Bartoszewski przeciw Pileckiemu w Muzeach Holocaustu

avatar użytkownika Redakcja BM24

Pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego i przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej odmówił prośbie Fundacji Paradis Judaeorum o wsparcie starań o trwałą obecność postaci i dokonań Ochotnika do Auschwitz w placówkach upamiętniających zagładę Żydów. Czy Władysław Bartoszewski zajmuje w świadomości współczesnych miejsce należne Rotmistrzowi Pileckiemu?

 

Pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego i przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej odmówił prośbie Fundacji Paradis Judaeorum o wsparcie starań o trwałą obecność postaci i dokonań Ochotnika do Auschwitz w placówkach upamiętniających zagładę Żydów. Czy Władysław Bartoszewski zajmuje w świadomości współczesnych miejsce należne Rotmistrzowi Pileckiemu?

Jak przypomniałem w poprzednim materiale, zob. „Witold Pilecki, Muzeum Holocaustu i Timothy Snyder”, 10 grudnia 2012 r. Fundacja Paradis Judaeorum zwróciła się do Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. Dialogu Międzynarodowego, a zarazem Przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej z konkretną prośbą.

Powołując się na wypowiedź ministra Bartoszewskiego z roku 1995 (link do skanu listu w materiale „O rtm.Pileckim w Muzeach Holocaustu do prof.Bartoszewskiego”), biorąc jego słowa za dobrą monetę, poprosiłem o wsparcie naszych starań o trwałą obecność postaci i dokonań Ochotnika do Auschwitz w rozsianych po świecie muzeach upamiętniających zagładę narodu żydowskiego.

Konstatując fakt, iż waszyngtońskie Muzeum Holocaustu (choć w liście dra Stevena Luckerta do Fundacji Paradis Judaeorum z 6 lutego 2012 r. zapowiedziano zmiany) nie wprowadziło dotąd do ekspozycji stałej wzmianki o twórcy Związku Organizacji Wojskowej i autorze pierwszych Raportów o niemieckich zbrodniach w KL Auschwitz, zapytałem prof.Bartoszewskiego czy w przededniu 68. rocznicy oswobodzenia Auschwitz byłby łaskaw wesprzeć naszą Sprawę i publicznie ustosunkować się do (obiektywnie niewytłumaczalnej) nieobecności dokonań Rotmistrza w muzeach Holocaustu.

Trudno wyobrazić sobie lepszą po temu okazję, niż 27 stycznia 2013 r. , którym my, wolontariusze akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”), inaugurujemy serię dwudziestu wydarzeń składających się na „Kalendarium Rotmistrzowskie 2013”

Na marginesie odnotujmy, że piszący te słowa, a także pani Joanna Płotnicka – pełnomocnik Fundacji Paradis Judaeorum na Dolnym Śląsku – wielokrotnie między 10 grudnia 2012 r. a 18 stycznia 2013 r. kontaktowali z Biurem Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. Dialogu Międzynarodowego celem doprecyzowania intencji naszego listu i prośby pod adresem Pana Ministra Bartoszewskiego. Osobiście rozmawiałem o tym przez telefon z asystentką ministra m.in. 21.XII. ub.r. panią Elizą Chodorowską, którą poinformowałem także o publikacji materiału w portalu Salon24.pl (zob. ten link). 

Przywołuję owe okoliczności, gdyż dopiero w ich świetle widać w jaki sposób pan minister Bartoszewski raczył potraktować naszą prośbę. Oto list opatrzony datą 10 stycznia 2013 r. (data stempla pocztowego: 14.I.2013), który w imieniu zwierzchnika podpisał pan Krzysztof Miszczak – dyrektor Biura Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do Spraw Dialogu Międzynarodowego:

Odpowiedź min.Bartoszewskiego na list Fundacji Paradis Judaeorum dot.rtm.Pileckiego w Muzeach Holocaustu.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że choć sprawa, z którą zwracaliśmy się do Przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej jest bardzo poważna, minister Bartoszewski potraktował ją w sposób skrajnie niepoważny. Profesor Bartoszewski potraktował naszą prośbę zgodnie z mającą bogate tradycje zasadą „spieprzaj dziadu!”, która charakteryzuje stosunek polskiej kasty władzy (sensu largo) względem polskich obywateli. Podczas pięcioletniej akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki”) zdobyliśmy pokaźny zasób dowodów przywiązania polskich polityków (wszytkich opcji!) do wyżej wymienionej zasady (por. np. materiał „Rotmistrz Pilecki – zmora polityków”).

Odpowiedź udzielona (choć słuszniej byłoby powiedzieć: wymuszona) przez polityka, który trafił do KL Auschwitz tej samej nocy, co więzień zarejestrowany pod numerem P-4859, rozczarowuje i napawa smutkiem. Z kilku powodów.

Po pierwsze – wydaje się, że ze strony byłego więźnia Auschwitz, współpracownika Zofii Kossak-Szczuckiej, założycielki konspiracyjnej Rady Pomocy Żydom „Żegota”, poważanego w kraju i za granicą byłego szefa polskiej dyplomacji, odznaczonego medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” i minstra do spraw dialogu międzynarodowego, można by oczekiwać nie tylko większej wrażliwości w kwestii przywrócenia rtm.Pileckiemu należnego miejsca w świadomości obecnego i przyszłych pokoleń, ale wręcz konkretnej pomocy dla obywateli działających pro publico bono.

Po wtóre – mimo naszych wyjaśnień, ministra Bartoszewskiego nie było stać nie tylko na osobiste ustosunkowanie się do projektu europejskiego Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem , nie wspominając o pochowaniu szczątków Rotmistrza w Katedrze na Wawelu (o których napomknąłem w liście), ani na odpowiedź na wyrażoną expressis verbis prośbę o publiczną – w kontekście Dnia Ofiar Holocaustu 2013 – wypowiedź na temat postulowanego przez nas trwałego miejsca rtm.Pileckiego w muzeach Holocaustu.

Po trzecie – list przesłany przez pana dyrektora Miszczaka skrzętnie omijając meritum sprawy, pokazuje przy okazji, że stosunek pana ministra Bartoszewskiego do (znanej nie tylko katolikom) zasady pomocniczości pozostawia wiele do życzenia…

Po czwarte – nie sposób nie zauważyć, że odpowiedź na nasz list wpisuje się w szerszy kontekst niewytłumaczalnej postawy Władysława Bartoszewskiego wobec pewnych kwestii. Pomimo zaproszeń kierowanych przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, pan minister – inaczej niż większość żyjących byłych więźniów Auschwitz – konsekwentnie uchyla się od uczestnictwa w obchodach Narodowego Dnia Pamięci Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych, obchodzonego corocznie 14 czerwca na terenie byłego obozu.

Po piąte – kiedy w roku 2006 prezydent Lech Kaczyński odznaczył rtm.Pileckiego pośmiertnie Orderem Orła Białego, Władysław Bartoszewski – Sekretarz Kapituły najwyższego z polskich odznaczeń – sprzeciwiał się tej formie uhonorowania Ochotnika do Auschwitz…

Po szóste – szacunek do prawdy historycznej, szczery patriotyzm, cześć dla polskich Bohaterów Auschwitz, towarzyszy niedoli więźnia nr P-4427, a nawet zdrowy rozsądek oraz (sic!) nieobce ministrowi przekonanie, że „warto być przyzwoitym”, nakazywałyby dołożenie wszelkich starań, aby rotmistrz Pilecki i jego dokonania miały możliwość zaistnieć w świadomości milionów turystów odwiedzających (nie tylko) amerykańskie muzea zagłady narodu żydowskiego. Zwłaszcza, że – o czym osobiście przekonałem się w sierpniu 1998 r. – waszyngtońskie Muzeum Holocaustu, w którego ekspozycji do dziś próżno szukać wzmianki o Rotmistrzu, prezentuje fotografię dwudziestoletniego Władysława Bartoszewskiego. Czy troską Przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej nie powinno być oddanie Witoldowi Pileckiemu tego co mu się należy? Powiedzmy sobie wyraźnie: z całym szacunkiem, ale Ochotnik do Auschwitz, twórca Związku Organizacji Wojskowej i autor pierwszych Raportów o Holocauście o wiele bardziej zasłużył na wdzięczną pamięć Żydów, Amerykanów, Polaków, mieszkańców globalnej wioski, niż Władysław Bartoszewski. Nikt, kto przeczytał „Raporty Witolda” nie będzie miał co do tego cienia wątpliwości.

Po siódme – w całokształcie zasygnalizowanych okoliczności tym wyraźniej widać, jak to w ogóle możliwe, że podejmowana oddolnie, za to wymiarze globalnym, społeczna odbudowa pamięci o rtm.Pileckim od ponad pięciu lat napotyka na tak niebywałe trudności. Hipokryzja i zawiść polityków, indolencja urzędników, bigoteria i cenzura mediów, małoduszność, tępota a czasem autentyczna podłość niektórych super-patriotów, całe to polskie piekiełko nieprzerwanie daje o sobie znać tak dziś, jak i 70. lat temu.

Dla nas – wolontariuszy akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let’s Reminisce About Witold Pilecki), Ochotnik do Auschwitz – najodważniejszy żołnierz II wojny światowej i ofiara komunistycznego bestialstwa – to przede wszystkim wcielenie heroicznego wymiaru człowieczeństwa i godny ołtarzy wzór autentycznej miłości bliźniego.

Dlatego rozczarowani postawą autorytetów, którzy okazali się zwykłymi…politykami, nie przestaniemy przypominać o Rotmistrzu. Zwłaszcza teraz, w kontekście nadchodzącego Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu, w kontekście informacji, że archeolodzy IPN zyskali pewność, iż szczątki Witolda Pileckiego znajdują się w kwaterze „na Łączce” Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.

To dobry moment, by przypomnieć, że od sierpnia 2012 r. Fundacja Paradis Judaeorum przekonuje, iż skala dokonań Rotmistrza predestynuje Go do pogrzebu z najwyższymi honorami państwowymi w Królewskiej Katedrze na Wawelu. Więcej na ten temat w (ponad stu) materiałach zamieszczonych na specjalnie utworzonej facebookowej stronie „Rotmistrz Pilecki zasłużył na Wawel”.

Kilka lat temu obecny minister sprawiedliwości, wówczas kandydat na senatora przekonywał, że gdyby miał biografię profesora Bartoszewskiego, mógłby sobie pozwolić na wszystko. Miejmy nadzieję, że dożyjemy czasów, gdy dla aspirujących do funkcji z mandatu publicznego najwyższym wzorcem moralnym będzie Rotmistrz Witold Pilecki. Nie ktokolwiek z tych, których nie stać na oddanie tego, co Rotmistrzowi należne.

Przywróćmy hierarchię autorytetów!

Przypomnijmy o Rotmistrzu! Trzeba dać świadectwo..

 



Szczegóły pod adresem:

http://mementomori.salon24.pl/480589,bartoszewski-przeciw-pileckiemu-w-muzeach-holocaustu

Materiał dostępny także na stronie:

http://www.facebook.com/pages/Przypomnijmy-o-Rotmistrzu-Lets-Reminisce-About-Witold-Pilecki/300842628258

Michał Tyrpa
Fundacja Paradis Judaeorum

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. z Facebooka

"W UE tworzona jest lista największych europejskich bohaterów. Zgłoszono do niej nazwisko rotmistrza Witolda Pileckiego.
W Europarlamencie Europosłowie zagłosowali za lub przeciw przyjęciu jego osoby w poczet europejskich bohaterów.
Zgadnijcie jak głosowali PO-wscy europosłowie?
Głosowali na NIE, tak samo jak wszyscy niemieccy europosłowie.
Platfonsy należą do frakcji Ludowej przy europarlamencie której szefuje Niemiec. Zarządził on dyscyplinę przed głosowaniem i nakazał każdemu głosować przeciwko tej kandydaturze. Ani jeden PO-wiec nie złamał dyscypliny partyjnej.
Złamali ją Anglicy głosowali za przyjęciem Pileckiego w poczet bohaterów Europy.
Historii zaprzaństwa ciąg dalszy! "
Bracia Anglicy: no comment (P.Z.; nazwisko znane udostępniającemu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. „Tragedia, odwaga, pamięć”- Głos Rosji

Foto: Milena Faustowa, 'Głos Rosji'

Foto: Milena Faustowa, "Głos Rosji"

Wiadomo, że 27 stycznia w
państwowym Muzeum „Auschwitz-Birkenau” w Polsce zostanie otwarta nowa
ekspozycja rosyjska. Jeden z jej organizatorów Wiktor Skriabin,
wicedyrektor Centralnego Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Moskwie
informuje o zaplanowanym wydarzeniu korespondenta "Głosu Rosji":

Wystawa
pod hasłem „Tragedia. Odwaga. Wyzwolenie” była przygotowywana przez nas
we współpracy z polskimi kolegami z państwowego muzeum
„Auschwitz-Birkenau”. Tę pracę prowadzono w ciągu trzech lat. Sam wyraz
„Auschwitz” jest symbolem Holocaustu, polityki ludobójstwa,
realizowywanej przez Niemcy hitlerowskie na terenach okupowanych przez
Wermacht w latach drugiej wojny światowej. Jest to symbol niewymownych
cierpień milionów ludzi z różnych krajów, symbol ich mąk i straszliwej
gwałtownej śmierci, przecież hitlerowcy szczędzili nikogo: ani dzieci,
ani ludzi starszych! Jednak wyraz „Auschwitz” stał się również symbolem
odwagi żołnierzy Armii Radzieckiej, którzy w zimie 1945 roku wyzwolili
więźniów obozu zagłady. Wszystkie te tematy znajdą odzwierciedlenie w
nowej ekspozycji rosyjskiej, która zajmie powierzchnię 750 metrów
kwadratowych na dwóch piętrach bloku numer 14 muzeum „Auschwitz
–Birkenau”.

W ogóle, podejmowano kilka prób założenia
ekspozycji rosyjskiej, lecz, niestety, bez powodzenia. Między
historykami z różnych krajów wynikały zacięte spory wskutek różnego
zaznaczania granic międzypaństwowych. Dlatego tym razem największą uwagę
skupiliśmy na tragediach ludzkich, co pozwoliło na unikanie jakichś
spornych kwestii historycznych, a także na wyzwoleńczej misji Armii
Radzieckiej.

Podzielamy nastroje Polaków: pamiętne
akcje 27 stycznia w Polsce uzyskały wysoki status. Oczekiwany jest
przyjazd delegacji z wielu krajów, których obywatele znajdowali się
wśród więźniów największego i najbardziej potwornego hitlerowskiego
obozu koncentracyjnego. Oczywiście, ma także przybyć delegacja rosyjska
ze spikerem Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej Siergiejem Naryszkinem
na czele.

Mamy nadzieję, że nowa ekspozycja rosyjska w
muzeum „Auschwitz-Birkenau” spotka się z zainteresowaniem zarówno ze
strony historyków, jak też zwykłych zwiedzających - podkreślił Wiktor
Skriabin, wicedyrektor Centralnego Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w
Moskwie.

Były żołnierz piechoty 60-tej armii
Pierwszego Frontu Ukraińskiego, Iwan Martynuszkin w zimie 1945 roku
uczestniczył w walkach o wyzwolenie Krakowa, to właśnie jego kompania
strzelecka jako pierwsza zbliżyła się do murów obozu koncentracyjnego
„Auschwitz-Birkenau”. Miał wówczas zaledwie 21 lat. Wspomina on:


Muszę powiedzieć, że miałem wówczas za plecami trzy lata wojny, mnóstwo
przebytych dróg. Przez ponad rok ciągle znajdowałem się na froncie,
uczestniczyłem w zaciętych walkach. Widziałem wiele na swej drodze na
Zachód: zniszczone i spalone miasta i wsie, mnóstwo potwornie
okaleczonych ludzi, powieszonych i rozstrzelanych przez hitlerowców
partyzantów. Wydawać by się mogło, że widziałem już wszystko, co jest
najbardziej potwornego na wojnie. Potem zbliżyliśmy do obozu zagłady
„Auschwitz-Birkenau” na polskim terytorium. Dotychczas pamiętam widok
wysokiego muru z kolczastym drutem. Gdy przeszliśmy przez ten mur,
otoczyli nas ludzie w łachmanach, o sczerniałych twarzach, lecz w ich
oczach zobaczyłem światło, było to odbłyskiem nadzwyczajnej radości,
gdyż, wbrew wszystkiemu, potrafili przetrwać i wyjść z piekła, aby
powrócić do normalnego, swobodnego życia. Pamiętam, że także
odczuwaliśmy nadzwyczajną radość z tego powodu, że zrobiliśmy dobry
uczynek, że wyzwoliliśmy z nieszczęścia mnóstwo ludzi, ratując ich przed
zagładą.

Ochrona
obozu w tym czasie już uciekła cała. Następnego dnia z rana
otrzymaliśmy rozkaz zbadania okolic. Natychmiast ostrzelano nas z
piętrowego domu z cegły. Poprosiliśmy o salwę artyleryjską w ten
budynek, aby można było iść dalej, jednak otrzymaliśmy odpowiedź, że
żadnych ataków artyleryjskich nie będzie, gdyż zbyt blisko są więźniowie
obozu koncentracyjnego, w żadnym przypadku nie mogą być poszkodowani.
Taki oto otrzymaliśmy rozkaz.


Potem kontynuowaliśmy nasz marzs ku Odrze, na zachód. Najpierw, powiem
uczciwie, nie wiedzieliśmy w zasadzie, co się działo w latach wojny w
obozie koncentracyjnym „Auschwitz-Birkenau”, o tym, że miliony ludzi
otruto tam gazem i spalono w olbrzymich piecach. Popełniono tam
niezliczone mnóstwo zbrodni! Dowiedzieliśmy się o tym później, podczas
posiedzeń Trybunału w Norymberdze.

Tak więc,
rosyjska ekspozycja „Tragedia, Odwaga. Wyzwolenie” zostanie otwarta 27
stycznia w państwowym muzeum „Auschwitz-Birkenau”. Pamiętamy o tamtym
ważnym wydarzeniu ze stycznia 1945 roku!

http://polish.ruvr.ru/2013_01_23/Tragedia-odwaga-pamiec/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Delegacja Dumy Państwowej, na

Delegacja Dumy Państwowej, na której czele stanie przewodniczący izby niższej Zgromadzenia Federalnego Rosji Siergiej Naryszkin, przyjedzie dzisiaj z dwudniową oficjalną wizyta do Polski. W Warszawie Naryszkin spotka się z prezydentem Polski, Marszałkami Sejmu i Senatu, z którymi omówi aktualne kwestie dwustronnych stosunków oraz perspektywy rozwoju współpracy między krajami.

27 stycznia delegacja weźmie udział w obchodach zorganizowanych z okazji 68-ej rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau (Oświęcim). W tym roku w utworzonym na miejscu obozu muzeum zostanie otwarta stała rosyjska ekspozycja zatytułowana „Tragedia. Odwaga. Wyzwolenie”.

http://polish.ruvr.ru/2013_01_26/Delegacja-Dumy-Panstwowej-przyjedzie-do...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Zapomniani jeńcy

Zapomniani jeńcy Auschwitz
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/22100,zapomniani-jency-auschwitz....

Szykuje się feta sowieckich tryumfów z okazji 68. rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej do KL Auschwitz. Na otwartej na terenie dawnego niemieckiego obozu wystawie zorganizowanej przez Federację Rosyjską nie będzie jednak informacji o Polakach, którzy zginęli w Auschwitz jako jeńcy sowieccy. Ani o tym, że NKWD utworzyło tam własny obóz.

Jak mówi dr Adam Cyra z oświęcimskiego muzeum, wśród około 15 tys. jeńców sowieckich przywiezionych do KL Auschwitz w latach 1941-1944 byli Polacy pochodzący głównie z Kresów Południowo-Wschodnich, zajętych przez Sowietów po 17 września 1939 roku. Osobom tym na podstawie dekretu Rady Najwyższej ZSRS z 29 listopada 1939 r. nadawano przymusowo obywatelstwo sowieckie i wcielano do armii. Trafili do Auschwitz i zginęli w nim jako jeńcy sowieccy.

Cyra tłumaczy, że nie zachowały się jednak żadne dokumenty obozowe, na podstawie których można by zrekonstruować indeks nazwisk zamordowanych polskich jeńców. Dlatego osoby te do dziś pozostają anonimowymi ofiarami KL Auschwitz.

– Niestety, połowa kartotek niemieckich jest zniszczona, połowa jest zachowana. Analizowałem je. Polacy byli wśród zabitych jeńców sowieckich, ginęli w mundurach sowieckich. Więźniowie, sanitariusze polscy, wyciągali później ciała ludzi zagazowanych za pomocą cyklonu B i ściągali z nich mundury. Mamy relacje, że znajdowali w kieszeniach listy polskie, dokumenty, fotografie rodzinne etc. – mówi Adam Cyra.

Mowa tutaj o relacjach dwóch świadków, Polaków, którzy przeżyli Oświęcim: Stanisława Aleksandrowicza, urodzonego w Równem na Wołyniu, i Franciszka Gut-Biernackiego ze wsi Kretowce koło Zbaraża. Ich relacje przechowywane są w muzeum w Oświęcimiu. „Nasz Dziennik” zwrócił się z pytaniem do Muzeum Auschwitz, czy na otwieranej jutro wystawie podniesiona zostanie problematyka polskich jeńców.

Bez rekonstrukcji

Muzeum przyznaje, że nie było w stanie zrekonstruować nazwisk polskich jeńców w sowieckich mundurach. – Archiwa zachowane tylko częściowo nie pozwalają ustalić ponad wszelką wątpliwość pochodzenia lub pierwotnej przynależności narodowej jeńców sowieckich w Auschwitz. Byli oni przywożeni do obozu jako jeńcy, żołnierze Armii Czerwonej. Pod taką nomenklaturą byli rejestrowani i segregowani w obozie – słyszymy.

– Kwestia, o którą pan pyta, nie została poruszona na wystawie i nie dotyczy to tylko Polaków, ze względu na jej duży stopień komplikacji związany ze składem etnicznym i narodowościowym Związku Sowieckiego. Ogólnie rzecz biorąc, problem ten jest duży nie tylko na dawnych Kresach, gdzie mieszkali Polacy, Ukraińcy, Białorusini, Żydzi, Tatarzy, Ormianie i wiele innych narodowości, ale zasadniczo wśród jeńców sowieckich. Wystawa traktuje o jeńcach sowieckich w samym obozie Auschwitz. Grupom Polaków i obywateli polskich, którzy w różny sposób i z różnych przyczyn trafiali do obozu, jest poświęcona wystawa polska w bloku 15, której głęboka nowelizacja jest w tej chwili opracowywana – dodaje w swoim stanowisku Muzeum Auschwitz.

Głównym tematem wystawy ma być „wyzwolenie” Auschwitz przez Armię Czerwoną i pomoc medyczna dla więźniów. Pierwszy ekran na otwieranej wystawie prezentuje mapy Europy z sierpnia 1939 r., sprzed wybuchu wojny, oraz z czerwca 1941 r., sprzed operacji „Barbarossa”, czyli sprzed ataku Niemiec na ZSRS. Poza wkroczeniem Sowietów ekspozycja skupia się na pokazaniu polityki III Rzeszy wobec sowieckich jeńców wojennych, ich losu w różnych obozach jenieckich, w tym przede wszystkim w Auschwitz.

Obóz NKWD

Doktor Maciej Korkuć z Biura Edukacji Publicznej IPN w Krakowie nie jest zdziwiony, że główny nacisk położono na wkroczenie do obozu Armii Czerwonej.

– Wszak teza o „wyzwoleniu Auschwitz” jest ważnym elementem rosyjskiej propagandy historycznej wykorzystywanej jako argument także w dzisiejszej polityce Putina. Tymczasem Rosjanie weszli do niemieckiego obozu ot tak, z marszu. Lokalni dowódcy nawet nie wiedzieli, że tam taki obóz zastaną. Nie przeprowadzano jakiejś specjalnej operacji uwolnienia więźniów. Gorzej. Od razu zmieniono warty i w obozach niemieckich natychmiast zorganizowano w Auschwitz-Birkenau dwa własne obozy NKWD – zauważa Korkuć.

– Do willi komendanta Rudolfa Hoessa wprowadził się sowiecki komendant Masłobojew. Po wojnie wciąż tam ginęli ludzie – byli wśród nich również obywatele Rzeczypospolitej wymieszani z Niemcami i ludźmi innych narodowości.

Jak pokazują dokumenty, do tych obozów i do obozów tworzonych tam przez UB zwyczajni czerwonoarmiści wracali, bo uważali, że należą im się więźniarki do gwałtów. Tego na wystawie zapewne nie będzie – dodaje nasz rozmówca. – W ogóle Polska zbyt słabo upomina się o obywateli RP – ofiary Związku Sowieckiego. Dotyczy to także Polaków siłą wcielonych do Armii Czerwonej – konkluduje historyk.

Impas ze stroną rosyjską

Organizatorem ekspozycji jest Centralne Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej 1941-1945 w Moskwie, którego dyrektorem jest Władimir Iwanowicz Zabarowskij. Scenariusz powstał w ścisłej współpracy z pracownikami Muzeum Auschwitz. Projekt wystawy oraz jej montaż wykonało Republikańskie Centrum Muzealne GIM pod dyrekcją Olgi Sokołowej. Wystawa zostanie otwarta przez Siergieja Naryszkina, przewodniczącego Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, w bloku nr 14, jednym z dziewięciu bloków wydzielonych dla jeńców sowieckich.

Scenariusz wystawy przyjęto w lipcu 2012 r., po kilku latach rozmów i ustaleń ze stroną rosyjską. Pozwoliło to przezwyciężyć impas od 2005 r., kiedy z przyczyn historycznych nie doszło do otwarcia poprzedniej wersji wystawy przygotowanej przez inną rosyjską instytucję. Rozbieżności dotyczyły nazewnictwa ziem i ludności, które w wyniku działań Sowietów wynikających z paktu Ribbentrop-Mołotow znalazły się pod kontrolą Moskwy. Chodzi o ziemie państw bałtyckich, wschodnie tereny Rzeczypospolitej i część Rumunii. Obywateli tych państw nie można traktować jako obywateli ZSRS, bo nie zrzekli się dobrowolnie obywatelstwa. Stanowisko muzeum poparła wówczas Międzynarodowa Rada Oświęcimska. Do rozmów na temat nowej wystawy rosyjskiej powrócono w 2007 roku.

Piotr Czartoryski-Sziler

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Władysław Bartoszewski o

Władysław Bartoszewski o pamięci Holokaustu w Parlamencie Europejskim

Pierwszy
raz Parlament Europejski obchodził Międzynarodowy Dzień Pamięci o
Ofiarach Holokaustu, a jego honorowym gościem był były szef polskiej
dyplomacji profesor Władysław Bartoszewski.

Władysław Bartoszewski w Parlamencie EuropejskimPierwsze
w historii  Parlamentu Europejskiego obchody upamiętniające Shoah
zostały poświęcone pamięci powstańców getta warszawskiego oraz Raoula
Wallenberga.
Podczas uroczystości imieniem tego szwedzkiego dyplomaty,
który przyczynił się do ocalenia tysięcy węgierskich Żydów, nazwano
jedną z sal znajdujących się w Parlamencie Europejskim.

 

- Walka getta warszawskiego należy do czynów o największej wadze
moralnej. Ci młodzi ludzie nie mieli żadnych złudzeń, wiedzieli, że
front wschodni jest daleko, a na zachodzie w ogóle nie istnieje. Nikt
nie mógł im realnie pomóc. Mogli ratować siebie, mogli uciec. Zostali,
aby dać świadectwo, aby dać znak. Dali znak, że w obronie wartości, praw
człowieka, w obronie wartości podstawowych, żadna ofiara nie może być
zbyt wielka
– mówił 22 stycznia podczas uroczystości w Parlamencie
Europejskim profesor Bartoszewski, były szef polskiej dyplomacji, a
obecnie pełnomocnik premiera Donalda Tuska do spraw dialogu
międzynarodowego.

 

Władysław Bartoszewski, który podczas II wojny światowej
współorganizował polską Radę Pomocy Żydom „Żegota”, podkreślił, że
upamiętnienie ofiar Holokaustu przez Parlament Europejski to okazja, by w
całej Unii Europejskiej przypominać wartości, o które walczyli
powstańcy warszawskiego getta w 1943 roku.

- To jest sprawa sięgająca dekalogu: "nie zabijaj".  Kto ratuje
jedno życie ratuje cały  świat. Kto ratuje jednego człowieka daje
świadectwo znaczenia człowieczeństwa własnego. I dlatego dzisiejsza
uroczystość ma ogromne znaczenie dla mnie, dla Polaków, dla wszystkich,
którzy dzięki decyzji Parlamentu dowiedzą się o niej w innych krajach

powiedział profesor Bartoszewski.

 

Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu to święto
uchwalone przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2005 roku, obchodzone 27
stycznia - w rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu
zagłady Auschwitz-Birkenau. Uroczystość w Parlamencie Europejskim odbyła
się w tym roku po raz pierwszy, z inicjatywy przewodniczącego
Parlamentu Martina Schultza przy współpracy Europejskiego Kongresu
Żydowskiego
(ECJ).

http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/wladyslaw_bartoszewski_w...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

7. Brakuje tylko Reinharda Heydricha i Heinricha Himmlera w Muzeum

W końcu byli inicjatorami budowy niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz-Birkenau, są więc niezwykle zasłużeni.
Będzie rosyjsko niemiecka impreza z uśmiechniętym Ministrem w roli głównej.
Holocaust Enterprise, polskim bohaterom wstęp wzbroniony.

avatar użytkownika Maryla

8. @michaelu

a tak zupełnie na marginesie - czy zwróciłeś uwagę na kolor "mównicy"?
Nie jest niebieski, unijny, tylko czerwony, tylko zwiezdy te same.
Ciekawy element ... dekoracji... jak straszny Dziadunio...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl