Prezesie – trzymam za słowo!

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Za komuny było tak, że kiedy człowiekowi życie obrzydziła łobuzeria szczebla najniższego albo średniego, jedyną radą było dotrzeć bezpośrednio do samej góry:


stąd te listy wręczane pierwszym sekretarzom w czasie pochodów pierwszomajowych i „gospodarskich wizyt” czy też dopychanie się do „pierwszego” przed kamerą albo mikrofonem przynajmniej.

Ponieważ wiadomym jest, że Jarosław Kaczyński zostanie premierem, zewsząd słychać już tupot przebierających nogami do jakichkolwiek fruktów, bo po latach platformiarsko-peeselowskiej okupacji, wyposzczenie wśród wszelkiej maści „działaczy” okrutne.

A że i ja mam swoje do ugrania, wykorzystałem dzisiejszą obecność Prezesa na Ursynowie dla załatwienia prywaty – a co to ja, gorszy jestem?!

Przez całe lato, podobnie jak tysiące mieszkańców warszawskiego Ursynowa,  miałem okazję podziwiać schodzące kolejno do lądowania i przelatujące nad moim balkonem na wysokości kilkudziesięciu metrów odrzutowce, dzięki czemu skompletowałem pokaźną kolekcje wyjątkowo efektownych filmów.

W dni robocze  i w weekendy, w południe i o północy, o 3 po południu i o 3 nad ranem.

LOTu i linii Emirates, Wizz- i Ryan- air, cargo i pasażerskich – małych, średnich dużych i ogromnych. Airbusow, Boeingów i pośledniejszego szmelcu.

Widocznych po 4 na dojściu do lądowania, jeden za drugim.

Skąd takie atrakcje?

Otóż druh serdeczny prezydent Hanny Gronkiewicz Waltz, platformiarski wojewoda mazowiecki Kozłowski, ustanowił nad tą najgęściej chyba zamieszkałą dzielnicą Warszawy pas lądowania dla odrzutowców zdążających na Lotnisko Okęcie,   pod eufemistyczną nazwa „obszar ograniczonego użytkowania”.

Mieszkańcy złożyli ok 5 tys. (tak!), pozwów przeciwko lotnisku, ale wiadomym jest, że  w III RP mogą oczywiście temu całemu biznesowemu układowi zrobić to, czym zajmował się Małysz przed przerzuceniem się na rajdy samochodowe.

Poszedłem więc na spotkanie zorganizowane w gmachu prywatnej uczelni Vistula i bezczelnie zadałem pytanie czy PiS po dojściu do władzy tę ursynowską, samolotową grandę odkręci.

I Prezes, w obecności ponad 600 osób nie tylko publicznie obiecał, że odkręci, ale nawet się na takie traktowanie warszawiaków oburzył.

No dobrze – jak już Prezes słowa dotrzyma, to pamiętajcie, drodzy ursynowscy sąsiedzi, że załatwiłem Wam (i sobie, i sobie) to ja – Ewaryst Fedorowicz :-)
A jak nie dotrzyma?

To następne wybory na Ursynowie PiS przegra. Na amen. 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

boją się tego referendum aż czuć przez ekran smród strachu. Jest nadzieja, że trochę myślących ludzi w Warszawie mieszka i trafią do utajnionych punktów referendalnych. Nie oglądając się na przedreferendalne obiecanki wszystkich , którzy chcą na tym cos ugrać.

Co zaś do obietnic Prezesa- ja osobiście mam pozytywne doświadczenie.
Osobiście, bez pośredników wniosłam sprawę, dostałam zapewnienie, że będzie załatwiona ... i była. Musiałam tylko dopilnować dwór, żeby mi nie zmienił tego, o co wniosłam. A mocno próbował.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl