Pani Staniszkis generacja 20-50
Pani profesor w maju tego roku odkryła zbawczą dla Polski rolę dla „generacji (20-50), dobrze wykształconych i odnoszących sukces zawodowy” Chodzi oczywiście o wybawienie od rządu Tuska, który cechuje – „brak profesjonalizmu i brak wizji długofalowej polityki rozwojowej. A także – cynizm i małostkowość premiera”.
Teraz Jadwiga Staniszkis postuluje utworzenie partii młodych ludzi – „Bo obecni politycy (i to ze wszystkich partii) myślą w kategoriach krótkich cykli wyborczych. I podtrzymują – niszczący państwo – klientelizm”... „Bo już średnie pokolenie (i starsze moje) ma interes w antyrozwojowej redystrybucji”
Pomijając to, że na PO głosowali głównie ci z „generacji (20-50), dobrze wykształconych i odnoszących sukces zawodowy”, przypomnieć wypada pani profesor – to już było, a jak się skończyło – każdy kto chce widzi!
W roku 1990 powstała partia pod nazwą Kongres Liberalno-Demokratyczny, pisz maluj idealnie pasująca do wyobrażeń pani profesor: przewodnicy – Donald Tusk lat 33, czołowi działacze – Jan Krzysztof Bielecki lat 39, Janusz Lewandowski lat 39, Michał Boni lat 36, Andrzej Halicki lat 29, Paweł Piskorski lat 22...
W roku 1991, owi „dobrze wykształceni” ludzie sukcesu sformowali rząd pod wodzą Bieleckiego i Lewandowskiego. Ich wizją były tzw. „przekształcenia własnościowe” i oczywiście rozpoczęli realizację tego projektu.
Zostało to przerwane na pół roku przez rząd Jana Olszewskiego, który wedle poglądów pani Staniszkis nie mógł już mieć wizji przyszłościowych, bo jako 61-latek powinien cechować się postawą zachowawczą. Przez to pewno nie zgadzał się na prywatyzację poprzez rozkradanie oraz na pomysły Wałęsy o NATO-bis i EWG-bis, które podważały euroatlantycki kurs polityki jego rządu. Nie dopuścił też do klauzuli traktatu polsko-rosyjskiego, który przekazałby bazy po wojskach sowieckich „międzynarodowym spółkom”.
Po „nocnej zmianie”, w czasie której Tusk liczył głosy, „dobrze wykształceni” z KL-D kontynuowali „przekształcenia własnościowe” w składzie rządu Suchockiej. Byli autorami ustawy o Narodowych Funduszach Inwestycyjnych. Projekt ten obejmował swoim zasięgiem 500 najlepszych – jak z naciskiem podkreślano – polskich przedsiębiorstw przemysłowych. Przytłaczająca większość z nich już nie istnieje, a w Polsce brakuje 2 mln. miejsc pracy...
- Jan Kalemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. " partia pod nazwą Kongres
" partia pod nazwą Kongres Liberalno-Demokratyczny, pisz maluj idealnie pasująca do wyobrażeń pani profesor: przewodnicy – Donald Tusk lat 33, czołowi działacze – Jan Krzysztof Bielecki lat 39, Janusz Lewandowski lat 39, Michał Boni lat 36, Andrzej Halicki lat 29, Paweł Piskorski lat 22... "
Dokładnie tak!!! To oni zniszczyli nam Polskę.
A ja właśnie akurat mam kontakty z dzisiejszymi dwudziestoparolatkami. I zauważam, że oni prawie nie myślą. A już na pewno nie myślą kategoriami jaiegoś wspólnego dobra. Przyznam, że jest to młodzież, po której z góry niewiele bym się spodziewała, ale jednak potrafią mnie jeszcze zaskoczyć:)(
No, dobrze, ale oni nie mają tytułów naukowych...
PRZECIEŻ TO NIE O WIEK IDZIE! NIE O WIEK ! NIE TO KRYTERIUM!
2. @Jan Kalemba
Pani profesor Staniszkis przebywa zbyt długo w środowisku swoich kolegów "po fachu" jak Krzemiński czy Czapiński, do tego warszawskie lewackie środowisko studentów UW. To może skrzywić obraz. W krzywe zwierciadło.
Dzisiaj to sie zmienia, w sensie środowiska studenckiego. Dominacja lewicy juz sie kończy. Jeszcze dominują, ale kolejne roczniki już są "zarażone" Polską. Coraz bardziej :)
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Pani Marylo
Poza tym to wychowanka Zygmunta Baumana i Włodzimierza Brusa. Należała wraz z "komandosami" do grona ich wielbicieli.
Ukłony
4. Bardzo dobry artykuł
Właśnie Staniszkis tworzy najczęściej szum nie wnoszący nic do rzeczy
Pozdrawiam
Wojciech Kozlowski
5. To i ja dodam swoje Trzy grosze
szanuję panią Staniszkis,ale nie raz jak coś powie ,to powie...a ja wtedy kulę uszy i jest mi zwyczajnie głupio
Jej pomysł z POPISEM,to było coś,co już wtedy kazało mi się zastanawiać nad jej POmysłami...,/nigdy nie było po drodze z ludzmi dzisiaj nami rządzącymi...nigdy.../
dla mnie osobiście nie do przyjęcia...
Jej ostatnie wystąpienie w telewizorni,potwierdziło starą maksymę, o milczeniu,gdy niewiele mądrego mamy do powiedzenia...
serdecznie pozdrawiam...
gość z drogi
6. Pani Jadwiga Staniszkis. To dopiero. To jest ktoś?
Właśnie. Kto?
Jest taka trochę dziwna mania, która trwa już kilkanaście tysiecy lat. Mania odwoływania się do autorytetów, które często korzystają z prawa do opowiadania wierutnych bzdur. Ostatnio ciekawe rozważania na ten temat można było przeczytać w sprawnie napisanym tekście pod tytułem "Prowincjałki". Autorem jest Blaise Pascal, znany fizyk. Prowincjałki, z pozoru poświęcone aktualnemu sporowi pomiędzy jezuitami a jansenistami, w rzeczywistości odnoszą się do krytyki samej metody odwoływania się do "niepodważalnych autorytetów", na przykład do Arystotelesa.
W czasach Średniowiecza i Starożytności, tak jak i teraz, problem wracał nieustannie.
Ludzie zamiast myślec samodzielnie, wolą przenosić odpowiedzialność na kogoś innego, zazwyczaj na stetryczałych profesorów z wielkimi siwymi brodami.
Oczywiście, w przypadku Wielce Szanownej Pani Jadwigi Staniszkis, mowy nie ma o wielkiej siwej brodzie.
Kropka.
michael
7. W takich dyskusjach ludzie zastanawiaja się KTO coś powiedział,
ignorując zupełnie to, CO zostało powiedziane, jaka jest TREŚĆ wypowiedzi, która powinna być prawdziwym przedmiotem rozważań. Zbyt często jednak, medialne autorytety korzystają z bezkrytycyzmu publiczności i bez zmrużenia oka serwują robaczywe myśli i piramidalne androny.
I bez zdziwienia kwitują dziwne dźwięki dziwnych aprobat.
Fałszywe oklaski, za fałszywą mądrość.
Taki salon.
michael