Miesięcznica Smoleńska
To już trzydziesta ósma. Nawet "nasze" media tracą już zainteresowanie nimi. Ale nie zwykli ludzie. Świadczy o tym niedzielne spotkanie z Antonim Macierewiczem na zakończenie pikiety Solidarnych 2010 w Warszawie. Kupiłam dziś, 10.06.2013, „Sieci” oraz „Do rzeczy”. Nie ma w nich ani słowa o miesiecznicy, a związane z tragedią smoleńską są tylko: polemika Macieja Pawlickiego z „New York Times” w sprawie filmu „Smoleńsk”, zamieszczona w „Sieciach”, końcowy fragment wywiadu z Radwańskim, oraz odcinek powieści Marcina Wolskiego "7:27 do Smoleńska" w "Do rzeczy". Tylko "Gazeta Polska Codziennie" przypomina na górze pierwszej strony "Dzisiaj kolejna miesięcznica" i odsyła do wzmianki o Marszu Pamięci /na dole piatej strony/. Na stronie czwartej jest jeszcze informacja "Na Pradze odsłonięto tablicę smoleńską".
W blogosferze podobnie. W Naszeblogi.pl sa dwa wpisy na temat Smoleńska, w Niepoprawni.pl trzy i w Salonie24 także trzy. Jednak zwykłych ludzi sprawa Smoleńska wciąż interesuje. Mogłam to zaobserwować wczoraj. Gdy na zakończenie pikiety Solidarnych 2010 o 16:20 pojawił się Antoni Macierewicz, liczba słuchaczy gwałtownie się zwiększyła i to pomimo niesprzyjającej poczatkowo pogody /lało/. Spotkanie trwało ponad półtorej godziny, a dyskusja była bardzo ożywiona. Relacje wideo z tego wydarzenia można zobaczyć / http://ewastankiewicz.wordpress.com/2013/06/10/pikieta-wolnosci-antoni-macierewicz/ /. Polecam !!!
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. @elig
źle się Pani rozgląda, bo rocznica jest obchodzona . Media dziennikarskie nie pisza, bo Lasek się schował i brak paliwa do rozpisywania się.
10 czerwiec 2013 r. „Specjalny dzień na blogach”. 38. miesiąc żądamy prawdy, nie chcemy kolejnych kłamstw .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Właśnie o ten "brak paliwa" mi chodziło. Macierewiczowi jakoś go nie zabrakło.
3. Miesięcznica
Niestety też zauważyłem jakby demobilizację środowiska uczestniczącego w comiesięcznych uroczystościach na Krakowskim Przedmieściu.
Nie wykluczam, że jest to zjawisko w jakiś sposób naturalne, bo o ile pamiętam to moja Mama, która regularnie chodziła na comiesięczne "msze Popiełuszki" też tuż przez jego zabójstwem, czyli mniej więcej po trzech latach od kiedy się one zaczęły, martwiła się spadająca frekwencją i jakby coraz zwyczajniejszym ich nastrojem.
Podobieństwo między mszami za Ojczyznę ks. Popiełuszki o obecnymi miesięcznicami jest jeszcze widoczne w czym innym. Otóż w tym samym czasie, kiedy spadała frekwencja na jego mszach okazało się, że zwyczaj comiesięcznych mszy za Ojczyznę zaczął się rozpowszechnia i w innych miejscowościach. Ks.Popiełuszko jeździł po kraju i uświetniał swoją osobą te msze.
Wczoraj Anita Czerwińska tez mówiła o rosnącym w siłę w całej Polsce "ruchu smoleńskim".
Ciekawa jest jeszcze jedna zbieżność. Otóż w tym czasie, w 1984 roku, gdy spadała mobilizacja uczestników mszy za Ojczyznę w Kościele św. Stanisława Kostki zaczęły się uaktywniać środowiska narodowe. Oczywiście były to działania mniej spektakularne, ale prywatne wykłady myśli narodowej mogły się odbywać w sumie bez przeszkód. Pamiętam, że były one w sali im Brudzińskiego na Uniwersytecie Warszawskim, w jakiejś sali konferencyjnej w budynku przy Pl. Trzech Krzyży w Warszawie i w innych równie eleganckich miejscach.
Tak, sala im. Brudińskiego była w latach 80-tych jedną z najładniejszych sal konferencyjnych w Warszawie, również ta sala przy pl. Trzech Krzyży (nie pamiętam jaka to była instytucja, ale w sumie to nie ma znaczenia, bo wszystkimi takimi salami zarządzało KW PZPR) również była bardzo wygodna.
Tak więc wygląda na to, że mamy coś w rodzaju próby "powtórki z rozrywki". Jest jednak jedna istotna różnica. Wtedy w latach 80-tych nie mieliśmy żadnej reprezentacji politycznej, teraz zaś cudem, ale mamy. Gdyby bowiem do samolotu prezydenckiego wsiadł również i Jarosław Kaczyński to najprawdopodobniej Pis już by nie było.
uparty
4. @UPARTY
Analogie bywają mylne, ale ta może być trafna.
5. Znajomi
Znajomi chwalą się, że nie opuścili żadnej.