusowe warunki Żydom, przerzucanym na stronę polską przez Niemców.
Mój ojciec opowiadał mi, że żydzi niemieccy, których Niemcy wyrzucili do Polski, dostali polskie papiery.
Do wojny mój ojciec był posłem i etatowym doradca premiera. Mówił mi, że
posłowie chłopscy buntowali się przeciwko przywilejom dla Żydów
wyrzucanych z Niemiec.
Dziś nam za to odpłacają.
Ukłony moje najniższe
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Mirowski też przyznaje, że deportowani zostali dobrze przyjęci.
3. Najzabawniejsze jest to, że H.Himmler był żydem, Heydrich zaś
prawie: " Jedna z najbardziej złowieszczych postaci - Reinhard Heydrich, szef RSHA, organizacji kontrolującej gestapo, policję kryminalną, wywiad i kontrwywiad. Jego babka miała wyjść za Żyda już po przyjściu na świat ojca przyszłego szefa RSHA, ale koledzy bili małego Reinharda, wymyślając mu od Żydów. To właśnie Heydrich zorganizował w styczniu 1942 r. konferencję w Wansee, poświęconą-ostatecznemu rozwiązaniu kwestii żydowskiej. Opowiadano, że po pijanemu zdarzało mu się strzelać do swojego odbicia w lustrze, krzycząc: Paskudny Żyd!"
http://www.upadeknarodu.cba.pl/jew5.html
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. @elig
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl