Bunt wisi w powietrzu

avatar użytkownika kokos26

 

Wielu naszych rodaków zastanawia się nad przyczyną bezpardonowego ataku obecnego reżimu na środowiska kibicowskie i to ataku wyraźnie przez kogoś przemyślanego, zaplanowanego i przeprowadzanego w sposób skoordynowany przy ścisłej współpracy z mediami głównego ścieku.

Dziwi to tym bardziej gdyż wszelkie statystyki, o których już dzisiaj nikt nie wspomina, wskazują, że tak zwana przestępczość stadionowa w ostatnich latach spadła o 60, a według niektórych badań nawet o 80 procent.

Oczywiście wytłumaczenie tej prewencyjnej akcji można łatwo znaleźć sięgając do naszej historii i takich jej okresów, kiedy jak to się mówi „bunt wisiał w powietrzu”.

Zawsze w takich momentach naszych dziejów zaborca czy okupant dokonuje próby prewencyjnego odseparowania i unieszkodliwienie tych grup społeczeństwa, które według niego są najlepiej zorganizowane i na dodatek zrzeszające w swoich szeregach mężczyzn zdolnych do noszenia broni.

I tak przed wybuchem Powstania Styczniowego carska ochrana donosiła zwierzchnikom o wzroście nastrojów patriotycznych wśród Polaków i możliwości wybuchu niezadowolenia, a nawet powstania.

W tym celu w październiku 1862 roku z inicjatywy margrabiego Wielopolskiego zarządzono brankę młodych mężczyzn do carskiej armii, ale przeprowadzaną inaczej niż zwykle. Zrezygnowano z dotychczasowej formy losowania, zamiast którego Zygmunt Andrzej Wielopolski (syn Aleksandra) i oberpolicmajster Siergiej Muchanow stworzyli listy ówczesnych „Staruchów”, których postanowiono unieszkodliwić posyłając natychmiast w kamasze.  

Dzisiejszym okrągłostołowym okupantom Polski warto przypomnieć, że dzięki do dziś nieznanym polskim patriotom owa mająca stanowić ścisłą tajemnicę lista przeznaczonych do „branki” wyciekła, a ostrzeżeni młodzi ludzie schronili się w lasach tworząc pierwsze powstańcze oddziały. Tak, więc zamiast stłumienia w zarodku buntu, akcja zaborców i współpracujących z nimi polskich zdrajców przyspieszyła tylko wybuch Powstania Styczniowego.

Drugim takim przykładem, który tłumaczy dzisiejsze nerwowe poczynania zdrajców zawiadujących Polską z ramienia międzynarodówki geszefciarzy jest zarządzenie niemieckiego gubernatora Fischera, który tuż przed wybuchem Powstania Warszawskiego dnia 27 lipca 1944 roku wezwał, aby następnego dnia do prac fortyfikacyjnych stawiło się w wyznaczonych miejscach 100 tysięcy mężczyzn.

Wszyscy pseudo historycy wyznaczeni do plucia na Powstanie Warszawskie skrzętnie milczą na temat zarządzenia Fischera i nie zastanawiają się, jaki los spotkałby Warszawiaków gdyby zastosowali się do niemieckich rozkazów.

Dzisiejsi okupanci Polski nie mogą oczywiście z powodu zlikwidowania poboru do wojska zarządzić branki. Nie mogą też z uwagi na „postęp ludzkości” oraz „zdobycze demokracji” skoszarować i wysłać na przymusowe roboty niesfornych Polaków.

Mogli jednak dzięki przemyślnej antynarodowej polityce zmusić do emigracji zarobkowej dwa miliony tych najbardziej aktywnych i energicznych naszych rodaków zdolnych wziąć sprawy w swoje ręce zaś pozostałych postanowili zastraszyć i zdyskredytować w oczach społeczeństwa. 

Jeżeli posłuchamy dzisiejszych wystąpień Tuska czy jego nowego pupilka, Bartłomieja Sienkiewicza. Jeżeli weźmiemy do rąk uprzednio zaopatrzonych w gumowe rękawiczki, Gazetę Wyborczą lub obejrzymy dziennikarskich najmitów z TVN24 to bardzo szybko spostrzeżemy, w którym kierunku idzie atak agresywnych szczurów, czujących się coraz bardziej zapędzonymi do kąta i jednocześnie pragnącymi ocalić swoje własne skóry.

Te ataki idą w kierunku najbardziej zorganizowanych grup społecznych, które nasz wróg zdefiniował, jako najgroźniejsze dla trwania Systemu III RP.

Nie dziwmy się więc, że cała energia Tuska i jego szemranej ferajny oraz „zaprzyjaźnionych” i wspierających ich gadzinowych mediów jest skierowana na walkę z Kościołem, „Solidarnością” i ruchem kibicowskim.

Niech nas nie zwiodą ich sztuczne i pozujące na pewnych siebie, bezczelne mordy odgrażające się z ekranu telewizora. Oni czują strach i panikę, a pomysły zaczerpnięte z arsenału dawnych zaborców i okupantów mówią nam jasno, czym jest III RP i w ręce, jakich łotrów dostała się Nasza Ojczyzna.

Tekst opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"

Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.

Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już  w kioskach podobnie jak I-szy numer  miesięcznika Zakazana Historia

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @kokos26

raz utraconej i odzyskanej władzy nie oddadzą nigdy!
A wróg III RP jest tym samym, który im zagrażał w PRL-u.
Więc i metody walki te same, i kadry szkolone i sprawdzone w walce idą na pierwszą linię, juz całkiem bez wstydu i żadnego kamuflażu.
"Z informacji gazety wynika, że Mirosław Hakiel będzie nieformalnym koordynatorem służb podległych MSW, m.in. policji i BOR. Minister Bartłomiej Sienkiewicz widzi go też w roli "pełnomocnika ds. kiboli".
Pułkownik Hakiel pracował w ostatnich latach w Straży Granicznej. Ministerstwo ma pełną świadomość jego przeszłości. W odpowiedzi na zapytanie dziennika resort odpowiedział:
Pan Mirosław Hakiel w 1989 roku był zatrudniony jako inspektor w wydziale polityczno-wychowawczym Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Krakowie, co podał w swoim oświadczeniu lustracyjnym.

Wydziały polityczno-wychowawcze, jak podaje IPN, "odpowiedzialne były za planowanie, bezpośrednie wykonywanie i kontrolę wśród funkcjonariuszy SB i MO, członków ich rodzin oraz koordynowanie pracy ideowo-wychowawczej, wspólnie z organizacjami partyjnymi"."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Solidarność jako Rzeczpospolita

http://www.tygodniksolidarnosc.com/2013/36/1_sol.htm

"Solidarność była wszystkim dla wszystkich. Np. trockiści naciągali, że zgadzała się z wykładnią Lwa Dawidowicza, a Dawid Ost odkrywał w niej marksistowską walkę klas („gniew robotników”). Zachodnim konserwatystom podobał się jej antykomunizm. Dla narodowców i katolików była biało-czerwona i biało-żółta, z Orłem Białym i Matką Boską; dla niepodległościowców była powstaniem narodowym, ruchem narodowowyzwoleńczym. Była też samorządowa i wielowątkowa, pluralistyczna. W końcu była masowa, polska. "
(..)
„«Rzeczpospolita związkowa» była wspólnotą świadomości” (s. 185) – współświadomości polskiej. Autorka postuluje wręcz, że słowo „solidarność” powinno zastąpić opis „pożądanej więzi między obywatelami republiki” a więc „przyjaźń, braterstwo czy patriotyzm”. Bowiem Solidarność zakłada istnienie pewnej wspólnoty, wspólnoty ludzi wolnych i równych w godności i wspólnota oparta na solidarności to koncepcje, które są dla republikanów nierozerwalnie powiązane, które wzajemnie się warunkują” (s. 216). Karabele w garść, mości związkowcy! Ojczyzna wzywa."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

3. @kokos26

Doskonała diagnoza... Tak, oni boją się energii młodych, mężnych mężczyzn, którzy czują się reprezentantami określonej wspólnoty - Narodu - i w niej właśnie chcą realizować swoje życie ... Którzy chcą przyjąć odpowiedzialność za tę wspólnotę i za to życie i coś ważnego w niej i w nim osiągnąć...

Najważniejsze, że wreszcie rozmawiamy o tym otwartym tekstem.
Że pozbyliśmy się tej dialektyki marksistowsko-postmodernistyczno- poprawnościowo-politycznej, która była czymś w rodzaju nakładanych siłą na mózgi i oczy klap, i jakiegoś moralnego szantażu, narzucającego nam wnioski, których ONI sobie życzyli i które IM były wygodne.
Widzę jak pozbywamy się tej "dialektyki" rozmawiając o różnych sprawach. Nie wiem, czy bunt... Ale duuże zmiany nadchodzą na pewno!

avatar użytkownika Maryla

4. Kibolski Klub Dyskusyjny

Ostatnia
wiadomość dziś - jest na szczęście pozytywna. Historia zdaje się
zataczać koło w tę lepszą stronę, bohaterowie powojennej Polski
doczekują się wreszcie godnych pochówków, patronują szkołom, gimnazjom,
ulicom. Od wczoraj ulicą Żołnierzy Wyklętych może pochwalić się również
Poznań. Chwała Bohaterom!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

5. Tusk z szalikiem! Pamiętacie?

Myślę, że to było trochę inaczej. Ruch kibiców zaczął powstawać jeszcze w PRL`u i wiem, że z inspiracji ówczesnych władz. Pewne pomysły organizacyjne tych, w sumie instytucji społecznych - bo tym są środowiska kibiców, pozwalały na łatwe przekształcenie ich w coś pośredniego między ORMO a niemieckie SA. I wiem, że takie były oczekiwania.
Jestem przekonany, że inspiratorzy PO, jeszcze zanim ona pod tą nazwą powstała, chcieli by środowisko kibiców stało się falangą salonu III RP.
Tyle, że projekt się nie udał i środowiska kibiców stały się autonomicznymi środowiskami, w większości patriotycznymi, a więc przeciwnymi nikczemnej III RP, ale w dalszym ciągu pewne ich cechy organizacyjne pozwalają na przekształcenie ich w strukturę paramilitarną. Widać to z resztą gołym okiem na stadionach czy podczas uroczystości przez nich organizowanych - to bardzo zdyscyplinowana, atrakcyjna dla młodych ludzi hierarchiczna struktura społeczna.
To jest śmieszny test, zupełnie nie "naukowy" ale w sumie dość dobry. Jeśli jakaś struktura społeczna jest atrakcyjna dla młodych ludzi i wiążą oni z nią nadzieje na przyszłość to ciągną do takiej struktury najlepiej wyglądające dziewczyny z danego środowiska, bo świadome swej atrakcyjności chcą mieć dla siebie to co najlepsze.
Kilka razy patrzyłem na kibiców opuszczających stadion Legii w Warszawie i specjalnie obserwowałem młode kobiety będące w tym środowisku. To na prawdę były "dziewczyny wyborowe". Nie zauważyłem np ani jednej otyłej! Wszystkie w zasadzie zgrabne z ładnymi buziami, wszystkie zgodne nie tyle z obowiązującym obecnie kanonem urody a raczej z bardziej tradycyjnym o nim wyobrażeniu. Co więcej wszystkie chciały być ubrane "skromnie"! Oczywiście osoby niezamożne nie mają obecnie specjalnego wyboru w tym względzie ale wyraźnie widziałem u wszystkich zauważonych młodych kobiet wyraźne do tego dążenia.
Tak więc pełna porażka salonu.
I teraz salon chce coś zrobić by unicestwić struktury, które potencjalnie mogą stać się jego największym prześladowcą, które mogą odciąć salon od korzeni społecznych, do są atrakcyjniejsze od kariery w salonie!
Pomysł z kibicami był oczywiście nawiązaniem do Bizancjum, w którym właśnie kibicowanie drużynie sportowej było erzacem współuczestniczenia w życiu politycznym. Dzięki temu dwór cesarki nie był poddawany presji społecznej w sprawach podstawowych, bo dla ludzi najważniejsze były wyniki sportowe a nie jakieś tam "bzdury polityczne" .
Dla elit właśnie Bizancjum a nie Rzym jest wzorem pozytywnym, wzorem który chcą obudować w całej Europie. System wschodni okazał się o wiele trwalszy od zachodniego, o wiele przyjemniejszy dla osób związanych z władzą od sytemu zachodniego. Tak więc z punktu widzenia elit ma same zalety. Jego olbrzymią wadą jest bezradność wobec islamu ale z tym, ich zdaniem mogą poradzić sobie amerykańscy żołnierze i technicy.
Dal tego w całej Europie środowiska kibicowskie są wspierane przez elity. Chodzi o odtworzenie społeczeństwa Bizantyjskiego na Zachodzie z tym, że w Polsce raczej to nie wyjdzie.
Nawiasem mówiąc, gdy do separacji naszych kibiców włączyły się środowiska zachodnie, ostatnio z Hiszpanii okazało się, że wiedzą o Katyniu. Ciekawe kto im powiedział?

uparty