Kilka słów prawdy o Ukrainie i o Julii Tymoszenko
Kilka słów prawdy o Ukrainie i o Tymoszenko można znaleźć w ostatnim numerze "Gazety Polskiej" /nr 47,21.11.2012/. Ukazał się tam wywiad red. Petara Petrovicia z dr Jerzym Kozakiewiczem z UW, ekspertem ds. ukraińskich, pierwszym ambasadorem RP na Ukrainie. Tematem były niedawne ukraińskie wybory parlamentarne. Tytuł brzmi "Wyborczy spektakl władzy".
Dr Kozakiewicz powiedział w wywiadzie, że polityczny ustrój Ukrainy jest od wielu lat niezmienny i będzie tak i po tych wyborach. Zarówno one, jaki cały parlament nie maja żadnego istotnego wpływu na sferę władzy realnej. Te ostatnią mają oligarchowie zorganizowani w klany, a jej podstawą jest własność ekonomiczną. Demokracja to tylko fasada. Kozakiewicz stwierdza:
"Struktura władzy realnej jest prosta. Jest to ściśle zhierarchizowana, wertykalna władza typu nieomal feudalnego. System, w którym najsilniejszy decyduje o wszystkim. Po około dziesięciu latach od udanej modernizacji klanu donieckiego i po dekonstrukcji klanu dniepropietrowskiego niekwestionowanym ośrodkiem władzy jest ten pierwszy, doniecki, i jego polityczne emanacja, czyli prezydent Wiktor Janukowicz ze swoja "familią" i Partią Regionów. Ten ośrodek pozostanie centrum władzy realnej zapewne przez długie lata. Szefem wszystkich szefów jest Rinat Achmetow i nic nie wskazuje, by miało się to w przewidywalnej przyszłości zmienić.".
W dalszym ciągu dowiadujemy się, że wybory parlamentarne to tylko spektakl służący "rozdawnictwu immunitetów". Listy kandydatów oraz wyniki wyborów ustalane są w międzyoligarchicznych negocjacjach. Na przykład ustalaniem list kierował Andrij Klujew, zaufany Rinata Achmetowa. Na Ukrainie nie ma "prawdziwej opozycji", sa tylko przegrane klany, czyli przede wszystkim Dniepropietrowsk.
Padło następnie pytanie:
" Dlaczego Julia Tymoszenko znalazła się w więzieniu?"
Odpowiedź była prosta:
" Tymoszenko powaznie i niedopuszczalnie naruszyła klanowe reguły gry, omertę. Wykorzystując, jako premier, prawo kodeksowe i uderzając w oligarchów złamała niepisane prawo systemu oligarchicznego".
Dalej jednak Kozakiewicz mówi o niej tak:
"Jej rzekoma proeuropejskość jest mitem, politycznym kłamstwem. Jest ona politykiem mentalnie ukształtowanym bez reszty w kontekście imperialno-klanowym. Jest mentalnie uformowana właśnie w tym systemie, a wszystko co ponad to jest czystą retoryką. W tym spektaklu władzy, jakim są postkomunistyczne wybory, rozpisane są tez role melodramatyczne".
Muszę powiedzieć, iż ucieszyłam się niezmiernie, czytając te słowa. W maju 2012 napisałam kilka notek /n.p. /TUTAJ/ i /TUTAJ//, w których pisałam, że Tymoszenko nie jest żadnym niewiniątkiem i zasłużyła na więzienie. Krytykowało mnie za to wielu blogerów, szczególnie ostro Janko Walski oraz NASZ_HENRY, który napisał " Pani niepotrzebnie jest zazdrosna o Julię ;-)". Teraz okazało się, że moje poglądy potwierdził wybitny znawca Ukrainy.
Kozakiewicz surowo ocenia też "pomarańczową rewolucję". Pisze:
"Tak zwana pomarańczowa rewolucja była (..) próbą wkomponowania do struktur władzy elementu pozasystemowego, czyli grupy młodych oligarchów, szermujących retoryką narodową i nacjonalistyczną, przekonujących, że interesy Ukraińcy powinni robić na Ukrainie, a nie układać się i procedować z Moskwą itd. (...) Prezydentura Juszczenki była więc - z ustrojowego punktu widzenia przykrym wypadkiem przy pracy i skończyła się niesławnie.".
Jednocześnie Kozakiewicz stwierdza, ze oligarchowie nie mają żadnego pomysłu na państwo, traktując je wyłącznie jako żerowisko. Plany wobec Ukrainy ma natomiast Moskwa. Według Kozakiewicza:
" Myślę, że Rosja konsekwentnie będzie dążyła do ograniczania ukraińskiego pola suwerenności. Ukraina może zostać poddana pod polityczny wpływ Moskwy, a jednocześnie utrzymać formalne atrybuty niepodległości. W sferze geostrategii będzie się jednak zachowywać w zgodzie z interesami Rosji. Czy w przypadku Ukrainy dzieje się tak już dziś, to kwestia interpretacji.".
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. ...a hospodyn Tymoszenko?
W czasie tzw. "pomarańczowej rewolucji" przez media przemknęła informacja, że pan Tymoszenko, mąż Julii, jest głównym udziałowcem energetycznych linii przesyłowych. Nie pamiętam, czy mowa było o rurach gazowych, czy o drutach elektrycznych. Od tamtej pory cisza o tym panu. Wiadomo tylko, że dostał azyl w Czechach a rezyduje w Londynie. Julię odwiedza tylko córka kursująca między Pragą, Londynem i więzieniem. Dlaczego pan Tymoszenko - władca ukraińskich sieci przesyłowych - musi się ukrywać? Może te sieci przesyłowe były przed uzyskaniem przez Ukrainę "niepodległości" własnością Matuszki Rossiji, a pan Tymoszenko poważył się podnieść na nie rękę? A może pani Tymoszenko, to zakładniczka, żeby mężusio nie przehandlował tych linii przesyłowych jakimś Starszym Braciom w Wierze?
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
2. Rosja
Jak to wygląda dużo mówi Rosja. I to nie koniecznie dla wtajemniczonych. Przed poprzednim wyborem prezydenta Ukraina zajmowała czołowe miejsce w ich Wiestiach. Dla wladz był to problem i nie było dziennika, żeby o coś na Ukrainie w Rosji nie walczono, z czymś nie zgadzano, nie cytowano kogos itp. Po wyborach jak ręką odjął. W ogóle nie ma tematu. Wygląda, że dogadują się po cichu znakomicie i Rosja nie musi się bać o swoje wpływy
3. @Morsik
O panu Tymoszenko nic mi nie wiadomo. Ciekawe, że Józef Darski uważa, iż uwolnienie Julii byłoby korzystne dla Polski. Oto jego komentarz;
"Bezsensem
Józef Darski
- 24.11.2012 21:09
jest cieszenie się, że Timoszenko zasłużyła na więzienie. Tak samo zasłużyli wszyscy pozostali. Nie została wsadzona za to,za co powinna siedzieć razem z Achmetowem i Janukowczem ale za to co jest jej zasługą, czyli nielojalność wobec systemu. A za to powinna być z naszego punktu widzenia nagrodzona. Młodzi i średni oligarchowie przegrali, bo nie dołączyli do oligarchii mającej władzę, a nie dołączyli bo nie zdecydowali się uruchomić na pełną skalę społeczeństwa ze strachu, że zmiecie również ich. Pozostało ono kukiełkami na scenie. Rozpatrywanie stopnia moralności czy niemoralnści bandytów i złodziei jest bezsensowne. To tak jakbyśmy się cieszyli, że Schetyna wsadził Tuska, bo ten na to zasługuje. I co nam z tego. a wsadziłby nie dlatego, żeby go się pozbyć, ale ponieważ Tusk powiedział o machlojkach nie z uczciwości tylko chcąc wykończyć Schetynę.
Dla nas ważne jest wszystko i każdy, kto destabilizuje ten system, oligarchię może zdestabilizować tylko jakaś jej część, walka wewnętrzna, a nie tchórzliwy, spodlały i ogłupiony lud, który tylko myśli komu się podlizać i służyć, by coś urwać dla siebie. Dlatego Timoszenko należy popierać. Chyba że ktoś dokona inwazji na Ukrainę celem jej wyzwolena, ale na to nie zanosi się. Timoszenko na wolności destabilizuje system. ".
4. @amica
Bloger Tagore w Naszychblogach.pl napisał ciekawą rzecz:
"Co do Pani Julii Timoszenko ,Człowiek który
skorumpował rosyjskich generałów i zapewnił swojemu krajowi
spora ilość uzbrojenia zasługuje na szacunek,była za to ścigana przez
Rosjan listem gończym.Narzekania na "nieeleganckie" układy
w ukraińskiej polityce budzą rozbawienie,
spójrzmy na siebie , kto w Polsce kontroluje politykę,upadek
rządu PIS był idealnie wyreżyserowany przez Krauzego.".