Nie przegapić Polski
*
Kiedyś utraciliśmy polską Państwowość na 123 lata, a rzeczywisty czas utraty naszej Niepodległości był znacznie dłuższy i miał własną dramatyczną historię. 11 listopada 1918 roku okazał się być symboliczną datą rozpoczynającą długotrwały i bardzo skomplikowany proces odbudowy naszej Ojczyzny, który wcale jeszcze nie został zakończony. Wystarczy chwila nieuwagi, by nie zakończył się nigdy, a Polska zawaliła się nieodwracalnie.
"Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek".
Wystarczy chwila nieuwagi, wystarczy małostkowość kilku osób, wystarczy głupota, prywata albo brak wyobraźni, wystarczy małe zaniechanie, by rozjechało się wszystko. Popatrzmy na to, co się dzieje w końcu czerwca 2013 roku.
Rozkołysały sie dzwony alarmowe, a każdy z nich aż jęczy. Sytuacja naprawde jest bardzo trudna i wymaga nadzwyczajnego skupienia, poukładania spraw i nadzwyczajnego zespolenia się ludzi, zorganizaowania się obywateli, wszystkich, dla których Polska nie jest pustym słowem.
Nie są juz potrzebne wielkie raporty o stanie państwa i zagrożeniach bezpieczeństwa narodowego. Wystarczy chwila zastanowienia, by rozumiećeć jaki jest rzeczywisty stan rzeczy. Na przykład Platformie Obywatelskiej udało się doprowadzić do faktycznej likwidacji polskiego wojska. Specjaliści twierdzą, że Polska utraciła zdolność do samodzielnej obrony, a w przypadku realnego zagrożenia nie jesteśmy w stanie bronić się przez czas wystarczający do uruchomienia pomocy ze strony NATO.
Mamy jeszcze armię generałów, ale generałowie nie mają już armii.
Co ważniejsze, utraciliśmy wszyskich najwyższych dowódców współczesnego pola walki, którzy zostali zastąpieni starymi bolszewikami wyszkolonymi jeszcze w sowieckich akademiach. Nigdy w historii i w żadnej wojnie nie stracilismy tylu dowódców, ilu w ciągu ostatnich lat.
Wyliczanie strat w innych dziedzinach, to wręcz jałowy wysiłek. Trzeba było naprawdę cudów głupoty, bezmyślności i złej woli, aby doprowadzić do aż takiego zniszczenia poskiego przemysłu, gospodarki, służb publicznych. Wystarczy spojrzeć na szczecińska stocznię, która jeszcze dzisiaj mogłaby uruchomić produkcje najnowocześniejszych statków i z pewnościa nie uskarżałaby się na brak zamówień. Syndyk masy upadłościowej stoczni trzyma na swoim koncie kilkaset milionów złotych.
I co?
Nawet nie warto narzekać ani irytować się, trzeba natychmiast pomyśleć, nie robić głupstw i zabrać się do roboty. Nawet gdyby udało się zachować nasza niepodległość, to pozostaje jeszcze pytanie co z nią robić.
Jak wyobrażamy sobie Polskę, jak wyobrażamy sobie jej przyszłość?
Nie wolno powtórzyć błędu Solidarności, która odzyskując Polskę, nie wiedziała co z nią robić, więc oddała ją z powrotem komunistom podszywającym się pod antykomunistyczna opozycję. Nie mam najmniejszego zaufania do komunistycznych elit III RP i właśnie one znajdujące sie u władzy, są najpoważniejszym zagrożeniem dla naszej Ojczyzny. Zagrożenia są realne, a do ich zdefiniowania wystarczą symbole. Na Ukrainie budzą się demony UPA i SS-Galizien, wołyńscy ludobójcy, krwawi zbrodniarze doczekali sie pomników, a we Lwowie młodzież defiluje z portretami sadystycznych morderców, którzy obwieszeni orderami z rozrzewnieniem wspominają czasy mordowania Polaków i nadal chcą to robić. A władze III RP znajdują czas na spotkania i pojednania z tymi mordercami i ich dziećmi.
Po czyjej stronie stoi nasza państwowa administracja?
Po stronie sadystycznych morderców, czy po stronie polskiego interesu narodowego?
Kolejni Prezydenci III RP przepraszają za krwawy udział Polaków w zbrodni w Jedwabnym, która jest symbolem głównej roli Polski i Polaków w zorganizowaniu Holocaustu i wymordowaniu europejskich Żydów. Wiemy, że zbrodnia w Jedwabnem była jedą z wielu akcji morderczego szlaku zbrodni niemieckiego SS Einsatzkommando pod dowództwem Hermana Schapera *). Jeszcze wiemy i pamiętamy, że polski udział w niemieckim ludobójstwie to kłamstwo i nieprawda, ale polityka historyczna polskiej administracji rządowej jest inna, całkiem przeciwna. Opowiadają nam etycy europejskiej polityki, że Polacy muszą się pogodzić i zaakceptować swój antysemityzm, aby mogli sie rozliczyć ze zbrodniczej przeszłości narodu, który wywołal II Wojnę Światową. Czy to bzdura, czy antypolska polityka historyczna III RP?
Wyświetlanie niemieckiego serialu "Nazi Ojcowie, Nazi Matki" w telewizji publicznej III RP jest świadectwem tego gdzie stoi ZOMO, a gdzie stoimy My.
Po czyjej stronie stoi administracja rządowa i prezydencka III RP, po której stronie stoją służby rzekomo polskiego MSZ?
Po stronie niemieckiej polityki historycznej, czy po stronie polskiej polityki historycznej?
Polski polityk samorządowy urządza benefis Zygmunta Baumana, byłego stalinowskiego oficera NKWD i KBW, profesora zajmującego się teorią marksizmu leninizmu. Nawet gdyby Zygmunt Bauman nie uczestniczył osobiście w żadnej stalinowskiej zbrodni, nawet gdyby był tylko oficerem politycznym, zajmującym się propagandą i marksistowską nauką, to jednak uroczyste pokazywanie stalinowskiego oficera, pod nadzorem i specjalnie przygotowaną ochroną oddziałów antyterrorystycznych policji przeciwko ewentualnym protestom polskich obywateli - jest niebotyczną gaffą i na kilometr cuchnie polityczna prowokacją.
Po czyjej stronie staje polska polityka i propaganda, gdy pod specjalną ochroną stają stalinowscy oficerowie sowieckiego NKWD i stalinowskiej informacji wojskowej?
Gdy stalinowscy oprawcy, ukraińscy mordercy i hitlerowscy oprawcy ściskają się i wymieniają uśmiechy i ordery z najwyższymi polskimi dostojnikami, widać po której Oni wszyscy razem stoją.
W tym samym czasie jakość polskiej nauki, oświaty i wychowania równa w dół do poziomu wtórnego analfabetyzmu, kompletnej nieznajomości polskiej historii i tradycji narodowej, w czasie gdy dzieci zamiast matematyki będa uczone masturbacji, zamiast pasjonować się fizyką, będa już w przedszkolu potrafiły zakładać prezerwatywę, to pytam, czy nie dośc tego państwowego zidiocenia?
Taki widzę znak czasu. Sytuacja naprawde jest bardzo trudna i wymaga nadzwyczajnego skupienia, poukładania spraw i nadzwyczajnego zespolenia ludzi, zorganizowania się wszystkich obywateli, dla których Polska nie jest jeszcze pustym słowem.
I wtedy ze smutkiem przeczytałem "Komunikat o.dr. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, w związku z artykułem nieznanego autora w "Gazecie Polskiej Codziennie" w poniedziałek 17 czerwca pt. "Marsz w obronie wolnych mediów".
Bardzo przepraszam, jeszcze nie zwyciężyliśmy, jeszcze nie czas dzielić skórę na niedźwiedziu. Czeka nas długa droga, na której wszyscy będziemy musieli rozwiązywać naprawde trudne problemy, w sytuacji gdy wszyscy stajemy przed narastającym totalitaryzmem państwa, a władza państwowa juz ostrzega, że nie cofnie się przed niczym w obronie ukraińskich, sowieckich i niemieckich antypolskich fobii i wrogich Polsce interesów.
W czasie gdy potrzebne jest nadzwyczajne zespolenie w obronie polskiego interesu narodowego, gdy potrzebne jest współdziałanie i wzajemne wsparcie wszystkich niezależnych mediów i wszelkich patriotycznych inicjatyw, których mamy tak niewiele, i takie jeszcze są słabe w nierównej konkurencji z chorymi z nienawiści totalitarnymi mediami mętnego nurtu, czytam ten komunikat.
I co mam o tym myśleć?
- Czy znowu małostkowy spór o sprawy mniej ważne od sprawy najważniejszej ma zatrzasnąć drzwi do polskiej Niepodległosci?
- Dlaczego jeszcze jedna prowokacja sowiecko polskich służb specjalnych ma odnieść sukces?
Przecież przebiegli prowokatorzy układają naprawde koronkowo montowane kombinacje operacyjne by zniszczyć telewizję "Trwam" dokładnie tak samo jak telewizję "Republika" i "Gazetę Polską".
Czy dlatego, zanim stanie się cokolwiek, Oni mogą liczyć na to, że wyduszą nas wszystkich, sztuka po sztuce, naszymi własnymi rękami?
Wybiorą po kolei, jak Tomasz Lis jajka z koszyka.
Czyja urażona osobista ambicja będzie górą?
Gdy przypominam sobie dziesiątki tysięcy ludzi z determinacja demonstrujących 11.11.11 na cześć polskiej Niepodległości, to widziałem i kluby Gazety Polskiej i grupy pod flagami Telewizji Trwam. Rok później a także na Placu Trzech Krzyży i na Jasnej Górze tysiące naszych patriotycznie myślących przyjaciół stawało razem w obronie telewizji Trwam.
Czego mam sie spodziewać?
Taka akcja tylko ośmiesza polski patriotyzm i rozzuchwala politycznych prowokatorów, którzy hołubiąc stalinowskich oficerów politycznych, zamykają i znieważają polskich patriotów. Czego mam sie spodziewać? Czy wyobrażacie sobie państwo, że gdy policja będzie pałować demonstrujących w obronie Telewizji Trwam członków Klubu GP, to kamerzyści Telewizj Trwam, będą odwracali oczy, głowy i kamery i informowali sprawozdawców TVN24, że nie współpracują z tymi awanturnikami.
Czy to jest mozliwe?
* * *
_______________________________________________________
następny - poprzedni
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. *) Przypis. Zbrodnia w Jedwabnem
http://en.wikipedia.org/wiki/Hermann_Schaper
michael
2. @michael
Tak! To są dzisiaj najważniejsze pytania - te postawione wyżej. Najważniejsze. Trzeba je stawiać nieustannnie. Samo ich powtarzanie jest ważne. Odpowiedzi - przynajmniej na te pierwsze - są oczywiste. Z tymi odpowiedziami trzeba wciąż docierać do wielu jeszcze osób. Tylko nie wolno już godzić się na żadne "ale"... Nie wolno wchodzić w nurt żadnych bezsensownych rozważań. Żadnych już "gdybań". Gdy trzeba - mówić "Nieprawda!" albo po prostu "Nie kłam!". Tak, jak dzieje się to w tej chili. Ale ja już odczuwam te próby wciągania nas w dyskusje, które do niczego nie prowadzą.
Odejść od NICH. Zająć się Polską. To jest program.
3. @Michaelu
"Czy dlatego, zanim stanie się cokolwiek, Oni mogą liczyć na to, że wyduszą nas wszystkich, sztuka po sztuce, naszymi własnymi rękami?
Wybiorą po kolei, jak Tomasz Lis jajka z koszyka.
Czyja urażona osobista ambicja będzie górą?"
Tym razem sie przeliczą, bo zbyt dotkliwie Polacy odczuli wszystkie nieszczęścia, jakimi dla Polski jest nierząd Donalda Tuska i obcej agentury.
Tylko jednostki zaciekłe i zaszufladkowane poddają się takim prowokacjom.
Ja wierzę w mądrość Polaków.
Martwie sie tylko młodym pokoleniem, jak to młodzi, zapalczywym i gotowym do ofiar.
Zbyt wielu z nich może mieć złamane życie na starcie przez łapankę "faszystów".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Jeśli mamy nie przegapić Polski
PiS jest partią polityczną, która ma konkretne zadanie, a my jesteśmy od tego, by od tej partii wymagać dobrej roboty oraz wszystkiego co najlepsze.
Musimy więc, jako rzetelni wyborcy, formułować te wymagania i kierować do jej polityków. Musimy być asertywni w stosunku do działań i słów polityków tej Partii i jasno komunikować o co nam chodzi.
Z poważaniem
michael
5. Rozmawiałem wczoraj w drodze
o możliwści powtórzenia się zjawiska wrogiego przejęcia polskich nadziei i aspiracji, tak jak to się stało przy "okrągłym stole". Można nawet powiedzieć, że mieliśmy wtedy do czynienia z wrogim przejęciem polskiej gospodarki i powrotem starego reżimu.
- Czy Polacy byli naiwni, czy dali się oszukać?
Nie całkiem tak.
Prawda jest, że mielismy przeciwko sobie całą siłę państwa, jego urzędy i administrację, mieliśmy przeciwko sobie wszystkie służby specjalne razem z wojskiem i policją zwaną wtedy milicją.
"Oni' mieli możliwość zaplanowania, przygotowania i zrealizowania operacji wojny z własnym narodem, by wrogie przejęcie było możliwe, a oni zachowali władzę.
Ale Solidarność także powinna o tym wiedzieć i przygotować sie do odparcia tej akcji. I aby nie tracić czasu. Wcale nie chodzi mi o prowokatorów i agentów. To jest oczywiste i o tym wiemy na dzień dobry i na do widzenia.
Chodzi o nasze przygotowanie do przyjęcia odpowiedzialności za Polskę. Jeśli już odzyskujemy Niepodległość, musimy wiedzieć co dalej robić. Musimy wiedzieć jaka ta Polska ma być, co konkretnie musimy zmienić, do czego się przygotować, co nas czeka.
Przykład:
Solidarność nie miała wtedy pomysłu na polską gospodarkę. A gdy nie było takiego projektu, to wrogie przejęcie polskiego gospodarstwa narodowego stało się bardzo łatwe. Po prostu podsunięto nam gotowy projekt wrogiego przejęcia polskiej gospodarki, przygotowany przez G. Sorosa i G. Sachsa.
Znamy ten projekt jako "Plan Balcerowicza".
Okazuje się, że dzisiaj mamy spora szanse na powtórzenie tego samego błędu. Andrzej Zybertowicz napisał to w ten sposób - "Skąd wola polityczna?" GP Nr 25 (19.06.2013):
"... można by się wkurzyć...Z reakcji tego typu jednak zazwyczaj nic istotnego nie wynika. A posiada ona tę wadę, że miast szukać realistycznego rozwiązania problemu, naszą energię zużywamy na irytowanie się. Zamiast tego zastanówmy się, ..."
Właśnie.
Gdy czytać portal po portalu, gazetę po gazecie, widać ocean irytacji. Wszystko wszystkich wkurza. Tusk, Kopacz, Niesiołowski, służba zdrowia i służba wojskowa, Zygmunt Bauman i Rafał Dutkiewicz. Wiadomo, ich niekompetencja, ich wrodzony bolszewicki totalitaryzm, ich zaniedbania i manipulacje, ich lenistwo intelektualne jest wkurzające.
To co robią jest irytujące.
Ale z naszej słusznej irytacji nic nie wynika.
Cała para w gwizdek.
michael
6. Przykład pozytywny
Jak zastanawiać się nad tym co mamy do zrobienia:
http://michael.salon24.pl/50782,metafory-i-znaki-szczegolne-ukladu
(Metafory i znaki szczególne "układu")
michael
7. Przyszłość Polski jest w naszych rękach
http://michael.salon24.pl/361509,przyszlosc-polski-jest-w-naszych-rekach
michael