Zamiast rocznicowej relacji
Dziś minęła kolejna rocznica wybuchu wojny jaruzelskiej z narodem. Jak pamiętam, w ubiegłym roku było podobnie, również w szczekaczkach i gadzinówkach upajano się sondażem, w którym 44% ludzi wypowiada się ciepło o decyzji Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 roku (A tak na marginesie jak Oni to robią, że ciągle są takie same wyniki). Wszystko dalej dzieje się według ustaleń okrągłego mebla. I właśnie dlatego aż się nie chce wspominać tamtych mrocznych czasów, gdy dziś jest tak wiele do zrobienia.
Pod rządami Platformy nazbierało się niesprawiedliwości co nie miara. Nie dość, że sprawcy nie ponieśli za zbrodnie żadnej odpowiedzialności, to jeszcze doszły nowe sprawy niewyjaśnione, chodzimy w kółko, miotamy się w beznadziei jak sieroty we mgle. Zabierają nam, krok po kroku, nasze prawa, nawet Konstytucja Kwaśniewskiego nie jest przestrzegana. Niby mamy wolne wybory a zmierzamy w kierunku państwa totalitarnego. Pomieszanie z poplątaniem.
Przepraszam, że nie wspominam tamtego, rocznicowego dnia, nie mówię o tym, że zamiast Teleranka, w telewizorach głównym aktorem był przywódca junty Jaruzelski, gdzie się udałem rano w tę mroźną i śnieżną niedzielę i co myślałem, co się działo nazajutrz w mojej fabryce, jak wyglądała praca w podziemiu i czy mnie złapali czy nie. To wszystko jest w archiwach, spisane i bezpiecznie zdeponowane, dla potomnych, ku przestrodze.
Walka o wolną Polskę, niestety jeszcze się nie zakończyła, cały czas niestety musimy walczyć o prawdę i wolność. Przykro stwierdzić, że jeszcze tak źle z prawdą nie było, od chwili powstania III RP, jak jest dziś. Paradoksalnie można stwierdzić, że za taką sytuację nie powinno się winić tylko polityków. Winne są przede wszystkim (ogólnie biorąc)media głównego nurtu, to one czerpiąc korzyści z rządowego kotła, delikatnie traktują władzę i formułują tezy na zamówienie, korzystne dla „salonu okrągłostołowego” i zgodne z porozumieniem z Magdalenki.
Wracając jednak do rocznicy z 13 grudnia, należy stwierdzić, że udowodniono bezspornie, iż wówczas nie groziła nam interwencja ze wschodu, że władza „komunistyczna” PRL stanęła pod ścianą i w obliczu bankructwa chciała podzielić się odpowiedzialnością za państwo, że zawarto porozumienie z ekipą Lecha Wałęsy, w którym m.in. zdecydowano o bezkarności przede wszystkim autorów stanu wojennego i rozdano stanowiska oraz podzielono łupy. Warto też wspomnieć o szantażu, który również miał i ma znaczenie, aż do dnia dzisiejszego.
W jedynej już (po obaleniu Rzeczpospolitej i Uważam Rze) dziś wiodącej gaziecie pisze się, że nie powinniśmy ciągle narzekać ale dziękować za to, że mamy ciepłą wodę w kranie…. że… ale szkoda słów.
Dziś wmawia się ludziom, że jest wolny rynek, że tak musi być że upadają szpitale, że likwiduje się szkoły, że jest bezrobocie i że ludzie wyjeżdżają za chlebem, bo… nie ma granic i jest wolność.
Wmawia się nam, Polakom, patriotom, że jesteśmy faszystami, bo kochamy nasz kraj. Mówi się, że władzę trzeba szanować, bo ona chce dla nas dobrze tylko my tego nie rozumiemy, że władza lepiej wie jak chcemy żyć a my jesteśmy zacofani, bo chodzimy do kościoła, bo się modlimy.
Władza mówi nam, że nie powinniśmy demonstrować na ulicy a jeśli już się zdecydujemy na jakieś nieposłuszeństwo, to może nas w imię miłości spałować, zagazować i do tego ogłuszyć specjalnymi głośnikami, zakupionymi za wielkie pieniądze, nasze pieniądze.
Władza jest wszechmocna bo rządzi razem z mediami, rządzi razem z „reporterami”, „dziennikarzami”, „publicystami” i wie, że żaden pismak nie napisze o ich przekrętach ani słowa, bo straci pracę i zostanie odłączony od krwioobiegu. Czy to nie jest chora sytuacja?
Władza jest nieomylna, ale jak się zdarzy, że przegnie i już z daleka czuć będzie smród, to premier wystąpi z nowym orędziem i po sprawie. Telewidzowie „kropki nad i” czy „Szkła kontaktowego” zrozumieją, że od teraz już żadnych błędów i wypaczeń nie będzie. Inni natomiast, wyżyją się w Internecie na wolnych forach, ponarzekają, wytkną nonsensy i umówią się na nową demonstrację… a czas ucieka.
Za rok, jak doczekamy obchodzić będziemy już 32 rocznicę wojny jaruzelskiej z narodem i znów spotkamy się o północy przed pustym domem, w którym zamieszkuje, nierozliczony za grudzień 70 i grudzień 81, tchórzliwy agent sowiecki, o zgrozo, były prezydent III RP.
Za rok, jak doczekamy, minie 6 lat rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, rządów niszczących wszystko co polskie. Ile wówczas będzie jeszcze Polski, ile nadziei i determinacji na zmiany pozostanie w narodzie. Czy do tego czasu największa partia opozycyjna w Sejmie, Prawo i Sprawiedliwość ruszy du….ska i wreszcie coś konkretnego zrobi dla nas, dla kraju? Marsze uliczne i demonstracje to za mało, to zostawcie opozycji pozaparlamentarnej i zwykłym Polakom, wy jesteście dziś w Parlamencie, wybrani przez miliony ludzi i musicie działać w ich imieniu, bez względu na okoliczności, a nie administrować i czekać do następnych wyborów. A co będzie jak znów Platforma wygra?.....
A może by tak, na znak protestu opuścić gmach na Wiejskiej i więcej w tej kadencji do niego nie powrócić… Ale żeby tak uczynić, trzeba mieć charyzmę i nie tylko, i wyrzec się w imię wyższych celów, sporej mamony, jaką dostają posłowie. A to nie jest takie proste, przecież trzeba żyć, każdy ma rodzinę, plany, dążenia i aspiracje. Nie to co my.
Do usłyszenia za rok, może – da Bóg – w innej Polsce.
Zbigniew Skowroński
- KWORUM - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Panie Zbyszku
"A co będzie jak znów Platforma wygra?" - rok 2013 jest wolny od wyborów. Chyba, że się bujnie...
A żeby się "bujnęło", potrzeba nas więcej, niż maszerujących w 2012 r.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Droga Pani Marylko
Miejmy nadzieję, że ROK 2013 nie będzie wolny od wyborów.
No i właśnie, a z drugiej strony, co będzie jak znów Platforma wygra!!!
Dlatego już dziś należy wykonać jakiś ruch.
Różnie wyglądały sejmy w naszej historii, może być i niekompletny. A to w powiązaniu z akcją uświadamiającą mogłoby przynieść pozytywny skutek.
Niestety ludzie w większości oglądają tylko reżimową TV..... im dłużej to trwa, tym trudniej będzie dotrzeć do świadomości.
Wczoraj u Pospieszalskiego mieliśmy dowód na to, jak władza oficjalnie kłamie. Poseł Halicki wprost powiedział, że nie ważne są dowody na agenturalną przeszłość Wałęsy, ważne jest to, żeby nie tykać ikony.
No właśnie, tu chodzi o cały układ okrągłostołowy. Trzeba kłamać, bo tak jest dobrze dla III RP, dla morderców, konfidentów, ubeków i...bliskiej zagranicy. Koniec kropka.
Pozdrawiam
Zbyszek
KWORUM