Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski został ranny w wypadku w Olszynach pod Babicami.
Duchowny został ranny w wypadku drogowym, do którego doszło na drodze wojewódzkiej 781 w Olszynach pod Babicacmi. Po godzinie 15 pogotowie zabrało go do chrzanowskiego szpitala. Osobowa kia, którą jechał z kierowcą w stronę Chrzanowa, zderzyła się czołowo z ciężarówką. - Ciężarówka za bardzo zbliżyła się do busu jadącego w kierunku Wadowic. By nie najechać na niego, zjechała na przeciwległy pas. Tam uderzyła w samochód z księdzem - relacjonuje Jarosław Dwojak z chrzanowskiej policji. Ks. Zaleski wraz z 29-letnim kierowcą trafili do szpitala. Byli przytomni. Z informacji wynika, że został poważnie ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
za : http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/917780,olszyny-ks-isakowicz-zaleski-ranny-w-wypadku,id,t.html
Prośba o wsparcie modlitewne o zdrowie Księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego i wszystkich poszkodowanych w wypadku.
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Wyrazy współczucia.
Módlmy się za szybki powrót do zdrowia Tego znakomitego pasterza, mówce, człowieka Kościoła.
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
2. modlitwa za zdrowie ks. Isakowicza-Zaleskiego i wszystkich ranny
Panie Boże, Tyś powiedział przez Apostoła Swego Jakuba: "Choruje kto między wami? Niech wezwie kapłanów Kościoła i niechaj się nad nim modlą, namaszczając go olejem w imię Pańskie, a modlitwa wiary ocali chorego i podźwignie go Pan, a jeśliby w grzechach był, zostaną mu odpuszczone" .
Prosimy Cię tedy, Odkupicielu nasz, uzdrów łaską Ducha Świętego słabości tego chorego, ulecz jego rany, odpuść mu grzechy, i oddal odeń wszystkie cierpienia. Przywróć mu łaskawie pełne zdrowie duszy i ciała, aby mocą Twego miłosierdzia uzdrowiony nabrał sił do spełnienia swych obowiązków.
Który z Ojcem i tymże Duchem Świętym żyjesz i królujesz Bóg na wieki wieków . Amen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. za KAI
dzięki Bogu!
Ks. Tadeusz Isakowicz – Zaleski oraz kierowca, z którym jechał doznali obrażeń ciała, ale nie są one na tyle poważne, żeby wymagały hospitalizacji. Obaj są już wypisywani ze szpitala
- powiedział KAI Jarosław Dwojak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie.
Do wypadku doszło na drodze wojewódzkiej nr 781 w miejscowości Olszyny w powiecie chrzanowskim. Kierowca ciężarówki, chcąc uniknąć zderzenia z busem, skręcił na drugi pas i uderzył czołowo w nadjeżdżający samochód osobowy marki KIA, którym podróżował ks. Isakowicz-Zaleski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Wypadek ks. Zaleskiego -
Fundacji im. Brata wracając z posługi duszpasterskiej wśród osób
niepełnosprawnych intelektualnie w warsztatach terapii zajęciowej w
Brzeszczach-Jawiszowicach, uległ w miejscowości Olszyny k. Chrzanowa
groźnemu wypadkowi samochodowemu. W samochód osobowy marki KIA, użyczony
na potrzeby Fundacji przez Firmę Bracia Wadowscy uderzyła czołowo
furgonetka z węglem, która, aby ominąć stojącego na przeciwległym pasie
busa, zjechała na lewy pas.
Ks. Zaleski jako pasażer odniósł
obrażenia i przebywa pod opieką lekarzy. Kierowca KIA był trzeźwy i
jechał prawidłowo po swoim pasie, zachowując odpowiednią prędkość.
Innych pasażerów w samochodzie nie było.
Ks. Zaleskiego i wszystkich uczestników wypadku polecamy modlitwom.
Za Zarząd Krajowy Fundacji im. Brata Alberta
Małgorzata Urbanik
Beata Ciura
.
.
http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=7970
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Siostra ks. Zaleskiego na Facebooku:
Dzisiaj / 11 VI 2013 / mój brat cudem ocalał z wypadku samochodowego, uderzyła w ich auto ciężarówka - gdyby jechał swoją starą skodą, nie miałby żadnych szans - a w aucie fundacji uratowały ich poduszki powietrzne...Przód samochodu zmiażdżony... Jedna chwila i brawura kierowcy ciężarówki...Tadeusz i pracownik fundacji dla niepełnosprawnych są mocno poobijani, ale żyją!
Wyrazy ubolewania
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Dzięki Bogu...żyją i raczej nic ich zdrowiu nie zagraża :)
Wspaniały Kapłan ,dzielny bojownik...i wielki społecznik....:)
Drogi Kapłanie i jego Kierowco ,niech szybko zagoją się Wasze obrażenia...a my modlimy się za WASZ powrót do zdrowia ....
serdeczności
gość z drogi
7. Kolejny wypadek
w którym zawiniła ciężarówka:)
Dzieki Bogu, że Ksiądz i jego kierowca przeżyli.
Opatrzność czuwała.
Pozdrawiam
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
8. Dzięki Bogu,bo piekna TO postać...
a ta ciężarówka akurat ....nie miała szczęścia...
ukłony dla Kapłana i Kierowcy...,którzy mają mocnych Aniołów strzegących ICH :)
gość z drogi
9. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
dużo. Co roku tyle, ile wynosi długość równika Ziemi. Nie miałem do tej
pory żadnego wypadku, jedynie dwie lub trzy stłuczki. Jednak, to co
wydarzyło się 11 czerwca br. zapamiętam do końca życia.
W tym
dniu w filii Fundacji im. Brata Alberta w Brzeszczach-Jawiszowicach
odbywały się Dni Patrona Fundacji. Pomimo złej pogody przyjechali na nie
podopieczni i pracownicy Warsztatów Terapii Zajęciowej w Chełmku.
Oświęcimiu, Przeciszowie i Jawiszowicach, oraz Świetlicy Terapeutycznej w
Chełmku plus goście. W sumie ze dwie setki osób. Wszystko rozpoczęło
się od mszy św. w kościele św. Marcina, która w intencji Fundacji
koncelebrowałem wraz z ks. dr Henrykiem Zątkiem, Później w remizie
strażackiej odbyła część artystyczna, w czasie której występowały
zespoły taneczne i teatralne oraz grała orkiestra strażacka. Dużo
radości. Jakże nasi niepełnosprawni podopieczni kochają tergo typu
imprezy!
Zazwyczaj jeżdżę wysłużoną skodą fabia, ale tuż przed
wyjazdem sekretarz Zarządu Fundacji, Arkadiusz Tomasiak zadecydował, że
pojedziemy nie skodą, ale nowy samochodem marki KAI, który tego samego
dnia rano został dopiero co zarejestrowany, gdyż do tej pory jeździł na
próbnych numerach. Był to całkowicie nowy model, prosto z fabryki. Gdy
go odbieraliśmy miał na liczniku - uwaga! - zaledwie 8 km. Samochód ten
należał do firmy Bracia Wadowscy w Krakowie, której właściciele jako
dealerzy Volvo i KIA wspierają od lat Fundację, użyczając jej
całkowicie bezinteresownie swoich samochodów. Samochody te mają logo
firmy oraz logo Fundacji z podobizna św. Brata Alberta.Taką podobiznę
miała też pojazd, którym pojechaliśmy do Brzeszcz.
Wracając
jechaliśmy przez Przeciszów, Zator i Babice. Arek prowadził, a ja
siedziałem przy kierowcy jako pasażer. W miejscowości Olszyny
zobaczyliśmy, że na wąskiej i krętej, na dodatek zalanej przez ulewę,
drodze zatrzymał się naprzeciwległym pasie bus, aby wypuścić pasażerów.
Nagle zza niego wyskoczył czerwony pojazd dostawczy z węglem, taka
pół-ciężarówka. Pędził wprost na nas. Nie mieliśmy żadnych szans, po
lewej stronie bus, po prawej wąziuteńki chodniczek, rów i betonowy płot.
Arek odruchowo próbował odskoczyć na ten chodniczek, ale ciężarówka
zrobiła to samo, na dodatek jeszcze bardziej dodając gazu.
Zderzyliśmy
się więc czołowo. Potężny huk i łomot. Wystrzeliły poduszki powietrzne.
Przód samochodu wraz z silnikiem został zmiażdżony, a akumulator
zapalił się. Miałem wrażenie, że cały samochód rozpadł się, a nam
poucinało nogi. Jednak ten model KAI miał specjalną, wznowioną
przegrodę pomiędzy silnikiem a kierowcą i pasażerem. Przegroda ta
wytrzymała, choć uderzenie było ogromne.
Wyszliśmy z samochodu o
własnych siłach. Prawdziwy cud. Gdybyśmy jechali skodą czy innym
samochodem, to z pewnością obaj zginęlibyśmy. Tak też stwierdzili
policjanci, którzy szybko przyjechali wraz z pogotowiem i strażakami.
Zawieziono nas karetką do szpitala w Chrzanowie. Tutaj po
prześwietleniach okazało się, ze nie mamy żadnych złamań czy innych
poważnych ran. Kierowca wyszedł praktycznie bez szwanku,, a mnie
potłukły poduszki powietrzne. Pas też zostawił swoje ślady.. Mam więc
potłuczoną klatkę piersiową oraz lewe biodro (od pasa) i prawą stopę,
która miałem oparta o wspomnianą przegrodę. W sumie kilka siniaków i
jeden krwiak. Cały czas biorę więc środki przeciwbólowe. Nie zgodziłem
się na pobyt w szpitalu, bo od razu informacja trafiła do mediów i w
szpitalu pojawili się dziennikarze. Jestem pod opieką lekarza i
pielęgniarek, ale w spokojnym miejscu.
Reasumując, uszliśmy wraz z Arkiem z życiem. Tylko dzięki św. Bratu Albertowi oraz KAI braci Wadowskich. Deo gratias!
Dziękuje też wszystkim osobom, które w tych dniach modliły się za nas i wyraziły gotowość pomocy.
Pojazd niestety poszedł do kasacji, a zdjęcia w wypadku są pod linkiem
http://isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=7970
Czytaj także w "Gazecie Krakowskiej" - "Ks. Zaleski cudem przeżył kraksę".
http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/918967,ks-isakowicz-zaleski-cudem-przezyl-krakse,id,t.html
Wyrazy szacunku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Panie Michale,serdeczne podziekowania za zacytowanie
informacji z bloga Kapłana....
pamiętam TO miejsce w sieci...Dobre miejsce,gdzie na białym obrusie leży bochenek chleba ,nóż i dzban z mlekiem...dla strudzonego pielgrzyma...
tak niegdyś ten wspaniały Kapłan,Bojownik i Bloger witał swych gości :)
Dobry Bóg wysłuchał modlitw...:)
serdeczności :)
gość z drogi