PKW pajezdka w Maskwu.
Ewaryst Fedorowicz, wt., 28/05/2013 - 17:42
Zdumiewa mnie ten rejwach (to ładne słowo - z jidysz), jaki prawicowa ekstrema podniosła w związku z wizytą funkcjonariuszy Państwowej Komisji Wyborczej (polskiej) u swojego rosyjskiego odpowiednika.
Wszak współpraca ta ma już kilkadziesiąt lat tradycji i jej owocem jest przeprowadzenie z sukcesem tzw. referendum ludowego w 1946 r. i tzw. wyborów do tzw. sejmu ustawodawczego rok później, dzięki czemu mamy to, co mamy, czyli III RP.
Dla mnie, po wysłuchaniu i przeczytaniu wzajemnie się wykluczających i – użyjmy kolokwializmu - mętnych wyjaśnień MSZ i PKW jest oczywiste, że delegacja pojechała do ruskich, żeby się napić.
I to jest zrozumiałe, bo gdzie jak gdzie, ale u ruskich, to się napić można.
Drugi powód, który wydaje mi się oczywistym, to zastosowanie nowych technologii w tzw. procesie wyborczym.
Każdy nieuprzedzony obserwator przyzna, że ruskie na księżyc wprawdzie nie polecieli, ale Łunochoda (robota takiego) przed jankesami tam wysłali, po kosmosie sobie grasują jak po swoim, bo od dawna i technologicznie zaawansowani są, że hej!
Zaawansowanie to ma również zastosowanie w organizacji wyborów, bo podczas , gdy my się tu bujamy z jakimś głosowaniem przez Internet, o którym każde dziecko wie, że będzie to głosowanie JAWNE, ruskie poszli o szag (szag to po ichniemu krok) wpieriod (czyli – naprzód) i opracowali technologię, którą Nasza Władza jest zainteresowana wręcz i nomen omen żywotnie.
Chodzi o głosowanie telepatyczne;
to znaczy takie, w którym komisja wie, jakiego kandydata Wyborca miał na myśli i za niego całą tę mitręgę połączoną z umyciem się, uczesaniem, ubraniem, się udaniem do lokalu wyborczego, odnalezieniem stolika ze swoim adresem, podpisaniem swojego nazwiska na liście, pobraniem kart do głosowania, zakreśleniem WŁASCIWEGO kandydata, odstaniem w kolejce do urny, wrzuceniem kart, powrotem do domu, rozebraniem, rozczochraniem itd. itp. – wykona.
Ruskie przetestowali już tę metodę telepatyczną z sukcesem w Czeczenii i Dagestanie, gdzie Władimir Putin dostał po 99% głosów, a to tylko dlatego, że nie wszystkie noworodki płynnie transmitowały swe preferencje wyborcze do komisji.
Każdy nieuprzedzony obserwator przyzna, że ruskie na księżyc wprawdzie nie polecieli, ale Łunochoda (robota takiego) przed jankesami tam wysłali, po kosmosie sobie grasują jak po swoim, bo od dawna i technologicznie zaawansowani są, że hej!
Zaawansowanie to ma również zastosowanie w organizacji wyborów, bo podczas , gdy my się tu bujamy z jakimś głosowaniem przez Internet, o którym każde dziecko wie, że będzie to głosowanie JAWNE, ruskie poszli o szag (szag to po ichniemu krok) wpieriod (czyli – naprzód) i opracowali technologię, którą Nasza Władza jest zainteresowana wręcz i nomen omen żywotnie.
Chodzi o głosowanie telepatyczne;
to znaczy takie, w którym komisja wie, jakiego kandydata Wyborca miał na myśli i za niego całą tę mitręgę połączoną z umyciem się, uczesaniem, ubraniem, się udaniem do lokalu wyborczego, odnalezieniem stolika ze swoim adresem, podpisaniem swojego nazwiska na liście, pobraniem kart do głosowania, zakreśleniem WŁASCIWEGO kandydata, odstaniem w kolejce do urny, wrzuceniem kart, powrotem do domu, rozebraniem, rozczochraniem itd. itp. – wykona.
Ruskie przetestowali już tę metodę telepatyczną z sukcesem w Czeczenii i Dagestanie, gdzie Władimir Putin dostał po 99% głosów, a to tylko dlatego, że nie wszystkie noworodki płynnie transmitowały swe preferencje wyborcze do komisji.
Na wypadek, gdyby tych ruskich , najbardziej zaawansowanych i (nie wstydźmy się tego słowa) kosmicznych wręcz technologii nie dało się w Polsce wprowadzić, warszawskie wróbelki ćwierkają, że PKW wyśle teraz kolejną delegację na Białoruś – będą się chłopaki (i dziewczynki) uczyć od Łukaszenki jak się wybory przeprowadza po prostu sprawnie.
Bo w całym tym zamieszaniu tak naprawdę chodzi o to, żeby uniknąć tego, co – pardon - wk… Publiczność telewizyjną:
przedłużania, jak to PKW ma zwyczaju, ogłoszenia wyników wyborów do momentu, aż są one (te wyniki) właściwe.
I przez to cała ramówka z serialami się rozp…
- Ewaryst Fedorowicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
3 komentarze
1. Ewartyst Fedorowicz
nie wiadomo, co piją w MSZ. Ale ci z PKW widać lubia Żubrówkę lub Soplicę, więc pojechali napić się u producenta, Russian Standard Group, która za błogosławieństwem UOKiK zakupiła te marki. Możemy się domyślać, że pani Kopacz preferuje wódki słodkie z ryżu, bo jedzie na degustację 4 czerwca do Chin.
Ponieważ żyjemy w post PRL-u, to hasło "kto nie pije, ten kapuje" może być warunkiem utrzymania posady z nominacji PZPO. A jak sie tu napić w Polsce, gdzie na każdym kroku nagrywają , do tego stopnia, że ostatnio sam sie nagrał komendant policji wojewódzkiej?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Może pani Kopaczówna chce się uczyć demokracji w Chinach na placu niebiańskiego spokoju w takt czołgów
można powiększyć
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Ewaryst
Jesteś u mnie na "TOP-ie" :),zabić skur...,śmiechem!. Ale Marylka nie ma racji bo przed głosowanie czy to w Chinach,czy na Białorusi,obowiązkowo "seta" (palikotówki) a nawet "pół-metra" zgodnie z zasadą "każdemu według potrzeb!"
ps.cymbałami się nie przejmuj pisz swoje! (zawsze znajdzie się taki co Ci ,[(jak mi dołoży)) w tym my Polacy mamy unijny certyfikat!)]
głowa do góry!