Dziewięć dni dobrych wiadomości z Polski

avatar użytkownika elig

 

W ciągu 9 dni, od 29.06 do 7.07 z Polski docierały wyłącznie wiadomości dobre dla prawicy, a zwłaszcza dla zwolenników PiS. Zaczęło się od Kongresu Prawa i Sprawiedliwości w Sosnowcu. Był on niewatpliwym sukcesem. Jarosław Kaczyński przedstawił na nim program dla Polski, który przebił się do mediów i zebrał dobre recenzje.

Platforma Obywatelska próbowała "przykryć" to wydarzenie swoją konwencją w Chorzowie. Okazała się ona kompletnym niewypałem. Zapamiętano z niej tylko dwumetrowy stalowy płot otaczający halę, w której odbywały się obrady oraz Tuska wygrażającego pięścią. Był to tylko wstęp do dalszych wizerunkowych porażek w następnym tygodniu. Można do nich zaliczyć "walkę z faszyzmem" proklamowaną przez ministra Sienkiewicza, Michnika oraz Palikota.

Chodziło tu o przypomnienie stalinowskieh przeszłości Zygmunta Baumana podczas jego wykładu we Wrocławiu. Próba zrobienia "faszystów" z młodych ludzi z NOP nikogo nie przekonała, za to więcej osób dowiedziało się o zbrodniczej działalności Baumana w latach 40-tych i 50-tych.

Następną wpadką tego samego rodzaju były obchody 90-tych urodzin Jaruzelskiego zorganizowane przez SLD. Nie dopuszczono do tego, by odbyły sie one w Sejmie, a zamknięta uroczystość w hotelu Hyatt była pikietowana przez licznych demonstrantów z Młodzieży Wszechpolskiej, Klubów Gazety Polskiej oraz Solidarnych 2010. Przypomniano zbrodnie Jaruzelskiego. Przy okazji skompromitował się Michnik wychwalający generała.

Nieudaną zagrywką PO była prezentacja taśm majacych skompromitować kandydata PiS na prezydenta Elblaga. Szybko wszyscy zorientowali się, że jest to zmanipulowana podróbka.

W piatek, 5.07, otrzymaliśmy wiadomość o tym, że KRRiT przyznała Telewizji Trwam miejsce na multiplexie. Trwam będzie mogło nadawać od kwietnia 2014. Wkrótce jednak ojciec Rydzyk oświadczył, że marsze w obronie wolnych mediów będa odbywać się nadal. Zna on pewnie bajkę o złotej rybce z PO, która tylko obiecuje. Również w piątek można się było dowiedzieć, że prawicowy miesięcznik "Sieci Historii" sprzedał 55 tys. egz. swojego pierwszego numeru.

Wreszcie nadeszła niedziela, 7.07, dzień wyborów prezydenckich w Elblagu. Wygrał je kandydat PiS, p. Jerzy Wilk, uzyskując 51,74% głosów, przy niezłej frekwencji - ponad 34%. Miarą rozpaczy Platformy jest to, że dziś /8.07/ na mainstreamowych portalach pojawiła się nagle znów informacja o ..."mamie Madzi" :))) Nie są oni już nawet w stanie wymyśleć nowej "przykrywki". W dodatku w Warszawie przybywa podpisów pod wnioskiem o odwołanie HGW. Jest już sto kilkadziesiąt tysiecy, a może być nawet dwieście tysiecy. Czyżby rzeczywiście zbliżał się przełom?

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

zapomniała Pani o największym ciosie, który mógł spotkać cywilizację śmierci walczącą codziennie w mediach głównego nurtu.
O rozmodlonych Stadionie Narodowym - 60 tysięcy modlących się Polaków od 9.00 do 22.00. Ile się natrudzili od Czerskiej po Wiertniczą, aby zrobić cyrk z modlitewnego spotkania , ile pomyj wylano na bp. Hosera, gospodarza rekolekcji narodowych...

Dzisiaj od rana jadą równo jednym celebrytą ks.Lemańskim, a fora płyną rynsztokiem w ataku na Kościół i wiarę. Demon szaleje :)

Przez Hartmana przemawia demon tradycyjnie i wulgarnie. Etyk lewacki jedzie szambem na swoim blogu w Polityce, a GW daje go na swój portal na "1".
napisał na swoim blogu prof. Jan Hartman, filozof, bioetyk i publicysta.

""Żerowanie na ludzkiej naiwności, a nierzadko na ludzkich nieszczęściach, sprzedawanie prostym ludziom taniego zabobonnego kitu o cudownych uzdrowieniach i wskrzeszeniach - oto, do jakiego poziomu stoczył się Kościół w naszej Rzeczpospolitej" - pisze Hartman, apelując do "ludzi po studiach", aby "nazywali gusła gusłami, oszustwa oszustwem, a podłość podłością".

Filozof krytykuje także media za to, że "z poważną miną" mówią o cudownych uzdrowieniach.

