Od ściany do ściany. Propaganda mediów dostaje czkawki i sięga po totalniackie metody
Budżet 2014, zadłużenie Polski i projekt ustawy OFE. To są najważniejsze dla gospodarki Polski i kieszeni Kowalskiego problemy, które wciąż nie zostały rozwiązane, choć ustawowy czas na ich uchwalenie zbliża sie nieubłaganie. Zamiast tego media głównego nurtu dokonały kolejnej zbiorowej napaści na naukowców, którzy przygotowali II Konferencję Smoleńską. Nie maja żadnych hamulców, trwa gnojenie jak w najgorszych czasach stalinowskich, zgnojenie człowieka. O czym nie wiedzą odbiorcy tej zmasowanej propagandy?
“Polskie” media w rękach Niemców- Robert Wit Wyrostkiewicz
Większość wpływowych mediów prywatnych należy do Niemców. Z kolei prezesi dużych grup medialnych mają w życiorysach współpracę z PRL-owskimi służbami.Do kogo należą polskie media? Analiza najważniejszych stacji i tytułów prasowych budzi przerażenie. Wydaje się, że kapitał niemiecki ma większy wpływ na polską prasę niż w czasie zaboru pruskiego, a media z polskim kapitałem przefiltrowane są post-sowieckimi funkcjonariuszami peerelowskiej bezpieki. Rynek wydawniczy podzielił się na kilka koncernów (zwłaszcza z kapitałem niemieckim) i wziął cały sektor, od dzienników informacyjnych po czasopisma kobiece i kulinarne.
"Ekspansja niemieckiego kapitału na naszym rynku mediów może doprowadzić nie tylko do narzucenia obcych kulturowo treści i wzorców komunikowania, ale także do ograniczenia pluralizmu poglądów, opinii czy wartości."
"Hitler chciał zdobyć Europę. I ta idea niemieckiej dominacji, przy wszystkich różnicach, jest dziś zrealizowana."
Rachunek za wyprzedaż
Zagraniczni właściciele firm transferują dużą część wypracowanego w Polsce PKB. Tylko w ubiegłym roku wyciekło w ten sposób 70 mld złotychW Polsce przeciętne wynagrodzenie brutto wynosi ok. 3,6 tys. zł, czyli ponad 2,5 tys. na rękę. Ale większość Polaków może o takich pieniądzach tylko pomarzyć. Blisko 65 proc. z nas zarabia poniżej średniej. W
przemyśle, gdzie wynagrodzenia są relatywnie wyższe, zarabiamy średnio (brutto) 2,5 razy mniej niż Hiszpanie, 3 razy mniej niż Brytyjczycy i 3,8 razy mniej niż Niemcy, nie mówiąc już o Duńczykach, których płace ponad 5-krotnie przewyższają polskie. Nasz poziom płac jest w przybliżeniu taki jak w Estonii. Z nowych krajów UE wyprzedzają nas pod tym względem Chorwaci i Czesi.
Waszczykowski: Edukacja i jeszcze raz edukacja
Należy rozwijać niezależne media, która mówią prawdę. Media, które nie idą na kompromis z władzą, które nie dają się zastraszyć. Różne środowiska w tym Kościół poddane są atakom. To jest efekt pewnej inżynierii społecznej, która ma dokonywać radykalnej zmiany postaw w naszym kraju. Atakujący chcieliby stworzenia grupy społecznej – swojej prawicy – która posiadając pewną ideologię, byłaby spolegliwa wobec władzy i popierała rządzących. Dlatego atakuje się każdego, kto posiada własne spojrzenia na obecną sytuację w Polsce. Mówi się zdecydowane „nie” tradycyjnym wartościom, a popiera się ideologię Gender, która wchodzi z kopytami wspołeczeństwo. Najlepszym sposobem na zmianę sytuacji jest edukacja. Należy mówić prawdę i być uczciwym w mediach – to najprostsze rozwiązania, aby zmienić tę sytuację.
Szewczak: Złoty Wiek czy Wielki Blef?
Polska znów wkracza w złoty wiek ogłosił Starszy Ekonomista Banku Światowego M.Piątkowski. Podobno w ciągu ostatnich 20-tu lat Polska odrobiła 500 lat zacofania gospodarczego i stoi u progu kolejnego "Złotego Wieku" - uważa analityk Banku Światowego. Mamy więc chyba nowego Harry Pottera wielowiekowej analizy ekonomicznej. Te ostatnie 20 lat transformacji ustrojowej to ponoć najlepszy okres w 1000-letniej historii Polski. Kłania się Potęga Jagiellońska. Według analityka Banku Światowego jesteśmy już gospodarczymi rekordzistami Europy, a wkrótce być może będziemy też mistrzami Świata i już za 30 lat będziemy żyli, my Polacy lepiej niż mieszkańcy Londynu. Kłania się stary refren J.Pietrzaka "Za 30-parę lat jak dobrze pójdzie -piękny będzie cały świat". Skoro jest tak dobrze to czemu jest aż tak źle. Czy blisko 70 proc. Polaków cierpi na ślepotę i nie zauważa Nowego Złotego Wieku, ale wręcz przeciwnie uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Według Komisji Europejskiej prawie 10 mln Polaków jest zagrożonych biedą i wykluczeniem. Prawie 2,5 mln emigracja młodych Polaków w ostatnich latach jest porównywalna tylko ze stratami ludzkimi w II-ej Wojnie Światowej i jest wielokrotnie większa niż w czasach tzw. Wielkiej Emigracji po Powstaniu Listopadowym. Dzisiejsza Rzeczpospolita ma prawie do cna wyprzedany wartościowy majątek narodowy w tym banki, duże firmy, sieci handlowe, stocznie, a teraz prywatyzuje najbardziej dochodowe spółki energetyczne i kolejowe. Dzisiejszy dług publiczny i prywatny Polski i Polaków to blisko 2bln zł. Dług zagraniczny to już blisko 300mld euro, zaś dług ukryty to prawie 3 bln zł. Poniżej granicy ubóstwa żyje już ponad 2mln Polaków. Polski zaś PKB w przeciwieństwie do Okresu Jagiellońskiego tworzą głównie obcy, bo jakież to polskie firmy: Fiat, Samsung, Siemens, Pekao SA, Tesco, Real, Auchan, BRE Bank, Carrefour, Grupa Żywiec, czy Rossmann. Trudno je wliczyć do Produktu Narodowego Brutto. XIV- wieczna Polska była potęgą gospodarczą i polityczną oraz spichlerzem Europy, a nie wielkim bazarem, hurtownio-montownią i rynkiem taniej siły roboczej jak ta obecna.Dziś Polska oferuje światu też w ramach monokultury gospodarczej już nie zboże, drewno i miód, ale jabłka, maliny, drewniane palety czy części do produkcji samochodów. Wśród 100 największych firm w Polsce poza Orlenem, KGHM, Lotosem, JSW, Tauronem czy Eneą praktycznie wszystkie duże firmy, to firmy zagraniczne. III Rzeczypospolita to nie jest dziś ani potęga, ani kraj mlekiem i miodem płynący. Nie czeka nas Hołd Pruski w Krakowie, lecz raczej Hołd Polski i naszych elit w Berlinie.
Polska już nie jest liderem regionu? Przetasowania w Europie Środkowej
Do niedawna Polska, Czechy i Słowacja uchodziły za kraje najlepiej sobą rządzące, najbardziej otwarte na zagranicznych inwestorów, mające najstabilniejsze sektory bankowe i ogólnie przewidywalne politycznie. Łatwo było rozróżnić między pierwszą, a drugą ligą Europy Centralnej.
Mapa polskiej biedy. Zobacz, gdzie żyje najwięcej ubogich
W skrajnej biedzie żyje 6,8 proc. mieszkańców Polski - wynika z najnowszego raportu "Ubóstwo w Polsce w świetle badań GUS". Oznacza to, że osoby te muszą przeżyć za 519 zł miesięcznie.
W skrajnym ubóstwie żyje 10 proc. dzieci
Rodziny żyjące poniżej granicy ubóstwa mają do dyspozycji poniżej 422 złotych miesięcznie na jedną osobę dorosłą. Z tego aż trzy czwarte pochłaniają wydatki na jedzenie i rachunki.
Państwo wchodzi w kompetencje rodziny
Z badania Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że aż 26 procent z 22 797 dzieci zostało zabranych rodzicom z powodu ubóstwa.Tymczasem przyczyną biedy wielu rodzin jest fatalna polityka gospodarcza rządu. To ona prowadzi do bezrobocia, a pracujący płacą w podatkach i opłatach ogromne haracze. W efekcie niewiele zostaje na
wychowanie dzieci.
Polacy nie czują się dobrze w kraju. To zła wróżba dla rynku mieszkaniowego
Ze względu na znaczenie dla rynku nieruchomości jednym ze wskaźników wartych obserwacji są dane GUS o rozmiarach emigracji. Niestety nie napawają one optymizmem.
Młodzi Polacy mają niskie pensje, więc mieszkają z rodzicami
Polacy marzą o własnym mieszkaniu, jednak posiadanie "M" jest dla młodego pokolenia luksusem. Niskie zarobki sprawiają, że aż czterech na dziesięciu młodych mieszka z rodzicami.
Niemal co dziesiąta rodzina robotnicza żyła poniżej granicy skrajnego ubóstwa w 2012 r.
Kryzys dokłada biedy. Zwłaszcza w rodzinach robotniczych utrzymujących się z pensji.W zeszłym roku już niemal co dziesiąta rodzina robotnicza żyła poniżej granicy skrajnego ubóstwa. Oznacza to wzrost o 1,5 pkt proc. w ciągu zaledwie dwóch lat. We wrześniu zarejestrowana armia osób bez pracy była o ponad 100 tys. większa niż przed rokiem. W tej sytuacji pracodawcy mogą oferować niskie wynagrodzenia, ponieważ chętni do pracy stoją w bardzo długiej kolejce. Coraz uboższe są też rodziny pracowników niebędących robotnikami. – Dotyczy to przede wszystkim osób z dyplomem wyższej uczelni, które są u progu kariery zawodowej, bez stabilnego zatrudnienia. Odbywają one staże albo wykonują niskopłatne prace, aby zdobyć doświadczenie zawodowe.
Ubóstwo w Polsce. Jeszcze w tym roku projekt ustawy o pomocy prawnej
Unia naciska na Polskę, a minister obiecuje, że przygotuje projekt wymaganego prawa.
Gminy żyjące na garnuszku państwa, czyli ubóstwo po polsku
Z pomocy socjalnej w 2012 r. korzystało ponad 3,2 mln osób. Z tego świadczenia pieniężne otrzymywały 2,4 mln osób. Są takie regiony, gdzie żyją z nich całe miejscowości.
Firmy rodzinne: ciągle w rodzinie, choć w ukryciu
O 1/4 zmniejszyła się liczba krewnych, którzy pomagali w familijnym biznesie. W każdym razie oficjalnie, bo część osób schowała się w szarej strefie. Pracownicy, by nie płacić podatków. Właściciele, by oszczędzić na ZUS.
Reforma OFE będzie bublem prawnym? Rządowy projekt ma wiele błędów
Najważniejszy rządowy projekt ma wiele poważnych błędów. Jeśli nie zostaną usunięte, cała ustawa będzie bublem prawnym. Resorty pracy i finansów już zapowiadają poprawki.
Solska: Renta dożywotnia z pułapkami
Prace nad projektem ustawy o tak zwanej rencie dożywotniej, umożliwiającej starszym osobom uzyskanie dodatkowych comiesięcznych dochodów w zamian za posiadane mieszkanie, ciągną się już kilka lat.
UOKiK: brak regulacji ws. renty dożywotniej jest groźny
Brak regulacji prawnych ws. renty dożywotniej to największe zagrożenie dla seniorów korzystających z tego świadczenia - uważa UOKiK. Jego zdaniem, w przypadku upadłości firmy oferującej tę usługę, emeryt może stracić prawo do zamieszkania w nieruchomości.Tuż przed emeryturą w OFE będzie zero złotych. Projekt pełen błędów?
GUS obanaża skuteczność reformy OFE?
Przeniesienie i umorzenie obligacji z portfeli funduszy emerytalnych nie powinno wpłynąć na zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych - wynika z opinii GUS.
Reforma OFE. Resort sprawiedliwości ma uwagi do nowelzacji ustawy
Z zasady państwa prawnego wynika konieczność stosowania odpowiedniego terminu wejścia w życie ustawy, tak by jej adresaci mogli się w należyty sposób przygotować.
Większość Polaków (77 proc.) uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Przeciwnego zdania jest 13 proc. badanych, a 10 proc. nie potrafiło wyrazić opinii w tej kwestii - wynika z październikowego sondażu TNS Polska.
CBOS: rekordowy spadek zaufania do Tuska
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że Donaldowi Tuskowi ufa obecnie 29 proc. Polaków - tak niskiego poziomu zaufania obecny premier jak dotąd nie notował 4 punkty procentowe stracił lider tego rankingu, prezydent Bronisław Komorowski, któremu ufa obecnie 69 proc. ankietowanych.
Badnia CBOS: Spada poparcie dla rządu
W październiku rząd cieszył się zaledwie 20-proc. poparciem - wynika z raportu CBOS.
Związki zawodowe w Polsce. Zaskakujące wyniki sondażu
Wydaje się, że wrześniowe demonstracje związków zawodowych odniosły sukces na płaszczyźnie społecznej. W ciągu ostatniego miesiąca bardzo wyraźnie wzrosło poparcie dla inicjatywy związkowców. Obecnie wyraża je ponad dwie trzecie Polaków (69 proc., wzrost o 19 punktów), natomiast przeciwna jej jest jedna czwarta (24 proc., spadek o 13 punktów) - podał CBOS.Polski dług wciąż rośnie. Na koniec sierpnia wynosił 842 mld zł
Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec sierpnia br. wzrosło o 0,5 proc. i wyniosło 842,01 mld zł, podało Ministerstwo Finansów w komunikacie. Od początku roku zadłużenie w ujęciu złotowym zwiększyło się o 6,1 proc.
Eurostat: polski dług sięgnął 58,3 proc. PKB
Zadłużenie Polski wciąż rośnie. Według najnowszych danych Eurostatu dług sektora
'general government' Polski wzrósł do 58,3 proc. PKB w II kw.
FOR ostrzega: rząd zamiata dług publiczny pod dywan
Rząd zamiata dług publiczny pod dywan - ostrzega Forum Obywatelskiego Rozwoju. Fundacja wskazuje, że koalicja PO-PSL od 2009 roku stosuje sztuczki księgowe, zamiast zabrać się za rozwiązywanie problemów.
GUS: Ożywienie gospodarcze w Polsce stopniowo się umacnia
Ożywienie gospodarcze w Polsce stopniowo się umacnia, a dane za III kw.br. zdają się to potwierdzać, poinformowała wiceprezes GUS Halina Dmochowska.
Ekonomiści: dane gospodarcze niezłe, ale bez euforii
Podane przez GUS dane o bezrobociu potwierdzają, że rynek pracy znalazł się w punkcie zwrotnym, a wyniki sprzedaży detalicznej potwierdzają lekkie ożywienie. Ale o radykalnym odwróceniu trendu nie można jeszcze mówić - twierdzą ekonomiści.
Gdzie się podziały oszczędności we wrześniu?
We wrześniu gospodarstwa domowe wycofały z banków 735 mln zł. Skurczyło się także saldo depozytów w SKOK-ach, a napływy do detalicznych funduszy inwestycyjnych były najniższe od prawie roku.
Szewczak: Nie ożywienie, a stagnacja
Mamy najnowsze dane GUS za wrzesień wyraźnie pokazujące, że nie ma żadnego ożywienia gospodarczego, dlatego że sprzedaż detaliczna wzrosła zaledwie o 3,9 procent we wrześniu, miesiącu tradycyjnych zakupów Polaków ze względów na nowy rok szkolny. To jest kwestia wyprawek szkolnych, książek, ubrań dla dzieci, przyborów szkolnych.
Nie można na poważnie mówić o zakończeniu kryzysu co kilka tygodni temu ogłosił premier Donald Tusk. Kryzys wyraźnie się stabilizuje. Mamy wyraźne cechy stagnacji gospodarczej, związane z tym, że nawet sprzedaż żywności nie rośnie i maleje sprzedaż paliw. Bardzo złym sygnałem jest stabilizacja bezrobocia we wrześniu na poziomie 13 procent, bo w ostatnich miesiącach bezrobocie rosło i nadal będzie rosło tym bardziej, że prawie 350 zakładów pracy i firm deklaruje zwolnienie prawie 40 tysięcy pracowników. Bezrobocie zmniejszyło się od początku września o sto osób, a więc można powiedzieć, że o kabaretowe rozmiary, co świadczy o skuteczności rządu w walce z bezrobociem.
Na to wszystko dodatkowo nakładają się zjawiska dnia dzisiejszego typu rekordowa pula oferowanych, sprzedawanych obligacji skarbu państwa. To dzisiaj prawie 12 miliardów. To wszystko świadczy o tym, że w budżecie jest źle. Że brakuje pieniędzy, dochodów, a jednocześnie skarb państwa wyprzedaje dochodowe firmy przynoszące realne zyski. To bardzo niepokojące zjawisko, po którym widać, że w budżecie brakuje pieniędzy, a to jest droga do samobójstwa gospodarczego. Przecież mamy od kilka lat załamanie dochodów podatkowych w budżecie, a kto nie ma majątku, ten nie ma dochodów. Skąd więc miałyby dopłynąć te środki?
Już dawno nic nie wywołało wśród mieszkańców Śląska tak skrajnych emocji, jak niedawna zapowiedź rządu o możliwości wprowadzenia zakazów palenia węglem w domowych piecach. I to nie w jakiejś odległej przyszłości: taki zakaz mógłby wejść w życie już za pięć lat.
Ekonomiści nie przewidują szybkiego wzrostu inwestycji
Polacy mniej pesymistyczni wg GUS. Nastroje najlepsze od dwóch lat
Coraz mniej narzekamy na obecną sytuację gospodarczą w kraju i coraz więcej z nas jest optymistami co do przyszłości.Polacy widzą, że sytuacja w gospodarce jest lepsza. Choć przeciętny Kowalski pewnie częściej zacznie narzekać, niż doceniać zmiany na lepsze, to w badaniach ankietowych i w tak zwanych badaniach nastrojów od wielu miesięcy widać poprawę. Po prostu proporcje między grupami pesymistów i optymistów wyrównują się (oczywiście tych pierwszych jest ciągle więcej). A nastroje? GUS właśnie podał, że wskaźnik koniunktury konsumenckiej jest najwyższy od października 2011 roku. Wyniósł w październiku minus 22,7 pkt, na początku roku było to ponad minus 30 pkt. Najgorsze nastroje mieliśmy rok temu, gdy gospodarka mocno hamowała, a wiele firm rozpoczęło zwolnienia grupowe.
Afera podsłuchowa. Minister obrony: Nic nie wiem
Pytany o doniesienia medialne, minister obrony Tomasz Siemoniak powiedział, że nie ma wiedzy na ten temat.Pakt fiskalny nie obowiązuje, bo nie został... ogłoszony
Skoro sam Traktat wraz z aktem ratyfikacyjnym prezydenta nie został jeszcze opublikowany, to on nie obowiązuje w polskim prawodawstwie - uważają konstytucjonaliści.Tusk na szczycie UE: obecność w unii bankowej to nie przywilej, ale konieczność
Unijny szczyt został zdominowany przez aferę podsłuchową. Ale Wspólnota zdołała też zająć się sprawą unii bankowej. W ocenie premiera, obecność w unii bankowej to nie przywilej, ale konieczność. "Wolałbym, aby Polska bardzo równomiernie korzystała z przywilejów i obciążeń wynikających z większego stopnia integracji" - powiedział Donald Tusk. Dlatego, że nie będzie powtarzał "nacechowanego nadmiernym optymizmem błędu z wyznaczaniem precyzyjnych dat".
EBC zabiera się do banków z Eurolandu. I akcje spadają
W swojej raptem kilkunastoletniej historii Europejski Bank Centralny robił już różne rzeczy. Teraz na serio przymierzył się do nowej działki –nadzorowania banków.
Czy rząd zamierza zniszczyć bankowość spółdzielczą? Źle się dzieje w bankowości spółdzielczej
"Jak się okazuje, łatwiej pozbawić spokojnie pracujących ludzi podstaw materialnych ich bytu, niż zadbać o warunki godnego dla nich życia i o bezpieczeństwo społeczne, stworzyć miejsca pracy, ochronić przed oszustami i kombinatorami."
EBC rozpocznie antykryzysowe testy dla wielkich banków strefy euro
Europejski Bank Centralny zapowiedział w środę rozpoczęcie testów na wytrzymałość najważniejszych banków strefy euro na kryzys. Tzw. stress testy mają potrwać rok i przyczynić się do odbudowania zaufania w sektorze finansowym. To kolejny krok w budowaniu unii bankowej.PE zgodził się na nowelizację budżetu UE
Zgoda Parlamentu Europejskiego na zwiększenie tegorocznego, unijnego budżetu o niecałe 3 miliardy euro. To jednak nie rozwiązuje wszystkich problemów, bo do załatania jest jeszcze jedna dziura.
Jędrzejak: Europa pogrążona w długach
Wraz ze zbliżającym się końcem roku, uwagę ekonomistów coraz częściej przyciągają prognozy na nadchodzące miesiące.
Gwiazdowski: MFW wraca do pomysłu podatku od oszczędności
Banda bolszewików zwiera szyki. Po Komisji Europejskiej, która rozważała pomysł, aby „zaprosić do udziału w kosztach naprawy systemu bankowego właścicieli depozytów powyżej 100 tys. euro” do tematu powrócił MFW w ostatnim numerze Monitora Fiskalnego z października 2013 „Taxing Times” .
Projektowane w Polsce konstrukcje drogowe są przewymiarowane nawet o jedną trzecią.
To właśnie w dużej mierze tłumaczy, dlaczego od początku 2012 r.większość wykonawców odnotowała straty, a upadło ponad 300 firm budowlanych. Oto nasz subiektywny ranking inwestycji drogowych, które rzucają na kolana pod względem kosztów.
Rząd szuka chętnych do zrzutki na drogi. Kto jest na celowniku?
Oprócz Lasów Państwowych daninę na ten cel miałby też płacić Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Kuźmiuk: Rzeźnia dla polskich i europejskich firm
Od dziś każdy w UE może leczyć się, gdzie chce. Tylko Polak ma kłopot
Prawnicy radzą Polakom, że warto zaryzykować wyjazd na drogie leczenie, a potem dochodzić zwrotu pieniędzy w sądzie.
„Kiedy pytaliśmy o dyrektywę, urzędnicy fukali na nas, iż do 25 października jest bardzo daleko i są ważniejsze sprawy.”
Leczenie za granicą. NFZ przygotowuje się do wdrożenia dyrektywy UE
Premier przekonuje, że mamy za mało pieniędzy w systemie opieki zdrowotnej, by jeszcze ich część nie trafiała do polskich szpitali, przychodni i laboratoriów.Budżet 2014: w przyszłym roku nie uda się zacisnąć mocniej pasa
Przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe spadną o 6,8 mld zł dzięki zarządzaniu płynnością
sektora publicznego. Miało być o 600 mln zł więcej.
Rząd nie zrealizuje budżetu na 2014 rok?
Wczoraj odbyło się kolejne posiedzenie komisji finansów publicznych, na którym rząd reprezentował wiceminister Wojciech Kowalczyk i „przyciśnięty do ściany” pytaniami posłów Prawa i Sprawiedliwości w sprawie projektu ustawy o przedłużeniu o kolejne 3 lata podwyższonych stawek VAT i projektu ustawy o zmianach w OFE przyznał, że rząd w tych dwóch sprawach nie ma wariantu B. W sytuacji kiedy w projekcie budżetu na 2014 rok jest zapisanych około 30 mld zł co najmniej wątpliwych dochodów i zmniejszonych wydatków budżetowych i z odpowiedzi ministra Kowalczyka wynikało, że gdyby się okazało, że wspomniane ustawy okażą się niekonstytucyjne, to rząd nie ma wariantu B. Wszystko wskazuje na to, że minister finansów Jacek Rostowski zachowuje się tak, jakby przygotował budżet, ale nie miał zamiaru go realizować. Może już wie, że w późno-jesiennej rekonstrukcji rządu po prostu odejdzie. W tej sytuacji, prawdopodobne jest, że budżetu na 2014 rok może nie być, a to oznacza przedterminowe wybory parlamentarne.
Na unowocześnienie komend miał pójść nawet 1 mld zł. Skończyło się na niczym.
Schetyna przegrywa wybory z Protasiewiczem i oskarża: "Było więcej głosów niż wydanych kart!"
W drugiej turze wyborów na szefa dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej były wicepremier przegrał głosowanie ze swoim konkurentem Jackiem Protasiewiczem stosunkiem głosów 194:205.
"Układany właśnie rząd PO-SL D byłby najniebezpieczniejszym gabinetem w całej historii III RP"
"Posługując się analogią z „Ojca chrzestnego” Mario Puzo i Francisa Forda Coppoli, dojdzie do czegoś, co jest analogią porozumienia najważniejszych rodzin mafijnych, które wcześniej z sobą walczyły."
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. Nylu&Stachu - od ściany do ściany
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. nieutulony w żalu Tusk robi "machniom" - co handlował?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Przykro, ale przedstawiła Pani rzeczywisty obraz Polski a nie ten , które pokazują nam obce media.
Dzisiejsza sytuacja Rzeczypospolitej jest podobna do tej z końca XVIII wieku, kiedy Prusy / Niemcy / z Rosją dokonały rozbiorów.
Dziś jesteśmy w gorszej sytuacji.
Przed rozbiorami jeszcze mieliśmy jakiś potencjał gospodarczy. Dziś tylko długi, długi, których nigdy nie spłacimy.
Rozdziobią nas kruki i wrony.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Szanowny Panie Michale
jesteśmy w o wiele gorszej sytuacji, niz kiedykolwiek. Nawet jak Polski nie było na mapie, to mielismy elity, które dbały o edukację, zachowanie kultury polskiej i gospodarki.
Dzisiaj mamy wyprzedaną Polske i elity, które na siłę chcą pozbawić Polski suwerenności.
Pozostaje modlitwa i wiara w cud, że uda nam sie z tej matni wydobyć.
Pierwszy krok - pozbyć sie toksycznych elit w najbliższych wyborach.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Czesi nie do końca zgłupieli
Czechy: Socjaldemokraci prowadzą, ale zdobyli za mało głosów. Eksperci zapowiadają pogłębienie politycznego kryzysu
Przedterminowe wybory do czeskiego parlamentu nie zażegnają
kryzysu politycznego po upadku rządu Petra Neczasa; zdaniem politologów
bardzo złe wyniki poszczególnych partii nie pozwolą na stworzenie
stabilnej koalicji rządowej. Coraz bardziej realna jest też wizja
kolejnych wyborów.
Europa się radykalizuje i zobaczymy to w wyborach do Parlamentu Europejskiego
Premier Włoch Enrico Letta wyraził współczucie wobec Baracka Obamy z powodu kryzysu politycznego w sprawie limitu zadłużenia. Stwierdził też, że Europa może mieć problem z własnymi „partiami herbacianymi".
Demokratura po czesku
Berlusconizacja, skręt na lewo i powrót komunistów - to trzy frazy
najczęściej powtarzane w komentarzach po przedterminowych wyborach
parlamentarnych w Czechach. Zawierają ziarno prawdy, ale i zamulają
rzeczywistość. Już więcej prawdy jest w stwierdzeniu, że Czechy znalazły
się po tym głosowaniu na drodze do własnej wersji "orbanizmu",
"mecziaryzmu" czy "czwartej RP" - komentuje Tomasz Maćkowiak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. SĄDAŻYKI w słuzbie partii
w jaki sposób z 20 zrobić 41
Większość Polaków (77 proc.) uważa, że sprawy w kraju idą w
złym kierunku. Przeciwnego zdania jest 13 proc. badanych, a 10 proc. nie
potrafiło wyrazić opinii w tej kwestii - wynika z październikowego
sondażu TNS Polska.
CBOS: rekordowy spadek zaufania do Tuska
Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że Donaldowi Tuskowi ufa obecnie
29 proc. Polaków - tak niskiego poziomu zaufania obecny premier jak
dotąd nie notował 4 punkty procentowe stracił lider tego rankingu,
prezydent Bronisław Komorowski, któremu ufa obecnie 69 proc.
ankietowanych.
Badnia CBOS: Spada poparcie dla rządu
W październiku rząd cieszył się zaledwie 20-proc. poparciem - wynika z raportu CBOS.
Sensacyjne wyniki sondażu. PiS ma poważny problem
Na partię Donalda Tuska chciałoby głosować 41 proc. Polaków. To 11
punktowy wzrost w stosunku do poprzedniego badania. Co więcej,
ugrupowanie Tuska ma aż 9 proc. przewagi nad Prawem i Sprawiedliwością.
Karkołomny sondaż „Wiadomości”. TVP zrobi chyba wszystko, żeby wykazać dużą przewagę PO nad PiS
Matematyka jest nieubłagana, 36 procent z 1000 osób to jest 360
osób, i właśnie na takiej próbie praktycznie przeprowadzono ten
„sensacyjny” sondaż!
I JASNY CEL MANIPULACJI WYARTYKUOWANY NA CZERSKIEJ
"Bo Smoleńsk się nie opłaca". Sensacyjny sondaż TNS: Platforma wyprzedza PiS o 9 pkt.
11-punktowy wzrost w stosunku do poprzedniego badania
Przedwczesna
radość w PO? Niesiołowski o "sensacyjnym" sondażu dla Wiadomości:
"Kaczyński i Macierewicz powinni dostać bukiet kwiatów"
Niesiołowski zdążył już wnikliwie przeanalizować przyczyny tego
"sensacyjnego" sondażu i wskazać winnych ewentualnego spadku poparcia
dla Prawa i Sprawiedliwości: "Doprowadziły do tego występy pana
Macierewicza, ten taniec na grobach smoleńskich."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Jedność moralno-polityczna zagrożona
Stanisław Michalkiewicz
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2940
Ach, wszystko niedobrze! To znaczy - z jednej strony dobrze, bo cóż
złego może być w Światowym Szczycie Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla,
jaki w dniach ostatnich odbył się w Warszawie? Nic złego w tym nie ma i
być nie może, bo - po pierwsze - Warszawa, którą Stanisław
Cat-Mackiewicz nazywał „małym żydowskim miasteczkiem na niemieckim pograniczu”
na tym zjeździe noblistów niezwykle zyskała prestiżowo tym bardziej, że
przedmiotem ich obrad było nowe urządzenie świata, uzupełnione i
poprawione. Co prawda pomysły na lepsze urządzenie świata poszły w
rozmaitych kierunkach, co przypomniało nieco budowę biblijnej wieży
Babel i na przykład jedna noblistka postulowała likwidację NATO, podczas
gdy były prezydent naszego nieszczęśliwego kraju Lech Wałęsa, który na
Szczycie brylował, zaproponował, by w ramach tworzenia parlamentu i
rządu światowego NATO zostało tylko przekształcone w „ministerstwo globalnej obrony”,
w ramach którego wyznaczeni generałowie prowadziliby nieubłagana walkę z
rasizmem i antysemityzmem. Najwyraźniej wypowiedź Roberta Browna,
dyrektora zespołu HEART, który jeszcze wiosną opowiadał gazecie „Times of Israel”
o spotkaniu delegacji zespołu z sześcioma ministrami polskiego rządu
oraz przedstawicielami opozycji i twierdził, że w sprawie żydowskich
roszczeń majątkowych nastąpił „przełom”, nie była słowami na wiatr. Skoro Lech Wałęsa roztacza przed innymi noblistami i zachwyconą publicznością takie „koncepcje”,
to coś musi być na rzeczy - oczywiście jeśli chodzi o konieczność
nieubłaganego zaostrzenia walki z antysemityzmem. Rząd już w ubiegłym
roku ogłosił świętą wojnę z „faszyzmem”, Lech Wałęsa roztacza
przed noblistami wizję NATO wojującego z antysemityzmem, minister spraw
wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz powtarza swoje pogróżki wobec
białostockich kibiców, że „idziemy po was!”, słowem - wszystko się zazębia i - jak powiadają gitowcy - „gra i koliduje”.
Ale mało kto skupia się na tych koncepcjach, przyczynach ich głoszenia i
ich prawdopodobnych konsekwencjach, bo w centrum uwagi niezależnych
mediów głównego nurtu jest działalność znienawidzonego Antoniego
Macierewicza, stojącego na czele parlamentarnego zespołu badającego
przyczyny katastrofy w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Działalność tego
zespołu już dawno wzbudzała irytację wielu środowisk i osób, zresztą z
różnych powodów - na przykład, że przyczynia się on do „dzielenia Polaków”, podczas gdy jeszcze Edward Gierek proklamował „jedność moralno-polityczną narodu” - oczywiście pod przewodnictwem partii, więc w świetle tamtej proklamacji wszelkie próby „dzielenia Polaków” na grupki („najpierw jest tak: tworzą się grupki, tutaj tuwimy, tam - kadłubki, tu nacje te, tu te”),
na klasy posiadające i wyklęty lud ziemi, na wierzących i niewierzących
albo żywych i umarłych, muszą zostać surowo napiętnowane.
Innym powodem irytacji działalnością złowrogiego Antoniego Macierewicza
było uporczywe podtrzymywanie hipotezy o zamachu, podczas gdy możliwość
zamachu została raz na zawsze wykluczona zarówno przez rosyjski MAK pod
przewodnictwem generaliny Anodiny, przez komisję pod przewodnictwem
ministra Jerzego Millera, przez zespół pana doktora Laska, któremu
premier Tusk zlecił demaskowanie smoleńskich kłamstw, a nawet - przez
niezależną prokuraturę, która ustami swego prokuratora generalnego
podtrzymuje stanowisko, iż na potwierdzenie zamachu „nie ma żadnych dowodów”.
Tymczasem zaproszeni przez złowrogiego Antoniego Macierewicza eksperci
ogłaszają rozmaite ekspertyzy, podające w wątpliwość oficjalne
ustalenia. I chociaż pan doktor Lasek wraz z członkami jego zespołu
uwija się jak w ukropie przy podważaniu wniosków owych ekspertów -
złowrogi Antoni Macierewicz nie tylko nic sobie z tego nie robi, ale
nawet zuchwale puszcza mimo uszu upomnienia, jakie skierował pod jego
adresem sam „Jurek Owsiak”, właśnie uhonorowany przez pokojowych
noblistów nagrodą za wybitne zasługi dla medycyny, więc niewątpliwy a
nawet patentowany autorytet moralny. Nie tylko puścił mimo uszu, ale jak
na złość zwołał II Konferencję Smoleńską, która przyćmiła nawet
Światowy Szczyt noblistów.
Konferencja została poprzedzona wyznaniem prof. Jacka Rońdy, który w telewizji TRWAM przyznał się do „blefu”
- jakoby miał wiarygodny dokument iż piloci nie zeszli poniżej 100
metrów, podczas gdy tak naprawdę nie tylko zeszli, ale on żadnego
dokumentu nie miał. Zwolennicy wersji oficjalnej triumfowali, ale
krótko, bo oto prof. Chris Cieszewski ogłosił, że na podstawie
satelitarnych zdjęć miejsca katastrofy ustalił, iż słynna „pancerna brzoza”, o którą miał rozbić się pechowy samolot, była ułamana już 5 kwietnia, a więc na 5 dni przez katastrofą. W rezultacie „Polacy” dodatkowo się „podzielili”:
na obrońców integralności pancernej brzozy aż do dnia 10 kwietnia i na
przeciwników tej integralności tempore criminis. Wprawdzie pan doktor
Lasek zaraz ustalił, że prof. Cieszewski się pomylił, że na
satelitarnych zdjęciach nie było żadnej brzozy, tylko zwyczajne śmieci,
ale cóż tego, kiedy kolejny „podział Polaków” stał się już faktem dokonanym?
W tej sytuacji wdowiec po pani Jolancie Szymanek-Deresz, należący do
prorządowej grupy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - bo trzeba nam
wiedzieć, że wzorem innych Polaków, również i one się podzieliły - więc
pan Paweł Deresz zwrócił się do pani marszałek Sejmu Ewy Kopacz z
wnioskiem o rozwiązanie zespoły złowrogiego Antoniego Macierewicza. W
odpowiedzi złowrogi Antoni Macierewicz zaproponował rozwiązanie zespołu
pana doktora Laska. Wywołało to wobec niego lawinę oskarżeń, że używa „języka nienawiści”
i w ogóle - co jest zrozumiałe o tyle, że złowrogi Antoni Macierewicz
zawsze wyprzedza zespół doktora Laska co najmniej o jeden krok, więc
doktor Lasek znajduje się w sytuacji głęboko frustrującej tym bardziej,
że w świetle regulaminu Sejmu możliwość rozwiązania zespołu Antoniego
Macierewicza okazuje się problematyczna. Od razu pojawiły się
propozycje, by regulamin odpowiednio zmienić, co oczywiście jest
możliwe, ale - po pierwsze - otworzyłoby to jeszcze jeden podział wśród
Polaków, a po drugie - złowrogi Antoni Macierewicz mógłby kontynuować
działalność w ramach zespołu pozaparlamentarnego, a nawet -
nieparlamentarnego.
Tymczasem Polacy dzielą się w tempie iście stachanowskim. Na przykład -
na zwolenników posyłania 6-latków do szkół i na przeciwników. W ramach
tego podziału dokonują się następne: na zwolenników rozszerzenia
demokracji bezpośredniej, w ramach której o rozwiązaniach w dziedzinie
edukacji decydowano by w referendum i na nieubłaganych zwolenników
demokracji przedstawicielskiej. Jeszcze ten podział się dobrze nie
ustalił, a tu Polacy znowu się podzielili w kwestii sposobu postępowania
ze skazańcami, którzy swoją karę odsiedzieli i mają wyjść na wolność,
ale których inni ludzie się obawiają. Pobożny minister Gowin w czasach
dobrego fartu proponował, by trzymać ich nadal w zamknięciu pod
pretekstem leczenia, ale opozycja podnosi, że to jest tworzenie pozorów
legalności dla psychuszek, w których reżym będzie osadzał „faszystów”, „antysemitów”, „homofobów” i „ksenofobów”, przeciwników integralności pancernej brzozy. Czy wreszcie tych „Polaków”, którzy na skutek „podzielenia” znajdą się po niewłaściwej stronie. Rządowy projekt ustawy jest przyczyną kolejnych podziałów wśród „Polaków”,
a dodatkowo stwarza poważne ryzyko dla ministra sprawiedliwości, pana
Marka Biernackiego, który zapowiedział, że jeśli Trybunał Konstytucyjny
uzna go za sprzeczny z konstytucją, to on poda się do dymisji.
Na tym tle warto odnotować jeszcze jeden podział. Otóż aż 76 procent
Polaków uważa, że w Polsce jest kryzys gospodarczy; 51 procent - że
lekki, a 25 procent - że głęboki. Prezentowany w Krynicy przez premiera
Tusk pogląd, że kryzysu nie ma, podziela zaledwie 18 procent Polaków,
więc o ile w przypadku brzozy podział ten sprawia wrażenie
symetrycznego, to w tym przypadku o żadnej symetrii nie ma mowy.
Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Podzielenie Polaków jest celem politycznych stachanowców,
michael