Ksiądz-generał (2)

avatar użytkownika godziemba

 

Ksiądz Stanisław Brzóska był dowódcą ostatniego oddziału partyzanckiego w powstaniu styczniowym.
 
W nocy z 22 na 23 stycznia w Łukowie zebrało się zaledwie 350 ludzi, choć było ponad 3 tysiące zaprzysiężonych. Około godziny 2.00 w nocy spi9skowcy dowodzeni przez ks. Brzóskę uderzyli na żołnierzy 5 kompanii kostromskiego pułku piechoty kwaterujących w Łukowie. „Szliśmy cicho – wspominał jeden z uczestników – grupami po dziesięciu i każda grupa nie dalej jako i sto kroków (…). Wszystko miasto spało snem sprawiedliwego, tylko kiedy niekiedy odezwał się jakiś Burek czy Łysek. Gdyśmy się zbliżyli do odwachu Józef Krasuski ze swoim zaczął kosić Moskali. Najpierw dostał kosą wartownik, który stał oparty o belkę. W środku, którzy leżeli, z pięciu zerwali się, ale nim się wzięli za karabiny już dostali kosami po łbach. Byłoby się odbyło bez strzelania, ale służący jednego z oficerów zrobił alarm, to my daliśmy ognia z karabinów ruskich, któreśmy zabrali z odwachu”. Niestety Rosjanie wycofali się na południową stronę miasta, gdzie zajęli pozycje obronne za murami starego klasztoru bernardynów. Nad ranem przybyła im z pomocą rota, stacjonująca w Jastrzębiach Mrocznych. W tej sytuacji ks. Brzóska nakazał wycofanie się.
 
Zamiast zachować oddział, zgodził się na rozejście się żołnierzy, a sam udał się w kierunku Żelechowa, gdzie zbierali się powstańcy. Ksiądz został kapelanem w oddziale wojskowego naczelnika województwa płk. Lewandowskiego, uczestnicząc m.in. w bitwach pod Siemiatyczami (7 lutego 1863 roku) ,Woskrzennicami (14 lutego) oraz Staninem (14 marca). W czasie tej ostatniej został dwukrotnie ranny i odtransportowany do łukowskiego szpitala.
 
W trakcie rekonwalescencji, którą odbywał pod Żelechowem, dotarła do niego w czerwcu 1863 roku wiadomość o nominacji go na Naczelnego Kapelana Wojsk Powstańczych i nadaniu mu rangi generalskiej.
 
Ksiądz został następnie „prawą ręką” Krysińskiego, dowodząc jednym z oddziałów kawalerii w sile 150 ułanów. Przydała mu się umiejętność jazdy konnej, nabyta w czasie kijowskich studiów. Ks. Brzóska uczestniczył w zwycięskiej bitwie pod Żyrzynem, w takcie której zabito i raniono 200 Rosjan, zdobyto 400 karabinów i 2 działa, przy minimalnych stratach własnych (10 zabitych i 50 rannych).
 
Wkrótce potem Ksiądz zapadł na tyfus i znów znalazł się w łukowskim szpitalu. Po długiej rekonwalescencji w majątku Levittoux w Kępkach, w grudniu 1863 roku został dowódcą oddziału, liczącego ok. 1000 żołnierzy, działającego w lasach parczewsko-włodawskich. Ścigany przez Rosjan przeniósł się w lasy jackie, obfitujące w uroczyska i tereny trudno dostępne. Jednocześnie powstańcy ciągłymi wypadami nękali rosyjskie garnizony.
Przeciwko Księdzu Rosjanie wysłali 5 rot wojska. Celem łatwiejszego ukrycia, podzielił swój oddział na cztery pododdziały.  
 
W kwietniu 1864 roku, wskutek denuncjacji złożonej przez Artura Goldmana, udało się Rosjanom pochwycić dyktatora powstania Romualda Traugutta. Równocześnie, aby odciągnąć chłopów od powstania, car Aleksander II wydał ukazy uwłaszczeniowe. W maju 1864 roku ogłoszono amnestię dla tych, którzy dobrowolnie opuścili „bandy”. Dnia 13 maja 1864 roku namiestnik Królestwa Polskiego hr. Berg ogłosił kampanię wojenną za zakończoną. Zwycięskim żołnierzom rosyjskim nadano medale „za usmierjenije polskowo miatieża”.
Pomimo tej propagandowej kampanii na Podlasiu nadal operowały oddziały powstańcze. 
We wrześniu 1864 roku ksiądz Brzóska przeniósł się ze swoim oddziałem w lasy seroczyńskie, organizując liczne wypadu przeciwko poddziałom rosyjskim. Wobec informacji o nadciąganiu nowych oddziałów Moskali, Ksiądz zdecydował o powrocie do lasów jackich. Późną jesienią 1864 roku pozostała przy Księdzu jedynie garstka najbardziej wytrwałych.
 
W połowie listopada 1864 roku ks. Brzóska z towarzyszami przeniósł się na kwatery w Siedleckie. Niestety Rosjanie aresztowali kilku b. podkomendnych Księdza, uzyskując od nich szereg cennych informacji. W celu jak najszybszego schwytania Księdza z Warszawy skierowano na Podlasie dowódcę dońskich kozaków płk. Zanikisowa, wprawionego w łapaniu powstańców. Przeprowadzone obławy nie przyniosły rezultatu – Ksiądz był bardzo ostrożny, często zmieniał miejsce swego postoju. Jednocześnie sam wysyłał dużo patroli w odległe miejsca z zadaniem niepokojenia Rosjan, co znakomicie dezorientowało przeciwnika.
 
Pomimo wyznaczenia wysokiej nagrody za głowę Księdza, tylko nieliczni Polacy szli na współpracę z Rosjanami. Zdecydowana większość mieszkańców Podlasia poważała go, a on sam urasta do roli bohatera, który jest niepokonany. Także rosyjscy żołnierze utwierdzali się w przekonaniu, że „Ksiądz jest święty” i nieuchwytny jak czarodziej. Imię Księdza siało postrach wśród Rosjan.
 
Rosjanie chcąc zniszczyć legendę Naczelnego Kapelana głosili, iż smaruje głowę fosforem, by wśród ludzi wzbudzić zabobonny lęk, a posłuch wymusza terrorem. W końcu listopada gen. Maniukin rozesłał za nim list gończy, w którym rozkazał podległym sobie oficerom by „przy spotkaniu każdej podobnej osoby, obejrzeć głowę i jeśli się ukaże tonsura i rany na nodze to aresztowanego oddać do najbliższego oddziału dla dostarczenia do Siedlec”.
 
Będąc przekonanym, iż Ksiądz cieszy się wsparciem chłopów, gen. Maniukin zaproponował hr. Bergowi wysiedlanie całych podlaskich wsi, podejrzewanych o udzielanie pomocy Księdzu. Żądał też zezwolenia na wyrąb lasu w błotach jackich i nagradzania żołnierzy dodatkowymi porcjami wina. Namiestnik zgodził się tylko na obdzielanie żołnierzy alkoholem.
 
W końcu grudnia Rosjanie okrążyli wieś Przewózki, w której ukrywał się Ksiądz. Ten jednak wypadł z ukrycia, oddał dwa strzału w kierunku kozaków i zbiegł do lasu. Kozacy odmówili pogoni za Księdzem. W czasie potyczki zginęło jednak dwóch powstańców. W odwecie Rosjanie okrutnie pobili mieszkańców wsi.
 
Po ciężkich przejściach ks. Brzóska zdecydował się opuścić niebezpieczny rejon i przeniósł się w okolice Stoczka Węgrowskiego, potem do powiatu sokołowskiego. Ukrywał się m.in. u majątku Stary Dwór, w lasach na północ od Kałuszyna. Wszelkie próby nawiązania kontaktu z Rządem Narodowym nie przyniosły efektu – takiego rządu już nie było. Nie uważał sytuacji za beznadziejną, pisząc: „Na Bóg żywy, bracia nie zasypiajmy sprawy, Bóg nam przybliża korzystna chwilę, katorga klasztorów poruszyła lud, a jeszcze więcej go poruszy pobór do Wojsk Moskiewskich. Bądźmy przezornemi. Potrzeba zawezwać z zagranicy naczelników oficerów, aby wszyscy byli gotowi, gdyby który wymawiał się pracy, skazać na banicję, broni jest jeszcze niemało między ludem. Moskwa ścigając mnie, rozłożyła się małymi oddziałami po pół roty, a najwięcej gdzie stoi kompania, nam to na rękę. Przy dzisiejszym usposobieniu ludu może wszystkich jednej wydusić oddział mój z 200 strzelców złożony, dziś przerzedzony, ale jeszcze wiele nim robić można”.
W kwietniu 1865 roku Rosjanie złapali kurierkę Księdza Annę Konarzewską, która okrutnie torturowana wskazała kryjówkę ks. Brzóski. 28 kwietnia wyruszyła obława, która następnego dnia otoczyła Sypytki Szlacheckie. Ksiądz z towarzyszącym mu Franciszkiem Wilczyńskim próbowali uciec do lasu, jednak ks. Brzóska otrzymał cięcie szablą w rękę i został otoczony. Widząc to Wilczyński zawrócił i dobrowolnie oddał się do niewoli.
 
Złapanych odstawiono do Sokołowa. Na wieść o aresztowaniu Księdza mieszkańcy miasta urządzili przed więzieniem manifestację, za co miasto ukarano nałożeniem kontrybucji. Księdza przewieziono następnie do Warszawy, gdzie przeprowadzono śledztwo. Oskarżeni stanęli przez Polowym Sadem Wojennym w Cytadeli.
 
Księdza Stanisława Brzóskę oskarżono o dowodzenie bandą, którą dopuściła się różnych gwałtów walcząc z wojskiem rosyjskim. 19 maja 1865 roku sąd skazał Księdza na pozbawienie praw stanu duchownego oraz karę śmierci przez powieszenie. Na karę śmieci skazano także Franciszka Wilczyńskiego. Na miejsce kaźni wyznaczono Sokołów. W czwartek 23 maja 1865 roku na rynku sokołowskim, gdzie spędzono około 10 tysięcy mieszkańców miasta i okolicznych wsi, doszło do egzekucji obydwóch. Przed śmiercią Ksiądz zawołał do ludzi: „Żegnajcie bracia i siostry i wy małe dziatki. Ginę za naszą ukochaną Polskę, która przez naszą krew i śmierć ….”.
 
Przy szubienicach Rosjanie wystawili warty. Dopiero po czterech godzinach ciała obydwu skazańców odcięto, włożono do skrzyń i wywieziono w kierunku Brześcia, ukrywając w nieznanym do dziś miejscu.
 
W ostatnim swym raporcie do nieistniejącego Rządu Narodowego, Ksiądz napisał: „Mnie tylko przysięga do ostatniej kropli krwi, mocna wiara w opatrzność Boga, ze tyle krwi nie może być na próżno, wreszcie myśli, że postęp, czas nie ścierpi zbrodni, jakich się dopuszcza Moskwa, zniewoli obojętną Europę dziś czy jutro do położenia nadużyciom końca, zatrzymywała w kraju”.
 
            W maju 2008 roku prezydent Lech Kaczyński nadał pośmiertnie ks. Stanisławowi Brzósce order Orła Białego.
 
Wybrana literatura:
 
T. Krawczak – Ksiądz Generał Stanisław Brzóska
J. Skowronek – Powstanie Styczniowe na Podlasiu
S. Kieniewicz – Powstanie Styczniowe
B. Brodowski – Zbrojny czyn powstańców podlaskich w roku 1863
Z nieznanej przeszłości Białej i Podlasia
 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @godziemba

azjatyckie tradycje przetrwały do kolejnego polskiego Powstania 44, zapewne są nadal żywe w KGB.

"ciała obydwu skazańców odcięto, włożono do skrzyń i wywieziono w kierunku Brześcia, ukrywając w nieznanym do dziś miejscu."


Rosyjski medal "Za usmirienie polskowo miatieża 1863-1864" czyli "Za zdławienie polskiego buntu 1863 - 1864"
Rosyjski medal "Za usmirienie polskowo miatieża 1863-1864" czyli "Za zdławienie polskiego buntu 1863 - 1864"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika godziemba

2. @Maryla

CzeKA i jej klony pełnymi garściami czerpała z "tradycji" Ochrany.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika gość z drogi

3. szanowny Autorze :)

dzięki za przypomnienie zapomnianych kapłanów z Tamtych lat,szczególnie Księdza Brzóski....
Bohaterscy TO byli księza,bohaterscy i niestety zapomniani...
W dzieciństwie,a było to ...wieki temu,a jesli nie wieki ,to w minionym wieku :)
postać Kapelana Brzóski była bardzo znana,dzisiaj ...?
a metody KGB nie tylko znane ale wprowadzane w czyn ,czas stalinowski czas sędziów stalinowskich i ubeckich najść na Domy Polskie...
serd pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika godziemba

4. Gość z drogi,

Na Podlasiu nadal legenda ks. Brzóski jest żywa.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika gość z drogi

5. szanowny Godziemba :)

w moim Domu,też...mimo,że daleko od Podlasia,pięknej ,czarodziejskiej Krainy :)

RAZj eszcze dziękuje za wspomnienie o dzielnym Kapłanie...wyrosłam wśród wspaniałych ludzi,w domu pełnym kleryków,młodych księży ,kolegów mojego sp Stryja...dom Babci zawsze był dla nich otwarty a stół zastawiony jedzeniem,bo młodzi byli i często bardzo ubodzy...:)
serdecznie pozdrawiam :)))

gość z drogi