Połowy tygodnia (31.)

Przy okazji uniewinnienia dwóch gangsterów od zarzutów zabójstwa byłego szefa policji, dowiedzieliśmy się kilku nowych rzeczy. Stara rzecz - że system sprawiedliwości w Polsce nie działa - została przy okazji potwierdzona.

Pierwsza nowa rzecz to okazało się, że w Polsce istnieje uwolnienie prokuratury w sensie wolnorynkowym. Dwie prokuratury prowadziły śledztwo w tej samej sprawie, kryły przed sobą materiały i dokumenty i co najciekawsze konkurowały ze sobą. Taka wolność nie istnieje w żadnym kraju na świecie...

Druga nowa rzecz to brak wykładni wydarzenia, czyli pewna bezradność, rządzących. Jedni twierdzą, że to zwycięstwo sprawiedliwości nad państwem, inni że odwrotnie, że państwo wygrało ze sprawiedliwością. Ja tam dialektykiem nie jestem, ale do tej pory myślałem, że system sprawiedliwości to jedna z niewielu rzeczy, której państwo pozbyć się nie może i że za niego odpowiada. A tu proszę...

W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego media rządowe nasłuchiwały buczenia motłochu. Od tego roku wiemy, że motłoch często ma tablice rejestracyjne z Torunia i jest ogólnie pisowski. Bo buczy. I rzeczywiście przy pojawieniu się władzy buczy. I tu mi się przypomniało stare powiedzenie: jak ci wszyscy napotkani po drodze mówią, żeś pijany, to nie dyskutuj, tylko wróć do domu i połóż się spać. A władza kolejny rok nie może tego pojąć i dyskutuje...

Wyszło na jaw, że otwarcie kongresu klimatycznego (imprezka dla postępowców za 100 baniek) odbędzie się 11. listopada. I rozpoczęła się dyskusja o odpowiedzialności za ewentualne burdy między lewakami i narodowcami. To mnie nie porusza, ale wyznaczenie terminu kongresu na 11. listopada ma z pewnością wymiar do tej pory nie poruszany: będzie ewidentny pretekst by nie dać zezwolenia na Marsz Niepodległości...

Przy okazji ww. kongresu wyszło na jaw, że wynajęcie Stadionu Narodowego będzie kosztowało 26 baniek. Nie ma to jak solidarność obywatelska...

Na koniec władze podzieliły się z ludem optymizmem. Tusk: ewidentnie wszyscy czujemy, że kryzys się kończy. Komorowski nie mógł być gorszy: widać że gospodarka śmieciowa ruszyła i jest elementem postępu cywilizacyjnego. Zaznaczam, że to nie moja wina, że mamy takich przywódców co w ten sposób widzą i czują...