Reuters informuje o konferencji poświęconej analizie przyczyn katastrofy Polish Air Force One
W dniu 27 marca 2013 r., na 240 Fell w San Francisco, Polsko-Amerykański Kongres Northern California Division, będzie gościł prof. Binienda z prezentacją i podsumowaniem jego ustaleń.
Blisko 100 naukowców z USA, Australii i Polski wzięło udział w multi disyplinarnej
konferencji poświęconej analizie przyczyn katastrofy Polish Air Force One.
Konferencja jest wyzwaniem dla oficjalnych raportów Rosji i Polski.
http://www.reuters.com/article/2013/03/26/ca-polish-american-idUSnPnSF83783+160+PRN20130326
Komunikat zawiera informację o wczesniejszych działaniach, wniosku wniesionym przez kongresmana Petera Kinga w Nowym Jorku, H. Res. 1489, który wezwał do przeprowadzenia niezależnego międzynarodowego dochodzenia, który się nie powiódł. Trzy lat po katastrofie przeważa ponure uczucie, że dochodzenie nawet sie nie zaczęło.
W dniu 22 października 2012 w Warszawie, w Polsce, odbyła się wielodyscyplinarna naukowa Konferencja analizowanie przyczyn katastrofy odbyło się z udziałem naukowców ze Stanów Zjednoczonych, Australii i Polski. Jej wyniki zakwestionowały oficjalne rosyjskie i polskie raporty.
Lecture by Wieslaw Binienda, Professor and Chair of the Civil Engineering Department at the University of Akron, OH; expert on high energy impacts who collaborated with NASA on the investigation of the Shuttle Columbia disaster. In case of the 2010 Polish Air Force One disaster, his research proved, contradictory to the official version, that the Smolensk birch tree could not break the left wing of Tu-154M. Professor Binienda will present concise summary of his findings followed by QA period.
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. walka o prawdę trwa
Film “Anatomia upadku” w Parlamencie Europejskim
W Parlamencie Europejskim wyemitowany został we wtorek film
autorstwa Anity Gargas o katastrofie smoleńskiej “Anatomia upadku”. Na
pokaz przyszło kilkadziesiąt osób. Gargas zapowiedziała nakręcenie
kolejnego filmu o katastrofie smoleńskiej.
W filmie znalazły się wypowiedzi m.in. szefa parlamentarnego zespołu
ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej posła PiS Antoniego
Macierewicza, ekspertów współpracujących z tym zespołem, m.in. prof.
Kazimierza Nowaczyka, członków rodzin ofiar katastrofy, a także świadków
zdarzenia, w tym kierowcy autobusu i mieszkańców pobliskiego osiedla.
- Przyjechaliśmy tutaj, aby zaapelować do państwa sumień, do tych
którzy do tej pory nie interesowali się sprawą katastrofy smoleńskiej,
(…) o pomoc w tym, żeby sprawą katastrofy zajęła się międzynarodowa
komisja. (…) W Polsce to śledztwo raczej nie będzie prowadzone
normalnie, dopóki nie będziemy mieli możliwości zmiany układu
politycznego – powiedziała Anita Gargas przed projekcją. Dodała, że w Polsce te apele pozostają nieskuteczne.
Zdaniem autorki “Anatomii upadku” film nie przesądza o tym, co się
stało w Smoleńsku, ale zebrane przesłanki wskazują, że na pokładzie
samolotu doszło do wybuchu. Jak podkreśliła we wtorek, film prezentuje
“wyniki prac dziesiątków profesorów, którzy prowadzą eksperymenty,
badania związane z poszczególnymi wątkami śledztwa smoleńskiego na
własną rękę, a często wbrew temu, czego życzyłyby sobie władze w
Polsce”.
Gargas zapowiedziała też nakręcenie kolejnego filmu o katastrofie smoleńskiej, opartego na zebranych nowych informacjach.
10 kwietnia miną trzy lata od katastrofy samolotu Tu-154M w
Smoleńsku, w której zginęli wszyscy pasażerowie – 96 osób, w tym
prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Pasażerowie zmierzali na
uroczystości rocznicowe w lesie katyńskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Kownacki: Zrozumiały strach
Kownacki: Zrozumiały strach Tuska
"Robi się coraz więcej, by utajnić niewygodne dla władzy wiadomości".
Stefczyk.info: NSA uznał, że KPRM nie musi ujawniać notatki z rozmów Donalda Tuska i Władimira Putina prowadzonych w kwietniu 2010 roku. Jak pan ocenia to orzeczenie?
Bartosz Kownacki: Niestety to orzeczenie było do
przewidzenia. Znając sposób pracy Kancelarii Premiera, znając orzeczenia
sądów w Polsce, można powiedzieć, że to rozstrzygnięcie nie jest
zaskoczeniem. Ja ze smutkiem przyjmuję tę sprawę. Bowiem ona wpisuje się
w szereg innych wiadomości, których premier Donald Tusk nie ujawnia.
Ich przekazanie bowiem byłoby obciążające dla premiera na tyle, że być
może musiałby się pożegnać z pełnioną przez siebie funkcją. Pamiętajmy,
że Tusk odmówił również wiedzy o sposobie i okolicznościach podjęcia
decyzji o trybie prowadzenia śledztwa smoleńskiego, o tym, jaka umowa w
tej sprawie została podjęta, na podstawie jakich materiałów podejmowane w
tej sprawie decyzje itd. Nie przekazano również dokumentów związanych
ze spotkaniami premiera z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej czy ze
spotkania, na którym padły słowa o zakazie otwierania trumien. To
wpisuje się w jedną metodę działania - utajnianie wiadomości, które mogą
obciążyć premiera Tuska. W imię utajniania tych informacji angażuje się
wielkie środki.
Może dobrze, że takie wiadomości nie są ujawniane?
Można zrozumieć, że premier Tusk ujawniania takich wiadomości i
materiałów się boi. Jednak opinia publiczna ma prawo poznać takie
wiadomości w tak ważnej sprawie. Obowiązkiem rządu jest upublicznianie
takich dokumentów. W tym konkretnym przypadku nie przyjmuję do
wiadomości tłumaczenia, że dobro polityki zagranicznej wymaga utajnienia
tych materiałów. Co do zasady rozmowy przywódców powinny być objęte
tajemnicą, ale nie w tak ważnej sprawie, nie w sprawie, w której można
artykułować wprost zarzuty wobec premiera Tuska.
Treść rozmowy ma znaczenie?
Ogromne. Taka rozmowa pozwoliłaby przecież na ocenę, czego Donald Tusk
był świadomy, czy popełnił błędy, czy poddał się oczekiwaniom rosyjskim,
czy zdecydował się realizować rosyjskie interesy. Mamy prawo do takich
informacji. I liczę, że my je poznamy, że one zostaną ujawnione. Liczę,
że zdążymy przed zniszczeniem tych materiałów. Są sytuacje, które
umożliwiają zgodne z prawem niszczenie dokumentów.
Co może stać za takim podejściem NSA do tej sprawy?
Ja tej motywacji nie znam. Trudno tu spekulować. W mojej ocenie sąd
powinien podjąć inną decyzję. W mojej ocenie na podstawie prawa do
informacji publicznej społeczeństwo powinno te dokumenty poznać, ten
materiał powinien być udostępniony. Ja w tej sprawie nie rozumiem
argumentu na rzecz utajniania tych wiadomości. Wyjaśnienie wszelkich
okoliczności sprawy śmierci Prezydenta RP
i innych ofiar tragedii smoleńskiej jest ważniejsze niż ochrona
stosunków polsko-rosyjskich. Zresztą, jak sam premier Tusk mówi, strona
rosyjska nie przestrzega dobrych praktyk w relacjach z Polską.
Ważniejsza jest polska racja stanu, prawo opinii publicznej do
wiadomości. Sąd uznał inaczej. Ciekawe, czy w ogóle wiedział, o czym
mowa.
Sądzi pan, że sąd zapoznał się z tymi notatkami?
Nie mam pewności. Na pewno jednak w tej sprawie sąd powinien się z
treścią dokumentów zapoznać. Wprawdzie NSA ocenia sprawę jedynie pod
kątem proceduralnym, ale w tak newralgicznej sytuacji sędzia
powinien się z materiałem zapoznać. Niestety jednak z treści
uzasadnienia w tej sprawie, z relacji z procesu wynika, że sąd treści
notatek mógł nie znać. NSA mógł przyjąć tę sprawę na wiarę, na słowo
premiera.
Co dalej? Jak orzeczenie NSA może wpłynąć na działania władz?
Jak już mówiłem ten przypadek jest kolejną podobną sprawą. Obecne
orzeczenie może skutkować tym, że coraz trudniej będzie opinii
publicznej dotrzeć do wiadomości, dotyczących katastrofy smoleńskiej. W
tej sprawie mieliśmy już nawet próby ustawowego ograniczenia dostępu do
informacji publicznych. Robi się coraz więcej, by utajnić niewygodne
wiadomości przed opinią publiczną, pełnomocnikami, rodzinami ofiar, a
nawet przed prokuraturą. To będzie powodowało, że w sprawie smoleńskiej
będzie coraz więcej niewyjaśnionych białych plam. Jednak liczę na to, że
je wszystkie uda się wyjaśnić. Do tego jednak trzeba zmienić obecną
władzę.
Rozmawiał TK
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Po nitce do kłębka.
Rozwiązanie zbliża się siedmiomilowymi krokami.
Będzie to koniec Tuska i jego partii. Chyba, że 'naród' kupi kolejne kłamstwa
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
4. Szanowny Panie Michale
coraz więcej ludzi widzi, że te wszystkie matactwa władzy kupy sie nie trzymają. Już narracja mediów niewiele pomaga. Nawet Michnik sie osobiście zaangazował i poległ na starcie.
A my TRWAMY i cierpliwie oczekujemy prawdy.
Pozdrawiam serdecznie
Co Rosjanie mówili załogom lądującym 10/04? Dowiemy się w 2014 roku. Na stenogramy z jaka poczekamy
Prace związane z odszyfrowaniem rozmów rosyjskich kontrolerów z wieży
na lotnisku Siewiernyj zostaną zakończone najwcześniej pod koniec roku.
Zdaniem prokuratury rozszyfrowanie tych rozmów jest konieczne, by
ostatecznie odczytać zapis rejestratora z polskiego jaka, który lądował w
Smoleńsku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Opublikowano 31 mar
Opublikowano 31 mar 2013
Dziennikarze TVNiezaleznaPolonia dotarli do faktów mówiacych o tym, jak oficjalne raporty oficjalnych komisji w sprawie katastrofy smoleńskiej zaprzeczyły samym sobie.
Rozmowa przytaczająca prosty dowód na to, że tzw. "ustalenia" obu komisji przedstawiają dane, zaprzeczające swoim własnym ustaleniom.
Innymi słowy - oba "oficjalne rezultaty" powołują się na przyspieszenie 100 G jakiemu poddane zostały ciała ofiar katastrofy smoleńskiej i co spowodowało ich śmierć.
Problem w tym, że gdyby nawet przyjąć przebieg katastrofy i jej przyczyny tak, jak przedstawiają to obie komisje, to maksymalne przeciążenie jakim poddani mogli
by być pasażerowie podczas upadku z tej wysokości na ten rodzaj gruntu, wynosiłyby od 5 do 6 G.
Przeciążenie 100 G nie wystepuje w żadnych, znanych warunkach, nawet w przypadku podobnych katastrof lotniczych. Dla przykładu, start rakiety kosmicznej to przyspieszenia rzędu 4-5 G..
Przeciążenie więc typu 100 G może być jedynie spowodowane jakąś straszliwą, trudną do wyobrażenia siłą. A właśnie oba raporty mówia o tym, że takiemu właśnie przeciążeniu poddane zostały ciała ofiar katastrofy smoleńskiej.
Wszystko to w rozmowie z dr Wacławam Berczyńskim w Baltimore, Maryland, USA. Jednym z najwybitniejszych konstruktorów lotniczych zarówno w Kanadzie jak i w USA. Przez lata jednym z głównych konstruktorów i kierowników zespołów konstruktorów lotniczych przodującej w światowym przemyśle lotniczym amerykańskiej firmy Boeing.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Berczyński podważa oficjalne
Berczyński podważa oficjalne raporty na temat katastrofy Tu-154M, zarówno przyczyny, z jakich miało dojść do katastrofy, jak i ocenę jej skutków.
- Zaskoczyła mnie skala zniszczeń samolotu. Ten samolot rozpadł się na bardzo wiele części - mówi Berczyński. - Samolot podchodzi do lądowania - miał wypuszczone podwozie, klapy, relatywnie małą prędkość. Nie powinien się rozpaść w ten sposób. To nie jest możliwe - podkreśla konstruktor.
Wskazuje na manipulacje MAK, która próbując uzasadnić taką destrukcję samolotu, przyjęła, że w czasie katastrofy działało na niego przeciążenie rzędu 100 g. Ale to się diametralnie kłóci z innym założeniem, że samolot stracił sterowność po uderzeniu w brzozę na wysokości kilkunastu metrów, bo taka siła: "z całą pewnością nie mogła powstać przy upadku samolotu z około 20 metrów".
Jak wyjaśnia Berczyński, tragedia miała więc zupełnie inną przyczynę. - Samolot musiał rozpaść się w powietrzu. Wykonałem bardzo proste obliczenia. Cała część tylna z silnikami odpadła już w powietrzu. (...) Kokpit również odleciał w powietrzu. Ta część upadła kołami w dół, natomiast część środkowa upadła kołami do góry. Musiała być duża siła wewnętrzna, która spowodowała rozpad samolotu na te trzy zasadnicze części a potem rozpad na tysiące mniejszych kawałków – tłumaczy rozmiary zniszczeń konstruktor.
http://www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/tu-154m-rozpadl-sie-w-powietr...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl