Kilka fragmentów z książki Kondotierzy

avatar użytkownika Unicorn

Bieg życia iście powieściowy ale gdyby pogrzebać więcej, pewnie dość typowy dla pokolenia, które nie chciało dać się ubić przez "czerwoną zarazę." Przyzwyczajeni do komunistycznej propagandy, gdzie dzielni junacy odbudowywali ojczyznę a "faszyści" z uśmiechem na ustach mordowali miłych panów utrwalających ustrój (taka wizja wyłania się z wielu książek przez cały okres PRLu), możemy być zdziwieni kilkoma fragmentami książki Ganowicza. To zresztą kolejny przyczynek do dyskusji o przerwaniu ciągłości między II a pożal się Boże, III RP. Całe szczęście, że istnieją wydawnictwa, które odkurzają stare książki i są ludzie, którzy chcą je czytać. Od kilku lat jest potężna fala zainteresowania szeroko pojętą historią II RP, od rautów po politykę. Oby przyczyniła się do budowy kolejnej Rzeczpospolitej, tym razem nie "republiki kolesiów z ubecji i koncesjonowanej opozycji."

"Kto widział przemarsz Armii Czerwonej pod koniec drugiej wojny światowej, ten nigdy nie zapomni sowieckiego wandalizmu. Czego Sowieciarz nie mógł ukraść, to niszczył. Sowieccy żołnierze wyrzucali przez okna radia i gramofony, bagnetami cięli portrety, wyrywali struny z fortepianów, kolbą rozbijali umywalki i muszle klozetowe, strzelali do luster i kandelabrów, niszczyli biblioteki, tłukli meble i rwali na strzępy kotary. Każdy dom przez nich zamieszkały, choćby przez kilka dni- wymagał gruntownego remontu. Nie mówiąc już o brudzie i smrodzie jaki po sobie zostawiali. Wiadomo: jak się potłukło klozetowe muszle...Dlaczego tak strasznie niszczyli? Czyżby pchała ich do tego zazdrość, że ktoś mógł żyć w warunkach, jakie oni, obywatele "przodującego kraju" widywali tylko w kinie? Czy może winna była propaganda wmawiająca im bezustannie, że poza Sowietami panuje straszliwy wyzysk i wobec tego każde przyzwoite mieszkanie jawiło się jako siedlisko wyzysku? A może jest to naturą sowieckiego człowieka napędzonego wódką, jak silnik samochodu napędzany jest benzyną? Nie wiem. Ale barbarzyństwo sowieckie pamiętam..."

Za: R. Gan-Ganowicz, Kondotierzy, Londyn 1989, s. 43- 44. 

"Kolonizacja wyrządziła Afryce wielką krzywdę. Większą wyrządziła jej tylko raptowna i nieprzemyślana dekolonizacja napędzana po wojnie z jednej stronie przez Sowiety, z drugiej przez Stany Zjednoczone. Każde z tych mocarstw oprócz interesów partykularnych widziało w szybkiej dekolonizacji interes wspólny, którym było osłabienie znaczenia państw europejskich. Potęga państw europejskich była solą w oku jednych i drugich", ibidem, s. 80.

"Jechaliśmy z Jemenu do Europy na urlop. Georges, Rene i ja. Pętałem się wzdłuż bulwaru. Georges i Rene siedzieli przy kieliszku na tarasie pobliskiej knajpy. Nad brzegiem Bosforu banda niby-hippisów. Brudni, długowłosi, w łachmanach. Grają na gitarach i żebrzą", ibidem, s. 127.

Autor dał dziewczynie parę dolarów a ta zaprosiła go na trawnik. Dziewczyna po opłaceniu biletu przez autora wróciła do domu, skończyła studia. Wcześniej, "kochający wolną miłość" nie chcieli się z nią pożegnać, cóż, tracili źródło zarobku. Na szczęście obok byli koledzy Gana i hippisi dali sobie spokój smile   Strącony samolot niósł ze sobą niespodziankę:

"Dopadliśmy do samolotu. Jakiż wydawał się niegroźny, teraz, gdy leżał z wyrwanym skrzydłem i zmiażdżonym podbrzuszem! W kabinie trup w lotniczym kombinezonie. Smużka krwi z ust i dziwnie nienaturalnie zwieszona głowa. Wytrzeszczone niebieskie oczy. Obok przyrządów nawigacyjnych przypięty mapnik, a w nim mapy i dokumenty. Z tych ostatnich wynikało, że nieboszczyk był nie byle kim: upolowaliśmy pułkownika Kozłowa, samego szefa sowieckiej misji doradczej przy "ludowej" republice. Lista podległych mu pilotów: trzydzieści sześć nazwisk. Z innych dokumentów odczytać można było rozmiar sowieckiej interwencji", ibidem, s. 171.

tags: , , , ,

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Unicorn

.Dlaczego tak strasznie niszczyli? Czyżby pchała ich do tego zazdrość, że ktoś mógł żyć w warunkach, jakie oni, obywatele "przodującego kraju" widywali tylko w kinie? Czy może winna była propaganda wmawiająca im bezustannie, że poza Sowietami panuje straszliwy wyzysk i wobec tego każde przyzwoite mieszkanie jawiło się jako siedlisko wyzysku? A może jest to naturą sowieckiego człowieka napędzonego wódką, jak silnik samochodu napędzany jest benzyną? Nie wiem. Ale barbarzyństwo sowieckie pamiętam..."

to wciąż w nich tkwi, w ich mentalności. Dziesięciolecia indoktrynacji i wynaradawiania, ideologia zamiast prawdziwych wartości.
Tak się hoduje człowieka sowieckiego.
Nowy marksizm europejski hoduje podobne społeczeństwo.
Kto sie opiera, na tego jest bat faszysty lub antysemity.

Niszcząca siła udoskonalona przez nowinki techniczne i badania naukowe.
Dzisiaj nie morduje się wprost, strzałami w potylicę czy bombami, dzisiaj sie morduje mentalnie. Ofiara jest przekonana, że to jest dla jej dobra.
Trudno to było wmówić głodnemu i obdartemu tłumowi, łatwo wmówić nowemu człowiekowi "oświeconemu" , z ciepłą wodą w kranie i plastikowym pieniądzem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl