Marsz… bez Policji

avatar użytkownika KWORUM

W sobotę, czwartym i ostatnim dniu protestu związkowego, centrum Warszawy całkowicie zostało wyłączone z ruchu. Na obrzeżach tysiące autokarów, które przywiozły protestujących z całej Polski, atmosfera wielkiego święta i determinacji. Różnokolorowe kamizelki, czapeczki, gwizdki, trąbki to nieodzowne atrybuty związkowców.
Atmosfera przyjazna, pomimo zmęczenia podróżą nastroje doskonałe. „Solidarność” ruszyła spod Sejmu, hałas niemiłosierny, na platformie samochodu „pomnik Donaldino”, mnóstwo transparentów i biało-czerwonych flag i haseł antyrządowych.

Całą szerokością Alei Ujazdowskich przemierza barwna kolumna związkowców z „Solidarności”. Mijamy pl. Trzech Krzyży i już jesteśmy na rondzie de Gaulla, nieopodal słynnej palmy, symbolu głupoty i dyletanctwa władz Warszawy. Od Stadionu Narodowego nadciągają kolejni demonstranci z OPZZ i Forum.

Tymczasem wokół palmy rozpoczął się prześmiewczy występ „Małpiarni”. Cyrkowe kostiumy i rekwizyty i główni bohaterowie – małpy w maskach polityków „Parszywa czternastka” rządu Donalda Tuska. Znakomite wykonanie, wielka atrakcja, dla zgromadzonych wokół ronda, protestujących i fotoreporterów.

Po występie, protestujący ruszyli dalej, w kierunku pl. Zamkowego. Po drodze zatrzymano się przy Pałacu Prezydenckim, gdzie przekazano petycję a obrońcy krzyża z ks. Małkowskim odmówili modlitwę za Ojczyznę i w intencji zamordowanych pod Smoleńskiem.

Na pl. Zamkowym przed 200 tys. tłumem swoje przemówienia wygłosili szefowie trzech związków zawodowych oraz przedstawiciele organizacji, które przyłączyły się do protestu i przez cały czas go wspierały.

Przewodniczący NSZZ Solidarność, Piotr Duda przywitał wszystkich słowami: Szczęść Boże. Stwierdził m.in. że – „Przyjechaliśmy tutaj wykrzyczeć, że mamy dość lekceważenia, chcemy szacunku należnego każdemu obywatelowi… - Politycy myślą, że mają monopol na władzę, a my mamy być wołami roboczymi. Nie możemy na to pozwolić, dlatego tu jesteśmy”…

Godne odnotowania było też wystąpienie red. Tomasza Sakiewicza. Redaktor naczelny Gazety Polskiej doskonale wkomponował się w atmosferę wiecu i w pierwszych słowach stwierdził: „Jestem wdzięczny, że mogę przemawiać po liderze Solidarności, bo Solidarność to coś więcej niż związek. Solidarność to my wszyscy. Solidarność to odpowiedzialność za Polskę. Dzisiaj musimy wziąć odpowiedzialność za Polskę, bo ta Polska, którą proponuje rząd Tuska, nie jest dobrym domem dla nas, jest domem dla złodziei i zdrajców. Oni się w tym domu dobrze czują.
Zobaczcie idziemy po was. Przyjdziemy i wyrzucimy. Dzisiaj ich trzeba dyscyplinarnie zwolnić. A za co? Za to, za co się zwalnia szkodzącego pracownika w firmie. Za działanie na szkodę wielkiego przedsięwzięcia, jakim jest Polska…

Szef OPZZ natomiast zagroził, że w przypadku gdyby rząd nie zmienił swojego postępowania i nadal lekceważył stronę społeczną związkowcy zablokują cały kraj aż do skutku.

Co dalej? Strona rządowa podczas czterodniowego protestu wykazała, że zabrnęła za daleko i nie ma odwrotu, dlatego nie chce rozmawiać. A to znaczy, że nie zależy im na porozumieniu a raczej odwrotnie, dążą wyraźnie do konfrontacji. Tak się zachowuje władza, która straciła mandat społecznego zaufania. Teraz może być tylko gorzej.

To dobrze, że Marsz odbył się w spokojnej atmosferze. Protestujący pokazali mądrość i dojrzałość, udowodnili, że autentycznie troszczą się o losy Polski, że mają rację twierdząc, że ta władza musi odejść i to jak najszybciej.
Protestujący pokazali całej Polsce i Europie, i to po raz kolejny, że gdy nie ma policji na ulicach, wówczas jest spokojnie i nie ma żadnych incydentów. Nie ma zadymy. Pamiętamy co było na Marszach Niepodległości w ubiegłych latach. Coraz wyraźniej i wiarygodniej wyglądają liczne relacje z Marszów listopadowych, gdy niezależni dziennikarze pisali o prowokacjach służb specjalnych i POlicji. To nie przypadek, że tylko podczas Marszu Niepodległości zawsze dochodzi do brutalnych interwencji nowego ZOMO, na miarę III RP, herbu Donalda Tuska i Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Za niespełna 2 miesiące kolejne Święto Niepodległości. Już na starcie mamy prowokację szytą grubymi nićmi, bo w tym samym czasie premier Tusk zorganizował w Warszawie światową konferencję. Co będzie dalej, strach pomyśleć, ta władza wyraźnie dąży do konfrontacji. Niektórzy twierdzą, że pachnie stanem wyjątkowym czy wojennym. Inni z kolei twierdzą, że ta władza jest tak nieudolna, że nawet stanu wojennego nie jest w stanie zorganizować.
Już niedługo się okaże, co nam przygotował na najbliższe miesiące premier rządu koalicyjnego PO i PSL.

Wydaje się, że po ostatnim proteście związkowym, znów wrócił optymizm i nadzieja. „Lemingi” budzą się i przecierają oczy, to znak, że arogancja władzy osiągnęła apogeum. Teraz to już tylko zjazd w dół, po równi pochyłej.

Zbigniew Skowroński
Galeria foto: http://www.kworum.com.pl/art5159,marsz_8230_bez_policji.html

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Panie Zbyszku

to, ze nie było policji, wynikało z umowy, którą Kopacz zawarła z przedstawicielami wszystkich ZZ. To była taktyka władzy, zapewne wsparta konsultacjami z SLD, które wspierały OPZZ w tym proteście. Policja pojawi sie natychmiast tam, gdzie trzeba zrobić prowokacje, na 11 listopada będą ich tysiące w Warszawie.

Bez barierek podczas protestu przed Sejmem

Zdaniem marszałek Sejmu brak barierek ma wymiar symboliczny- Paradoksem by było, gdybyśmy dzisiaj doprowadzili do takiej sytuacji, w której Polak bałby się Polaka



Związkowcy:
"Przyjeżdżamy, bo rząd nie chce rozmawiać". Władze Warszawy: "To
uciążliwość dla normalnych ludzi, niesprawujących żadnych funkcji"

Manifestacje związkowców mają odbywać się pod hasłem: "Dość lekceważenia społeczeństwa".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika KWORUM

2. Pani Marylo

Tak, to prawda. Wiem o tym. Wskazałem na fakt, że waadza sama się wkopała, bo w tej chwili już każdy wie, że gdy jest dużo policji to jest zadyma i prowokacja z ich strony. To już kolejna tak wielka demonstracja i Marsz w Warszawie, kiedy jest spokój bo nie ma policji. Wszystko jasne, szczególnie chodzi tu o lemingów i niezorientowanych, bo my o tym wiedzieliśmy już po I Marszu Niepodległości
Pozdrawiam serdecznie

KWORUM

avatar użytkownika Maryla

3. Panie Zbyszku

w propagandzie Czerskiej to sukces.... Bufetowej :)

"Cztery dni związkowej okupacji za nami. Nie doszło do komunikacyjnego horroru. Duża w tym zasługa mundurowych, urzędników, ale też samych związkowców.Demonstracje związkowe to co prawda nie Święto Niepodległości, ale np. górnicy nieraz pokazali w Warszawie, na co ich stać, gdy gniew weźmie górę nad rozumem.
(..)

Policja to wielki plus, nie urządziła pokazu siły. Np. przed Sejmem stali funkcjonariusze w normalnych mundurach. Bojowy rynsztunek - tarcze, kaski, pałki zostały w radiowozach. Ze względu na charakterystyczne niebieskie kamizelki łatwo było za to zauważyć kilkunastu policjantów z tzw. zespołu antykonfliktowego. To nowy pomysł policji testowany przez ostatnie dni: w sytuacji kryzysowej najpierw próbujemy rozmawiać, dopiero gdy to zawiedzie, sięgamy po broń.

Chylę też czoła przed szefową miejskiego biura bezpieczeństwa, jedną z najbardziej kompetentnych urzędniczek stołecznego ratusza. Ewa Gawor i jej ekipa po raz kolejny pokazali, że jak mało kto mają pojęcie o tym, jak chaos zamienić w porządek. "

Piotr Machajski z Gazety Wyborczej :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

4. no cóż takie brednie tylko "mieszadło"

może wypisywać...
pozdr

gość z drogi