Katolikożercy i Polakożercy z Czerskiej i Wiertniczej
Sprawa księdza Wojciecha Lemańskiego, którą na siłę media głównego ścieku chciały przedstawić opinii publicznej, jako szykanowanie i prześladowanie przez władze kościelne bohaterskiego i prawego kapłana to nic innego jak zakończona fiaskiem i kompromitującą wpadką kombinacja operacyjna przeprowadzona, co prawda w stylu SB, a ściślej, IV departamentu MSW, ale tak jakby do jej zrealizowania wytypowano najgłupszych oficerów prowadzących i najbardziej tępych dziennikarzy.
Najsmutniejsze jest to, że ksiądz Lemański nie został wykorzystany, jako naiwny figurant, ale z premedytacją działający pod przykryciem w Kościele i w pełni świadomy powierzonego mu zadania cyniczny agent.
Ta cała kombinacja operacyjna zaczęła się sypać w momencie, kiedy ksiądz Lemański posłużył się obrzydliwymi insynuacjami i zarzucił abp Hoserowi „niestosowne zachowanie”, które porównał goszcząc u Moniki Olejnik, do historii kard. O’Briena, który zamieszany był w homoseksualne afery.
Jednak postępowcy wspierający gejowskie lobby nagle postanowili zmienić plan i uznali, że patent „na homoseksualizm” w ich wydaniu byłby odebrany jako nieszczery i wyszliby na hipokrytów. Jakby to wyglądała gdyby wielbiciele gejów próbowali dyskredytować hierarchę za pomocą czegoś co na co dzień promują i zachwalają? Postanowili więc zmienić narzędzie na bardziej poręczną i wszechstronną pałę antysemityzmu.
I tak ksiądz Lemański pielgrzymuje do lewackiego Radia TOK FM by tam „po raz pierwszy w życiu” wyjawić wielką tajemnicę i mówi dziennikarce Annie Wacławik-Orlik:
Zaczął wracać (abp Hoser, red.) do swoich spotkań ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, że to środowisko mało wiarygodne - tak to nazwijmy. W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany.
Jednak dość szybko dociekliwi dziennikarze z portalu wPolityce.pl udowodnili, że „wielką tajemnicę” księdza Lemańskiego znali już wcześniej znani „miłośnicy” Kościoła, tacy jak Janusz Palikot i prowadzony przez ex-księdza i agenta SB, Romana Kotlińskiego tygodnik „Fakty i mity”, który zatrudniał mordercę księdza Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Piotrowskiego.
Portal wPolityce.pl przytoczył wypowiedź Palikota, który w programie „Kropka nad i” u Moniki Olejnik powiedział:
To czy ten biskup miał czy nie miał racji w sprawie księdza Lemańskiego to jest dla mnie drugorzędne, o ile nie jest prawdą, bo to byłby element skrajnie niebezpieczny, a jest taka informacja... w mieście, że chodziło o dosyć okropne zarzuty. Mianowicie rzekomo biskup miał pytać księdza Lemańskiego czy jest obrzezany.
Przypomnijmy, że działo to się to dzień przed tym, kiedy Lemański w radiu Tok FM ujawnił coś, o czym, jak zapewniał, nikt do tej pory nie wiedział.
Powstaje pytanie, czy ksiądz wcześniej zdradził swoją tajemnicę Palikotowi i Kotlińskiemu, czy może to on sam dopiero dowiedział się od organizatorów kombinacji operacyjnej, o co ma oskarżyć abp Hosera?
Jednym słowem sprawa, mówiąc kolokwialnie się rypła, więc trzeba było natychmiast zrobić szum i klangor. Nikt do tego nie nadaje się lepiej niż rzucona przez Czerską na katolicki odcinek Katarzyna Wiśniewska z Gazety Wyborczej, która czym prędzej napisała:
- Czy jest ksiądz obrzezany? Niech ksiądz powie, czy należy do tego narodu? - tak miał zapytać ks. Wojciecha Lemańskiego, odwołanego proboszcza z Jasienicy, abp Henryk Hoser. W Kościele i w społeczeństwie wystarczająco dużo jest epizodów antysemickich, żeby jeszcze w taki sposób uprawomocniał niechęć do Żydów katolicki hierarcha. Abp Hoser powinien za swoje słowa publicznie przeprosić.
Tych słów nie wypowiedział żaden dyżurny żydożerca spod znaku Radia Maryja, lecz abp Henryk Hoser, ordynariusz części Warszawy i okolic. Bo nie podobało mu się, że ks. Lemański angażuje się w dialog z Żydami, wkłada jarmułkę, jeździ do Jedwabnego i na dodatek uznaje polskie winy, także winy Kościoła, wobec narodu żydowskiego. Gdy takie słowa wypowiada hierarcha Kościoła, okrywa wstydem cały Kościół.
Oto brawurowy pokaz obrzydliwego dziennikarstwa „cynglowego”. Kłamliwe słowa zakonspirowanego w kościele kreta Wiśniewska serwuje tępakom czytającym Wyborczą, jako prawdę objawioną niepodlegającą dyskusji, choć każdy trochę myślący człowiek powinien zastanowić się nad jednym.
Po co abp Hoser miałby dociekać czy ksiądz Lemański jest Żydem i oto go przepytywać, kiedy w kurii miał dostęp do wszystkich jego dokumentów począwszy od aktu chrztu, po życiorys?
Zwróciła na to uwagę właśnie kuria warszawsko-praska pisząc w swoim oświadczeniu:
"Imputowane Księdzu Arcybiskupowi, że miałby dopytywać ks. Lemańskiego o znak obrzezania i o przynależność do Narodu Żydowskiego jest bezsensowne z powodu braku motywów i celu. Byłoby to absurdalne również w świetle danych osobowych ks. Lemańskiego będących w posiadaniu Kurii Biskupiej (dokumenty Chrztu, Bierzmowania, życiorys)"
W ten oto sposób ksiądz Wojciech Lemański dołącza do panteonu zdrajców i sytuuje się tuż obok innym pupilków Gazety Wyborczej, czyli upadłych zakonników Bartosia i Obirka oraz równie mocno zaangażowanego w dialog z judaizmem, co ksiądz Lemański, przyjaciela Adama Michnika księdza Michała Czajkowskiego, który osobiście poświęcił nowy budynek Agory.
Otóż ksiądz Czajkowski okazał się niezwykle perfidnym i bezwzględnym płatnym kapusiem SB, który donosił komunistom przez niemal ćwierć wieku, między innymi na bestialsko zamordowanego księdza Jerzego Popiełuszkę.
Strzeżmy się kapłanów udzielających się na Czerskiej, tak szybko odchodzą z Kościoła jako zdrajcy
„Bohaterski” ksiądz Lemański chroniący się w ramionach Katarzyny Wiśniewskiej, Moniki Olejnik, Justyny Pochanke, Agnieszki Gozdyry, Tomasza Lisa, Janusza Palikota i Romana Kotlińskiego to widok tak żałosny jak i ohydny.
„Uderz w pasterza, a rozproszą się owce” mówi Ewangelia i właśnie dlatego katolikożercy atakują najbardziej oddanych swoim owcom biskupów, wiernych nauczaniu Kościoła, że przypomnę niedawną nagonkę na abp Głódzia.
Na kogo teraz kolej? Mamy już zwiastun w Gazecie Wyborczej. Oto, co mówi na łamach organu Michnika były jezuita i zdrajca Kościoła Stanisław Obirek:
„Wierzę, że Franciszek odsunie takich hierarchów jak abp Józef Michalik od władzy. On pomylił krzesło biskupie z pulpitem pierwszego sekretarza partii (…)Kościół potrzebuje "pozytywnego nurtu lewackości"
Przypominam Czytelnikom, że Stanisław Obirek porzucił zakon jezuitów w 2005 roku i do dziś lewactwo tę jego decyzje przedstawia, jako „bunt bohatera” przeciwko „skostniałym strukturom Kościoła”. W rzeczywistości Obirek uwiódł żonę przebywającego w Polsce izraelskiego dyplomaty.
Ja widać Czerska wspaniałomyślnie odpuściła mu ten mezalians podobnie jak wybaczyła Jaruzelskiemu antysemickie czystki z 1968 roku, i dawne żydożerstwo Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej. Wszak wszyscy oni z nawiązką odpokutowali już za swoje grzechy plując obficie i przez całe lata na Polskę, Polaków i Kościół.
Pozostaje wielką niewiadomą ilu jeszcze takich „śpiochów” Lemańskich, Obirków, Bartosiów i Czajkowskich czai się w strukturach naszego Kościoła i kiedy zostaną użyci do antypolskiej i antykatolickiej roboty. Bo, że tacy są to pewne.
„Po owocach ich poznacie”
Źródła: http://wyborcza.pl/1,75968,14262592,Abp_Hoser_okryl_Kosciol_wstydem.html#ixzz2YmDDDNmt
Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta
Polecam moją nową książkę, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"
Gacparskiego, jak i poprzednią, „Jak zabijano Polskę”.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6
Najnowszy numer ogólnopolskiego tygodnika Warszawska Gazeta już w kioskach
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @kokos26
ilu jeszcze się czai takich Turowsko-Lemańskich? Niestety, sporo.
Mamy rozpoznanych dwóch celebrytów benedyktynów ojca Macieja Ziębę i początkującego ojca Pawła Gużyńskiego . Do tego celebryta ks.Sowa i ks.Luter.
No i zawsze w odwodzie bp.Pieronek. Ilu wychowanków jak ks.Luter zostawił bp.Zyciński ?
Na szczęście mamy też wspaniałych pasterzy .
Ale co szkody te Lemańskie uczynią siejąc plotki, pomówienia wśród "niedzielnych" katolików, to ich zysk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Ks. Lemański
Ale czy coś przebije Tygodnik Powszechny ? Tytuł "Arcybiskup i maczety" sugeruje, że w Rwandzie abp Hoser biegał lub popierał bieganie z maczetami. Autor deklaruje, że nie wie, czy biegał czy nie (a powinien wiedzieć, że nie mógł biegać) i sugeruje, że konflikt w Rwandzie miał charakter religijny, bo zabijano z medalikami NMP i różańcami. No fajnie, już nie antysemityzm, ale wspieranie walk plemiennych napędzane różańcami. Te sugestie i insynuacje są piękne.