"Pani w telewizji paple o tym bez mrugnięcia okiem - jakby mówiła o zapowiadanym przez astronomów zaćmieniu Księżyca najbliższej nocy. Co to znaczy, że ludzie, którzy mają ukończone studia mówią sobie tak po prostu o cudach, egzorcyzmach i temu podobne brednie? Jakieś Nowe Średniowiecze? A może Nowe Zidiocenie?" - pyta Hartman.

Jan Hartman atakuje też posła PO Johna Godsona, który jeszcze przed rekolekcjami stwierdził, że widział wskrzeszenie człowieka i ma je nagrane na wideo.

- To był pan, który miał wypadek samochodowy, zmarł, został zaniesiony do kostnicy, gdzie leżał trzy dni - relacjonował poseł Godson, były duchowny Kościoła Bożego w Chrystusie. - Potem jego żona, która była mocno wierząca, nie zgodziła się z tym i zabrała go do ewangelisty z Niemiec Reinhardta Bonnke. Podczas modlitwy pastor Daniel Ekechukwu powstał z martwych po trzech dniach leżenia w kostnicy. Mam to udokumentowane.

"I ten poseł, nazwiskiem Godson (bardzo pobożne nazwisko), posłuje z ramienia partii, która prezentuje się jako umiarkowana chadecja, a nawet - sądząc po nazwie - partia obywatelska! Tusku, nie tak się umawialiśmy, gdy zakładałeś PO! Litości!" - pisze Hartman.

http://hartman.blog.polityka.pl/
"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Ma Pani rację, te rekolekcje też trzeba docenić. Nie było to jednak wydarzenie ściśle polityczne. Jeśli chodzi o ks. Lemańskiego, to dziwi mnie raczej zbyt długa cierpliwość abp. Hosera. Teraz postępowcy próbują podburzać parafian ksiedza Lemańskiego.

avatar użytkownika UPARTY

3. Ostatnie dni to rzeczywiście

dni nadziei. Nie są to jednak jeszcze dni zdecydowanie dobrych wiadomości. W Elblągu PO odwojowała bardzo dużo. Po tak jednoznacznych wynikach referendum w sprawie odwołania poprzedniego prezydenta tego miasta Pis nie wygrał wyborów do Rady Miasta. Przypominam zwycięstwo polityczne to nie jest zwycięstwo w zawodach sportowych. Tu nie chodzi o pierwsze miejsce a chodzi o zdobycie większości. Owszem, w Elblągu PO straciła większość ale PiS za sprawą Solidarnej Polski tej większości nie zdobył. Mniej więcej połowa zwolenników SP nie wie o tym, Kurski, Cymański i Ziobro nie są już członkami PiS`u! Można powiedzieć, że Po zablokowała zwycięstwo Pis`u podstępem, ale zablokowała. W tej chwili pisowski prezydent miasta stoi przed niezwykle trudnym zadaniem stworzenia sobie koalicji w Radzie Miasta. To może być bardzo trudne i może przerodzić porażkę PO w sukces wizerunkowy w przyszłości. Jeśli panu Wilkowi nie uda się stworzyć sensownej koalicji to za kilka miesięcy może się okazać, że Pis może i ma zdolność wygrania wyborów ale nie potrafi sprawować władzy.
Tak więc Elbląg nie jest jeszcze naszym dniem zwycięstwa.
Jedyny na prawdę pozytywny efekt Elbląga, to ponowne skierowanie uwagi mediów na Pis, to spowodowanie sytuacji w której media muszą mówić prawdę o dychotomicznym podziale politycznym w Polsce. Tak więc przekaz medialny znowu będzie ludziom przypominać, że nie ma żadnej alternatywy dla Pis`u. To on jest jedynym wrogiem układu. Wszelkie inne formacje, jeśli będą chciały zaistnieć w mediach będą musiały stanąć po stronie antypisu.
Jednak, czy ta pozytywna zmiana sytuacji strategiczno - politycznej zrównoważy kłopoty Pis z koalicjantami w Elblągu? Tego nie wiem, ale uważam że jest to prawdopodobne. Czy jednak wybory w Elblągu na pewno umocnią Pis i przybliża do władzy w kraju - niekoniecznie!
Pamiętajmy o wizji Tuska. Spadek poparcia dla PO w 2013 roku i zwycięstwo wyborcze w 2015!
Czy taki scenariusz jest możliwy. Owszem jest. Jeżeli w wyborach samorządowych w 2014 roku Pis w znacznej części gmin, gmin powiatów i województw rzeczywiście odniesie zwycięstwo "sportowe", to w tych samorządach dojdzie do wielkiego bałaganu na olbrzymia skalę. Te samorządy, a zapewne nie będzie to jeden, czy kilka samorządów będą przykładami niezdolności Pis do sprawowania władzy i to przykładami prawdziwymi!
Tak więc jeszcze dużo przed nami i jedyne co tak na prawdę możemy powiedzieć to, że nie wypadliśmy jeszcze z gry politycznej. To duży sukces, ale żadne zwycięstwo!

uparty

avatar użytkownika Pelargonia

4. Zamiast komentarza:


POzdrawiam!

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz