Cosik tu nie tak....

avatar użytkownika jlv2

Wszelkie sondaże "obiektywnych" i "niezależnych" merdiów dają poparcie PO tak od 53 do 60 % poparcia. Gdyby to była prawda, to ja, na miejscu Tuska, rozpisałbym z marszu przedterminowe wybory. Takie poparcie oznacza, że PO nie potrzebuje koalicjanta. W systemie głosów d'Honta (czy jak się on zwie) oznacza to, że PO uzyskuje bezwzględną większość w Sejmie. Nie potrzebuje koalicjanta, może samodzielnie odrzucić veto prezydenta, wręcz starczy na zmianę Konstytucji. I wtedy mogę zająć się KRUSem, bo nikt mi nie przeszkodzi. A niech się PSL pałuje. Nic nie zrobi realnego.

A jakoś tego nie robi. Rozwiązania są dwa:

  1. Donek wie, że sondaże na zamówienie są dęte i się nimi chwali, ale w nie nie wierzy,
  2. Donek wie, że przedwczesne wybory zmiotą go ze sceny politycznej,

 

Cóż, już raz konDonek był królem sondaży, więc teraz lepiej uważa. Ale dlaczego mu poparcie cały czas rośnie? Czy GóWniana, czy inne ośrodki naprawdę liczą, że zaklną rzeczywistość?

 

  1.  

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Takie poparcie oznacza, że PO nie potrzebuje koalicjanta.

takie POparcie miał Donek i Rokita przed wyborami 2005. Na plakatach. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika janekk

2. 3 - cia możliwość

nie otrzymał takiego polecenia Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Jerzy Urbanowicz

3. SONDAŻE

"takie POparcie miał Donek i Rokita przed wyborami 2005. Na plakatach." Dokładnie tak jest. Uparcie powołujemy się na sondaże robione przez mało wiarygodne firmy demoskopowe. Innych w Polsce prawie nie ma. Wystarczy rzetelnie porównać prognozy i prawdziwe wyniki. Materiału jest wystarczająco dużo. Temat niezwykle ciekawy na pracę magisterską lub nawet doktorską. Narzędzia stystyczne również istnieją. Można obliczyć wiarygodność (w %) sondażowni. Gdyby ktoś się do mnie zgłosił, chętnie pomogę. Pozdrawiam,