Jeżeli możemy się dołożyć, to bardzo dobrze

avatar użytkownika tu.rybak
Pod koniec 2011 roku obśmiewałem naszą pożyczkę dla MFW, nie znaliśmy wtedy obiecanej kwoty, wiadomo było, że ponad 6 mld euro. I wiadomo było również, że będzie niemalże nieoprocentowana. No i nie wiadomo na jak długo, podejrzenia były, że na zawsze.

W kwietniu 2012 roku pożyczka stała się faktem, to było 8 mld dolarów. Taki mieliśmy gest. To był gest królewski: pożyczyliśmy tanio bogatszym sami nie mając i pożyczając od od nich samych z powrotem drogo.

Ekspert PO od gospodarki Szejnfed w wywiadzie dla radiowej Jedynki, nawet niespecjalnie naciskany, wił się jak piskorz, nie udzielił odpowiedzi zapytany o oprocentowanie, o ryzyko ani o termin zwrotu. Co więcej subtelnie (poniżej w wywiadzie - podkreślenia moje) powiedział, że wspomagamy inne kraje strefy euro i przypuszczalnie dokładamy do interesu.

No to żeśmy dołożyli. I właśnie o tyle miliardów Tusk z Rostowskim i Piechocińskim (PO i PSL) muszą "znowelizować" budżet. O samym budżecie nic nie napiszę, bo obiecałem, że nie będę pisał dopóty dopóki budżet nie będzie traktowany poważnie.

Poniżej dla ciekawych fragment z rozmowy z Szejnfeldem, z 19 IV 2012 r.

P.Szubertowicz: Padają pytania: jaki procent, dlaczego, na jakich zasadach?

A.Szejnfeld: Bo ja się pytam, a dlaczego nikt się nie dziwi, nikt się nie pyta, dlaczego, na jakich warunkach Narodowy Bank Polski lokuje swoje środki, a więc pożycza, nie wiem, Amerykanom, Japończykom, Niemcom. Przecież środki, które mamy w rezerwach, one nie są środkami, które leżą, nie wiem, ułożone w sztabach złota bądź też w plikach banknotów i czekają na jakąś czarną godzinę. To są pieniądze, to są środki, walory, które są lokowane w różnych instrumentach finansowych na całym świecie po to, żeby zarabiały także na siebie. To jest normalna działalność banków.

P.Sz.: Czyli, panie pośle, wyjaśnijmy słuchaczom – nie jest to tak, że przekazywanie pieniędzy w dobie kryzysu przez takie państwo, które jest, można powiedzieć, na dorobku jak Polska grozi jakimś zachwianiem czy to jest problem, no bo takie pytania padają.

A.Sz.: Ależ oczywiście, że tak. Mało tego, panie redaktorze, radziłbym nie używać pojęcia właśnie używanego przez polityków opozycji, czyli „przekazuję”. Tu nikt nikomu niczego nie przekaże, nikt nikomu niczego nie da. Tu mamy do czynienia z normalną inwestycją finansową Narodowego Banku Polskiego w postaci instrumentu, jakim jest pożyczka, i na co dzień Narodowy Bank Polski prowadzi taką działalność. W tym przypadku mamy tylko oto taką różnicę, że podejmujemy decyzję, to ona będzie negocjowana, jeżeli chodzi o warunki i tak dalej, o udzieleniu pożyczki do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, tenże znowu zbiera ten kapitał z różnych źródeł także państw po to, żeby stworzyć pulę pieniędzy na wsparcie krajów, które mają teraz problemy finansowe w Europie, szczególnie w strefie euro. Ale to, co jest dla nas najbardziej istotne i ważne to właśnie podmiot, któremu udzielamy tej pożyczki, a nie przekazujemy jakieś pieniądze, mianowicie Międzynarodowy Fundusz Walutowy jest jedną z najbardziej wiarygodnych instytucji na świecie, nie w Europie, tylko na świecie, w związku z czym...

P.Sz.:
A z kolei, panie pośle, lewicowa opozycja, SLD domaga się później twardych negocjacji, jeśli chodzi o strefę euro i wejście ewentualnie Polski do strefy euro, chociaż nie ma nic przeciwko akurat temu, że te pieniądze są przekazywane, że zasila się Fundusz Walutowy, ale chodzi o twarde negocjacje.

A.Sz.: Oba te problemy nie mają nic ze sobą wspólnego, bym powiedział, dlatego że my udzielamy tej pożyczki via Międzynarodowy Fundusz Walutowy, wspierając kraje mające problemy finansowe właściwie we własnym interesie. Bym powiedział więcej – nawet gdyby poziom ryzyka tej operacji był wyższy niż jest, a jest bardzo mały, żeby nie powiedzieć równy zero, to i tak by nam się opłacało, dlatego że polska gospodarka tak de facto opiera się na dwóch nogach, filarach, bym to powiedział obrazowo, mianowicie popycie wewnętrznym i eksporcie, a więc popycie zewnętrznym. Ten drugi jest silniejszy i ważniejszy w naszym przypadku. Trudno byłoby sobie wyobrazić, co by mogło się dziać z polską gospodarką, jeżeli poziom kryzysu pogłębiałby się w krajach Europy Zachodniej. Oczywiście polska gospodarka, polscy przedsiębiorcy musieliby ograniczać swoje możliwości eksportowe, to by skutkowało dramatycznie dla ich firm, oczywiście także dla ich pracowników. W takim skrócie myślowym chcę powiedzieć, że im lepiej dzieje się na Zachodzie, im szybciej kraje z problemami będą z tych problemów wychodzić, tym korzystniej jest dla Polski...

P.Sz.: Panie pośle...

A.Sz.: ...a więc jeżeli możemy dołożyć się do tego procesu, to jest to bardzo dobrze.

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Rybaku

"Tu nikt nikomu niczego nie przekaże, nikt nikomu niczego nie da. Tu mamy do czynienia z normalną inwestycją finansową Narodowego Banku Polskiego w postaci instrumentu, jakim jest pożyczka, i na co dzień Narodowy Bank Polski prowadzi taką działalność. "

No proszę, to normalna inwestycja... nie ma mowy o warunkach.
A jak pożyczamy sami to jest to normalna inwestycja MFW i też nie ma mowy o warunkach?

...a więc jeżeli możemy dołożyć się do tego procesu, to jest to bardzo dobrze.....

i wsio jasno. Nie precyzuje tylko, kto to jest to "my". To nie oni, to my, tu niżej podpisani, nabici w butelkę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl