smutna wiadomość,zmarł Biskup Stanisław Nagy
Dobry Panie przyjmij do Domu Swego tego dzielnego Kapłana - Biskupa
bardzo bedzie GO nam brakowało...odszedł na wieczną słuzbe Panie przy Twoim tronie...
"wieczne odpoczywanie racz MU dać Panie a światłośc wiekuista niechaj mu świeci "Amen
fragment z życiorysu znalezionego w sieci
"Wy-czerpujący żywot "wędrownego na-uczyciela" zobowiązywał do szcze-gólnej mobilizacji, ale też owocował przygodami, które ważyły na całe życie. To właśnie w pociągu z Krakowa do Lublina zrodziła się serdeczna więź przy-jaźni z podobnym jak On Wędrowca na tej kolejowej trasie - ks. Karolem Wojtyłą. Od tamtej pory zawiązała się coraz ściślejsza współpraca ks. prof. St. Nagyego z Metropolitą Krakowskim, która nabrała nowego wymiaru z chwilą wyboru kard. K. Wojtyły na stolicę św. Piotra w Rzymie." Wy-czerpujący żywot "wędrownego na-uczyciela" zobowiązywał do szcze-gólnej mobilizacji, ale też owocował przygodami, które ważyły na całe życie. To właśnie w pociągu z Krakowa do Lublina zrodziła się serdeczna więź przy-jaźni z podobnym jak On Wędrowca na tej kolejowej trasie - ks. Karolem Wojtyłą. Od tamtej pory zawiązała się coraz ściślejsza współpraca ks. prof. St. Nagyego z Metropolitą Krakowskim, która nabrała nowego wymiaru z chwilą wyboru kard. K. Wojtyły na stolicę św. Piotra w Rzymie."
Kardynał Stanisław Nagy
Ks. Andrzej Nowicki
szanowny Wędrowcze,Twoja ziemska droga zakończyła się Dzisiaj,ukłony i podziękowania ,za Wszystko
- gość z drogi - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
12 komentarzy
1. Odszedł do Domu Pana
Zaufał Sercu Jezusowemu
Ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej
Wiadomość o śmierci ks. kard. Stanisława Nagy jest z pewnością jedną z tych informacji, które przynoszą wiele bólu.
Zmarły dziś kardynał uzyskał ten wspaniały tytuł nie ze względu na
pełnienie roli administracyjnej, lecz ze względu na wybitne walory
osobowe, jakimi się wyróżniał jako kapłan, zakonnik, sercanin. Takie
nadanie tytułu kardynalskiego jest wyjątkowe i nie zdarza się często.
Ojciec Święty Jan Paweł II zastosował tego typu metodę dla
podkreślenia wartości postawy ks. kard. Nagy, jaką przez całe życie się
wyróżniał. Bez względu na to, jakie obowiązki i posługę pełnił.
Należy pamiętać, że ks. kard. Nagy był profesorem Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego. Był bardzo bliski bł. Janowi Pawłowi II, po
tym jak przeniósł się do Krakowa.
Często odwiedzał Ojca Świętego w Watykanie, by służyć mu swym
wsparciem i pomocą, m.in. przy opracowywaniu ważnych dokumentów. Ta
pomoc była ceniona przez Ojca Świętego. Podczas pierwszego synodu
poświęconego Europie wśród ekspertów był obecny m.in. ks. kard. Nagy,
który zawsze zdecydowanie, klarownie i odważnie reagował na wszystkie
sprawy dotyczące Kościoła.
Zmarły dziś ks. kard. Nagy zapisał się w pamięci jako gorliwy kapłan,
wierny katolik i wspaniały Polak. Starał się zawsze wypełniać w sposób
bardzo dokładny wszystko to, do czego Pan Bóg go powołał.
Miałem okazję często spotykać się z księdzem kardynałem.
Pamiętam pewne rekolekcje, które prowadziłem dla Księży Sercanów w
ich wyższym seminarium duchownym. Na to modlitewne spotkanie przybył ks.
kard. Nagy. Jego obecność nadała tym rekolekcjom szczególny wymiar.
Wniósł bardzo wiele żywotności, siły ducha. Jego spojrzenie na życie i
wiarę było silne, otwarte, żywe. Mimo iż miał trudności z poruszaniem
się, to widoczny był ogień, jaki płonął w jego sercu i umyśle.
Ta jego siła i ogromna wiara oraz ufność Panu Bogu i Matce
Najświętszej widoczne były przy każdym spotkaniu. O tej ogromnej i
bezgranicznej ufności świadczy kardynalska dewiza, jaką przyjął: „In Te
Cor Jesu speravi” (W Tobie, o Serce Jezusa, mą ufność złożyłem).
Będzie brakowało nam ks. kard. Nagy jako kapłana, człowieka i przyjaciela.
Jezus Chrystus nam powiedział: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.
Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam
miejsce” (J 14, 2). Dlatego wierzymy, że w tym domu ks. kard. Nagy już
znalazł swoje miejsce i będzie tam kontynuował swoje wielkie dzieło.
Może nie swoją inteligencją, mądrością i posługą kapłańską, ale
wstawiennictwem za nami u Pana Jezusa.
Zapewne od czasu do czasu będzie dyskretnie uśmiechał się do nas,
dodając nam otuchy i odwagi, byśmy nie zrezygnowali z tych wartości, dla
których szerzenia i głoszenia zostaliśmy powołani, a także byśmy szli
spokojnie i odważnie przekazywać całemu światu Ewangelię Pana naszego
Jezusa Chrystusa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. szanowna pani prezes:myślę,ze będzie się uśmiechał:)
pozwoliłam sobie skopiować piękne Pani słowa ,ku pamieci :)
"Zapewne od czasu do czasu będzie dyskretnie uśmiechał się do nas,
dodając nam otuchy i odwagi, byśmy nie zrezygnowali z tych wartości, dla
których szerzenia i głoszenia zostaliśmy powołani, a także byśmy szli
spokojnie i odważnie przekazywać całemu światu Ewangelię Pana naszego
Jezusa Chrystusa."
piękne,serdeczne pożegnanie i prośba o dalszą opiekę :)
ukłony
gość z drogi
3. Oni nie odchodzą!
bp.Stanisław też!. Szanowne Drogie mi Panie,zadam Wam proste pytanie ;). Która z Was ma Duszę?.Pytanie jest (jak Sadyceusz-ów) podchwytliwe,znam swoją rolę!.Bo tylko podkładam pod stopy dłonie.Chrito-Fos (św.Krzysztof)za pokutę przenosił zamiast promu przez rzekę (ja też jak On). Ale nie odmówię sobie tej przyjemności staremu dziadu (dawania czadu!)
4. Nieodżałowanej Pamięci
Drogi Księże Kardynale,
Na krótki czas, ach żegnaj nam
Bo Bóg i nas zawoła tam.
Wieczny Odpoczynek racz Mu dać, Panie...
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
5. Droga Pelargonio
odchodzi od nas Historia,ludzie-Kapłani,których znali Rodzice,bliscy...i tak właśnie wraz z Nimi odchodzi tamten Świat ,świat przełomu wieków ,czas wojen i okrucieństw nam juz nie znanych...a przez Nich opowiadany
serdeczne pozdrowienia :)
gość z drogi
6. Moje wyobrażenie o Świętych Obcowaniu
- Ignaś, Ignaś, jak się masz!
Zawołał jak zwykle ks. Karol Wojtyła, Jan Paweł II
(który na ziemi był papieżem)
witając w Niebie księdza Ignacego Jeża,
( który na ziemi był biskupem
i umarł zanim ogłoszono Go kardynałem)
- Jak dobrze znowu Cię spotkać tutaj –
wołali wszyscy których ostatni raz widział,
gdy Niemcy zabierali ich na śmierć
w Dachau.
- Dobrze, że dołączyłeś trzy dni po mnie!
żartował ks. Zdzisław Peszkowski
(który na ziemi był prałatem i...)
Ks. Ignacy Jeż, którego na ziemi
nazywano „biskupem uśmiechu”
uśmiechał się jeszcze cieplej,
a do Niego tysiące pomorodowanych
w Dachau, Katyniu, Charkowie, Miednoje
i na Wołyniu.
- Znów możesz mnie widzieć, Synu –
powiedział z ulgą do Pana Antoniego
(który na ziemi był profesorem chemii)
jego ojciec – polski oficer
zamordowany w Charkowie...
Widzieli się - ale tylko przez chwilę
10 września 1939 roku.
- Kochamy Cię!
zawołali wszyscy do maleńkiej Marianny,
(która umarła dwa dni po urodzeniu)
- Ja też Was kocham - powiedziała dziewczynka
- nie wiedziałam że potrafię mówić...
- Potrafisz, to jest język serca
nim porozumiewamy się tutaj wszyscy
...
- Och, musieliśmy na Ciebie chwilę zaczekać -
wołali teraz do ks. Stanisława Nagy
(który na ziemi był profesorem i kardynałem).
6 lat czekaliśmy – ale u Boga to przecież chwila...
- Wy, którzy przybywacie Mario, Stanisławie, Johnie, Katiu i Doris,
I wy, na których czekamy
Stanowimy
jeden Święty, Powszechny i Apostolski Kościół...
Jedno Ciało
O, tak - powiedział Jezus
Zawsze byliście moimi przyjaciółmi
A nad ich głowami
bez żadnych kanonizacyjnych ceremonii
Jaśnieje Światło Świętości....
Napisane w październiku 2007 roku - po śmierci kard. Ignacego Jeża, dzisiaj zmienione...
7. bo Oni
coś jak błyskawica,cudowna forma światła.Czasem są jak natrętna myśl i biada ci jeśli jej nie posłuchasz.A czasem zwyczajnie podpowiadają co robić cichym szeptem do ucha.Kołyszą nasze sny,chcąc by były ciepłe kolorowe.Nad ranem budzą (czas wstawać) delikatnie unosząc nam głowę.Odpoczywaj w pokoju,ale nas odwiedzaj i pocieszaj w naszym znoju!
8. Droga @Guantanamera :)
świętych obcowanie...i ten najbardziej usmiechnięty Biskup Jeż...:)mam Nadzieję,że w Niebie również nadal jest najbardziej uśmiechniętym...Biskupem
Droga @Guantanamero:)
właśnie podali przyblizony termin ogłoszenia świetym Naszego drogiego Ojca Świętego,Ojca ,który dla mnie natychmiast po smierci stał się świętym...
gdy patrzę na Obraz Matki Bożej z dzieciatkiem Jezus w złotych koronach, wiszący nad stołem....przypominają mi się słowa usłyszane nad ranem we śnie, w dniu,w ktorym odszedł do Domu Pana...
opisywałam to gdzieś na moim blogu....obraz zapomniany,namalowany dawno temu przez dwu braci,mego Tatę i Stryja Kapłana...długo musiałam szukać na strychu,zanim go znalazłam i powiesiłam nad stołem...do końca mych Dni bedę go uważała za Dar
Ojca Swiętego i ten pęknięty różaniec, przez Niego osobiście poświęcony...
pęknięty w przeddzień Jego śmierci...
Dzieki Ci za przepiekny wiersz...
jak szybko biegnie czas, 2007 ...odchodzi uśmiechnięty Biskup Jeż..
.i pomyslęć,że przeleciało jak mgnienie oka
serdeczności droga Guantanamero :)
gość z drogi
9. BO Oni....odwiedzają nas ...
i nie raz coś szepczą do ucha...:)
Tak Petrusie...Tak....
pozdrowienia
gość z drogi
10. życie trwa tylko "chwilę"
choć smutno,Uśmiechnij się choć tylko na chwilę,"zobaczą" barwnego "motyla"
Więc łap!.łap chwile jak motyle.To na dobranoc! i tylko tyle.
Radość być może o poranku,a może do łóżka na tacy śniadanko ;)
11. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie
Wyrazy ubolewania
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
12. Panie Michale :) dzięki za płomyk pamięci...:)
mam Nadzieję,że Patrzy na nas z góry i wszystko już wie :)
serdeczności :)
gość z drogi