Rydz- Śmigły na Placu Czerwonym
Książka P. Zychowicza wywołała sporo szumu. A przecież nie był on ani pierwszy (Mackiewicz, Łojek, Wieczorkiewicz) ani zapewne nie będzie ostatni w rozważaniach alternatywnych. Spora część reakcji na książkę dotyczyła moraliów, co samo w sobie jest zabawne biorąc pod uwagę samą istotę polityki. Tutaj, tak jak w przypadku wyrobu kiełbasy albo ciastek, lepiej nie zaglądać do pomieszczeń kuchennych. O wiele zdrowsze jest konsumowanie finalnego produktu. Zychowicz pisał pracę magisterską o Studnickim i poskładał książkę z różnych cytatów wcześniejszych autorów oraz podał całkiem ładną bibliografię. Niestety, bez przypisów książka, pomimo dobrego stylu, czysto reporterskiego, jest ułomna. Tym bardziej, że niektóre pozycje z bibliografii nie są widoczne w samym tekście. Aura lekkiego "skandalu": tytuł i zdjęcie oraz posmak zakazanego owocu z pewnością zjednały mu zainteresowanie czytelników. Słabością książki Zychowicza są również: zbyt hurraoptymistyczne podejście do traktowania nas przez Hitlera i pominięcie różnych wolt "wodza" Niemiec i najważniejsze- dopasowywanie fragmentów układanki do przyjętego wzorca. A przecież zmiana tylko jednego elementu powoduje zmianę kolejnych i niekoniecznie opisane wydarzenia mogłyby mieć miejsce. Ale dalszy ciąg rozważań czeka na następnych autorów.
Pozostając w temacie historii kontrfaktycznych warto sięgnąć po książkę P. Wieczorkiewicza, M. Urbańskiego, A. Ekierta, Dylematy historii. Nos Kleopatry czyli co by było, gdyby..., Warszawa 2004, gdzie od strony 231 P. Wieczorkiewicz zastanawia się właśnie, co byłoby gdyby Polska przyjęła żądania niemieckie. Oto fragmenty:
"Po rozmowach w Berchtesgaden władze Rzeczypospolitej postanowiłyby przyjąć niemieckie żądania. Miałoby to wpływ na przyspieszenie i tak już szykowanego scenariusza wewnątrzpolitycznego. Po rezygnacji Ignacego Mościckiego marszałek Edward Rydz-Śmigły objąłby urząd prezydenta. Nastąpiłyby dalsze przesunięcia na scenie politycznej: minister Józef Beck zostałby premierem, zaś funkcję Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych objąłby mianowany generałem broni, opromieniony sławą zdobywcy Śląska Zaolziańskiego, Władysław Bortnowski. Towarzysząca temu propagandowa ofensywa kontrolowanych przez rząd mediów służyłaby zarazem przypomnieniu wątków, które łączyły w historii Polskę i Niemcy. Protesty opozycji politycznej zostałyby stłumione, a w tradycyjnie antyniemieckim Stronnictwie Narodowym nastąpiłby po śmierci Romana Dmowskiego rozłam: Tadeusz Bielecki wszedłby do koalicyjnego rządu jako minister spraw wewnętrznych, natomiast nieprzejednany Jędrzej Giertych zostałby osadzony bezterminowo w obozie odosobnienia w Berezie Kartuskiej.
Szóstego sierpnia Śmigły wygłosiłby doroczne przemówienie na zjeździe legionistów. Tym razem ma ono wielką wagę polityczną. Marszałek - prezydent przypomina tradycje oręża z okresu pierwszej wojny światowej, w której Piłsudski u boku armii niemieckiej walczył z Rosją -odwiecznym wrogiem Polski. Siedemnaście dni później do Warszawy przyleciałby minister Joachim von Ribbentrop na uroczystość podpisania akcesu Polski do paktu antykominternowskiego. Jednocześnie zawarty zostałby tajny układ wojskowy o podziale stref wpływów w Europie Środkowowschodniej. Polska mogłaby je rozciągnąć na Litwę, Słowację i Białoruś; Finlandia, Estonia, Łotwa, Ukraina, a także Rumunia znalazłyby się w strefie niemieckiej.
Nazajutrz Adolf Hitler wjechałby triumfalnie do przyłączonego do Rzeszy Gdańska. Jednocześnie do Gdyni przybyłby krążownik „Nurnberg", ale nie z kurtuazyjną wizytą, lecz by po uroczystym przekazaniu Polskiej Marynarce Wojennej podnieść polską banderę wojenną jako ORP „Hetman Stanisław Żółkiewski". Marynarka polska objęłaby również szkolny pancernik „Schleswig Holstein" nazwany „Książę Fryderyk August" (na cześć króla saskiego, który był w latach 1807-1815 księciem warszawskim). Pierwszego września 1939 roku wojska niemieckie zaatakowałyby Francję. Kampania byłaby zażarta, ale Francuzi, mając zbyt mało nowoczesnych samolotów i czołgów, musieliby ulec naporowi. Już 28 września czołówki pancerne Wehrmachtu wkroczyłyby do Paryża, zaś 5 października w Compiegne zostałoby podpisane zawieszenie broni. Stalin zaniepokojony polsko-niemieckim porozumieniem usiłowałby je rozbić", ibidem, s. 234- 235.
Itd. itp. Można mieć oczywiście zastrzeżenia: co do zmian personalnych i przede wszystkim, co do "polskiej strefy wpływów", Słowacja jest prawdopodobna bo faktycznie były takie zamierzenia, Białoruś również, Litwa już niekoniecznie. Równie dobrze, po klęsce Francji moglibyśmy mieć własną strefę okupacyjną i...kolonie, których przecież pragnęliśmy. Z pewnością zachodnie województwa, śląskie, ziemie byłyby stracone ale nie bezpowrotnie. Dalsze wygrane Niemiec nie powodowałyby automatycznego wzrostu ich potęgi, prędzej czy później nastąpiłby pat.
tags: Zychowicz, Wieczorkiewicz, historia, kontrfaktyczna, alternatywna, wojna, Polska, Niemcy, dylematy
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
20 komentarzy
1. Unicorn
widać, że niektórym już "odwala" , nie maja co robić. Korwin Mike "sądził" Bora Komorowskiego. Jakaś epidemia głupawki?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pan Unicorn
Szanowny Panie,
Ciekaw jestem za jakie srebrniki takie bzdury się pisze i mówi.
II Rzeczypospolita nigdy nie rozważała współżycia u boku genetycznych morderców -Niemców.
Proponuję:
Przemówienie Józefa Becka w Sejmie RP 5 maja 1939 r ...
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Szanowni Państwo,
Jestem pewien, że nasze podejście do historii jest jedynie właściwe i poważne. Historia jest po to, żeby ją studiować i upowszechniać. Pan Michał podaje naszej "młodzieży" do wiadomości to, co rzeczywiście miało miejsce.
Manipulacja historią jest specjalnością komunistów. Choćby z tego powodu powinna być jak najsurowiej napiętnowana. Głupole poddają się jej z wrodzonej i nabytej głupoty, a dostawcy tej strawy robią to dla pieniędzy.
Piotr Wiesław Jakubiak
4. Pan Piotr Wiesław Jakubiak
Szanowny Panie,
Pięknie dziękuje za miłe słowa.
Historia , która ja pisze być może trochę w apodyktyczny sposób nie jest mile widziana przez Polskę bolszewików, żydokomuny i elity III RP.
Tyle, ze jeszcze nie znalazł się "historyk: który by mnie złapał na kłamstwie lub dopasowywaniu faktów.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Minister uniewinniony
http://www.torun.tv/movie/show/1459
a lanserzy się wylaszczyli
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Zychowicz bawi się brzydko, bo się dobrze sprzedaja? c.d.
Teraz jednak okazuje się, że polscy chłopcy z konspiracji i ich dowódcy byli także idiotami. Oto Piotr Zychowicz, najważniejszy publicysta historyczny tygodnika "Do Rzeczy" (wydawanego przez wydawcę "Wprost"), rusza do kolejnego boju o przemianę polskiej świadomości. Po wmawianiu Polakom, w konwencji infantylnej bajeczki, że w 1939 roku należało iść z Hitlerem, co zresztą pewnie skończyłoby się sprowadzeniem Polski powojennej do 17. republiki, teraz rzuca się wściekłego ataku na Armię Krajową. W zapowiedziach książki pt. "Obłęd '44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie", którą właśnie wydaje, czytamy:
Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor Paktu Ribbentrop-Beck, książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, PPP oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Obłędny rozkaz wydany w 1944 roku oddziałom Armii Krajowej, by w ramach akcji "Burza" pomagały wkraczającej do Polski Armii Czerwonej, równał się wręcz kolaboracji z wrogiem. Dowództwo AK bowiem wydało w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.
Apogeum tego obłędu była decyzja o wywołaniu powstania warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy - wraz z bezcennymi skarbami kultury - i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.
Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym. Pisze o drugiej wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Był dziennikarzem "Rzeczpospolitej" i tygodnika "Uważam Rze" oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika "Uważam Rze Historia". Obecnie redaktor naczelny miesięcznika "Historia Do Rzeczy". Warszawiak, absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
REBIS wydał jego bestseller Pakt Ribbentrop-Beck, który wywołał nie słabnącą dyskusję, czy we wrześniu 1939 r. Polska nie powinna była zawiązać tymczasowego sojuszu z III Rzeszą.
A więc "polskie państwo podziemne nie zdało egzaminu" - dowodzi z pewnością młody magister historii. Nie to co jego pokolenie, twardziele urodzeni w roku 1980, co to świat stary w proch obrócili, nowe stawiając gmachy polskiej potęgi. Ach, uczyć się mogą frajerzy z AK od Zychowicza skuteczności i odwagi, dzielności i nieśmiertelności, mądrości i trafności oceny sytuacji. Słusznie ich chłopak chlasta bezwzględnie! Bo nie dali rady sowieckiej nawale. Ha, gdyby to Zychowicz tam był, to by sowieckie szynele się znad Wisły wyniosły, a ofiar by nie było żadnych!
Za chwilę pewnie weźmie się za "Solidarność". Pewnie była, okaże się , jakimś prezentem dla Breżniewa. Tak naprawdę należało nic nie robić, nigdy, zawsze w polskiej historii, naucza publicysta "Do Rzeczy", byliśmy idiotami! Albo inaczej - trzeba iść z Hitlerem na Moskwę, tam byśmy się nauczyli wrażliwości od młodych Niemców, a od starszych przebiegłości. I nie byłoby tych błędów.
Zychowicza od czasów książki o bajkowym sojuszu z Hitlerem uważamy za grafomana i człowieka szkodliwego dla polskiej racji stanu, polskiej pamięci, tożsamości. To co robi jest też głupie i nieprzyzwoite, co zresztą wykazali wielokrotnie poważni historycy.
CZYTAJ: Prof. Andrzej Nowak o książce "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza
Nie ma więc sensu z nim zbyt poważnie polemizować. Tu chodzi o kasę i sensację - za wszelką cenę.
Pytanie zasadnicze brzmi zatem tak: dlaczego starsi koledzy z redakcji Zychowicza tolerują te bzdury? Można zrozumieć, że bardzo młodzi ludzie nie wiedzą jak było, nic a nic nie rozumieją. Ale doświadczeni publicyści nie mają prawa autoryzować takich zabaw.
http://wpolityce.pl/artykuly/56604-tuz-po-filmie-nazi-matki-nazi-ojcowie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Tygodnik Lisickiego Piotr
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Ja mam dla Zychowicza propozycję
kolejnego - jak to sie mówi? - besserwissera?, bestsellera?
Gwarantowany sukces i niehamowane już niczym uwielbienie od Czerstkiej do Wiertniczej.
Niech tupeciarz-historyk, pardon, historyk-geszefciarz napisze knigę pod tytułem "Błąd roku '20".
A tam niech opisze jak to mogliśmy razem z Tuchaczewskim poić konie w Sekwanie, razem ze Stalinem jeść kasztany na Placu Pigalle. Kto wie, może swojak Dzierzyński dostałby stołek komandira goroda Berlina, a ojciec Michnika stanowisko w warszawskim rządzie?
Czyż to nie krasiwaja wizja? Czyż nie godna pióra wielkiego pisatiela-istoryka?
Jest jeszcze jedno ważne uzasadnienie, aby podjąc temat (o)błędu z roku 1920: gdybyśmy wtedy przyjęli sojusz z bolszewikami, nie byłoby ani rządów Becka, ani Hitlera (że o ich niedoszłym, sławionym przez Zychowicza sojuszu nie wspomnę), ani zrywu powstańczego w 1944 r. (no bo niby przeciw komu? braciom ze Wschodu?).
Mam nadzieję, że słynny historiograf nie każe nam długo czekać na nowy bestseller i bystro zasiądzie do klawiatury. Bibliografii z pewnością nie braknie.
9. Ołdakowski o "Obłędzie 44":
Ołdakowski o "Obłędzie 44": Za Gomułki też dzielono powstańców na "zbrodnicze dowództwo" i "bohaterscy żołnierze"
Czytał Pan książkę "Obłęd '44" redaktora Piotra Zychowicza?
Nie czytałem.
A słyszał Pan o niej?
Widziałem okładkę.
To książka o polityce polskiej z czasów II wojny światowej
naszpikowana mocnymi tezami. Chociażby taką, że powstanie było skazane
na porażkę, że się nie opłacało.
Trudno powiedzieć, czy powstanie było z góry skazane na porażkę.
Dowódcy wcale tak nie uważali. To byli starzy, doświadczeni żołnierze,
którzy zrobili jeden zasadniczy błąd: kalkulowali sytuację bitewną,
bazując na założeniu, że Hitler i Stalin to racjonalni politycy. To
wcale ich nie tłumaczy, bo żołnierz jest od wygrywania bitew, a nie od
porażek. W każdym razie dowódcy zakładali, że Niemcy nie zdecydują się
na zaangażowanie tak dużych sił w walkę powstańczą, uznają, że sprawa
jest przegrana i oddadzą Warszawę. A Stalin będzie parł jak najszybciej
na Zachód, w stronę Berlina.
Czego jeszcze nie przewidziało kierownictwo?
Dowódcy powstania nie wzięli pod uwagę, że Hitler jest owładniętym
nienawiścią wariatem. Że dla Führera ideologia była ważniejsza niż
zwycięstwo. Jak wiemy z relacji Himmlera, kiedy Hitler dowiedział się o
wybuchu powstania warszawskiego, nakazał zniszczyć całe miasto, zabić
wszystkich mieszkańców. To był wyrok śmierci na 900 tys. ludzi! Nikt o
zdrowych zmysłach nie mógł przypuszczać, że niemiecka armia, padająca
pod ciosami aliantów i Sowietów, będzie chciała przeprowadzić taką
operację. Zamordować kilkadziesiąt tysięcy bezbronnych ludzi, spalić ich
ciała dla zatarcia śladów ludobójstwa, później zdobyć oraz obrabować
miasto, wypędzić resztki żołnierzy i cywilów, a w końcu oddać stolicę
bez walki w styczniu 1945 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Kolejny hit będzie dotyczył
Kolejny hit będzie dotyczył Okrągłego Stołu ;-)
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
11. Piotr Zaremba: Zychowicz
Piotr Zaremba: Zychowicz unika dyskusji. Dlaczego? Bo jego tezy mają być czymś w rodzaju świeckiego kazania
Nie przeszkadza to jego wyznawcom opisywać przeciwników jego książek jako rzeczników mitu. Sprawdźmy co im przeciwstawiają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. kolejny Zychowicz, lewacki
http://www.polskatimes.pl/artykul/965615,reportaz-z-ii-rp-w-2013-roku-ja...
Co by się stało, gdyby Polska wyszła zwycięsko z wojny w 1939 r.? Jak by wyglądał dziś nasz kraj rządzony przez lata przez sanację? - zastanawia się Ziemowit Szczerek w książce "Rzeczpospolita zwycięska. Alternatywna historia Polski".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. szwaby zacierają ręce
"Sueddeutsche Zeitung" o książce "Obłęd '44": dyskusja zostaje otwarta
Monachijska gazeta "Sueddeutsche Zeitung" pisze o publikacji Piotra Zychowicza "Obłęd '44" i wywołanej nią w Polsce "burzy oburzenia".
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/sueddeutsche-zeitung-o-ksiazce-obled-44-...
"Piotr Zychowicz jest jeszcze dość młody - 33 lata, ale odwagi mu nie brakuje. Polski historyk i dziennikarz opublikował właśnie książkę »Obłęd '44«, wywołując tym samym falę oburzenia w obozie narodowo-katolickim", pisze autor korespondencji z Warszawy. Zychowicz utrzymuje bowiem, że "legendarne Powstanie Warszawskie ze wszystkimi jego ofiarami było całkowicie bezsensowne. Co więcej, było szkodliwe: przysłużyło się tylko Sowietom, którzy po wojnie utworzyli w Polsce komunistyczny rząd".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Oburzeni obłędnym powstaniem Niemcy
ukarali Polaków mordując ludność i burząc Warszawę.
Czego my od nich chcemy? Ktos liczył straty za zniszczone miasto? Po co?
Oto do czego prowadzi dziś, w określonej przestrzeni polityczno-kulturowe, w której Niemcy umywają ręce i wypierają się zbrodni, teza historyka Zychowicza.
15. KOLEJNY ODWRÓCONY ZYCHOWICZ
tak rzekomo zakonspirowani, że szef AK wydał wyrok smierci.
Agenci polskiego podziemia szykowali gunt pod sojusz z Niemcami? Tajemnica siatki Muszkieterów
Już jesienią 1939 roku w Warszawie powstała tajna organizacja
wywiadowcza złożona z oficerów WP. Tak zakonspirowana, że do dziś
historycy niewiele o niej wiedzą.(..)
Na przełomie 1940 i 1941 roku
cała komórka kontrwywiadu Muszkieterów z jej szefami Stefanem
Dembińskim i Kazimierzem Leskim została ostatecznie podporządkowana KG
ZWZ.
W tym miejscu niektórzy historycy lubią snuć domysły i hipotezy.
Jedna z nich mówi, że w tym samym czasie Muszkieterowie próbowali
porozumieć się z Niemcami, realizując rzekome plany marszałka
Rydza-Śmigłego.
(..)
W 1943 roku "Grot" w
meldunku do Londynu wyjaśnił powody zabicia Witkowskiego: "Wobec
systematycznych prób wyłamywania się, prowadzenia dwuznacznej gry z
kontrwywiadem niemieckim, gestapo i wywiadem angielskim... usunąłem
Tenczyńskiego ze stanowiska komendanta Muszkieterów, przenosząc go do
rezerwy. Rozkazu tego Tenczyński nie wykonał... Zarządziłem rozwiązanie
organizacji Muszkieterów... Tenczyńskiego oddałem pod sąd, który skazał
go na śmierć. Wyrok zatwierdziłem. W międzyczasie został on zabity na
rozkaz niemieckiego szefa kryminalnej policji, z którym Tenczyński miał
powiązania na tle afer bandycko-łapówkowych...".
(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Kolejny po Gontarczyku profesor miażdży książkę Zychowicza
http://niezalezna.pl/49386-obled-44-czyli-jak-nie-powinno-sie-pisac-o-hi...
Polecam tekst profesora Kazimierza Krajewskiego każdemu, komu Zychowicz namotał w głowie, ale też każdemu kto nie potrafi rozróżnić pracy historyka od blagierskiej hucpy.
17. kolejny Zychowicz
Gontarczyk
we "wSieci": "Myślałem, że szkodliwa dla polskiej przestrzeni
publicznej twórczość Zychowicza niczym mnie już nie zaskoczy. Niestety
niedawno trafiłem na jego tekst "Burdel w Auschwitz"
"Wcale mi nie do śmiechu, i myślę, że czas najwyższy nieco
wyraźniej zaprotestować. Najpierw była zgraja nieudaczników, pijaków i
zdrajców z Komendy Głównej AK. Teraz ofiary nazizmu – więźniarki KL
Auschwitz – okazały się przede wszystkim uśmiechniętymi, wymalowanymi
konsumentkami „kurwiej michy”."
W artykule czytamy:
Cały artykuł Piotra Gontarczyka - w najnowszym numerze "wSieci".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Domy publiczne były w niemieckich obozach koncentracyjnych. Pracowały w nich głównie Niemki i Żydówki
O Polkach nie słyszałem.
Ja gdzieś mam nazwisko Polki, więźniarki Auschwitz, która napisała książkę o Auschwitz i istniejącym tam domu publicznym.
O domu publicznym w jakimś niemieckim obozie pisał Stanisław Grzesiuk. Już nie pamiętam, ale pracowały tam Niemki.
Odnoszę wrażenie , ze Zychowiczowi Pan Bóg rozum odebrał
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
19. Prof. Witold Kieżun opowiada o Powstaniu Warszawskim
profesor odniósł się do tez zawartych w głośnych ostatnio publikacjach Piotra Zychowicza czy Rafała Ziemkiewicza, w których Powstanie Warszawskie przedstawione zostało jako nieuzasadniony zryw, a jego przywódcom zarzucono brawurę graniczącą z szaleństwem.
To jest tragedia. Od lat robi się wszystko, żeby zohydzić polską historię
— mówił powstaniec.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Dr Gontarczyk miażdży
Dr Gontarczyk miażdży zychowszczyznę. „Trudno o lepsze prezenty dla niemieckiej i rosyjskiej propagandy”
— mówi dr Piotr Gontarczyk w rozmowie z „Gazetą Polską”.
Historyk w zdecydowany sposób ocenia to, co z polską historią robi Piotr Zychowicz w swoich książkach.
— tłumaczy.
I dodaje:
— czytamy.
Wśród wielu przykładów na potwierdzenie swojej tezy, Gontarczyk przywołuje opinię Zychowicza o gen. Leopoldzie Okulickim.
— nie kryje irytacji Gontarczyk.
Zdaniem historyka ciężko nawet mówić o wywołaniu ożywczej debaty wokół Powstania Warszawskiego.
— mówi, pisząc na przykład, że prof. Dudek określił „Obłęd 44” mianem grafomanii.
Zdaniem Gontarczyka największym zagrożeniem zychowszczyzny jest jednak coś innego.
— przekonuje historyk.
Odpowiada też na sugestie Zychowicza, który zarzuca swoim oponentom stosowanie cenzury.
— stwierdza.
I dodaje:
— kończy Gontarczyk.
Prof. Zbigniew Pełczyński: Powstanie warszawskie nie miało sensu. Cele były pisane palcem na wodzie
Emerytowany profesor filozofii politycznej związany z Pembroke College
(1957-92) zaznacza, że "z powodu braku broni i braku koncepcji" bardzo
wcześnie rozczarował się do powstania. Choć były momenty, gdy zdawało mu
się, że Niemców uda się pokonać, "to momenty euforii i iluzji wolności
bardzo prędko się wyczerpywały".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl