Leszek Pietrzak o płk. Tobiaszu i działaniach b. Marszałka Bronisława Komorowskiego

avatar użytkownika Redakcja BM24

28 listopada odbył się kolejny już proces, w którym współoskarżonym jest Wojciech Sumliński. Tym razem przez niemal trzy godziny zeznawał jako świadek Leszek Pietrzak, który był członkiem Komisji Weryfikacyjnej WSI ( w latach 1990- 2000 byłem oficerem UOP; jak zeznał, nigdy nie nawiązał tajnej współpracy z żadną z polskich służb specjalnych).

 


O pułkowniku Leszku Tobiaszu.

Nigdy nie negowałem swoich spotkań z płk. Leszkiem Tobiaszem. Miały one kontekst i charakter operacyjny. Tobiasz był wysokim oficerem WSI i dysponował wiedzą, która  w istotny sposób mogłaby pomóc Komisji Weryfikacyjnej  w dokonaniu ustaleń w wielu kluczowych kwestiach związanych z funkcjonowaniem WSI. Na żadnym etapie tych rozmów nie padały z mojej stronny korupcyjne propozycje ani jakiekolwiek oczekiwania w tym zakresie. Jakiekolwiek stwierdzenia płk .Leszka Tobiasza  w tym zakresie nie są prawdziwe. Są kłamliwe.
Nigdy nie obiecywałem Tobiaszowi  załatwienia weryfikacji  ani nie oczekiwałem z tego tytułu korzyści. Płk Leszek Tobiasz jak rozumiem, przedstawił tylko część nagrań rozmów ze mną. Nie wydaje się to być prawdą, byłoby to sprzeczne z logiką operacyjnego działania, która Tobiasz posługiwał się też w życiu prywatnym. Logika ta mówi, że  albo dokonujemy rejestracji czynności, albo nie dokonujemy rejestracji czynności. Służby specjalne nigdy nie dokonują rejestracji wybiórczej. Jeśli Leszek Tobiasz przedstawił w sprawie nagrania jedynie części rozmów, to już na tym etapie najprawdopodobniej dokonał manipulacji., uznając jedne za przydatne do jego działań, inne zaś nieprzydatne lub utrudniające mi te działania.
Drugi aspekt, to taki, że nasze spotkania zaczęły się na początku 2007 roku. Tobiasz jednak uznał je za korupcyjne, a jej dokumentację za dowody tej korupcji dopiero(tak sądzę!) po 10 miesiącach. Dlaczego nie zrobił tego wcześniej, skoro przez 10 miesięcy posiadał dowody rzekomego przestępstwa z moim udziałem?(…)
 
Kwestia spotkań. Moje spotkania z Tobiaszem były spotkaniami tylko nas dwóch. Wszelkie inne stwierdzenia wypowiadane w tej sprawie, zarówno przez Tobiasza, jak  i inne osoby,  są nieprawdziwe. Zasadniczy element, jaki pojawia się w tej sprawie, to, w mojej ocenie,  możliwość zweryfikowania oficera WSI  w zamian za korzyści finansowe. 35.08
Wszelkie stwierdzenia wypowiedziane przez Tobiasza, oskarżonego  L., świadków, jakoby taka sytuacja miała miejsce w czasie działalności Komisji Weryfikacyjnej są nieprawdziwe. Nikt nie miał decydującego wpływu na ostateczny wynik procesu weryfikacji. Aby to zweryfikować wystarczyło zapoznać się z ustawa regulującą działanie Komisji Weryfikacyjnej, jak również praktyki procedowania KW. Mówiąc kolokwialnie- NIKT NIKOMU NIE MÓGŁ ZAŁATWIC WERYFIKACJI. Jeśli takie stwierdzenia padały ze strony Leszka Tobiasza, były one całkowicie kłamliwe. Jeśli ze strony ww. padały obietnice „załatwienia weryfikacji”, to ja je odczytuje jako działania mające zbudować wysoką pozycje w środowisk i służb specjalnych, którego istotą jest pewna  hierarchiczność. Na czele tej hierarchii stoją wysocy oficerowie, którzy obiecują załatwianie różnych spraw i powołują się na znajomość z różnymi osobami, których faktycznie nie mają. Takie obietnice, jakie padają  z ich ust są też wyrazem takiej chęci zbudowania prestiżu w środowisku, do którego należą. (…)
Komisja Weryfikacyjna nigdy nie weryfikowała płk.  Leszka Tobiasza. Sprawy jego  weryfikacji nigdy nie było w porządku prac Komisji.  Ja przynajmniej nie przypominam takiego faktu. Przypominam natomiast  fakt, że prawnicy Komisji przygotowali kilka doniesień do Prokuratury Wojskowej, które dotyczyły również Leszka Tobiasza. Wszelkie stwierdzenia, jakie padły  ze strony  Tobiasza odnośnie ”zespołu korupcyjnego”, złożonego z Leszka Pietrzaka, Sławomira Cenckiewicza, Piotra Wojciechowskiego i Piotra Bączka, są kłamliwe. Taki zespół nigdy nie istniał. Sławomir Cenckiewicz nigdy nie był członkiem Komisji Weryfikacyjnej, Piotr Wojciechowski  swoją pracę w Komisji  rozpoczął dopiero w maju 2008 roku. Ja byłem członkiem zespołu roboczego KW, kierowanego przez sędziego Bogusława Nizieńskiego. Członkiem tego zespołu nie był Piotr Bączek. Zatem takie stwierdzenia  są całkowicie kłamliwe. Można je było szybko zweryfikować. Można tez było szybko zweryfikować sposób prowadzenia prac KW, zapoznając się z ustawą , rozporządzeniami, regulującymi działalność Komisji, jak również zwracając się do Przewodniczącego Komisji nt praktyki procedowania komisji.
 
Nikt chyba na tej sali nie uwierzy, że ja, jako członek zespołu sędziego Nizieńskiego(człowieka o nieposzlakowanej opinii i autorytecie) weryfikowałem razem z nim za korzyści finansowe. 
 
O Bronisławie Komorowskim.
 
Tobiasz postanowił  zrobić użytek z nagrań, jakie posiadał dopiero po 10 miesiącach, a więc wyczekiwał na właściwy moment . Tak można to interpretować. Nie miał więc zamiaru informować o przestępstwie. Mając wiedzę o przestępstwie, nie czeka się miesiącami… Był wysokim oficerem służb specjalnych. Miał olbrzymią wiedzę prawniczą na temat tego, co należy zrobić z informacjami o rzekomym przestępstwie,. Nie złożył doniesienia do prokuratury . Poszedł z tym do biura poselskiego Marszalka Komorowskiego. Biuro poselskie Marszałka, to nie jest miejsce gdzie składa się doniesienie na temat popełnienia przestępstwa! Ale Tobiasz poszedł nie do kogo innego, ale do Marszałka Komorowskiego. W czasie gdy nastąpiło, Marszałek Komorowski był jednym z najważniejszych polityków obozu rządzącego, który zaledwie miesiąc wcześniej wygrał wybory parlamentarne i mógł przejąć władzę. Zatem Leszek Tobiasz szedł do jednego z najważniejszych polityków obozu władzy. W mojej ocenie- liczył na wsparcie w procesie jego startu o powrót do prac w służbach.
 
RESZTA POD LINKIEM http://solidarni2010.pl/11702-leszek-pietrzak-o-plk-tobiaszu-i-dzialaniach-b-marszalka-bronislawa-komorowskiego.html?PHPSESSID=c16d1bc457d66fc30ecbb0be33489466
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz