Referendum, czyli Mińsk (białoruski) w Warszawie.
Ja rozumiem, że Platforma referendum w Warszawie przegrać nie może.
I nie ze względów „imidżowych”, bo takie bajki to dla dzieci i to tych mniej rozgarniętych, ale ze względu na kosmiczną kasę, jaką w stolicy zawiaduje.
I to zawiaduje bez ehm…niepotrzebnej kontroli o czym świadczy najlepiej ignorowanie wyroków sądów nakazujących HGW ujawnienie beneficjentów zleceń udzielanych z publicznych przecież pieniędzy.
Jesteśmy też dorośli i rozumiemy, że nie ma czegoś takiego, jak ograniczenie repertuaru metod służących osiągnieciu tego celu – polityka była, jest i będzie brudna, a kto uważa, że nie mam racji, ten jest naiwny naiwny naiwny jak ćma (tak wiem, że w większości nie mieliście okazji słuchać na żywo śp. Jana Kaczmarka, ale skupcie się na tych kilkunastu wersach wyśpiewanych przez Poetę).
Ale ja osobiście nie lubię metod , które można opisać najkrócej dwuwyrazowym określeniem „na chama”, bo to zakłóca moje wrodzone przywiązanie do elegancji.
A taką metodą jest odmowa przez radio, za przeproszeniem, publiczne „emisji płatnych spotów reklamowych informujących o referendum” w ogólnopolskich „ jedynce” i „trójce”.*
Tłumaczenie, że „Polskie Radio jako nadawca centralny nie angażuje się w akcje o wymiarze lokalnym. Nawet jeżeli dotyczą spraw samorządu w tak dużych miastach, jak Warszawa. Jestem przekonany, że rozgłośnią właściwą do ewentualnego zamieszczenia reklam o charakterze lokalnym, a dotyczących Stolicy, jest Radio dla Ciebie” jest nawet nie idiotyczne - ono jest białoruskie.
To kiedy Prezydent i Premier (o pomniejszych, a występujących ciurkiem w ogólnopolskich programach informacyjnych platformiarzach nie wspominając) nawołują do bojkotu referendum, to jest, użyjmy języka elit - „git”?
A kiedy organizatorzy chcą wezwać do udziału w referendum, to im proponujecie Radio Dla Ciebie, o słuchalności +- 0%?
No nie róbcie nam, Prezesie Siezieniewski, z Warszawy Mińska (białoruskiego) – to, przepraszam, wiochą jedzie.
Od puszczenia tych spotów referendum się nic nie stanie, tym bardziej, że klasyk nad klasykami, nazwiskiem Dżugaszwili już dawno udzielił wszystkim organizatorom wszelkich referendów i innych głosowań instrukcji obsługi:
„Nieważne, kto jak głosuje – ważne, kto liczy głosy.”
Biznes warszawski tak czy inaczej we właściwych rękach zostanie, a przynajmniej „poruty” (to też język elit) nie będzie.
----------------------------------------------
*http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/afera-w-warszawie-polskie-radio-odmowilo-emisji-spotow-referendalnych/htnnt
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Ewaryst Fedorowicz
to nie tylko wiochą jedzie, to realizacja wytycznych wojny ideologicznej, jaką szefostwo publicznego medium prowadzi i prowadzić nie przestanie, aż do 4 czerwca 2014 r.
Z Programem III Polskiego Radia we wspólnej kampanii społecznej "Orzeł może" zamierzamy rozprawić się ze stereotypem Polaka - nadętego pesymisty, smutasa, który wszystko ma wszystkim za złe.
Akcja rozpocznie się 2 maja, w dniu narodowej flagi, wielkim marszem w Warszawie. Na czele pochodu - do którego dołączy prezydent - jechać będzie orzeł z białej wedlowskiej czekolady. Będzie też masa innych atrakcji.
Pamiętajcie: "Orzeł może!".
Organizatorzy akcji: "Gazeta Wyborcza", Program III Polskiego Radia, akcja pod patronatem Prezydenta RP
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,13752808,Orzel_moze.html
Akcja "RAZEM z Ożeł morze" trwa w najlepsze
To 25 lat temu — w 1989 roku — rozpoczęliśmy zagospodarowywanie odzyskanej naszej polskiej wolności. 4 czerwca 2014 roku będziemy więc uroczyście obchodzili Święto Wolności razem z tymi, którzy zdążyli już urodzić się i skończyć studia w wolnym kraju. Apeluję do środowiska akademickiego o dołączenie do wspólnych obchodów. Byśmy mogli w pełni wykorzystać naszą wiedzę o przemianach, a przemiany wykorzystać dla rozwoju wiedzy. Chciałbym, aby ten rok świętowania wolności był też rokiem mądrości. Byśmy doświadczenie 25-lecia polskich przemian wykorzystali do formowania wartościowych projektów na przyszłość.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta/inne/art,549,n...
W tym celu zaprogramowano obwoźne Zygmunta Baumana po polskich uczelniach, aby zaszczepiał Nowe Idee (znaczy sie stare marksistowskie, ale na dzisiaj za sprawą Komorowskiego i Wałesy jak nowe )
roku akademickiego na Dolnośląskiej Szkole Wyższej, która chce
"uhonorować" Zygmunta Baumana doktoratem honoris causa. Młodzież
Wszechpolska Wrocław w akcji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. e tam Mińsk, to Moskwa !
Dziesięć dni przed referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Platformę wsparli znani artyści, sportowcy, powstańcy, którzy na głosowanie się nie wybierają
W liście "To referendum nie ma sensu" piszą m.in., że obecna sytuacja miasta nie daje powodu, by na rok przed wyborami sięgać po "tak poważny oręż jak referendum".
Wśród podpisanych m.in.: Władysław Bartoszewski, Lech Wałęsa, Andrzej Wajda, Krzysztof Penderecki, gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, prezes Związku Powstańców Warszawskich, aktorzy Marek Kondrat, Wojciech Malajkat, Daniel Olbrychski.
Sygnatariusze listu nie mają jednoznacznej oceny prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz: „Jedni z nas cenią ją za olbrzymi skok inwestycji, budowę Centrum Nauki » Kopernik «czy rekordowe wykorzystanie środków unijnych, inni mają krytyczny stosunek do choćby podwyżki cen biletów, słabej komunikacji z mieszkańcami. Jeszcze inni liczą na zmianę na stanowisku prezydenta po najbliższych wyborach”.
SERWISY:
Autorzy listu zamierzają iść na wybory jesienią 2014 r. Wtedy będzie okazja do konfrontacji programów, które kandydaci zaproponują Warszawie, a potem głosowania. „Dziś zmuszeni do określenia się w ramach referendum musimy jasno i dobitnie powiedzieć: 13 października zostaniemy w domu”.
Do pozostania w domach 13 października od dawna namawiają liderzy PO. W poniedziałek podczas wizyty w Łodzi premier Donald Tusk mówił: „Kto idzie na referendum przysparza szans tym, którzy chcą odwołać urzędującego prezydenta, kto zostaje w domu, mówi » Prezydent miasta jest w porządku, nie uczestniczę w referendum, którego celem jest odwołanie, a nie wybór prezydenta «”.
Jeśli frekwencja przekroczy ustawowe minimum, czyli w przypadku Warszawy 389,4 tys. wyborców, PO może stracić prezydent stolicy. Deklarowana dziś frekwencja oscyluje wokół tego minimum. W badaniu sondażowni Millward Brown dla TVN 24 z 29 proc. deklarujących udział w referendum aż 75 proc. zamierza głosować za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz.
W zeszłym tygodniu PO wypuściła serię gadżetów - koszulek, znaczków, toreb z hasłami: "Popieram Hankę. Nie idę na referendum" oraz "Wybieram za rok. Nie idę na referendum".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14705889,_To_referendum_nie_ma_sensu____artys...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl