Walka o Polskę rozgrywa się w mediach
Wypowiedź dla Radia Maryja red. Wojciecha Reszczyńskiego, członka Zarządu Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Walka o Polskę rozgrywa się w mediach. Jestem zwolennikiem stwierdzenia, że media to pierwsza władza, ponieważ to one kontrolują władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Mają na nią duży wpływ. Jednak one same nie są kontrolowane przez żadną instytucję, poza sądami powszechnymi. W związku z tym rośnie ich znaczenie oraz bezkarność. Potrójna władza stara się nie narażać mediom, pragną żyć w symbiozie z nimi, ponieważ z mediami nikt nie wygrywa. One zaś mogą spowodować, że instytucja, czy dana osoba zaczyna tracić na popularności. Tego się wszyscy boją i to jest nienormalna sytuacja.
Gdyby media publiczne były w jakiś sposób kontrolowane przez swoich odbiorców – czyli tych, którzy płacą abonament – mogłyby pełnić zupełnie inną rolę. Jeśli do mediów trafialiby ludzie z konkursów np. na stanowiska kierownicze. Gdyby istniały komisje, wyłaniające organy tych mediów, a nie Krajowa Rada, która jest organem stricte politycznym. Wówczas mielibyśmy zupełnie inny obraz Polski. Tymczasem media publiczne są identyczne z mediami prywatnymi. Nic dziwnego, że mówi się o nich „mętne media”. Coraz więcej ludzi mówi wprost – to są media reżimowe.
Taka sytuacja powoduje brak prawdziwej wiedzy o tym, co dzieje się w kraju. Media wspierają rząd, zamiast pełnić podstawową funkcję kontrolną w interesie swoich odbiorców. Główną zasadą etyczną i zawodową w dziennikarstwie jest zasada zachowania pierwszeństwa dobra odbiorcy. Media powinny troszczyć się o dobro tego, którego odstawia się od służby zdrowia, tych wszystkich jeżdżących fatalnymi drogami itp. Media wspierają władzę, a tylko nieliczne media – tak się składa, że są to media prawicowe, konserwatywne oraz katolickie – stać na krytykę i prawdę. One odbierane są, jako media antysystemowe, dążące do destabilizacji sytuacji w Polsce, podgrzewające atmosferę, czy posługujące się językiem nienawiści.
Mamy problem asymetrii podwójnych standardów. Jedni mogą siać tę nienawiść, a innym nie wolno. Nawet, gdy tego nie robią, są o to oskarżani. Tak właśnie jest w telewizji publicznej. Stąd takie sytuacje jak – słuchaliśmy w wiadomościach – ostatni program redaktora Tomasza Lisa. Dowiaduję się o tych programach tylko w internecie, bo osobiście nie oglądam ich, z tego względu, że nie wnoszą one niczego nowego do mojej wiedzy o Polsce. Reakcje w sieci są bardzo liczne. Jest to typowy pro-reżimowy dziennikarz, który ma dziwne zadanie do wykonania. Swoją aktywnością – niechęcią do prawdy i Kościoła katolickiego – zastępuje Jerzego Urbana. Tak jest z tymi ludźmi, wychowanymi z dala od tradycji chrześcijańskiej i wiary katolickiej. Jest z tym poważnym problem.
Mam przyjemność prowadzić wykłady i ćwiczenia w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. W tym semestrze spotkałem się z młodzieżą studiująca stacjonarnie, zaocznie oraz ze studentami podyplomowymi; zupełnie nowe twarze. Zmieniłem trochę metodologie pracy. Postawiłem bardziej na konserwatorium. Przeprowadziłem ankietę i tam gdzie tę ankietę poprzedziłem wstępem, tam miałem spodziewane rezultaty. W jednej grupie o tym nie wspomniałem i nastąpiło pewne rozczarowanie. Otóż to zastrzeżenie, które postawiłem na samym początku dotyczyło zadań dziennikarza. Czym jest ten zawód, kim powinien być dziennikarz, bo wiemy że dzisiaj każdy może mówić co chce. Mamy wolność słowa, ale czy ta wolność słowa oznacza to, że wypowiadane słowa są wolne.
Wolne słowa może wypowiadać ktoś, kto sam jest wolny ponieważ kluczem do tego jest prawda. Jeżeli dziennikarz mówi prawdę, dąży do prawdy. Wówczas ustawia się po stronie prawdy, a więc po stronie dobra. Prawda to dobro, fałsz to zło. Kiedy to zastrzeżenie zrobiłem i pod tym kątem prosiłem o ocenę współczesnych dziennikarzy, prestiżowych, mających wpływ na opinię publiczną to okazało się, że osoba na liście najgorszych dziennikarzy, najmniej wiarygodnych dziennikarzy został Tomasz Lis. Młody człowiek – i to przez wszystkie grupy – tak został oceniony. To jest młodzież, która pochodzi z mniejszych miast, także ze wsi. Nie mieli żadnego problemu, by odpowiednio zakwalifikować dziennikarzy pod tym kątem. Biorąc pod uwagę kryterium mówienia prawdy.
W drugim rankingu na najlepszych dziennikarzy w sensie najbardziej wiarygodnych kierujących się zasada dobra, prawdy, obiektywizmu pojawili się ludzie których można by dzisiaj określić słowem niepokorni. Właśnie ci ludzie znajdują się w tej chwili w mediach mniej popularnych, płacą też cenę różnych szykan w pracy, mniejszych szans rozwoju zawodowego, ale dochowują wierności tej podstawowej zasadzie dziennikarstwa, jaką jest służba prawdzie. Także ten ranking trochę mnie zbudował ponieważ wszystkie starania, zabiegi ludzi chcących odczarować rzeczywistość przedstawić ją niezgodnie z obiektywną prawdą niestety nie udają się. Ludzie nawet młodzi nie mają specjalnych problemów, by zorientować się kto jest po jasnej stronie mocy, a kto jest po tej ciemnej stronie.
Charakterystyczne jest to, że zawsze przed 1-2 grudnia, przed kolejną rocznicą Radia Maryja, kiedy do Torunia zajeżdżają słuchacze, nasila się kampania krytyki rozgłośni i jej Założyciela o. Tadeusza Rydzyka CSsR. Stało się to niechlubną tradycją mediów. Wiadomo, że jest to okazja do świętowania, uroczystość bardzo licznego środowiska. Tutaj dziennikarze reagują ze wzorem PRL. Chcą tę rocznicę zepsuć. Moim zdaniem są to trochę żałosne zabiegi, bo ta nasilona krytyka za parę dni ustanie i media skoncentrują się na jakimś innym czarnym wilku.
Na razie ta krytyka jest w związku z rocznicą. To środowisko, o którym mówimy jest zbyt zdemoralizowane. Żyje we własnym otoczeniu, wśród ludzi, którzy się wzajemnie wspierają. To środowisko ma zorganizowane instytucje, powołują własne nagrody po czym sami się tymi nagrodami obdzielają. Ma bardzo liczną prasę branżową, również dziennikarską. Na szczęście z wyjątkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, gdzie dokonała się pewna zmiana w ramach demokratycznych wyborów doszli do głosu inni dziennikarze, o pewnej wrażliwości konserwatywnej. Z przykrością obserwujemy tego typu zachowania w mediach, ale nie powinniśmy do nich przywiązywać zbyt dużej wagi.
Wypowiedź red. Wojciecha Reszczyńskiego.
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz