Za Gierka bylo lepiej

avatar użytkownika Tymczasowy

Nie calkiem, oczywiscie, tylko pod pewnymi wzgledami. No i wlasnie przytocze taki jeden wzglad.

W latach 70-ych ubieglego stulecia z racji dzialalnosci akademickiej na Uniwersytecie Slaskim zdarzalo mi sie rozmawiac z roznymi ludzmi. W ten sposob poznawalem mniej jawne sprawy wladzy. jedna z ciekawszych spraw byla  "Bykownia". To byl taki pokoj w Komitecie Wojewodzkim PZPR w Katowicach. A wnim sobie, jak w poczekalni, posiadywali rozni zasluzeni towarzysze, ktorzy odeszli wlasnie z jakiegos waznego stanowiska panstwowego i miano im przydzielic inne, takze bardzo wazne.

A wsrod zasluzonych towarzyszy byli i tacy, ktorych zaslugi siegaly nawet czasow GL i AL. Nie mowie o slaskich towarzyszach, bo, jak wiadomo, to Gestapo im zalozylo Okreg, chyba V.. Mowie o innych takich.

No i ci zasluzeni towarzysze obserwowali pilnie co sie dziej i reagowali stosownie. Jak im podpadl jakis defraudant gwalcacy zasady wstrzemiezliwosci proletariackiej, to mu dawali w zeby. Ot tak po prostu. Ofiara mogla piastowac najwyzsze funkcje w systemie, a i tak w rylo dostawala, jezeli sie nalezalo. Wspone tylko na marginesie, ze na przyklad W.Gomulka mieszkal w bloku mieszkalnym i dzielil papieroski na polowki, by zaoszczedzic.

Bylem kiedyz swiadkiem wydarzenia, ktore nie nastapilo. Otoz, do naszego Wydzialu Nauk Spolecznych mial przyjechac tow. Gierek oraz tow. Grudzien. Kadra ustawila sie na schodach w oczekiwaniu. A tu nic! Nagle sposrod nas stojacych i z okolicy zaczeli szybko biec rozni faceci i wskakiwac do ruszajacych szybko samochodow. Jak sie okazalo, ktos komus dal w rylo. Czy Grudzien Gierkowi, czy slaski wojewoda Grudniowi. Bija zabij, nie pamietam.

Zeby nie bylo watpliwosci. Jerzy Zietek, gen. bryg., wojewoda slasko-dabrowski i katowcki, mial bardzo proste obyczaje. O swicie wstawal sobie z lozeczka i z laseczka przechadzal sie po roznych inwestycjach, czyli budowach. Pozniej, na porannej naradzie, pytal durektorow i kmierownikow, jak tam postepy w budowaniu socjalistycznej Ojczyzny. Oni klarowali lepiej, czesto, gorzej. No i on bezlitosnie im opowaidal co sie dzieje na powierzonych im odcinkach budownictwa socjalistycznego. A "Palacu Grudnia" nie cierpial.

Moze ktos pamieta bardzo swobodne zachowanie sie w czasach cenzury osob takich jak: Rozlubirski, Kusmierek czy Sokorski? Moglo to wygladac na przykkllad tak: "To ja, qurwa bralem udzial w zamachu na "Cafe Club", a ty pizdzielcu, co tu wyprawiasz? A w rylo chcesz ch..? 

I tego brak mi w dzisiejszej, tuszczanej Polsce. O ile lepiej, by bylo, gdyby starszy weteran, prostowal takiego Bula, kacapskiego agenciaka, czy Baka Sr."Co ty ciulu jeden wyprawiasz? Kopa w doope dac? A w rylo chcesz gnojku?".

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

a taki palikot to by mógł zostać co najwyżej kierownikiem osiedlowej kotłowni ze swoim nazwiskiem.

Gdzie mu do Glazura czy Baryły!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

Pewnie, ze tak, a kota by mu gonili codziennie.

avatar użytkownika Unicorn

3. Za komuny to ja też pamiętam

Za komuny to ja też pamiętam chociaż tak fragmentarycznie jak lokalny kacyk tudzież "partyjny prezydent miasta" (nie będę używał pełnej nazwy bo młodzież się pogubi) :) z rana miał godzinny obchód: trawniki, drogi, śmieci, witryny sklepowe, latarnie, parkingi, zaglądał do kamienic, pytał o wodę, gaz, prąd (wyjaśnienie dla młodzieży: któryś tam z kolei stopień zasilania to taka nowomowa na wyłączanie dzielnic z prądu i nie na 5 minut ale na ładnych kilkanaście godzin lub dłużej). Cholera, powiem bez bicia. Brakuje mi tych obchodów :) [Rozdawał dzieciom i dorosłym soki i cukierki żeby nie było tak bezinteresownie].
Przypomniała mi się jakaś impreza dla kombatantów, nagle jeden dziadek wyskakuje do drugiego: Co tu robisz kanalio jedna, ty ubeku zafajdany? A oburzony i czerwony dziadek nr 2 krzyczy: Ubeku, ja uczciwym komunistą byłem nie żadnym kapusiem i lizodupem jak ty! :D
Kombatanci mieli słuszny odnowiony rodowód, jak widać, nie do końca...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

W Polsce takich palikotów, palaczy w kotłowniach było wielu.
Jak sobie przypominam Anastazja P, czyli Marzena Domaros była córką palacza z PGR.
Pamiętam, że tylko nie dała Niesiołowi bo mu z mordy śmierdziało.
A adaś jąkała jest lepszy ?

Ukłony moje ajniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz